profil

Obrona Króla Edypa

poleca 85% 115 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

Wysoki Sądzie, Szanowna Ławo Przysięgłych oraz pozostali zgromadzeni.

Znaleźliśmy się tutaj z powodu zagmatwanych i nie dla wszystkich jasnych losów mojego klienta, byłego władcy Teb – pana Edypa, niesłusznie oskarżonego o zabójstwo ojca i kazirodczy związek z matką. Czuję się w obowiązku bronić pana Edypa i przedstawić szereg mocnych i niepodważalnych argumentów przemawiających za tym, iż jest niewinny wobec przedstawionych mu zarzutów.

Drodzy zgromadzeni, poznaliśmy Edypa jako szczególnie dobrego króla, pełnego prawdziwie ojcowskiej miłości do swego ludu, troszczącego się o dobro państwa i obywateli. W owej wyjątkowej chwili, gdy nad miastem zawisła klątwa bogów, mój klient potrafił przedkładać interesy i dobro państwa ponad własne sprawy. Jak wszyscy dobrze pamiętamy, to właśnie dla ludu Edyp rozwiązał zagadkę Sfinksa. To właśnie do mojego klienta przerażeni i zrozpaczeni Tebańczycy przychodzą z prośbą o ratunek. Edyp nie chciał niczyjego nieszczęścia ani cierpienia swoich poddanych. Nie pozostał nieczuły na ich los. Dla ludu ogłosił orędzie przeciwko zabójcy Lajosa i tym samym nieświadomie przeklął i skazał siebie. Poprzez Tejrezjasza zbliżył się do zdemaskowania i potwierdzenia jego czynów. Jednak okrutna prawda wzbudziła w nim trwogę i skruchę. Stał się człowiekiem nieszczęsnym, coraz bardziej odpowiedzialnym za swoje wyczyny. Wstydził się swoich dokonań, gardził samym sobą.

Hańba i wyrzuty sumienia były tak wielkie, że Edyp klęcząc nad trupem matki i zarazem żony, wykłuł sobie oczy, a potem w łachmanach opuścił Teby. Zdecydowanie świadczy to na korzyść Edypa; jest człowiekiem honoru – przyrzekłszy, że zabójca Lajosa poniesie zasłużoną karę nie uchylił się od odpowiedzialności za zbrodnię. Niezbitym argumentem jest również to, że mój klient sam sobie już wymierzył karę, wykłuwając sobie oczy i opuszczając miasto.

Przejdźmy teraz do kolejnej kwestii, bowiem Edyp był niewątpliwie czułym, opiekuńczym i troskliwym ojcem. Mimo iż dopuścił się straszliwej zbrodni nie chciał, by z tego powodu cierpiały jego dzieci. Dzieci także odwzajemniały jego miłość, zwłaszcza Antygona, która była wzorem córki i siostry. To właśnie kochająca i opiekuńcza córka, Antygona udała się z ojcem na wygnanie.

Drodzy zgromadzeni, Edyp był sprawiedliwym władcą, troszczącym się o dobro państwa i obywateli. Był dobrym mężem i troskliwym ojcem. Edyp sam, wysiłkiem własnej woli i własnego umysłu spowodował wykrycie tajemnicy swego losu, która strąciła go w otchłań. Jednakże był konsekwentny i świadomy do końca. Jak doskonale wiemy, postąpił zgodnie z prawem, które sam wcześniej ustanowił. Nie stchórzył, po raz kolejny wykazał się odwagą. Są to zdecydowane argumenty przemawiające za uniewinnieniem pana Edypa.

Wszyscy możemy jednoznacznie stwierdzić, że nad rodem Labdakidów ciążyło jakieś okropne fatum. Lecz przecież to nie Edyp ściągnął na swój ród klątwę, dlaczego więc miałby cierpieć za coś, czego nie popełnił?! To nie z winy Edypa tak potoczyły się wydarzenia!

Mamy tu do czynienia z nieuchronnym losem, fatum, na które nikt nie ma przecież wpływu. Więc jeśli nie można oszukać przeznaczenia, tym samym nie możemy go osądzać. Tym bardziej, że mój klient nie wiedział nic o swojej przeszłości, nie wiedział kim jest jego żona, kim są jego rodzice; jasno z tego wynika, że zatajono przed nim prawdę. On sam stał się ofiarą. Ofiarą nie tylko losu, ale i jego najbliższych.
Uważam, że pan Edyp nie zasługuje na jakąkolwiek karę. W jego tragedii nie ma żadnej winy. Nie popełnił żadnego przestępstwa! Nie ma przypuszczeń, by mógł na jakąkolwiek karę zasłużyć. Jednakże z całą pewnością zgromadzeni tu możemy być pewni – pan Edyp zasłużył na uniewinnienie.

Dziękuję!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty