profil

Moja szczęśliwa rodzina

Ostatnia aktualizacja: 2020-09-01
poleca 85% 1414 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Matka
Jestem kobieta szczęśliwą. Rano wstaje razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuje mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę nasza piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach zegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobieta pobożną wiec znalazłyśmy wspólny punkt widzenia. Po milej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuje smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podpora naszej rodziny, i dla naszych czterech pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Marilynem Mansonem i robię na drutach sweter i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuje, tak, jak nauczyła mnie babcia. Babcia zawsze powtarzała, że kobieta nieumiejącą haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, ze na pewno nigdy nie popełnia tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem. Mój mąż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kaski, aby zachował sile do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kapie nasze pociechy i kładę je spać.

Syn
Jestem synem szczęśliwym. Uczę się wyśmienicie. I choć w moim interesującym życiu niema nic, co mogłoby zainteresować żądnych sensacji dziennikarzy postaram się opowiedzieć o jednym dniu z mojego życia. Były to bodajże zeszłe wakacje. Gdzieś połowa lipca. A będąc rannym ptaszkiem wstałem wcześnie rano (ok. godziny 12.30), zjadłem śniadanie i zasiadłem przed monitorem. Mama była tak zajęta cerowaniem skarpetek, że nawet nie zauważyła, że żyje. Tak, więc wracając do kompa. Gdy tylko uruchomił się Windows włożyłem do napędu płytę niedawno kupioną na hali u pewnego niezależnego producenta. Nie wiadomo, czemu gry były u niego dużo tańsze niż gdzie indziej. Niską cenę tłumaczył faktem braku kartonowego pudełka, które stanowiło około 85% ceny gry. Tak, więc kupując ową grę właśnie tam zaoszczędzałem mniej więcej 90 złoty. To był uczciwy interes. A wracając do tematu. CD zabrzęczał wesoło i już po chwili na monitorze pojawiło się okno startowe. W czasie krótszym niż mrugnięcie oka zajrzałem do opcji, zaznaczyłem maksymalne detale i kliknąłem przycisk ? New Game. Jednak w tym momencie nastąpiła tragedia. Złośliwy komputer wyświetlił na ekranie nieprzyjemny komunikat:
DVD jest uszkodzony lub wymaga wyczyszczenia. Wciśnij enter dla ok. lun esc aby anulować?
Byłem tak zdenerwowany że musiałem sobie włączyć radio i nastawić pokrętłem na radio Maryja. Kiedy usłyszałem kojący głos księdza Rydzyka całe napięcie odpłynęło. Moja mama dalej cerowała skarpetki. Tata właśnie wrócił z pracy i jak co dzień włączył telewizor. Moje siostry wesoło bawiły się lalkami. Mój brat nierobie nic. Jak zwykle zresztą. I tak mijały kolejny dni wakacji. Z radością powiałem nadejście roku szkolnego i zajęć lekcyjnych.

Ojciec
Jestem szczęśliwym ojcem. Nie mam żadnych zmartwień. Mam dobrze wychowane dzieci i dobrze wytresowaną żonę. Jestem drwalem i jestem z tego dumny. Jestem dumny również z mojego telewizora. Moja żona wierzy w Boga. Ja wierze TV. Dobrze mi z tym. Ukończyłem podstawówkę, co uważam za niemałe osiągniecie. Do następnej szkoły nie poszedłem gdyż odezwało się moje powołanie drwala. I od tej pory ścinałem drzewa. Nie mam wam nic więcej do powiedzenia. Do widzenia.

Dziecko 1.
Nie umie mówić.

Dziecko 2.
Odmawiam udzielenia odpowiedzi.

Dziecko 3.
Mama nie pozwala mi rozmawiać z obcymi

Przyp. Redakcja
Normalnie nie opublikowalibyśmy tego beznadziejnego wywiadu ze standardową polską rodziną. Jednak zrobiliśmy wyjątek. Zastanawiają się państwo zapewne dlaczego? Otóż dlatego że pewnego jesiennego dnia ojciec wrócił jak co dzień z pracy. Żona cerowała skarpetki trenując przed zawodami w cerowaniu skarpetek koła gospodyń wiejskich, dzieci grzecznie się uczyły. Mąż ze zdziwieniem zauważył że rodzina nie czeka na niego przy drzwiach. Poszedł do kuchni. Na stole stała zupa. Usiadł i wziął do ręki łyżkę. Posmakował zupy. Potem wszystko potoczyło się jak w sensacyjnym filmie. Wziął siekierę i z wprawą drwala z dziesięcioletnim stażem zarąbał swoją rodzinę. W sądzie tłumaczył, że zupa była zasłona?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 5 minut