profil

Zjednoczenie Włoch i Niemiec

poleca 85% 254 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Zjednoczenie Włoch Zjednoczenie Niemiec

Proces zjednoczenia Włoch w drugiej połowie wieku XIX wydawał się już nieunikniony. Państwa północnych Włoch wstąpiły już bowiem na drogę rozwoju kapitalistycznego. Nastąpił bardzo szybki rozwój rolnictwa. Burżuazja wiejska państw północnowłoskich widziała w najczęściej zacofanych państwach południa niczym nieograniczony rynek zbytu. Zaczęto wysuwać więc sprawę zjednoczenia wszystkich państw włoskich pod panowaniem papieża. Idea ta, popierana przez Mazziniego, szybko upadła z braku poparcia społecznego. Na przeszkodzie stała też Austria, pod której panowaniem nadal znajdowała się Wenecja, a której z pewnością nie zależało na tym, aby na jej południowej granicy wyrosło duże i silne państwo. Wielkim zwolennikiem zjednoczenia Włoch był natomiast Napoleon III, cesarz Francji, który zmianami terytorialnymi we Włoszech pragnął definitywnie przekreślić dzieło kongresu wiedeńskiego. Popierał on także (mówił, że to po stryju Bonapartym) wszelkie dążenia niepodległościowe w Europie. Plan postępowania Francji i Piemontu, autonomicznej części królestwa Sardynii, został omówiony na tajnej konferencji w Plombieres-Les-Bains. Do porozumienia doszło tym łatwiej, że książę Piemontu, Cavour, nie chciał zjednoczenia całych Włoch, a tylko powiększenia swego państwa o Lombardię i Wenecję oraz utworzenia federacji państw włoskich z królem sardyńskim na czele. Napoleon liczył także na to, iż po zwycięstwie nad Austrią i zjednoczeniu Włoch otrzyma on od nich Sabaudię i Niceę. Z Toskanii, Parmy, Modeny, Państwa Kościelnego, Marche i Umbrii miano utworzyć królestwo środkowo włoskie, zostawiając papieżowi tylko Rzym. Traktat ten zawarto w styczniu 1859r. Cavour wziął na siebie sprawę sprowokowania wojny z Austrią, jednak Napoleon się wahał. Zdecydował się dopiero 3 III, gdy zapewnił sobie tajną umową w Petersburgu neutralność Rosji. Na pomoc Prus Austria liczyć nie mogła, gdyż naczelne dowództwo armii pruskiej uważało, iż wojna we Włoszech jest tylko próbą odwrócenia uwagi od spodziewanych działań wojennych na linii Renu, które Napoleon wcześniej zaplanował, a których nigdy nie zrealizował. Austria, świadoma słabej zdolności bojowej wojsk sardyńskich, wystosowała do Sardynii ultimatum, żądając zaprzestania zbrojeń. Po jego odrzuceniu Austriacy przeszli do ofensywy, którą umyślnie wykonali bardzo nieudolnie, pozwalając przeciwnikowi przejęcie inicjatywy. Tymczasem do Italii, szybciej niż się spodziewano – dzięki zastosowaniu kolei- przybyła armia francuska pod wodzą Napoleona III, który zapowiedział, że wyzwoli całe Włochy aż po Adriatyk. Austria przegrała kilka pomniejszych bitew, oraz poniosła klęskę pod Solferino. Zaciętą batalię przerwała dopiero wielka burza, umożliwiając odwrót Austriaków.

Przebywający na polu bitwy w kilka godzin po jej zakończeniu finansista szwajcarski, Jan Henryk Dunant, widząc cierpienia konających w strugach deszczu żołnierzy, którzy nie otrzymali szybkiej pomocy lekarskiej, postanowił utworzyć międzynarodową organizację pomocy rannym żołnierzom, którą nazwał Czerwonym Krzyżem.

Kiedy zanosiło się na decydującą bitwę, Napoleon niespodziewanie zaproponował podpisanie pokoju, ponieważ powstanie narodowe w Państwie Kościelnym stwarzało realną groźbę obalenia papieża – oczywiście z winy Francji – co mogło spowodować bunty katolików w całej Europie, a w szczególności we Francji i Włoszech, czego obawiał się Napoleon. Ponadto zaniepokojone klęską Austrii Prusy zagroziły wojną z Francją. Na mocy pokoju Austria przekazywała Francji Lombardię, która dopiero potem został przekazana Sardynii. Sprawę Wenecji odłożono „na później”.

Następnie cały półwysep apeniński ogarnięty został falą powstań, buntów, spisków, wojen, które doprowadziły do zajęcia Sycylii i Neapolu przez Garibaldiego, a Umbrii i Marche przez Cavoura.

18 lutego 1861r. w Turynie zebrał się pierwszy parlament ogólno włoski, uchwałą którego królem Włoch został Wiktor Emanuel II.

Rzym został na razie w rękach papieża, a Wenecja Austrii.


NIEMCY

W drugiej połowie XIX w. zjednoczenie Niemiec wydawało się już nieuniknione z dwóch powodów: ekonomicznego i ideowego. Większość państw Związku Niemieckiego i tak należała już do Związku Celnego, dyktującego ceny i zawierającego umowy handlowe z państwami trzecimi. Dzięki temu członkostwu formalnie niezależne państwa i miasta niemieckie były już właściwie zjednoczone, posiadały własną bazę gospodarczą.

Do połączenia państewek niemieckich z całych sił dążyli socjaliści niemieccy (Engels i Marks), a wraz z nimi większość robotników niemieckich; a także rozbudzony przykładem włoskim ruch narodowy (zwolennikami tego ruchu była burżuazja, część arystokracji i drobnomieszczaństwa). Na przeszkodzie w drodze do zjednoczenia stały m.in. Francja, Austria i Rosja. W 1863r. wytworzyła się jednak wyjątkowo korzystna sytuacja dla sprawy Niemiec. Rosja od czasu wojny krymskiej była wrogo nastawiona Austrii, a choć przeciwna jakimkolwiek zmianom organizacyjnym w Prusach, poparła je w zaostrzającym się konflikcie z Austriakami. Napoleon III popierał sprawę Włoch przeciw Austrii, zależało mu więc na tym, aby Prusy nie przyszły tej ostatniej na pomoc. Wojna Prusko – Austriacka była mu bardzo na rękę.

Pozostawała więc już tylko jedna kwestia – ktoś, osoba o dużych wpływach, musiał doprowadzić sprawę zjednoczenia Niemiec do końca. Było to możliwe do wykonania albo przez Prusy, albo przez Austrię. Cesarz austriacki był formalnym przewodniczącym Związku Niemieckiego, mógł liczyć na: większość książąt-konserwatystów, część liberałów oraz katolików. Jednak w razie konfliktu zbrojnego nie mógł on liczyć na poparcie swoich obywateli, a musiał uważać na rozwój sytuacji we Włoszech. Prusy natomiast miały wszystko: poparcie większości społeczeństwa i ugruntowaną pozycję na arenie międzynarodowej. Wystarczyło, żeby Bismarck – prezes ministrów Prus, zagorzały konserwatysta – zaczął prowadzić politykę nieco bardziej energiczną, co zresztą zrobił. Jego celem było wyparcie Austrii ze Związku Niemieckiego, oraz podniesienie autorytetu króla. Nieraz ignorował uchwały parlamentu podkreślając, iż jest zależny jedynie od króla. Kierował się zasadą „siła przed prawem”.
Zarzewiem konfliktu prusko – austriackiego stały się tzw. księstwa północne – Szlezwik i Holsztyn. Bismarck zajął je siłą z pomocą Austrii, łamiąc traktaty o ich przynależności do Danii. I tu zaczęły się problemy. Oficjalnie oba księstwa były niezależne i były członkami Związku Niemieckiego. Jednak Bismarck, chcąc sprowokować Austrię, traktował je jako część Prus, m.in. przeniósł bazę pruskiej floty z Gdańska do Kilonii w Szlezwiku. Wojna była tylko kwestia czasu. Bismarck zdecydował się na nią dopiero po zapewnieniu sobie neutralności Francji (X 1865r.) i Włoch (8 IV 1866).

Przygotowywana od kilku lat wojna rozpoczęła się od wkroczenia do Hanoweru, który nie zdążył nawet ogłosić mobilizacji. Armia pruska (ok. 258.000 żołnierzy) przewyższała austriacką (261.000) pod względem uzbrojenia, techniki i wyszkolenia. Dowódca austriacki, Ludwik von Benedek, był tak niedoświadczony, iż nie potrafiąc wykorzystać kilku podręcznikowych błędów przeciwnika, tylko i wyłącznie na życzenie cesarza zdecydował się wydać Prusakom bitwę pod Sadową (koło dzisiejszego Hradec Kralowe). Austriacy tę bitwę sromotnie przegrali, choć w pewnym momencie mieli taką przewagę, że przebywający w pruskiej kwaterze głównej Bismarck chciał popełnić samobójstwo.
Pokój podpisano w Pradze 23 sierpnia 1866r. Austria zgodziła na rozwiązanie Związku Niemieckiego, nową organizację Niemiec bez swego udziału, zrzeczenie się praw do Szlezwiku i Holsztynu, oraz na wypłacenie kontrybucji w wysokości 40.000.000 talarów pruskich. W czerwcu Bismarck zaproponował wcielenie do Prus Hanoweru, Hesji, Nassau i Frankfurtu. Zaprosił także 19 państw północno niemieckich do utworzenia wraz z Prusami Związku Północnoniemieckiego. Jego konstytucja została uchwalona 1 lipca 1867r. z uwagi na możliwość wystąpienia Francji nie zdobyto się na przyłączenie państw południowo-niemieckich. Podpisano z nimi jedynie unię gospodarczą (8 lipca).

Ciekawostka:
Sprawa księstw północnych została przez Bismarcka tak skomplikowana, iż w środowisku dyplomatycznym opowiadano sobie następujący dowcip: „Tylko trzy osoby tę sprawę rozumiały. Pierwszą był książę Albert, ale on umarł. Drugą był pewien profesor z Norymbergii, ale dostał pomieszania zmysłów. Trzecią jestem ja, ale znów wszystko zapomniałem.”

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut