profil

Bajkowe czasy w mojej miejscowości.

poleca 85% 134 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Nigdy nie żyłam w bajkowych czasach, a z mojej miejscowości wyprowadziłam się kilkanaście lat temu. Nie wiem, czy tam kiedykolwiek trwały bajkowe czasy. I czy wtedy to w ogóle była moja miejscowość.

*

- Warszwka, Warszawka! Wszyscy tacy sami! Myśla, że są panami świata i ze wszystko im wolno! - głos sumienia Warszawiaków rozlega się wokół Pałacu Kultury każdego dnia. Nie wszyscy go słysza. Ten, kto słyszy, nie jest Warszawiakiem. Nie kocha brudnego dworca, zaśmieconych ulic, smrodu spalin. Nie kocha pięknej Starówki, Parku Łazienkowskiego, Wilanowa. Nienawidzi paskudnego Pałacu Kultury i głosu sumienia. Glosu nie swojego sumienia. Bo przecież Warszawa to nie jego miejscowość. Nie moja. Nie znam bajkowych czasów w Warszawie. Znam tylka prawdziwą bajkę o gdańskim dzieciństwie.

*

- Szybko Karolinko! Niedługo musicie wychodzić! - słysze krzyk babci z sąsiedniego pokoju. Ciekawe, o czym jeszcze zapomniała...
- O jejku! Nie ma chleba. Musisz biec do Zrbrojowni kupić pół oliwskiego. No i pożegnaj się z Neptunem, Dworem Artusa, Długą, Złotą Bramą...
- Mam kupić tylko chleb? - przerwałam babci zniecierpliwona. Marzyłam już tylko o tym, żeby siedzieć w pociągu, w drodze do Nowego Życia. Do Warszawy. Nowa szkoła, nowi znajomi, nowe możliwosci. Nowe, lepsze życie! Stolica - to jest coś!
Biegiem do skelpu. Nawet nie rzucając okiem na Starówkę. Nie patrząc na podwórko, na którym się wychowałam. Kiwając babci raczką na pożegnanie. Nie wiedząc, że to wszystko już nigdy nie wróci. Że nie będzie już rannych śniadan z dziadkami, kąpieli w rzece za oknem, morskiej bryzy w ustach, słonego morza w zasięgu wzroku, a na podwórku, na którym sie wychowałam, stanie hotel. Że Starówka też nie będzie już taka sama. Że bajkowe czasy w mojej miejscowości już się dla mnie skończyly.
Gdybym tylko wtedy wiedziała...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta