profil

Sprawozdanie Kajusa o epizodzie na arenie do nadzorcy.

poleca 85% 2063 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy Igrzyska rozpoczęły się po znaku Cezara, otworzyłem klatkę i wypuściłem z niej lwy. Gdy podszedłem by upewnić się, że wszystkie wyszły z klatki, zauważyłem spokojnie leżącego przy bramie i jedzącego marchewkę lwa. Jak nakazują przepisy BHP nie zbliżając się dźgnąłem go dwa razy żerdzią w pośladek. Ni stąd, ni zowąd lew powiedział mi żebym się od niego odczepił. Nie miałem ochoty się z nim kłócić dlatego zacząłem go namawiać, ale drapieżnik nie miał zamiaru ruszyć się z miejsca i zjeść chrześcijan. Zapytałem go więc dlaczego właściwie nie chce wyjść. On mi na to, że jak chrześcijanie dojdą do władzy to rzymianie zrzucą całą winę na lwy i to one zostaną ukarane, zapewne śmiercią. Odpowiedziałem mu, że jego koledzy jednak skusili się na zjedzenie chrześcijan. Wtedy lew stwierdził, iż jego koledzy idą na byle co i że są prymitywni i są ciemnotą kolonialną. Poprosiłem tego lwa żeby jak chrześcijanie dojdą do władzy powiedział, że ja do niczego go nie namawiałem. On odpowiedział sentencjonalnie: „Dobro państwa niech będzie dla ciebie prawem najwyższym.” tyle że po łacinie aby dodać temu zdaniu większej powagi. Po tych słowach dalej zaczął jeść swoją marchewkę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta