profil

"Szukajmy dobra, ale nie takiego mieniącego sie pięknymi pozorami, ale dobra prawdziwego i trwałego" - rozwiń myśl Seneki na podstawie wybranych lektur.

poleca 85% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Czego najczęściej poszukujemy w życiu? Miłości, przyjaźni, szczęścia. Chcemy być otaczani przez miłych i szczerych ludzi. Pragniemy, aby omijały nas tragedie, przeciwności losu. Sami staramy się obdarzyć szczęściem innych. Poszukujemy dobra i ludzi, którzy postępują dobrze. Seneka mówi „szukajmy” – moim zdaniem jest to żmudne szukanie, ale czasem mile zaskakujące.

Słysząc słowo „dobro” nasuwa mi się na myśl od razu Biblia. Nie ma innej księgi, która tak perfekcyjnie ukazuje kodeks moralny, co zasługuje na podziw, co na pogardę. Wartości tam ukazane, są trwałe, prawdziwe i uniwersalne. Ponadto jest to księga natchniona przez samego Boga , a kto inny jak nie on wie co zasługuje na określenie go mianem dobra. Pod jaką postacią owa wartość kryje się w Wielkim Testamencie? Oczywiście pojęciu temu można przypisać wiele znaczeń na przykład: „wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość”, jak poucza Hymn do miłości z listu św. Pawła. I ta ukazana jest jako najważniejsza nie tylko w Piśmie Świętym.
A kto okazuje miłosierdzie, kto wybacza najcięższe przewinienia? Czy to nie Bóg mimo naszych wad, niepowodzeń grzechów ostatecznie miłuje się nad człowiekiem? Przykładem tego jest przypowieść „ O synu marnotrawnym”. Ojciec nie zważa na błędy chłopca, cieszy się, że syn żyje i powrócił do domu. Przecież dobro, to nie pieniądze, nie rzeczy doczesne, ale człowiek, jego postępowanie. Takim dobrem mieniącym się pięknymi pozorami może być drugi syn z przypowieści. Nie wystarczy wykonywać posłusznie poleceń być wiernym, a przy nadarzającej się okazji wypominać to ojcu. A Judasz? Także sprawiał wrażenie wzorowego apostoła, który miał iść w ślady swojego nauczyciela. Okazało się, że pod płaszczem przykładnego ucznia kryje się zdrajca i kłamca. Czy nie lepszym wzorem nie będzie Maria Magdalena, która okazała szczerą skruchę i żałowała za grzechy? Dała temu wyraz umywając stopy Jezusowi własnymi łzami i wycierając je swoimi włosami. Takie spontaniczne i pozornie małe gesty potrafią wyrazić prawdziwe, nie udawane dobro. Podobnie jak miłosierny Samarytanin, który bezinteresownie udzielił pomocy obcemu człowiekowi, który padł ofiarą zbójców. I w końcu co bardziej wyraża szlachetność, jak nie postawa Chrystusa, wobec ludzi, którzy skazali go na potępienie, mękę i śmierć. To Jezus jest uosobieniem wszelkiego dobra – miłości, przyjaźni, poświęcenia, miłosierdzia. Bezdyskusyjnie w Biblii znajdziemy prawdziwe dobro, gdyż księga ta jest zbiorem przykładów, zarówno wzorców jak i antywzorców postępowania. Wszystkie te postawy i wzorce postępowania są podsumowane w dziesięciu przykazaniach, uniwersalnym dekalogu, który bez względu na wyznanie jest kodeksem moralnym człowieka.

Jednak dobro to pojęcie względne i w zależności od człowieka, jego poglądów, może mieć różne znaczenie. Na przykład filozofia epikureistyczna. Nurt ten głosił, że „dobro to brak bólu” , nakazywał głosić pochwałę życia na ziemi, bo czas mija i ważna jest chwila obecna. Życie w myśl zasady carpe diem może być dobre, ale tylko wtedy, jeżeli chwyta się dzień z umiarem i nie oddaje się bez pohamowania pokusom. Odmiennie postrzegali dobro asceci, dla których najwyższą wartością było umartwianie się lub jak św. Aleksy rezygnacja z wszelkich rzeczy materialnych. Trudno jednak takie postawy nazwać pozytywnym postępowaniem. Moim zdaniem były one raczej ostentacyjne, aby pokazać się jako męczennik, pozornie prawdziwy chrześcijanin. Prawdziwe dobro na pewno obrazuje św. Franciszek Asyżu. Wyznaje takie wartości jak miłość, dość oryginalna zresztą. Święty był wielkim przyjacielem zwierząt, natury – wszelkiego stworzenia. Głosił wszechogarniającą miłość do świata, pokorę i ubóstwo oraz radosną wiarę w Boga.

