profil

Achilles. Szlachetny rycerz czy bezwzględny morderca?

poleca 85% 2333 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zastanawia mnie jedna rzecz.
Dlaczego Grecy uważają, głoszą, że ich największym, najmężniejszym bohaterem jest Achilles? Przecież jest cały legion herosów, którzy o niebo bardziej nadawaliby się do noszenia tego zaszczytu niż Achilles, jest przecież Tezeusz, Perseusz, Herakles, Odyseusz tudzież masa innych.
Więc dlaczego uważają go za najszlachetniejszego ze szlachetnych?
Szczerze mówiąc- nie mam pojęcia.
Ale uważam, że Achilles bliższy jest tytułowi bezwzględnego mordercy-choć może to nazwa troszeczkę za ostra, niż szlachetnego rycerza.
Powodów jest całe mnóstwo, pojawiają się one na każdym kroku, prawie w każdej sytuacji, w każdym momencie wziętym z życia Achillesa.
Przyjrzyjmy się tym kilku powodom, które zadecydowały o moim wyborze.

Lecz proponuję, byśmy najpierw przyjrzeli się, kogo grecy nazywali rycerzem, jaki był starogrecki ideał rycerski:
Po pierwsze, rycerz musiał być szlachetnego pochodzenia. Musiał mieć dostojnych przodków, długie drzewo genealogiczne i bogatą biografię.
Po drugie, prawdziwy rycerz powinien być doskonałym wojownikiem. Posiadać umiejętność władania każdą bronią, siłę, mogącą powalać drzewa, odwagę, pozwalającą mu dokonywać rzeczy nadzwyczajnych dla zwykłych śmiertelników, zwinność, bezszelestność, wytrzymałość.
Słowem: Rycerz musiał być człowiekiem bitnym.
Trzecia rzecz, która decydowała o randze rycerza, to wygląd. Rycerz powinien być ideałem, śmiertelnym odzwierciedleniem bogów, o idealnym wyglądzie, nienagannym ubiorze, szlachetnych rysach twarzy, doskonałej posturze.
Czwarta, którą musiał posiadać, i którą uważam za rzecz najważniejszą, to przymioty ducha. Honor, którego nie dawał nigdy splamić. Rycerskie słowo, którego nigdy nie łamał. Skromność, zawsze i na każdym kroku, obojętnie, jakich rzeczy by dokonał i jakie byłyby jego zasługi. Gotowość obrony wiary i ojczyzny, obojętnie kiedy, obojętnie gdzie i jak- ale zawsze, bez względu na wszystko. Oddanie damie swego serca, obrona jej przed obrazą i pohańbieniem, wierność. Szacunek dla przeciwnika, rzecz bardzo ważna, poszanowanie go, docenienie mimo wszystko, mimo tego że jest wrogiem i nieprzyjacielem- poszanowanie jego zwłok. Ogłada towarzyska, rzecz, którą my, współcześni, nazywamy savuar vivre, umiejętność prowadzenia rozmowy przy stole, jedzenia, picia, witania się, ze starszymi, równymi, młodszymi, sposób odnoszenia się do sług.
Oto przymioty ducha, uogólnione, ale najważniejsze, a nawet, według mnie stojące przed przymiotami ciała.

Teraz pozwólmy sobie na odrobinę refleksji: Które z powyższych rzeczy miał, które spełniał Achilles?

Teraz dokładnie widać, jak niewiele ich posiadał.
Zacznijmy od początku.
Pochodzenie, w porządku, bardzo dobre, niewielu rycerzy, bohaterów może pochwalić się że jest synem Zeusa, boga bogów i że samemu jest herosem, półbogiem. Więc pierwszy warunek spełnia bardzo dobrze, można powiedzieć, że w skali sześciostopniowej dostałby celujący. Ode mnie dostaje.
Dalej, życiorys. Ciekawym momentem w życiu Achillesa jest zanurzenie go w wodach Styksu przez matkę, Tedydę, przez co zyskał nadzwyczajną wytrzymałość i odporność na ciosy ( oprócz piętki, rzecz jasna). Następnie Achilles zostaje oddany na wychowanie do centaura Chirona, nauczyciela i wychowawcy wielu wcześniejszych, jak i przyszłych bohaterów. Reasumując: Lepszego życiorysu by zostać rycerzem Achilles mieć nie mógł, dostał w prezencie od matki naturalny pancerz, a od Chirona wiedzę o rycerskim rzemiośle. Ale w początkowej fazie życia niczego, co dostał, nie zawdzięcza sobie, wszystko zostało mu praktycznie „podane na tacy”. Za życiorys sześć- za osobisty wkład-jeden.
Następnie, siła. Tutaj również nie mogę nic zarzucić. Achilles był silny, odważny i wytrzymały jak nikt inny, co można potwierdzić liczbą zabitych przeciwników pod Troją- i Hektorem, najdzielniejszym z nich. Skromnie opuszczam głowę i daję sześć.
No i czas na przymioty ducha.
Tutaj Achilles zostaje w tyle. Pierwsza sprawa- obrona ojczyzny. Co to za rycerz, który obraża się na sojuszników, wiedząc, że jest im najbardziej ze wszystkich potrzebny za to, że nie chcieli mu odstąpić jakiejś dziewki, przy tym opóźniając wyprawę. Prawdziwy rycerz, a tym bardziej najszlachetniejszy rycerz Grecji powinien pierwszy zwołać wojenną naradę, krzyknąć: Nasz sojusznik został zdradzony, ojczyzna w potrzebie, ruszać się, wypływamy pojutrze o świcie! Tak powinien zrobić rycerz, który zasługuje na to miano. A co robi Achilles? Obraża się.

Jeden za honor, jeden ojczyznę.
Ciąg dalszy zarzutów: Czy Achilles, wzorem rycerza idealnego, szanuje swojego przeciwnika? Przypatrzmy się dokładnie walce z Hektorem, Achilles szydzi z niego, obraża patrząc spode łba: „Hektorze przeklęty”, „głupcze” używa podstępów, choćby pomoc Ateny- wojownik z takimi możliwościami powinien walczyć czysto, bez pomocy, wreszcie chce pohańbić zwłoki Hektora, zemścić się za przyjaciela i zmusić do wiecznej tułaczki.
Grecki rycerz idealny? A gdzie poszanowanie przeciwnika, skromność, czystość walki? Moim zdaniem największy rycerz Grecji powinien walczyć normalnie, czysto, bez podstępów, powiedzieć do umierającego wroga: „Byłeś naprawdę godnym przeciwnikiem, szkoda mi Ciebie zabijać, ale rozumiesz, stoimy po dwóch stronach barykady. Mam nadzieje, że mi przebaczysz”. Tak by powiedział, a później zaniósł zwłoki pokonanego i złożył pod Troją a nie cieszył się z wygranej jak ostatni dzikus, za przeproszeniem.
Jeden, jeden, jeden...
O ogładzie towarzyskiej już nie będę wspominał, wiele osób wypowiadało się o Achillesie jako o „bardziej gwałtownym, dzikszym”.

Reasumując, czy tak zachowuje się szlachetny rycerz, uważany za największego bohatera Grecji, narodu, który uważał się za najbardziej cywilizowany, za najlepiej rozwinięty w tamtych czasach?
Czy nazwalibyśmy rycerzem kogoś, kto wpada na wspaniałym koniu, uzbrojony w broń daną mu przez bogów w środek bitwy, wycina wszystkich w pień, nie licząc się z tym, czy robi to czysto, czy nie, przy czym szydzi z wrogów, śmieje się im w twarz, wyzywa ich, naśmiewa się? A potem, gdy już leżą na piachu, gdy czują, że umierają, że to już koniec i proszą go, by ich ocalił, by zaniechał, by się zlitował- to on wtedy śmieje się im w twarz i zapewnia, że zrobi wszystko, by wypluli ze zmęczenia płuca podczas wiecznej, pośmiertelnej tułaczce po ziemi?
Czy tak zachowuje się największy rycerz Grecji?
Jeśli tak, to żal mi Greków. Żal mi za ich krótkowzroczność, żal za to, że nie umieją odróżnić szlachetnego wojownika od zwykłego, pospolitego rzezimieszka.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut