profil

Motyw tańca w literaturze

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-01
poleca 83% 762 głosów

Adam Mickiewicz

W literaturze są miliony przedmiotów, czynności, czy też postaci pojawiających się w kilku różnych utworach, często wcale z sobą nie połączonych. Nazywa się je motywami, i można tak nazwać praktycznie każdy czynnik dowolnego utworu, bo chyba nie ma elementu, który nie byłby już kilkakrotnie uwzględniony w światowej literaturze. Motywy te są na ogół swoistym wymogiem epoki, rzeczami charakterystycznymi dla mentalności ludzi danych czasów, które pisarze, jako że też są ludźmi, zamieszczają w swych pracach. Często mają one też znaczenie symboliczne, przedstawiają obserwacje i poglądy autora na tematy ustanawiane przez treść utworu, bądź też tematy dobrze znane społeczeństwu, o których wspominać nie trzeba. Czasem zdarzają się natomiast motywy charakterystyczne dla danego autora. Jednym motywów, który chciałbym opisać w tej pracy, jest motyw tańca, tak jak i wiele innych często stosowany, choć, z pozoru, niezbyt ciekawy.

Taniec towarzyszył ludzkości chyba od zawsze, wyrażając odmienne stany uczuć. Od rodzaju tańca zależało, czy wykonujący go raduje się, czy zagrzewa do boju, czy może jest wściekły, bądź załamany. Pierwsze wzmianki w literaturze przedstawiają natomiast tzw. taniec rytualny. W jednym z mitów greckich opisywany jest taniec na cześć boga Dionizosa, który łączył ze sobą oddawanie czci bóstwu i orgiastyczny klimat rozpusty i ogromnej radości. W Biblii pojawia się podobny rodzaj tańca (także ku czci Boga), choćby po przekroczeniu (rozstąpieniu) Morza Czerwonego. I tutaj jest on połączony z radością, może nie do końca tego samego rodzaju, ale również płynącej z ofiarowywanych ludziom przez istoty wyższe dóbr. Poza tym, taniec w Biblii ma również znaczenie symboliczne. Widoczne jest to najbardziej podczas tańca przy złotym cielcu, gdzie pokazuje on dość niechlubne cechy ludzi. Przedstawia ich jako oportunistów, którzy nie mogąc doczekać się nadejścia ich Pana, konstruują sobie własny Jego odpowiednik, dużo zresztą lepszy, bo przecież mogą go zobaczyć, lub dotknąć. Tu również, chyba dla podkreślenia tego zła ludzkiego, widać radość płynącą z posiadania „prawdziwego” wszechmocnego przywódcy.

Następny opisywany przeze mnie taniec można by nazwać swego rodzaju pokutą, za tamto nieprzyzwoite zachowanie. Był to średniowieczny „dance macabre”, który, prawdę mówiąc, nie był tańcem samym w sobie. Nazywano tak raczej ogólną ideę, głoszącą, iż wszyscy są równi przed śmiercią, która czeka wszystkich, biednych i bogatych, duchownych i ciemnych. Nazwa ta inspirowana była malowidłami, przedstawiającymi pochód ludzi wszelkich mas za personifikacją śmierci do grobów, niebios czy po prostu sam pochód, bez calu. W literaturze pojawia się to na przykład w utworze „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, gdzie właśnie opisywana jest owa nieuchronna (dlatego mówiłem wcześniej o pokucie) i sprawiedliwa śmierć. Idea ta była również przedstawiana w formie krótkiej inscenizacji, nie tyle ze względów artystycznych, co z uwagi na fakt, iż wiele osób nie potrafiło w tamtym okresie czytać, a wspaniałe obrazy nie były wystawiane na ulice. Tę formę przedstawiania można by uznać za formę tańca, szczególnie mając na uwadze fakt, iż nie jest to jedyny przypadek tego typu. Również inne kultury słabo rozwinięte posiadały tańce skupiające się na przekazywaniu konkretnych treści, opowiadaniu historii – przykładem mogą być chociażby Indianie. Gesty były dla nich naturalnym środkiem przekazu, a taniec posiadał wiele praktycznych zastosowań. W książce Thomasa Bergera „Mały Wielki Człowiek” opisane jest nawet polowanie, podczas którego grupa Indian tańczy, by zatrzymać uciekające antylopy. Średniowieczny „dance macabre” nie jest może aż do tego stopnia użyteczny, nie niesie korzyści fizycznych, ale mimo to widać duże podobieństwo między tymi dwoma rodzajami tańca.

W literaturze polskiej, kolejne dzieła zawierające motyw tańca zdecydowanie powracają do symboliki. Zresztą w całym Romantyzmie, w której to epoce znów się pojawiają, literatura opiera się właśnie na niej. Tu ważne są dwa utwory (chociaż jednego autora – Adama Mickiewicza), które przedstawiają kompletnie różne wizje sytuacji Polski pod zaborami. Pierwszy z nich, „Pan Tadeusz”, kończy się właśnie tańcem – polonezem. Po długiej i krwawej w finale kłótni między dwoma rodami szlacheckimi, następuje pojednanie i wszyscy tańczą razem, zgodnie i wesoło, szczęśliwi, że wszystko skończyło się dobrze – weselem. Od razu widać, do czego odnosi się ten symbol. Przedstawia on optymistyczną wizję przyszłości kraju, będącego w tamtych czasach pod zaborami, skłóconego i zniszczonego wewnętrznie. Mickiewicz pokazuje tu, że naród może się zjednoczyć, mimo najgorszych kłótni może znów tworzyć jedność i iść prosto (polonez ma ściśle ustalone i nie bardzo skomplikowane kroki) do celu – do wyzwolenia. Jest to bardzo przyjemny, sielski widok i aż dziwi, że ten sam autor, za pomocą tego samego motywu przedstawia rzecz odwrotną – podzielenie i zepsucie narodu – w swym równie głośnym dziele „Dziady cz. III”. Jedna ze scen przedstawia bal szlachecki, na którym starsza część, ta posiadająca jakieś resztki władzy i środków, w najlepsze bawi się i, właśnie, tańczy. Z boku, jak najdalej od tego zepsucia zebrana jest młodzież polska, która stara się przygotować plany powstania. Krytykują oni również co jakiś czas bawiących się dorosłych, zapominając jednak, że bez nich niewiele mogą zdziałać. Widać to więc jak gdyby obecny, dla Mickiewicza, stan społeczeństwa. Jego podzielenie, zbyt małe zaangażowanie w odbudowę kraju.

Podobną wizję przedstawił w „Lalce” Bolesław Prus, również posiłkując się motywem tańca i balu. Tu jednak wszyscy uczestnicy (najwyżsi urzędnicy i bogaci panowie) przedstawieni są na fałszywych i ślepych na prawdziwe potrzeby kraju. Bawią się w najlepsze żeby tylko przeżyć kolejny dzień. Główny bohater, choć potępia ich zachowanie, sam również, tak naprawdę, ugania się tylko za niespełnionym marzeniem, którego nawet sam nie potrafi sprecyzować. Jednym słowem, taniec służy Prusowi do wzmocnienia beznadziejnej sytuacji (zaznaczyć trzeba, że jest to już epoka po Romantyzmie – Pozytywizm i wciąż nic się nie zmieniło) w kraju wymagającym natychmiastowego działania.

Następna epoka przedstawia nam w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego kolejny obraz społeczeństwa i wizję przyszłości kraju. Tu jednak, autor bardziej skupia się na samym tańcu jako symbolu. Na końcu dramatu bohaterowie tańczą jakby na wpół nieprzytomni pokraczny taniec, a przewodzi im duch – chochoł. W tańcu tym nie zwracają na nic uwagi, po prostu stawiają kolejne kroki na ślepo, bez udziału mózgu. Pokazuje to właśnie stan społeczeństwa – udaje, że żyje i, póki co, nie chce się przebudzić, pojednać, stanąć do walki o prawdziwe życie. Fakt, że tańcem przewodzi chochoł symbolizuje właśnie ten bezsens, pustotę owego tańca. Jednak, wszyscy oni tańczą razem, trzymają się za ręce. Wyspiański ukazuje możliwość pojednania, gdy w końcu się przebudzimy – będziemy gotowi!. W tymże tańcu, Wyspiański łączy przedstawione wcześniej przez Mickiewicza obrazy – stanu obecnego i możliwości zmiany na lepsze.

Przedstawione przykłady stosowania motywu tańca w literaturze pokazują, jak wiele można oddać tylko i wyłącznie ruchem. Dziś taniec postrzegany jest jak rozrywka, ostatnio zaczyna być nawet rozrywka jednoosobową (mówię tu o tańcach typu breakdance czy podrygach w rytm techno, hip-hop’u), taką sztuką dla sztuki, ostatecznie źródłem wątpliwej rozrywki. Jednak kiedyś wyrazić nim można było wiele, wiele można też było się dzięki niemu nauczyć bądź nawet zrobić. A wreszcie tylko wspominając o nim we fragmencie utworu literackiego można było wzbudzić naprawdę ogrom emocji, a nad niektórymi symbolicznymi motywami tańca w sztuce, ludzie będą sobie łamali głowy do końca świata. I ciekawe, czy człowiek za kolejnych tysiąc lat, bez pomocy podręczników historii, rozpozna jakieś podobieństwo między tym tańcem, w którym tańczący staje na głowie dla poklasku, a tym, w którym tańczący stawia cały świat na głowie, by nigdy go już nie odwrócić.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (7) Brak komentarzy

Praca nie jest zła, ale uważam, że potraktowałeś temat zbyt ogólnikowo. Powinieneś się bardziej zagłębić w sens kazdego utworu i spróbować zinterpretować motyw tańca na więcej sposobów. Jeszcze jedno. Żeby pisać o tańcu, oprócz wiedzy teoretycznej, trzeba także posiadać wiedzę praktyczną.

zabrakło: "tanga" , "przedwiośnia", "pożegnania z marią", "ogniem i mieczem", "chłopów" no i poezji!!(kochanowski,baczyński,przerwa-tetmajer,miłosz,tuwim). Warto też odwołać sie do sztuki. Jak dla mnie praca ledwo na 2=

Praca jest elegancka, ale jednak nie dla wszystkich. Moja polonistka ocenila ja na 3-. Niestety powiedziala, ze jest slaba. Nie wiem czego oczekuje... Dla mnie praca jest dobra, ale skoro polonistka ja ocenia inaczej, wiec...

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 7 minut