A czy w lekturach można znaleźć choć namiastkę prawdziwego i trwałego dobra? Na pewno można odnaleźć ludzi, którzy reprezentują swoją postawą najwyższe wartości moralne. Może średniowieczni rycerze i ich odwaga, waleczność, poświęcenie. Nie jestem do końca przekonana, czy wystawiłabym im najwyższą ocenę z zachowania. Na przykład Roland, śmiałek, który poświęca się nie dla idei, ale dla sławy i rozgłosu. Jego postępowanie nie jest bezinteresowne.

Mam wrażenie, że pesymistycznie spoglądam na świat, gdyż nie znajduje w literaturze wiele prawdziwego dobra, albo lektury nie grzeszą humanitarnymi i altruistycznymi postawami. Nasuwa mi się na myśl Tomasz Judym, który zyskał jako jeden z niewielu moją sympatię. Mężczyzna wiernie oddaje przykład wzorowego lekarza. Bohater „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego poświęcił swoje życie i wykorzystał wiedzę lekarską na leczenie i pomaganie ludziom. Rezygnując z rodziny, kobiety poświęcił się dla ubogich, będąc cały czas wiernym zasadom etyki lekarskiej. Dobro, które tkwi w Judymie to szlachetność, wrażliwość na krzywdę ludzką, odwaga. Myślę, że w Tomaszu znajdujemy prawdziwe i trwałe wartości, które przetrwały mimo pokus życia i przeciwności losu. Wartości, które płynęły z głębi serca, potrzeby pomocy innym. Nie dla zysku, nie dla reputacji, ale dla chęci niesienia pomocy potrzebującym.
Tak jak Judym był wierny przysiędze Hipokratesa, tak też dr Rieux okazał wiele poświęcenia i silnej woli podczas wielkiej zarazy w jego miasteczku. Postać wykreowana w „Dżumie” Alberta Camus’a traktuje swój zawód lekarza jako posłannictwo. Najwyższą wartością jest dla niego uczciwość, pojmowana jako rzetelne wypełnianie obowiązków lekarza. Dr Rieux to wcielenie życzliwości, ofiarności. Choroba w powieści jest ukazana jako ogólne zło, natomiast wielkoduszny dr Bernard jako dobro, gdyż to dzięki jego uporowi i poświęceniu zaraza nie pochłonęła mieszkańców całego miasta.

Na szczególna uwagę zasługują też ci, którzy obdarzyli szczęściem choćby jednostkę. Uosobieniem ciepła i szlachetności jest Sonia, drugoplanowa postać ‘Zbrodni i kary”. Naturalnie, można polemizować z tą tezą, gdyż jak wiadomo bohaterka książki Fiodor Dostojowskiego była kobietą lekkich obyczajów. Jednak do takiego czynu doprowadziła ją sytuacja rodzinna. Wykonywała tę pracę , aby utrzymać młodsze rodzeństwo. Dziewczyna poświęciła się nie tylko dla rodziny, ale także dla Raskolnikowi. Choć ten okazał się mordercą, Sonia potrafiła dostrzec w nim to co dobre. Bohaterka powieści potrafiła spojrzeć na Raskolnikowi z innej, lepszej strony. Gdzie pojawiała się kobieta, tam była dobroć, wnosiła ciepło do swojej rodziny i skłoniła mężczyznę do przyznania się i odpokutowania za popełnioną zbrodnię.

Czy współcześnie odnajdziemy jeszcze przykładnych ludzi? Kiedy ks. Maksymilian Kolbe oddał życie za obcego człowieka, zrobił to dla jego dobra. Poświęcił się, by ktoś inny mógł cieszyć się w przyszłości życiem. Gdy Marek Kotański opiekował się bezinteresownie narkomanami, robił to dla ich lepszej przyszłości. Wierzył, że sprowadzi tych młodych buntowników na lepszą drogę, w zamian chcąc szczerości, silnej woli. Szkoda tylko, że to co dobre i cenne jest odbierane.

Ja widzę jeszcze jeden wzorzec dobra. Jest nim papież – Jan Paweł II. Karol Wojtyła nie jest zwykłym papieżem, w swojej posłudze nie ogranicza się tylko do pielgrzymek, przyjmowania hołdów. Stara się nauczać młodych jak czynić dobro, daje im przykład do naśladowania i jest autorytetem zapewne dla wielu ludzi. Pragnie tego co najważniejsze – pokoju, wzajemnej miłości i wiary.

Seneka powiedział – „szukajmy” ,a Pismo Święte mówi nam „szukajcie, a znajdziecie”. Prawdziwe dobro znajdziemy w lekturach, w legendach. Znajdziemy ludzi, którzy wzorowo postępują. Cieszę się że odnajdujemy również w rzeczywistości takich ludzi. Jednak najważniejsze jest abyśmy potrafili dostrzec dobro w sobie nawzajem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut