profil

Dziennik - Trzy dni z życia gimnazjalistki

poleca 84% 2871 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

14 wrzenia

Godz. 6.30
Wczoraj zaspałam, więc dzisiaj postanowiłam wstać wcześniej, aby nie spóźnić się do szkoły. Chyba jednak trochę przesadziłam, bo nastawiałam budzik na piątą rano, a teraz siedzę i nie mam, co ze sobą zrobić. Czeka mnie dzisiaj ciężki dzień. Mam dwa sprawdziany i zaliczenie ustne z biologii. Już nie mogę się doczekać, kiedy lekcje się skończą i będę mogła spokojnie poklikać z przyjaciółmi w Internecie i odpocząć.

Godz. 16.15
Nie wiem jak to się stało, ale spóźniłam się na pierwszą lekcję! Całe szczęście pani była zajęta uspokajaniem uczniów i nawet nie zauważyła, kiedy weszłam do klasy. Czasem mam ochotę podziękować moim kolegą i koleżankom, że są tacy głośni i rozgadani. Lecz niektórzy (tak jak Agnieszka) czasem przesadzają. Znowu się z nią pokłóciłam. To miał być taki wspaniały, spokojny dzień, a ona wszystko zepsuła! Mam już dość jej ciągłych komentarzy i niesłusznej krytyki w moim kierunku! Nie mogłam nad sobą zapanować i doszło do szarpaniny. Gdyby Magda i Olka nas nie rozdzieliły, to pewnie nie wyszłabym cało z tej sytuacji i to wcale nie z tego powodu, że Aga mogłaby mi cos zrobić (a tylko by spróbowała!), tylko dlatego że akurat po schodach wchodziła nasza wychowawczyni. A ja i tak mam dość problemów i nie mam ochoty trafić „na dywanik do dyrki”. Przez resztę dnia ignorowałam tą wiedźmę Agnieszkę. „Wyszło” mi to na dobre, bo w końcu się „odczepiła”. Zresztą mam inne, ciekawsze zajęcia, niż dyskutowanie z nią. Cieszę się, że już jutro jest już piątek i upragniony weekend oraz oczywiście fakt, że nie będę musiała oglądać ani słuchać Agniechy.

Godz. 17.00
Rozmawiałam z Mariuszem przez Internet i stało się! -Zaprosił mnie na lody! Jestem w siódmym niebie. Najprzystojniejszy chłopak w szkole, w którym kocha się mnóstwo dziewczyn umówił się ze mną! Chciałabym zobaczyć minę Agnieszki jak się dowie o mojej randce z Mańkiem! A dopilnuje tego, aby się dowiedziała! Mam dokładnie dwadzieścia cztery godziny, aby przygotować się na spotkanie z tym cud chłopakiem! Jejku! W co ja się ubiorę!

Godz. 23.08
Jestem tak podekscytowana, że nie mogę spać. Cały czas myślę o jutrzejszym dniu. Z tego wszystkiego zapomniałam odrobić pracy domowej z chemii Ale czy to jest istotne, jeśli w grę wchodzi tak ważne wydarzenie!?

Godz. 23.59
Ciągle nie śpię.


15września

Godz. 13.30
Wróciłam już ze szkoły. Właściwie to nie mam zbyt wiele czasu, aby zwierzać się teraz białym kartką papieru, ale komuś muszę! Dzisiejszy dzień w szkole przebiegł spokojnie, bez żadnych kłótni ani bójek, bo Agnieszka zachorowała i nie było jej w szkole! Sprawdziany napisałam też całkiem dobrze, ale jak to mówią „ Nie chwal dnia przed zachodem słońca” Mam jeszcze sporo nauki, a poza tym musze przecież przygotować się do spotkania z Mariuszem. Mam jeszcze tylko trzy i pół godziny!


Godz. 15.24
Siedziałam mnóstwo czasu nad książkami, ale jakoś nic nie chciało mi „wejść” do głowy. Z historii przeczytałam cały temat pięć razy, aż wreszcie zrozumiałam, o co chodzi w demokracji ateńskiej. A teraz leżę, relaksuje się przed randką i zastanawiam się, dlaczego tak strasznie się denerwuje. Wiem - to moja pierwsza prawdziwa randka, ale przecież nie raz rozmawiałam z różnymi chłopcami i byłam całkiem wyluzowana a teraz... Chyba nie mam, co się zastanawiać, tylko lepiej pójdę już „poprawić urodę”. Nie mogę się przecież spóźnić!



Godz. 18.08
Na wyznaczonym miejscu spotkania, pojawiłam się o 17.05 (Nie wypada, aby dziewczyna przychodziła na randkę pierwsza!) Widocznie popełniłam błąd, bo Mariusza nie było. Umówił się ze mną i nie przyszedł albo przyszedł, ale mnie nie było i znudzony czekaniem wrócił do domu. Jestem zrozpaczona. Co za wstyd! Co ja teraz powiem moim koleżanką?! One mnie wyśmieją! Nie mam ochoty już pisać, najlepiej sobie popłacze.


Godz. 18.16
Dzwoniłam do Martyny, która powiedziała abym wpadła do niej się wyżalić. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę, na którą zawsze mogę liczyć. Nie powinnam przecież siedzieć sama i rozpaczać.


Godz. 23.47
Nie ma to jak serdeczna koleżanka. Pocieszyła mnie, poprawiła humor swoimi żartami i pozytywnym myśleniem. Zrobiłyśmy sobie „babski wieczorek”. Malowałyśmy paznokcie, czytałyśmy czasopisma i oglądałyśmy seriale brazylijskie. Niestety zaczęło się ściemniać i musiałam iść już do domu. Gdy wracałam spotkałam Mariusza! Nie chciałam, aby mnie zauważył, nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam się kompromitować! Niestety podbiegł do mnie i z „rogalem na twarzy” spytał:
- I jak tam Ewelka przed jutrzejszym...
Zatkało mnie, nie wiedziałam za bardzo, o co mu chodzi i wydusiłam tylko z siebie coś w stylu:
- Yyyy przed jutrzejszym...??! Jutrzejszym, – czym?
- Jak to? Przecież...Jutro...No.... Yyyy jesteśmy umówieni....
Byłam kompletnie zaskoczona, nie wiedziałam, co mam powiedzieć, nie wiedziałam, co „jest grane”. Czyżbym coś pomyliła! Miałam spotkać się z nim dzisiaj, a nie jutro! A jednak... Zaszła pomyłka! Nie dając poznać po sobie zakłopotania, podtrzymałam rozmowę uśmiechając się zalotnie. Spędziliśmy ze sobą ponad godzinę, a potem odprowadził mnie do domu.



16 września

Godz. 9.00
Jestem zbyt roztargniona. Ciągle o czymś zapominam. Obudziłam się dzisiaj o siódmej rano i zaczęłam szykować się do szkoły. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że dzisiaj jest sobota! Mama „sprowadziła mnie na ziemię” i nie dość, że uświadomiła mi, że dzisiaj jest dzień wolny od szkoły to na dodatek, że tata ma dzisiaj imieniny i z tej okazji przyjeżdża rodzina z Krakowa. Koszmar! Będę musiała zajmować się moim przemądrzałym kuzynem i małą, rozpieszczoną córką cioci Haliny. Nie ma nic gorszego, niż rodzinne przyjęcie imieninowe.

Godz. 9.21
Złożyłam już życzenia tacie, który zapoznał mnie z „planem działania” na dziś. Więc tak: mam posprzątać w pokoju i w łazience, iść po zakupy, pomóc mamie w kuchni i nauczyć się do sprawdzianu z historii. A gdy wszystko to wykonam wzorowo, będę mogła wyjść z domu, gdy przyjedzie rodzinka. Dobrze, że tata jest taki łaskawy i uchroni mnie od tekstów babci w stylu: „Och Ewelinko jak ty urosłaś...” Już tylko gorsze od słuchania babci Krysi, jest rozmawianie z Agnieszką.


Godz. 13.17
Nareszcie wykonałam moje obowiązki. Mało co nie zapomniałam o spotkaniu z Mariuszem! Zostało niewiele czasu na wyjście z domu, bo za dwadzieścia trzy minuty ma się zjawić rodzina. Najlepiej zabiorę wszystkie manatki i pójdę do Martyny. Ona pomoże przygotować mi się do randki.


Godz. 15.48
Rodzinka już pojechała, ale chyba im się coś pomieszało, bo przywieźli dla mnie mnóstwo prezentów, a dla taty tylko krawat w kratkę. To roztargnienie i skleroza to rodzinne, ale mi to wyszło na dobre, bo dostałam nowego discmana.

Godz. 21.40

Spotkałam się z Mariuszem. Było całkiem sympatycznie, ale jakoś inaczej to sobie wyobrażałam.. Jednym zdaniem to zawiodłam się trochę. Jedyne, co osiągnęłam spotykając się z nim to, to, że Agnieszka oszalała z zazdrości. A ja, jak na razie dam sobie spokój z chłopcami.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut