profil

Moja ulubiona bohaterka literacka - charakterystyka Ani z Zielonego Wzgórza.

poleca 85% 603 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Lucy Maud Montgomery

Spośród wielu bohaterek powieściowych Anię Shirley darzę największą sympatią.
Rodzice Ani byli nauczycielami w gimnazjum, którzy wcześnie zmarli, pozostawiając dziewczynkę zupełnie samą na świecie. Osierocona, już w trzecim miesiącu życia, została przygarnięta przez obcych ludzi. Miała bardzo trudne dzieciństwo i od wczesnych lat musiała ciężko pracować. Już jako dziewczynka zajmowała się wychowaniem innych dzieci, najpierw u pani Thomas, a później u państwa Hammond. Potem przez pewien czas przebywała w domu sierot, gdzie nigdy niczego nie było pod dostatkiem i wszystkiego skąpiono. Wszędzie zaznała tylko nędzy i niedostatku swej sierocej doli.

Nauczyła się żyć marzeniami, przenosić w dobry i piękny świat fantazji. Chętnie unosiła się na skrzydłach fantazji i bogatą wyobraźnią upiększała smutna rzeczywistość. Ania często popadała w „otchłań rozpaczy” z powodu swojego wyglądu. Uważała, że jest brzydka i chuda. A już największym problemem były dla niej rude włosy i piegi na twarzy. Ale i na to próbowała znaleźć lekarstwo i tłumaczyła sobie: „moje włosy nie są brzydkie, są trochę oryginalne”.

W sierocińcu najbardziej dokuczała jej samotność. Dziewczynka bardzo pragnęła mieć prawdziwy dom, w którym mogłaby znaleźć ciepło rodzinne. Za opiekę i czułość gotowa była odpłacić gorącym przywiązaniem. Dlatego całym sercem pokochała Marylę i Mateusza, którzy pierwsi okazali jej miłość. Z tego samego powodu Ania tak bardzo ceniła sobie przyjaźń Diany.

Ania była samodzielna, bo tego nauczyło ją życie. Żywo reagowała na troski innych ludzi, okazując im wyrozumiałość i współczucie. Odznaczała się wielką wrażliwością i łatwo się wzruszała. Była skora zarówno do płaczu jak i do śmiechu. Jednak nie wpadała nigdy na długo w smutny nastrój. Pogodnie znosiła porażki i niepowodzenia. Po prostu nauczyła się cierpliwości. Gdy brakowało jej czegoś, pocieszała się, mówiąc: „spróbuję to sobie wyobrazić”. Ania była optymistką, pełną radości życia i ciekawości świata. Dowodzi tego następująca wypowiedź: „Czy to nieprzyjemnie wiedzieć, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że tak się cieszę życiem. Świat jest taki ciekawy.”

Cieszyła się każda przyjemną, wolną chwilą. Szczególnie głęboko przeżywała otaczającą ją przyrodę. Miała niezwykłe poczucie piękna, a poetycka wyobraźnia podsuwała jej oryginalne nazwy ulubionych miejsc, jak: Słowiczy Gaj, Fontanna Driad, Aleja Zakochanych itp.
Natura wyposażyła Anię w zdolności literackie, wrażliwość i spostrzegawczość. Dziewczynka była zdolna, mądra, inteligentna. Cechował ją wdzięk i kultura osobista. Maryla, widząc Anię po raz pierwszy w życiu, od razu zauważyła, że ”...w tym, co mówi nie ma nic pospolitego ani prostackiego. Jest w niej coś z młodej damy.”.

Dziewczynka lubiła się uczyć, dużo czytała, recytowała, wzbogacając zasób słownictwa. Dzięki temu bez trudności wyrażała swe myśli, uczucia. Chętnie wzorowała się na bohaterkach powieściowych. Miała niezwykłe, oryginalne pomysły. Czasami wyrażała się w sposób bardzo wyszukany, z młodzieńczą przesadą, używając wyrażeń i zwrotów poetyckich, które najlepiej oddałaby siłę jej przeżyć, np.: „życie moje jest prawdziwym cmentarzyskiem nadziei”, „będę milczała jak grób”, „jestem w otchłani rozpaczy”. Odpowiadało to jej romantycznej naturze.
Ania bardzo kochała Marylę i Mateusza. Pragnęła, aby byli z niej dumni, aby cieszyli się jej osiągnięciami. Starała się udowodnić, że jest godna zaufania, odpowiedzialna i obowiązkowa. Stale pracowała nad kształtowaniem swojego charakteru.
Kierowała się zasadą: „nigdy dwukrotnie nie popełniam tego samego błędu”. Była też ambitna. Nie chciała ustępować w niczym rówieśnikom. Przodując w nauce i zachowaniu, mogła zawstydzić tych, którzy jej dokuczali. Szybko stała się rywalką Gilberta w nauce i uporczywie dążyła do wybranego celu.

Po kilku latach pobytu na Zielonym Wzgórzu okoliczni mieszkańcy bardzo ją polubili. Nawet pani Linde przyznała, że pomyliła się w ocenie dziewczynki. Pewnego razu powiedziała do Maryli, że „...oryginalniejszego i bardziej niezwykłego dziecka nie było chyba na świecie”.
Mateusz uwielbiał przybraną córkę i nazywał ją „dobrym duszkiem naszego domu”. Był jej wiernym przyjacielem i doradcą w smutnych chwilach. A Ania czuła się szczęśliwa na Zielonym Wzgórzu i kochała swoich przybranych „rodziców” za to, że ją przyjęli i pokochali jak własną córkę.
Tak jak już wcześniej napisałam Ania to moja ulubiona bohaterka literacka. Chciałabym aby taka dziewczynka istniała w prawdziwym świecie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty