profil

Recenzja "Siłaczki"

poleca 85% 2151 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Siłaczka" to jeden z tych charakterystycznych utworów Żeromskiego, w których szczególnie jaskrawo zostaje przedstawiony problem niezawinionej ciemnoty i ubóstwa chłopstwa polskiego; problem tym bardziej palący, że spotykający się z obojętnością większej części inteligencji, czyli tej warstwy społecznej, która powinna inicjować i przeprowadzać zmiany w społeczeństwie.
Bohaterami swojego opowiadania Żeromski uczynił dwójkę ludzi: świeżo upieczonego lekarza, Obareckiego, i młodą nauczycielkę, Stasię Bozowską. Obydwoje znają się jeszcze z czasów żarliwych rozmów prowadzonych w ciasnym mieszkaniu swoich przyjaciół w Warszawie. Wierzyli wtedy, zgodnie zresztą z obowiązującą modą, w siłę pracy u podstaw. Wierzyli, że wyjeżdżając na wieś i pracując z ludem, są w stanie szerzyć wiedzę i podnieść poziom życia chłopstwa, pozostającego pod wieloma względami wciąż w realiach niemalże średniowiecznych.

Nowela ta liczy sobie sto lat. Często jest cytowana. Tytuł jest używany jako skrót określający postawę wobec życia. Przez "Siłaczkę" w popularnym rozumieniu pojmuje się osoba oddaną idei niesienia oświaty nawet kosztem własnego życia i zdrowia. Tak postępuje Stasia- nauczycielka wiejska. Stasia zjawiła się na kartkach noweli w drugiej jej części. Pierwsza część poświęcona jest doktorowi Pawłowi Obareckiemu. Dopiero na jego tle przedstawia nam autor Stanisławę Bozowską.

Stanisława Bozowska, bohaterka opowiadania „Siłaczka”, jest nauczycielką. W imię pozytywistycznych ideałów „pracy u podstaw” walczy ona z ciemnotą i zacofaniem polskiej wsi. Próbuje nadrobić tragiczne w skutkach zaniedbania wobec wsi i chłopów. Jej życie określa moralny nakaz służenia i poświęcenia się dla innych. Wierzy, że może zmienić świat i ludzi. Razem z doktorem Obereckim wyjeżdża na prowincję, aby tam realizować ideały młodości. Doktor Obarecki jednak ulega presji środowiska i w końcu upodabnia się do mieszkańców Obrzydłówka. Stasia jednak nie poddaje się i konsekwentnie realizuje swoje zamierzenia.
Oboje ponoszą jednak klęskę. Bozowska umiera na tyfus, a jedynym efektem pracy jest twarz zapłakanego dziecka. Obarecki traci znacznie więcej, traci siebie. Odwraca się od swoich młodzieńczych ideałów, drogich sobie wartości. Z człowieka otwartego na sprawy społeczne, pełnego chęci do pracy z najbiedniejszymi, staje się groszorobem, wykorzystującym ciemnotę i zacofanie chłopów, „utył, pieniędzy worek uczciwy nazbijał”.
Bozowska i Obarecki są przedstawicielami inteligencji. Prezentując te dwie postaci Żeromski prezentował światu, czego powinien wymagać od inteligencji, a samym inteligentom uświadamiał ich szczególną misję. Powinni żyć dla innych, pracować dla ludzi biednych, żyjących w skandalizujących warunkach, zacofanych i obojętnych na losy reszty społeczeństwa. Muszą uświadamiać ludziom wokół siebie jak wielką krzywdę wyrządzają chłopom odsuwając ich od edukacji. Powinni sami uczyć prosty lud, roztoczyć nad nim opiekę i przygotować go do integracji z resztą społeczeństwa. Każdy z nich musi być „siłaczką”


Zawsze bieg ludzkich dni przecina chłodnym ostrzem śmierć. Jednak to co znajduje się pomiędzy rozpoczęciem wędrówki i śmiercią zależy tylko od tego, jaką postawę wobec życia przyjmiemy. Nawet to jak umieramy zależy od tego jak szliśmy przez życie. Można bowiem umierać pięknie, a można też niepostrzeżenie. Śmierć jest bowiem mocno związana z życiem...
Paweł Obarecki i Stasia Bozowska – dwoje ludzi, dwa różne życia. Czy także dwie różne drogi życia ? Nie. Idąc jednak po tej samej drodze Stasia zdobyła tragiczny rys Prometeusza a Paweł został jednym z tych wielu wiejskich lekarzy, którzy giną w szarości dnia codziennego przyjmując ze znudzeniem klientów, a potem z takim samym znudzeniem na klientów czekając. Dlaczego tak się stało ? Bo chociaż Stasia i Paweł poszli tą samą drogą to jednak ich postawa wobec tej drogi, wobec życia była zupełnie inna. Wystarczy tylko przyjrzeć się życiorysom dwójki bohaterów.
Na początku swojej drogi Paweł i Stasia byli do siebie bardzo podobni. On – wychudzony student medycyny, który starał się ukryć przed tłumem z warszawskiej ulicy swoje dziurawe buty i ona – studentka w starym palcie z włosami zaplecionymi w warkocze pędząca gdzieś przez Ogród Saski marząca o studiach w Paryżu. On – zobaczył ją i pokochał ją pierwszą miłością – zawsze czystą i zawsze niespełnioną. Ona nie mogła przyjąć jego miłości, bo już wtedy obejmowała wzrokiem twarze tysięcy ludzi którym mogłaby przynieść „oświaty kaganiec”. Oboje przesiąknięci byli trawiącą całe pokolenia chorobą pozytywistycznego idealizmu. Oboje czytali te same wiersze Asnyka, oboje wierzyli w sens pracy nad ludem. Nie jest przypadkiem, że spotykali się w mieszkaniu wielkiego społecznika „Ruchu w przestrzeni”. On, „przyszła sława”, ona „darwinistka”. Jednak Paweł Obarecki jakby nie do końca był przekonany do tej drogi „judymowskich” wyrzeczeń. Ideały owszem, ale przyszły doktor Paweł chce również czegoś dla siebie, chce kochać, chce być szczęśliwy z drogą sobie kobietą. Dopiero potem może poświęcać się dla ludzkości. Miłość jednak go oszukuje – obiekt jego uczuć to przecież „darwinistka” zapatrzona w odległą ideę.
Skoro więc miłość oszukuje Pawła, Obarecki poświęca się idei. Wybiera tę samą drogę którą wybiera Stasia. Tak więc u progu swoich życiowych ścieżek Paweł i Stasia wybierają tą samą drogę. Wydaje się więc, że ich życie powinno być podobne. Zarówno Paweł jak i Stasia trafiają do małych wiosek, zarówno Paweł jak i Stasia, rozpoczynają szerzyć oświatę i higienę wśród mas prostego ludu. Nagle jednak Paweł się zatrzymuje, a Stasia idzie dalej. Nigdy już nie znajdą się obok siebie w tej wędrówce przez życie. Dlaczego ? Bo inna jest ich postawa wobec mijających dni. Jaka postawa jest właściwa ? To oczywiście kwestia otwarta. Mogłoby się wydawać, że Żeromski, sugeruje nam postawę doktora Pawła, bo Stasia umiera – a więc ponosi klęskę, a pan Obarecki żyje jeszcze długo i szczęśliwie. Jednakże uważne wczytanie się w tekst doprowadza do zupełnie innych wniosków. Doktor Obarecki też umiera – znacznie wcześniej niż Stasia, w momencie w którym postanawia usiąść na drodze swojego życia. Bo choć wciąż przebywa wśród żywych, to jednak jego życie jest puste i pozbawione celu, czegoś co nadawałoby sens każdemu dniu. Stasia zaś wprawdzie umiera, ale tak naprawdę żyje wciąż w sercach swoich uczniów, w ich wiedzy, w dzikiej wściekłości oczu chłopca, który nie zdążył na czas przywieźć chininy, w ciepłych słowach kobiety, która mówi o Stasi „dobra była”. Paweł Obarecki żył pewnie jeszcze długo, ale czy kiedykolwiek poczuł wdzięczne spojrzenie dziecka na swojej twarzy, czy usłyszał słowa „doktor jest dobry” ? Czy bez tych wdzięcznych oczu i ciepłych słów warto żyć ?


Niemożliwość pogodzenia szczęścia osobistego ze służbą dla dobra ogółu stało się więc charakterystyczną cechą bohatera romantycznego. Tylko poprzez poświęcenie swego życia osobistego, szczęścia, miłości, można było zdaniem poetów romantycznych, oddać całkowicie swoje serce, myśli i uczucia sprawom patriotycznym; w warunkach niewoli- sprawie wyzwolenia ojczyzny.
Ale taka postawa i pogld dotyczył nie tylko bohatera romantycznego. Prąd literacki zwany pozytywizmem stworzył podobny wzorzec. Jednak tym razem jego poświęcenie miało kierować się nie na zbrojną walkę z zaborcą, lecz na pracę u podstaw, to jest niesienie oświaty i szerzenie kultury wśród najuboższych warstw społecznych. Taka była idea pozytywizmu: przedstawiciele inteligencji powinni iść w lud, z oddaniem pracować, uczyć wiejskie dzieci, leczyć chorych robotników, działać wród bezdomnych i ubogich na rzecz poprawy ich woli. Jednak niewielu starało się je zastosować w życiu.
Jedną z nich jest Stasia Bozowska, bohaterka noweli Stefana Żeromskiego pt. Siłaczka . Jest to młoda, zdolna i dobra dziewczyna, która poświęca się dla niesienia oświaty. Zostaje nauczycielk na zapadłej, odległej wsi. Rezygnuje z miłości Obareckiego, z pragnienia studiów, doskonalenia swoich umiejętności i zdolności. Odrzuca więc wszystko to, co mogłoby się złożyć na jej osobiste szczęście. Jak pustelniczka żyje samotnie, odcięta od świata, oddając wszystkie siły, by wzbudzić dzieciach, które uczy, zainteresowanie wiedzą, zrozumienie potrzeby higieny, by oświecić i rozwinąć ich umysły. Jej poświęcenie było wielkie, ale ciężkie warunki pracy, osamotnienie, wielki wysiłek zrujnowały jej zdrowie. Po trzech latach pracy zachorowała na tyfus i umarła, bo pomoc lekarska nie zdążyła na czas.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut