profil

Pamiętnik Heraklesa

poleca 84% 2726 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nigdy nie zapomnę dnia, w którym składałem ofiarę przy ołtarzu i ogarnęło mnie szaleństwo. Popełniłem okrutną zbrodnie. Zabiłem moją żonę i udusiłem swoje dzieci. Nie wiedziałem w ten czas co czynię. Do dziś żałuję tego czynu i nie wiem co mnie do tego skłoniło. Gdyby nie to wydarzenie nie musiałbym służyć królowi Eurysteusowi ani wykonywać dwunastu prac, które zlecił mi ów król.

Pierwszym zadaniem jakie otrzymałem było przyniesienie lwa z Nemei. Był to okrutny lew, żyjący w jednej z górskich pieczar, porywający bydło i zakłócający spokój mieszkańców. Walka z nim była trudna i mozolna. Na początku strzelałem do niego z łuku, ale niestety strzały nie były na tyle ostre aby przebić grubą skórę zwierza. Następnie ruszyłem na niego z maczugą. W jamie udusiłem przeciwnika. Nie zapomnę reakcji Eurysteusa na widok zabitego lwa. Był bardzo przerażony oraz zdziwiony, że udało mi się go pokonać. Miałem wtedy zaledwie osiemnaście lat. Ze skóry zwierza wykonałem ubranie dla siebie, a z jego głowy hełm.

Drugim zadaniem było zabicie hydry lernejskiej. Zamieszkiwała ona zdradliwie bagniste tereny otoczone górami w okolicach Lerny. Hydra była ogromna, miała dziesięć głów, w tym jedną nieśmiertelną. Czyhała na podróżnych, atakowała pobliskie wsie, porywała bydło i niszczyła plony. Najpierw zaczaiłem się na nią pod jamą i usiłowałem ją wypłoszyć. Gdy Hydra wyszła z kryjówki stanąłem do walki. Odcinałem jej kolejne głowy, ale na darmo, w ich miejsce wyrastały trzy nowe. Na dodatek na pomoc hydrze przybył ogromny rak, który boleśnie szczypał mnie po nogach. Rozgniotłem go i wpadłem na pomysł, który ułatwił mi pokonanie hydry. Rozkazałem Jolaosowi podpalić pobliskie drzewa. Ogień był mi potrzebny do pochodni, którą wypalałem miejsca po odciętych łbach hydry. W ten sposób na miejsce straconego łba nie wyrastały trzy nowe. Ostatnią, nieśmiertelną głowę zakopałem i przywaliłem głazem, a ciało hydry rozciąłem. Natomiast żółć gada wykorzystałem jako truciznę do grotów moich strzał. W walce z hydrą odniosłem bardzo dużo ran. Moje ciało było całe obolałe. Za radą bogów odszukałem ziele, które całkowicie wyleczyło moje rany.

Kolejne prace jakie zostały mi zlecone były tak samo ciężkie jak dwie pierwsze. Ale nie poddałem się, wiedziałem, że za krzywdy wyrządzone rodzinie musze ponieść kare i musze je odpokutować, gdyż żałowałem swojego czynu. Do tej pory żałuję tego co zrobiłem.

Ostatnim zadaniem, które musiałem wykonać było wejście do królestwa zmarłych i wrócenie na ziemie wraz z Cerberem. Było to ponad moje siły. Zaczynałem wątpić, iż uda mi się wykonać to zadanie. Ale nie mogłem się poddać. To była przecież moja ostatnia praca! Przed drogą do Hadesu wziąłem udział w misteriach w Eulezis i oczyściłem się z grzechów. W bramie Hadesu nikt nie stawiał oporu, gdyż nie sądzono, aby ktoś z żywych mógł dobrowolnie tu przybyć. Znalazłem się więc przed obliczem Hadesa i wyznałem mu z jaką misją tu przybyłem. Niestety Hades nie śmiał ułatwić mi zadania i chciał mnie ukarać. Nie poddałem się i wymierzyłem do boga strzałę z łuku i lekko go raniłem. Aby opatrzyć ranę bóg musiał udać się na Olimp. Skorzystałem z tego, odszukałem Cerbera i wyprowadziłem go z Hadesu.

Eurysteus był bardzo zdziwiony, iż wykonałem wszystkie dwanaście prac. Przerażony ukrył się przede mną i przez podanych oznajmił, że moja misja jest zakończona. Byłem niesamowicie szczęśliwy, iż udało mi się ukończyć wszystkie powierzone mi prace.

O takich zdarzeniach jak te nie da się zapomnieć, a wręcz odwrotnie – tkwią one w pamięci bardzo długo.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty