profil

Stanisław Grochowiak - życie, twórczość

poleca 85% 171 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ważne miejsce we współczesnej poezji zajmuje nurt zwany turpizmem. Przyświeca mu przekonanie, że zadaniem poety jest ukazanie wszystkich stron ludzkiej rzeczywistości. Postawa taka zyskiwała wśród młodych poetów wielu zwolenników. Ułatwiała wyrażanie protestu wobec rzeczywistości . Łatwo tu było o nadużycia artystyczne i fałsz, kiedy poeta wkraczał na teren prostego epatowania odrażającymi obrazami. Sprowokowało to do wystąpienia Juliana Przybosia, który nawiązując do Mickiewicza „Odą do trupistów” przeciwstawił się poezji zafascynowanej ludzką nędzą. Opowiadał się za poezją pochwalającą piękno człowieka i świata. Przyboś gwałtownie zaatakował ich fascynację brzydotą i nuty pesymizmu w ich wierszach. Dyskusja ta nie ograniczała się do wymiany wierszy i poematów. Przybrała formę esejów programowych i stanowiła jeden z najciekawszych epizodów życia literackiego lat sześćdziesiątych. Nie mogła się skończyć wiążącymi ustaleniami, niemniej w opinii obserwatorów tej polemiki na placu boju pozostali niepokonani "trupiści". Najwybitniejszym poetą tego kierunku był Stanisław Grochowiak- poeta, prozaik, dramaturg, publicysta. Urodził się w Lesznie w roku 1934, zmarł w Warszawie w roku 1976. Jak wielu poetów studiował polonistykę, jednak Grochowiak przerwał studia już po kilku miesiącach nauki. Debiutował w prasie i z nią był mocno związany przez całe swoje życie artystyczne.

W latach
53-55- wchodził w skład redakcji „WTK” we Wrocławiu
55-56- pracował w instytucie wydawniczym PAX w Warszawie
57-58- był członkiem zespołu redakcyjnego „Za i Przeciw”
58-60- pracował w redakcji „Współczesności” (w ’59 –redaktor naczelny)
Potem kolejno redagował takie pisma jak: „Nowa kultura”, „Kultura”, „Poezja”, „Miesięcznik Literacki”.

Debiut Grochowiaka był jednym z najciekawszych i najbardziej charakterystycznych dla młodego pokolenia . Wiersze jego od razu zwróciły na siebie uwagę swoją wyrazistością i plastyką. Grochowiak dążył początkowo do przeciwstawienia się poezji upiększającej. O ile przy tym Różewicz dążył do tego przez ascetyzm formy i zerwanie z poetyckim zdobnictwem , a Białoszewski tworząc swą „poezję rupieci” o tyle Grochowiak znalazł własny sposób przeciwstawienia się idei harmonii i pięknym konwencjom.

Niezależnie od tematu, dawał obrazy budowane na zasadzie ostrych dysonansów i kontrastów. Rozpoczynał twórczość pod wpływem Tuwima, Lieberta, Gałczyńskiego. Nawiązywał w swych utworach do średniowiecza i baroku. Cechował go manifestacyjny antyestetyzm, upodobanie do zgryźliwej groteski i parodystyczno- -ironicznego łamania konwencji poetyckich. Postawa ta zauważalna jest w takich tomach poezji jak „Menuet z pogrzebaczem” , „Rozbieranie do snu”, „ Agresty” dającymi wyraz fascynacji zjawiskami uznawanymi za niepoetyckie, „kalekie”, „ubogie” i „brzydkie”.

W późniejszej fazie rozwoju poezji Grochowiaka akcenty te zaczęły występować w jego wierszach coraz rzadziej, a upodobanie poety do operowania ostrymi kontrastami wyraziło się w takim poszerzaniu ich skali, że na jednym końcu znalazły się utwory po staremu wpadające w jaskrawy ton groteski, gorzkiego sarkazmu i w pasję obnażania nędzy ludzkiej egzystencji, na drugim zaś liryki, których harmonijne brzmienie i muzyczna dźwięczność wzbudzić mogą zachwyt nawet najwrażliwszego estety. Innymi słowy, jak napisał poeta w jednym ze swych utworów „Bunt nie przemija, bunt się ustatecznia”. W dojrzałej poezji Grochowiaka nastąpił proces uklasycznienia tzn. poszukiwania równowagi i harmonii, choć w danym wypadku jest ona oparta na grze przeciwieństw, na poszukiwaniu się kontrastem, które poeta nadal uważa za podstawową zasadę estetyczną.

Ale sztuka, twórczość, poezja ma także moc oczyszczającą, przynosi uspokojenie i usmierzanie grozy i bólu życia . Mówi o tym wiersz Grochowiaka „Ars poetica” z tomu „Nie było lata” , jeden z najbardziej znamiennych przejawów dążenia do równowagi i harmonii w najnowszej fazie rozwoju.

„Ars poetica”

Godziny przy piórze - one leczą rany.
Nawet śmierć jest daleka, jak była w dzieciństwie.
Zwierzęta domowe śpią ufnie przy twoich stopach,
A płomień świecy
Nieruchomieje jak miecz czuwający.

Wszystko, co wokół - krzesła, książki, kwiaty
Ubierają się w odświętność, powagę i czoła
Wysokie. I oto - nikczemny –
Twarzą stajesz wobec świata, jak glob naprzeciw globu.

Oto wiesz na pewno: za twoją kotarą
Jest tylko ściana, nie ma Poloniuszy.
Oto czujesz bezpiecznie: w środku twojej dumy
Nie zagości ni karzeł, ani też. pochlebca.
Oto szepczesz zaledwie,
Układając zgłoski –
A słyszysz: księżyc dźwiękiem odpowiada.

Godziny przy piórze - one leczą rany,
One też wstrzymują od ran zadawania.
Patrz: podniosłeś usta, by odpluć obelgę,
A stoisz - niby dziecko -
Z usty zdumionymi.



Większość swych tekstów przeznaczonych dla sceny traktuje jak paraboliczne przypowieści. Kaprysy Łazarza, nawiązujące do średniowiecznych tańców śmierci, to sposób na oswojenie z nieuchronnym zagrożeniem, czyhającym na człowieka, a Okapi, na przykład, to tragifarsa, w której tytułowa bohaterka matkuje swoim kochankom: tyranowi i rewolucyjnemu terroryście. Ironia splata się tu z groteską w zgodzie z przeświadczeniem Grochowiaka, iż wszystkim swym klęskom może człowiek sprostać za pomoce rozumu, a więc również ironii i śmiechu.


Ze swojej wizji świata uczynił program artystyczny.

„Czyści”

Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać


Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi


Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi

Już w pierwszy zdaniach podmiot liryczny ujawnia swoje poglądy. Mamy więc do czynienia z jawnym samookreśleniem podmiotu lirycznego- „wolę brzydotę”, więc w domyśle jestem trupistą. Skoro już w pierwszych wersach ujawnia swój punkt widzenia, należy się domyślać, że w kolejnych wersach podmiot odpowie na pytanie „dlaczego?”. Tak też się dzieje, w drugim wersie pada stwierdzenie „Jest bliżej krwiobiegu/ słów”. Jednym słowem brzydota jest bliższa człowiekowi i bliższa sztuce. W drugiej strofie podmiot liryczny rozwija swą myśl –stwierdza bowiem, że tylko brzydota tworzyć może „najbogatsze formy”- najbogatsze, czyli najpełniejsze, najbardziej przemawiające do odbiorcy, najbliższe rzeczywistości. Podmiot liryczny uważa, że bez brzydoty „ściany kostnicowe” są zimne, podobnie jak posągi (kojarzące się z tworem wręcz doskonałym); życia może im dodać brzydota- ratując kopciem ściany i zapachem mysim posągi. Teza z pierwszego wersu wiersza, nie jest więc bezpodstawna- podmiot liryczny udowadnia swą fascynację brzydotą, według niego jest to coś realnego, prawdziwego, coś co dodaje życia przedstawionemu światu. Brzydota jest potrzebna nie tylko przedmiotom ale i ludziom. Jeżeli bowiem ludzie pozbawieni są brzydoty „to gdy przechodzą, nawet pies nie warknie” -są wiec niezauważalni ,nijacy. Dopiero brzydota dodaje człowiekowi prawdziwości.

Grochowiak atakował wzniosłe stereotypy w „Rozmowie o poezji”:

„Rozmowa o poezji”

D z i e w c z y n a:
Czy pan ją widzi? Czy ona się śni?
Czy też nadbiega - nagła jak z pagórka?

P o e t a:
Ona wynika z brodawek ogórka...

D z i e w c z y n a:
Pan kpi.
Pan ją jedwabnie - pan ją jak motyla
Po takich złotych i okrągłych lasach...
To jest jak z Dafnis bardzo czuła chwila...

P o e t a:
Owszem. Jak ostro
Całowany tasak.

D z i e w c z y n a:
Rozumiem pana. Z wierzchu ta ironia,
A spodem czułość podpełza ku sercu...

P o e t a:
Dlaczego z pani jest taka piwonia,
Co chce zawzięcie być butelką perfum?...

Jest to utwór napisany w formie dialogu między dziewczyną a poetą. Dziewczyna pragnie się dowiedzieć jak powstaje jak powstają wiersze poety, uparcie twierdząc, że poezja to coś wzniosłego i pięknego, że pasują do niej tylko górnolotne słowa, pyta więc poetę o pochodzenie poezji. Czy się ją widzi, czy przybywa w natchnieniu czy we śnie. Zaskakująca jest odpowiedź poety. Odpowiada on lakonicznie: „Ona wynika z brodawek ogórka”. Oznacza to, że poezja nie powstaje w wielkim uniesieniu, nie wyłania się z marzeń sennych. Natchnienie poeta znajduje w codzienności, w rzeczach zwykłych, wręcz ułomnych. Dziewczyna nie mogąc uwierzyć w taką odpowiedź, wykłada swój pogląd na temat procesu twórczego porównując go do delikatnego, wręcz „jedwabnego” tkania. Tymczasem poeta kolejny raz ripostuje mówiąc, że pisanie poezji jest jak „ostro całowany tasak” -nie ma w tym nic z metafizycznych uniesień. Dziewczyna nie dając za wygraną, tłumaczy postawę poety ironią, twierdząc, że „spodem czułość podpełza ku sercu”. Poeta ostatni raz wyprowadza ją z błędu -„Dlaczego z pani jest taka piwonia,/ Co chce zawzięcie być butelką perfum?...”. Zarzuca dziewczynie chęć upiększania i idealizowania rzeczywistości, co jest zupełnie zbędne, ponieważ poezja powinna odzwierciedlać rzeczywistość, a nie być wykreowaną i wylukrowaną wizją poety.

„Rozbieranie do snu”

Chodzimy razem
Po tym wielkim wnętrzu
Ona w smołowej
Ja w błękitnej sukni
Ona z zaledwie
Zieloną łysiną

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź najpierwszy
Tutaj powiesisz
Cytrę obu rąk

A czy ten szczygieł
Może w nich?
Ja pytam
Ona jest głucha w obu czarnych gwiazdach

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź następny
Tutaj powiesisz
Srebrny woal płuc

A czy ta róża
Może w nich
Ja pytam

Ona jest ślepa w obu ostrych uszach

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź na głową
Wieszaj ją lekko
Dziobem w strop podłogi

A ja
Nie pytam
Ja stoją tak biały
Z kręgiem jak Chrzciciel
Nad drucianą szyją

Kompozycyjnie utwór nawiązuje do dramatu (wprowadzenie, podział na trzy części-swoiste akty, forma dialogu). O postaci płci żeńskiej dowiadujemy się, że jest odziana w czerń, a na głowie ma zieloną łysinę. Czarna barwa, tak jak pleśń kojarzą się w naszej kulturze ze śmiercią, rozkładem. A już w średniowieczu śmierć była symbolizowana przez kobietę. Można zatem przyjąć, że jest ona upersonifikowaną śmiercią.
Druga osoba odziana jest w błękit (należy tu dodać, że Grochowiak był niezwykle wyczulony na barwy i jeśli pojawiały się one w wierszach to nigdy przypadkowo). Błękit to kolor nieograniczonej przestrzeni (np. morze) oraz przysłowiowego nieba, jeden z kolorów życia. Gdzie można spotkać człowieka ze śmiercią u boku? Odpowiedź jest w tym przypadku prosta: w grobie. Rozmówcą śmierci jest zatem człowiek złożony do grobu, który nie w pełni pojmuje swoją sytuację. Jedno jest pewne-pomimo całego swego zagubienia, nie utracił świadomości bytu. Postacią wyraźnie dominującą w tym wnętrzu jest śmierć. To ona wydaje trzy rozkazy, które człowiek wykonuje. Komunikacja jest jednostronna. Panująca tam atmosfera jest podobna do tej, która towarzyszy wprowadzaniu się do nowego mieszkania, z tym, że na gwoździach zamiast półek wiesza się kolejno elementy ludzkiego ciała. Tytułowe „rozbieranie do snu” dzieli się na trzy części, trzy fazy rozkładu ludzkiego ciała.
Najpierw umiera „cytra obu rąk”. Cytra, lutnia funkcjonują jako symbole działalności artystycznej. Jednak pojmowanie postaci z wiersza jako poety, raczej zawęża nasz punkt widzenia. „Cytra obu rąk” w tym przypadku może symbolizować koniec możliwości kreatywnego myślenia, brak możliwości wniesienia czegoś nowego w świat żywych.
Człowiek nie może zrozumieć swej sytuacji, pyta czy w jego rękach mieszka szczygieł-ptak ten jest jednym z tzw. Symboli pasyjnych- symbolizuje życie (tak jak wcześniej kolor błękitny).
W drugiej fazie umierania śmierć ogarnia tkankę miękką, dlatego płuca są już tylko „srebrną” pajęczyna. W tym tak dramatycznym jak i makabrycznym momencie człowiek pyta o różę, jeden z najmocniejszych znanych symboli życia. Czerwień i zapach róży wyraźnie kontrastują z rozkładającymi się resztkami płuc.
Także pytanie o róże nie uzyskuje odpowiedzi, lecz sam fakt, iż zostało zadane świadczy o poczuciu świadomości postaci w błękicie.
Tutaj następuje punkt kulminacyjny wiersza. Symbole życia (błękit, szczygieł, róża) zostają wyczerpane. Człowiek oswaja się z zaistniałą sytuacją.
Następuje trzeci etap śmierci. Wieszanie głowy „dziobem w strop podłogi” odnosi się zapewne do sposobu pochówku (kość nosowa ku stropowi, którym jest wieko trumny, ale równocześnie stanowi podłogę dla żyjących, chodzących po ziemi).W tym momencie następuje zupełne pogodzenie się z sytuacją. Człowiek został tylko sumą kości („stoję tak biały”) , pozbył się egzystencjalnych obaw, zrozumiał że śmierć ciała nie oznacza śmierci w ogóle. Dlatego teraz znakiem nowego życia staje się aureola nad kostna resztka szyi. Stał się świętym, jednak nie w potocznie przyjętym mniemaniu-stał się świętym, czyli obcującym z Bogiem.
W sumie wiersz ma pointę bardzo optymistyczną- bohater wiersza doświadczający własnej śmierci przychodzi z tzw. „drugiej strony” by dać nadzieję, że świadomość ludzka nie umiera wraz ze śmiercią ciała. Turpizm ustępuje tu miejsca mizerabilizmowi, czyli uczuciu miłosierdzia i akceptacji wszystkiego co ułomne, brzydkie, niedoskonałe oraz poszukiwanie sensu w marności ludzkiej egzystencji.
Prezentowane obrazy makabry obecne w wierszach Grochowiaka występują nie po to aby przerażać, emanować antyestetyzmem, obrzydzać, lecz po to by je zrozumieć i zaakceptować. W konsekwencji takich poszukiwań dochodzi się do wniosku, iż rozkład ciała nie jest końcem , lecz jednym z etapów egzystencji.

Cechy twórczości Stanisława Grochowiaka:

- Fascynacja turpizmem i mizerabilizmem, czyli brzydotą, śmiercią, rozkładem ciała. W dyskusji o miejsce piękna i brzydoty w literaturze głosi ,że to brzydota jest dopełnieniem obrazu ludzkiego życia.
- Degraduje mit pejzażu ojczystego i natchnionego twórcy, jego poeta to człowiek słaby i zmęczony
- Ukazuje cierpienie i postuluje pokorę wobec życia nie po to aby przerazić ale oswoić z prawdziwym obliczem rzeczywistości
- Kieruje się teorią, iż wszystkim swym klęskom może człowiek sprostać za pomoce rozumu, a więc również ironii i śmiechu.


Bibliografia:
- „Przewodnik encyklopedyczny „Literatura polska” Zespół readakcyjno- wydawniczy pod przewodnictwem Juliana Krzyżanowskiego i Czesława Harnas Państwowe Wydawnictwo Naukowe Warszawa 1984
- „Polska poezja współczesna po 1956” Marek Karwala Wydawnictwo Znak Kraków 1998
- „Polska Literatura współczesna” Ryszard Matuszewski Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne Warszawa 1977
- „Leksykon lektur szkolnych” Tomasz Miłkowski i Janusz Termer Polska Oficyna Wydawnicza „BGW” Warszawa 1993

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty

Teksty kultury