profil

Być albo mieć to alternatywa, przed którą staje każdy człowiek. Scharakteryzuj bohaterów literackich, którzy realizowali te modele życia.

poleca 85% 451 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Być albo mieć? Jest to pytanie zadawane od zawsze. wszechobecne w moich czasach, które charakteryzują sie ciągłą pogonią za pieniędzmi. Mieć pieniądze, to znaczy mieć wszystko: władzę, miłość, przyjaźń, szczęście. To powszechne stwierdzenie prowadzi do zatracenia w ludziach (szczególnie młodych) prawdziwych wartości. Biegnąc za "mamoną", zostawiamy w tyle własne "ja".
Pieniądze, powszechne uznanie, szacunek, luksus. To są wartości XXI w.. Jeżeli masz "kasę", jesteś kimś, po prostu jesteś, żyjesz pełnią życia, nie wegetujesz.

Młodzi przełomu XX i XXI wieku to nowa generacja ludzi "zaprogramowanych" na zarabianie pieniędzy, ludzi, którzy ciągle chcą więcej, szukają nowych doświadczeń, wierzą w potęgę pieniądza, który zapewni im miłość, szczęście, przyjaciół wieczną radość i młodość. Niestety, są to tylko substytuty tego, co prawdziwe, "podróby". Bieg ten jest to tak naprawdę błędne koło, gdyż człowiek, który wreszcie "ma", osiąga swój cel, lecz staje się rośliną, jego życie zmienia się w wegetację, nie ma już sensu, nie ma w nim nic prawdziwego, wszystko to złudzenie. a przecież to właśnie pieniądze miały go uchronić przed nędznym, szarym, pozbawionym sensu życiem. Czy pieniądze wobec tego są złem? Przecież nie mając ich nie można się rozwijac. Szkoły, książki, teatr, muzyka, podróże- wszystko kosztuje. Wszak nie samym chlebem żyje człowiek...Gdzie jest więc złoty środek? Odpowiedź? Wszyscy jej szukamy tak jak bohaterowie literaccy.

Stanisław Wokulski bohater "Lalki" B. Prusa szlachcic, pozytywista, człowiek interesu pokochał arystokratkę Izabelę, która gardziła jego uczuciem. Wokulski cierpiał, widząc, ze jego wybranka jest oporna na wszelkie jego zaloty. Chwycił się ostatniej deski ratunku. Postanowił "kupić" jej miłość, dorobił sie bowiem dość znacznego majątku. Zapomniał jednak, że w miłości nie liczą się pieniądze, bogactwo.
Odtrącony sam odtrącał. Bohater "miał", lecz to nie wystarczyło, więc poddał się, wycofał z interesów, sprzedał sklep i ślad po nim zaginął.
Lekturą traktującą również o problemie „mieć” czy „być” jest „Ojciec Goriot” Balzac’a. Losy głównego bohatera są odbiciem świata, w którym rządzi pieniądz.

Goriot dzięki sprzyjającym warunkom politycznym (wybuch rewolucji 1789) dorabia się pokaźnego majątku. W prowadzeniu interesów okazuje się człowiekiem bezwzględnym i wyrachowanym. Chłodno i bezwzględnie kalkuluje, wyakzuje wiele sprytu i kupieckiej zaradności. Staje się jednak zupełnie bezradny wobec własnych córek, Anastazji i Delfiny, które wychowuje sam, nie szczędząc im żadnych zbytków, obdażając je ojcowskim uczuciem.
Miłość do córek stopniowo staje się obsesyjną namiętnością, czymś co wypełnia bez reszty cały świat, warunkuje dalsze, nie zawsze pozytywne decyzje.

Zauroczony magią pieniądza wierzy, ze własnie on obdarzy szczęściem jego córki, dlatego jedną wydaje za bankiera, a drugą za hrabiego, sam zaś żyje z renty w pensjonacie pani Voquer. Miłość do sórek staje się jego przekleństwem, córki „wielkie damy” odwracają się od niego. Wreszcie dochodzi do tego, ze odtrącony ojciec próbuje „kupować” miłość dzieci. Goriot uważał, ze jak będzie „miał” będzie mógł naprawdę zaistnieć dla swoich córek. Wiara pokładana w majątek zgubiła go.
Podobnie urokowi i mocy pieniądza nie mógł się przeć E. Rastignac. Jego jedynymi atutami są: młodość i szlachetne urodzenie, które w towarzyskim świecie Paryża wiele znaczy. Młodzieniec o duszy prowincjusza zapragnie żyć dostatnio i chociaż na początku niewiele będzie wiedział o prawach „wilekiego świata”, zdobędzie wiedzę o nim bardzo szybko. Pozna świat pełen zalezności, układów, konwenansów, gry pozorów, a przede wszystkim świat pieniądza, który demoralizuje i nieszczy wszelkie wartości. Jak potoczą się jego losy możemy jedynie snuć przypuszczenia, czy Eugeniusz swoim wyborem nie przegrał swego życia.

Ludzie nie są samotnymi wyspami, muszą żyć w jakiejś społeczności. Dlatego też młodzi, wchodząc w dorosłe życie, „płyną z prądem”. W świecie pełnym zgiełku, kolorowych neonów, kultu władzy, pieniądza, luksusu trudno wsłuchać się w samego siebie, trudno znależć swoją własną drogę, wartości i cele. Ogólny konformizm dławi przejawy indywidualizmu. Wszechobecne mass-media zaspakajają nasz głód przeżywania czegoś głębszego kolorowymi światłami, przepychem.
„pieniądze szczęścia nie dają, ale ty to sprawdź...” głosi reklama. Chcesz być kimś, cieszyć się uznaniem? Musisz „mieć” Musisz być taki jak gwiazdy telewizji. Nie wyłamuj się, bo tam czeka cię życie szare, stwniesz się „marginesem spłeczeństwa”, czy nie to czytamy między wierszami oglądając programy telewizyjne?
Ludzie, którzy mają dośc „płynięcia z prądem”, chcący przezyć swoje życie, uciekają ze świata, w którym nie ma dla nich miejsca. I czy przegrywają swoje życie?

Holden Coufield główny bohater „Buszującego w zbożu” Salingera jest szesnastoletnim, inteligentnym chłopcem, który dość ma układnego, szablonowego życia. Ucieka ze szkoły i przez parę dni usiłuje żyć na własną rękę, szukając drogi dla siebie, swojego sensu życia. Spotyka go w związku z tym wiele nieprzyjemności. Chłopak popełnia błędy i na nich się uczy. Odcina się od równieśników, rodziców pozostaje sam, lecz sam poznaje smak prawdziwego życia. Bunt przeciw modzi i ówczesnym konwenansom wcale nie czyni go nieszczęśliwym, wrecz przeciwnie, sprawiają, ze jego egzystencja staje się pełniejsza i bardziej wartościowa. Holden z całą pewnością wybiera postawę „być”, bo tylko ona może uczynić jego życie prawdziwym. Wymagało to jednak pewnej ofiary.

Nie wszyscy mają odwagę na bunt przeciw urodzie na posiadanie. Wybór postawy „mieć” jest w XX i XXI wieku zdecydowanie prostszy.
„Mieć” może każdy, nieważne, w jaki sposób zdobywa majątek, zawsze budzi respekt i uznanie.
Często jednak zdarza się, że pod maską człowieka władczego, szanowanego, pełnego radości życia, kryje się słaby, zakompleksiony człowiek, który tylko rozgłosem i intrygami wokół swojej osoby potrafi zwrócić na siebie uwagę. „Nie graj swojego życia. Ludzie potrzebują twojego życia, a nie twojej komedii” (Michel Quoist). Myśl ta wydaje się odpowiednia dla określanie takiego człowieka, którym jest tytułowy bohater bestselleru F. Scotta Fitzgeralda „Wielki Gatsby”. Jest on bardzo popularnym w swej okolicy (i nie tylko), tajemniczym bogaczem, oragnizującym huczne zabawy w swojej wspaniałej posiadłości. Narrator przedstawiający tę historię stara się odkryć, kim jest zagadkowy Gatsby. Odsłania prawdziwe oblicze tego wspaniałego, bogatego człowieka. Okazuje się, ze wielki Gatsby pochodzi z biednej rodziny, nie ma wykształecenia. Stara się swym majatkiem zwrócic uwagę ukochanej kobiety. Gatsby wiedząc, ze swoją osobą nie reprezentuje zbyt wiele, zamiast ubogacić swe wnątrze, inwestuje w wartości materialne.
Niestety, jego zabiegi kończą się życiową porażką. Nie udaje mi się zdobyć serca uwielbianej kobiety. Warto zastanaiwać się, która postawa jest dla nas lepsza”mieć „ czy „być”?

Odpowiedzią jest znalezienie złotego środka. Posiadanie rzeczy materialnych nie powinno być celem samym w sobie, gdyż wtedy zatracamy samych siebie. Jednak pieniądze mogą stać się środkiem, dzięki któremu staniemy się lepsi.
To od nas zależy, jakie będzie nasze życie :pełne przepychu, bogactwa, a jednak płytkie i nieciekawe, czy zgodne z uznanymi wartościami, bogate, pełne prawdziwych uczuć.
Ja właśnie należę do generacji młodych zagubionych w labiryncie świata. Los poddaje nas ciągłym próbom, musimy wybierać między wydeptanymi już ścieżkami, a tym co jeszcze nieodkryte.
Chciałabym mieć na tyle odwagi, żeby umieć wybrać to, co może nie jest modne, ale jest dobre.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut