profil

Recenzja sztuki „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

poleca 91% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„ Po dwudziestoletniej przerwie tak mieszkańcy Wrocławia ("Wesele" w reż. Igora Przegrodzkiego w Teatrze Polskim w 1981), jak i sam reżyser ("Wesele" w reż. Mikołaja Grabowskiego w 1981 w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie) 27 marca 2002 spotkają się z arcydramatem Stanisława Wyspiańskiego. Po stu latach od krakowskiej prapremiery dramat młodopolskiego artysty o ślubie inteligentna z chłopką nadal pozostaje najbardziej przenikliwym Polaków portretem własnym.
Mówiąc o współczesnym Polaku nie sposób zlekceważyć pamięci o przeszłości i tradycji kulturalnej, która go ukształtowała. "Nie trzeba wprowadzać do Wesela współczesnych motywów. Wystarczy wysłuchać się uważnie w rozmowy i zwierzenia postaci, aby odnaleźć w nich dzisiejsze niepokój i rozterki, nadzieje i obawy" - pisze Rafał Węgrzyniak autor Encyklopedii "Wesela".” - Tak wygląda autoreklama sztuki, przedstawiona na oficjalnej stronie internetowej Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Na sztukę Stanisława Wyspiańskiego „Wesele” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego, wystawianą w Teatrze Polskim we Wrocławiu udałem się, dzięki zorganizowaniu wyjścia do teatru przez moją szkołę. Teatr Polski powitał mnie bardzo miłym i nowoczesnym wnętrzem. Niestety teatralna kawiarnia była nieczynna, czas pozostały do spektaklu spędziłem więc oglądając zdjęcia aktorów sezonu 2003/04 wiszące nad szatnią. Na dziesięć minut, przed rozpoczęciem sztuki postanowiliśmy pod gorącymi namowami naszej polonistki, zając miejsca na sali. Sala cieszyła wzrok nowoczesnym wystrojem, jednak podczas aranżacji wnętrza została pominięta rzecz prawie najważniejsza, siedzenia były zamontowane tak blisko siebie, że zajmowane przeze mnie miejsce w drugim rzędzie, można było porównać do siedzenia w autobusie MPK w godzinach szczytu. Kurtyna rozsunęła się punktualnie.

„Wesele” jest sztuką poruszającą jakże popularny w innych dziełach problem mezaliansu. Jak sama nazwa wskazuje sztuka opowiada historię prostego wiejskiego wesela. Ślub ten odbył się naprawdę, w listopadzie 1900 r. Pierwowzorem Pana Młodego był Lucjan Rydel, inteligent, natomiast Panna Młoda była literackim uosobieniem prostej chłopki, Jagusi Mikołajczykówny, jednej z trojga sióstr. Nie jest to jedyny mezalians w sztuce, także starsza z sióstr Mikołajczykówien, Anna, wybrała sobie za męża inteligenta, Gospodarza – Włodzimierza Tetmajera. Sztuka nie porusza jednak prostych problemów natury czysto społecznej. Skupia się ona na odnalezieniu naszej tożsamości narodowej. Z jednej strony śmieszy, z drugiej znowu, przeraża nas, tak jak niektórych przeraża ich własne odbicie w krzywym zwierciadle. W przedstawieniu występują także elementy abstrakcyjne, są to wizje prześladujące szczególnie przedstawicieli inteligencji, jedna z wizji nie omija także zwykłego chłopa. Elementem fantastycznym jest także Chochoł, zwalający się dwa razy podczas sztuki do izby. Chochoł, bezmózgi wytwór ze słomy, w ostatnim akcie jest w stanie zawładnąć Jaśkiem, prostym chłopakiem ze wsi, na którego barki Gospodarz, zrzucił pomyślność powstania chłopskiego. Polska była wtedy pod zaborami, miało ruszyć wielkie powstanie, a w nim – inteligenci i chłopi idący ramię w ramię. Legło ono jednak w gruzach, wina leżała zarówno po stronie myślicieli – tutaj konkretnie Gospodarza – jak i wyżej wspomnianego Jaśka. Gospodarz dostał zadanie, aby zadąć rano trzy razy w dany mu złoty róg, lekkomyślnie jednak z rogiem wyprawił swojego sługę, Jaśka. Niestety spadła mu z głowy na wietrze czapka z pawich piór, po którą nie omieszkał się schylić, równocześnie gubiąc róg. W ostatniej scenie Chochoł wysługując się Jaśkiem, który ślepo wierzy w każde jego słowo, wprowadza bezwolny tłum w szalony, pusty taniec. Taniec, jaki tańczy się wiedząc, że jest się przegranym.
„Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się jeno sznur.”


Osobiście podziwiam wszystkich aktorów występujących w spektaklu, za dopracowanie każdego szczegółu, oraz przede wszystkim, za coś, co jest dla mnie niepojęte i nadludzkie, czyli fakt, że wyuczyli się całego tekstu sztuki na pamięć i nie korzystali z pomocy suflera. Czasami można było dostrzec błąd w sztuce, kiedy aktorzy mówili zbyt cicho, jednak były to tylko nieliczne momenty. Sam spektakl był bardzo długi, trwał aż 150 minut, posiadał jednak jedną przerwę przeznaczoną na odpoczynek dla widzów. Jedyne, co zdecydowanie dawało się we znaki podczas przedstawienia, to, oprócz krzeseł, niedojrzała jeszcze do spektaklu widownia. Rozumiem, w niektórych momentach można się wzruszyć, aczkolwiek głośny śmiech deprymujący aktorów w najgorszym momencie jest czymś karygodnym.

Twórcy scenografii i kostiumów także popisali się kunsztem i profesjonalizmem w wykonywanej przez siebie pracy. Scenografia Jacka Ukleji zaskakiwała widzów wieloma efektami specjalnymi, szczególnie niesamowitymi ilościami dymu oraz ruchomą tylną ścianą chaty. Kostiumy przygotowane przez Marię Balcerek też nie pozostawiały prawie niczego do życzenia, z małym tylko wyjątkiem, mianowicie Jasiek, chadzał po scenie w spodniach jeansowych, które o ile dobrze mi wiadomo nie były jeszcze znane w Polsce na początku XX w.

Poza małymi, naprawdę drobnymi niedociągnięciami sztuka była naprawdę arcymistrzowskim pokazem umiejętności scenicznych występujących w niej aktorów. Jest ona jednak przeznaczona dla wąskiego grona odpowiednio wyedukowanych odbiorców. Teatr nie jest bowiem sztuką tak masową jak film. Gdybym mógł, poleciłbym „Wesele” każdemu, jako łakomy kąsek dla miłośników teatru, aczkolwiek niestety sam miłośnikiem takim nie jestem, więc na sztukę nie udam się ponownie.




W sztuce wystąpili:
Danuta Balicka, Magdalena Biegańska (PWST), Monika Bolly, Dominika Figurska, Klaudia Kąca (PWST), Grażyna Krukówna, Aleksandra Popławska (gościnnie), Teresa Sawicka, Agata Skowrońska, Katarzyna Strączek/Iwona Kucharzak (PWST), Aldona Struzik, Halina Śmiela-Jacobson, Zygmunt Bielawski/Zbigniew Lesień, Adam Cywka/Marcin Czarnik, Marian Czerski, Ireneusz Czop (gościnnie), Michał Chorosiński (gościnnie), Krzysztof Dracz, Krzysztof Dziób (gościnnie), Mariusz Kiljan, Robert Koszucki (gościnnie), Igor Kujawski, Cezary Kussyk, Tomasz Lulek, Ferdynant Matysik, Stanisław Melski, Henryk Niebudek, Paweł Okoński/Jan Blecki, Edwin Petrykat, Miłogost Reczek, Marek Ryter, Jerzy Schejbal, Andrzej Wilk, Wojciech Ziemiański
Reżyseria: Mikołaj Grabowski
Scenografia: Jacek Ukleja
Kostiumy: Maria Balcerek

Bibliografia:
http://www.teatrpolski.wroc.pl/przedstawienia/wesele.htm

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut