profil

Leopold Staff "Kowal" - esej interpretacyjny.

poleca 85% 727 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Leopold Staff

Leopold Staff, poeta „trzech pokoleń”, zadebiutował jako artysta w 1901 roku tomem „Sny o potędze”. Był to okres rozkwitu poezji i poetyki Młodej Polski. Tom ten był mocno osadzony w jej konwencji i zawierał liczne typowe dla niej wiersze. Znajdowały się w nim także utwory stanowiące próbę obalenia panującego w poezji dekadentyzmu. Najlepszym tego przykładem jest sonet „Kowal”.

Tematem dominującym sonetu jest doskonalenie własnych możliwości, a co za tym idzie budowanie własnej osobowości. Na pierwszy plan wysuwa się postać kowala – symbol człowieka zmierzającego konsekwentnie do obranego przez siebie celu, dążącego do doskonałości. Stara się on wykuć własne serce, które ma być silne i wytrzymałe. Bohater jest zniechęcony dekadentyzmem, traktującym o krajobrazie zakażonym rozkładem. Chce przede wszystkim uświadomić sobie własną siłę, która została mu przedstawiona w kategoriach fizycznych („pięści mej gromy potworne”). Zwraca na to uwagę szerokie zastosowanie czasowników o dużym ładunku ekspresji: „wyrzucam”, „wykuwam”, „ciskam”, „rozbijam”. Każdy z nich potwierdza moc i determinację kowala, umiejącego rozpoznać własne możliwości.
Postać „kowala” oraz obraz wulkanu (który „z swych otchłani bezdennych” wyrzuca „kruszce”) kojarzą mi się ze znanym z mitologii greckiej Hefajstosem zwanym również Wulkanem. Był on bogiem kowali oraz kowalem bogów. Zawsze przedstawiano go przy pracy, jego pomocnikami byli natomiast cyklopi. Kojarząc tytułowego bohatera z wulkanem podkreślamy jak niesamowitą wagę ma jego wysiłek nie tylko dla niego samego, lecz również dla reszty ludzi.
Już w pierwszej strofie można zauważyć, iż „kowalowi” chodzi o budowanie własnej osobowości, odpornej na pokusy słabości i lenistwa. Bohater Staffa realizuje wzorzec nietzscheańskiego nadczłowieka, który potrafi i chce być twórcą własnego życia oraz losu. Sam Nietzsche często określał ideał ubermenchen mianem „wojownika”. Trud, jaki podejmuje „kowal” jest właśnie aktem walki z niedoskonałościami.
Praca podmiotu lirycznego rozpoczyna się od wyrzucenia na kowadło „bezkształtnej masy kruszców drogocennych, które zaległy piersi głąb nieodgadłą”. Tymi słowami bohater daje znać, że jest głęboko przekonany o swojej wartości. Czuje się on posiadaczem prawdziwego skarbu. Jednakże, bez wysiłku i motywacji, „kruszce drogocenne” pozostaną w dalszym ciągu niewiele wartą „bezkształtną masą”. Stanowi to argument przeciwko dekadenckiemu pielęgnowaniu wrażliwości i subtelnemu odczuwaniu nastrojów, które stanowią groźbę nierozpoznania swojej duchowej siły.
„Kowal” wierzy w ludzkie możliwości. Ufa temu, iż z serca „słabością przeklętego” można wykonać „serce hartowne, mężne, serce dumne, silne”, jeśli tylko człowiek podejmie się prawdziwego wysiłku. Wysiłkiem tym jest kreowanie, „wykuwanie” siebie samego. Uważa to za „dzieło wielkie, pilne”.
Bohater grozi własnemu sercu:
„Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem;
Gdy pękniesz, przeciw ciosom stali nieodporne:
W pył cię rozbiją pięści mej gromy potworne!
Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem,
Niżbyś żyć miało własną słabością przeklęte,
Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte.”
Słowami tymi tłumaczy, że w brutalnym świecie, jaki nas otacza, lepiej jest nie żyć w ogóle, niż dać się pohańbić i wegetować w poczuciu własnej słabości. Takie życie jest bowiem pozbawione sensu, niegodne człowieka. Te dwa wersy niszczą klasyczny model sonetu, który zachowywał podział na dwie podstawowe części i dwie całostki tematyczne. Zgodnie z regułą moglibyśmy odnaleźć w nich ujęcie refleksyjno-filozoficzne. Tymczasem znajduje się w nich dynamiczna esencja całego utworu. To najbardziej ekspresywny fragment tego sonetu, zawarty jest tu cały sens utworu: niechęć, wręcz pogarda, dla słabości i zmarnowania drzemiącego w każdym z nas potencjału.

Wiersz ten utwierdził mnie w wierze w prawdziwą siłę, negując przy tym ostatnimi czasy często propagowaną wizję człowieka pozornie silnego – o wytrzymałej, nic nieznaczącej skorupie i pustym wnętrzu. Najważniejszym jest dla mnie to, że w wierszu można zauważyć brak pewnych, niezgodnych z etyką chrześcijańską, motywów teorii Nietzschego. Są nimi na pewno indywidualna moralność i pogarda dla miłości. Świadczy to o głębokiej interpretacji ów teorii przez Staffa, wypleniającego z niej nieproduktywne oraz niepoprawne zachowania. Zupełnie się z nim zgadzam. Moim zdaniem człowiekiem silnym jest każdy, kto potrafi sprostać wszystkiemu – uczuciom, zasadom, życiu, nie wyrzekając się ich. Tylko poprzez codzienne zmaganie się z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, słowem z „życiem” i wszystkim, co się w nim zawiera, możemy stać się wartościowymi ludźmi, poznając tym samym siebie i własne możliwości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury