profil

Trud wierności sobie - słowa te uczyń mottem rozważań o postawie wybranych bohaterów literackich wiernych swoim ideałom.

poleca 85% 178 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Apolinary Despinoix powiedział kiedyś: "Bądź wierny sobie, a będziesz wierny innym" - słowa wydawać by się mogło oczywiste, jednak nie zawsze prawdziwe, co postaram się tutaj udowodnić.

Wierność ideałom to kwestia, z którą człowiek boryka się od wieków. Wytrwanie w wyznawaniu przyjętych idei i wartości moralnych to z pewnością zadanie niełatwe. Pojawia się bowiem trudny wybór, przed którym każdy z nas musi kiedyś stanąć: żyć wygodnie, przyjemnie, komfortowo, tylko dla siebie, nie martwiąc się o innych, czy raczej dbać o otaczających nas ludzi, myśleć i troszczyć się o nich?
Każda z tych postaw pociąga za sobą określone konsekwencje. Jedni cenią sobie to, ze mogą czerpać z życia ile się da, nie ważne jakim kosztem. Drudzy z kolei odnajdują szczęście i spełnienie w pomocy innym, w kierowaniu się etyką i moralnymi normami postępowania. Podobnie jak w życiu, tak i w literaturze mamy bohaterów stykających się z tym ponadczasowym problemem.

Klasycznym tego przykładem są bohaterowie utworu Sofoklesa, tytułowa Antygona i Kreon. Król Teb - Kreon - to człowiek, dla którego wyznawane wartości są ważniejsze od krzywdy jego najbliższych. Nie interesują go ludzie, którymi rządzi, ale sama idea władzy. Na pierwszy plan stawia on państwo i dobro publiczne - dla nich jest gotów wydać wyrok na Antygonę, która kierowała się zupełnie innymi zasadami. Kreon uznał Polinejkesa za zdrajcę, w związku z czym zabronił Antygonie pochówku brata. Ta jednak, wierna prawu boskiemu, a nie ziemskiemu, nie przyjęła do wiadomości poleceń króla i wbrew jego woli pogrzebała zwłoki. Uważała bowiem, że każdy człowiek ma prawo do tej ceremonii. Za swój czyn poniosła śmierć. Pojawia się więc nierozwiązywalny konflikt - każdy ma swoją rację.
Nie to jest jednak w tym przypadku najważniejsze. Istotne jest to, że każda z przedstawionych postaci wyznaje idee, którym jest wierna do końca - nawet gdyby miało się to wiązać z dramatycznymi decyzjami. Widzimy więc, ze wierność sobie może czasem postawić nas w iście tragicznej sytuacji.
Także w średniowieczu spotkać można bohaterów oddanych swym przekonaniom, na przykład wzorzec idealnego rycerza - Roland. Człowiek ten kieruje się miłością do ojczyzny, wiarą w Boga oraz posłuszeństwem i wiernością wobec władcy. Być może postawa Rolanda jest przepełniona pychą i porywczością, niemniej jednak na uwagę zasługuje fakt, że walka z wrogiem i obrona wiary pozostała celem jego życia do śmierci. Nie dopuszczał się on żadnym kompromisom - chciał zwyciężyć albo umrzeć.

Bohaterowie, będący w konflikcie ze sobą samym, to jedna z domen epoki romantyzmu. Rozdarcie wewnętrzne, które im towarzyszy, w znacznym stopniu jest wynikiem trudu wierności sobie, który pragną oni ponosić. Przykładem niech będzie Konrad Wallenrod, który choć od dziecka był wychowywany przez Krzyżaków, to jednak nie zatracił poczucia swojej narodowości. Wallenrod był wierny ojczyźnie, lecz w jego przypadku nie było to takie proste jak u Rolanda. Kroczy on bowiem tzw. "drogą lisa" - aby osiągnąć zamierzony cel - wolność Polski - musi dopuścić się zdrady. Poświęca przy tym rycerski honor, rodzinne szczęście, ukochana kobietę i własne życie. Staje przed wyborem - dobro ziemi ojczystej czy własne szczęście. Działa z pobudek patriotycznych i wybiera walkę o niepodległość, ponosząc osobistą klęskę.
Jest to więc kolejny dowód na to, że życie w zgodzie ze sobą, nie jest droga łatwą, pozbawiona wyrzeczeń i trudności. To poświecenie całego siebie danej idei. Niektórzy doznają przy tym wielu zawodów, mogą poczuć się oszukani. Upiększają i przeceniają świat, a potem przychodzi rozczarowanie. Dotyczy to zwłaszcza sfery uczuć, jak u tytułowego Giaura czy Gustawa z IV części mickiewiczowskich "Dziadów". W szczególny sposób odczuł to ten drugi. Gustaw, jako wrażliwy, romantyczny indywidualista, uznawał miłość za świętość. Ta jednak okazała się zbyt mała, żeby przeskoczyć prozaiczną granicę stosunków społecznych i układów towarzyskich, które to stanęły kochankom na przeszkodzie w ich wspólnej przyszłości.

Zaryzykuję wobec tego stwierdzenie, że absolutne oddanie się wartościom jak miłość, to niejako nakładanie klapek na oczy - różowych okularów, przez które wszystko wydaje się nam inne, lepsze. W moim mniemaniu to naiwność - trzeba mieć jakiś cel w życiu, ale trzeba też twardo stąpać po ziemi, nie dać się zwieść złudnym nadziejom, bo może przyjść w życiu taki moment, że człowiek zapyta sam siebie: "Czy było warto? Co mi to dało? Po co tyle wyrzeczeń, przecież życie jest takie krótkie - lepiej brać z niego to, co nam teraz daje i nie martwić się o jutro!".
Takie chwile zwątpienia z pewnością przeżył Stanisław Wokulski. Bohater "Lalki" Prusa. Człowiek ten pojmuje miłość do Izabeli jako uczucie o wartości absolutnej. Wzoruje się na wyobrażeniach literackich epoki romantyzmu - idealizuje ukochaną, nie może bez niej żyć. Dla niej też zdobywa i powiększa majątek, bezskutecznie próbując pozyskać jej miłość. Taka postawa jest niestety źródłem jego cierpienia, a szkoda- wystarczyłoby, gdyby Wokulski w porę przejrzał na oczy i przekonał się, jaka naprawdę jest panna Łęcka. No ale "wierni sobie" romantycy czy pozytywiści typu Tomasz Judym, wiedzą lepiej jak powinno się żyć, aby osiągnąć zamierzony cel. Wolą fruwać w obłokach, łudząc się, że świat jest piękny, a same marzenia wystarczą, by zdobywać i zmieniać świat. Nic bardziej błędnego. Jeśli ktoś jest wierny takim zasadom, to zasługuje według mnie jedynie na miano naiwnego, niezdecydowanego głupca, który nigdy nic w życiu nie osiągnie.

Nie można mimo to zapominać, że istnieją także postaci, które powierzając się ideom, odnoszą zwycięstwo. Należy do nich beż wątpienia Andrzej Kmicic z sienkiewiczowskiego "Potopu". Kmicic, podobnie jak bohaterowie, których wymieniłem wcześniej, jest wierny miłości - Oleńka to dal niego bogini. Po raz pierwszy jednak, w odróżnieniu id wzorców romantycznych, cos pozytywnego z tej namiętności wynikło - dzięki niej Kmicic, po wielu latach hulaszczego i swawolnego życia, przechodzi wewnętrzną przemianę. Pod wpływem panny Billewiczówny dostrzega on popełnione błędy i pragnie zmienić swoje życie. Wierność uczuciu pozwala mu osiągnąć sukces i zbliża go do doskonałości. Ta miłość nie jest romantycznie nieszczęśliwa - nie prowadzi nikogo do samobójstwa, ani do tragedii odrzuconego bohatera. Wprost przeciwnie - zwalcza przeciwności losu i znajduje swoje szczęśliwe potwierdzenie w małżeństwie Andrzeja i Oleńki.

Podsumowując to wszystko nasuwa się stwierdzenie, że wierność sobie to osobisty, ale wolny wybór każdego człowieka - nikt nie zmusza nikogo do przyjęcia takiej czy innej postawy życiowej. Od nas samych zależy to, jak postrzegać będą nas inni - jako samolubów czy altruistów.
Co wybrać, co lepsze, co bardziej moralne, właściwe?
Sądzę, że odpowiedź leży gdzieś pośrodku. Skupienie się wyłącznie na sobie, nie może przynieść pomyślności. Jednakże całkowite oddanie się innym też nie czyni człowieka prawdziwie szczęśliwym. W życiu trzeba choć trochę być egoistą - dbać również o swoje dobro. Zastanówmy się więc w chwili refleksji nad zasadami, którymi warto by się kierować, a inspiracji ku temu szukajmy w postawach bohaterów literackich - nie powielajmy tylko ich błędów!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut