profil

Czy warto oglądać TV? - uzasadnij swój pogląd.

poleca 85% 1132 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Teza:

Wbrew temu, co na ten temat mogliby sądzić inni, uważam, że
oglądanie telewizji niesie ze sobą negatywne skutki. Celem
tej pracy jest przedstawienie powodów, dla których warto zrezygnować z własnego telewizora.

Na wstępie chciałbym napisać kilka słów o telewizji, czym jest i
jakie ma znaczenie w dzisiejszym świecie?

Według definicji (one.pl) telewizja to: dział telekomunikacji zajmujący się przesyłaniem na odległość ruchomych obrazów wraz z towarzyszącym im
dźwiękiem za pomocą sygnałów elektrycznych. Ze względu na zastosowanie
rozróżnia się: telewizję programową oraz telewizję użytkową
(umożliwiającą obserwację zjawisk lub kontrolę procesów w badaniach naukowych).

Jak w pierwotnych kulturach, telewizja jest swoistym rytuałem, określanym przez miejsce (dom) i czas (pora dnia). I jak rytuał stanowi zasadniczy składnik otoczenia człowieka, zajmując mu wiele godzin każdego dnia. Rola telewizji jest tu niezwykła - powszechnie obserwuje się ogromną
zależność ludzi od stałego oglądania telewizji i czerpania z niej większości informacji, wiedzy, a nawet mądrości życiowej. Mnogość programów i fragmentaryzacja audytoriów tego nie zmienia.

Co to wszystko oznacza? Zauważmy, że po raz pierwszy w historii ludzkości dzieci rodzą się w domach, gdzie telewizja od rana do wieczora przez siedem dni w tygodniu, niedzieli nie wyłączając, nadaje różnorodne opowieści. Są one opowiadane nie przez dziadków czy rodziców, nie przez kaznodziejów, nie przez starszych wspólnoty, ale przez profesjonalnych, nieznanych osobiście, odległych opowiadaczy.

Mirosław Gałuszka w swej habilitacji obronionej przed Radą Instytutu Filozofii i Socjologii PAN wskazuje na rosnące znaczenie telewizji jako narzędzia kontaktu. Ogromna większość telewidzów, gdy ma wybór między życiem towarzyskim, zajęciami pozadomowymi, a oglądaniem telewizji, wybiera tradycyjne formy społeczne. Jednak na ogół takiego wyboru nie ma, a gdy spotkania się odbywają w mieszkaniu, to zazwyczaj w tle działa telewizor, ten elektroniczny kominek współczesnych blokowisk.

To prawda, że ludzie dzisiaj wiele godzin spędzają przed, a właściwie z telewizorem. Może lepiej byłoby, aby uprawiali sporty, jeździli klimatyzowanymi samochodami, czytali kupione książki, jadali w dobrych restauracjach, rozmawiali mądrze i łagodnie z dziećmi. Ale nie takie jest życie. Wracają zagonieni z pracy, przerzucają tytuły prasy kolorowej, jedzą odgrzewane dania, a dzieci w swoim pokojach-komórkach słuchają
rapu. Telewizja jest dla nich oknem na świat, w którym pojawia się „wielka” polityka, „wielki” sport, „wielka” religia, ale oprócz tego „wielki” i „mały” świat, „wielkie” i „małe” problemy, ciekawe dla nich pytania i niełatwe odpowiedzi. Gdy trafią na właściwą odpowiedź na pytania np. w "Milionerach", czują się nieco lepiej.

Telewizja taka jak dzisiaj, a także taka, jaka była niemal od swego początku w Ameryce, jest nadawana ze studia, ale wybierana w domach. Dialektyka oferty i selekcji jest podstawą jej działania. Pytanie, co jest pierwotne, wybór czy oferta, co jest przyczyną a co skutkiem, ma taką samą szansę znalezienia odpowiedzi jak przysłowiowe pytanie, co było pierwsze: jajko czy kura? Już Asnyk stwierdzał: "Tacy poeci, jaka jest publiczność." Można się na jej wybory obruszać, a nawet rzucać gromy na twórców i nadawców tych programów gorszej kulturalnej jakości. Jednak rada Seneki: "Nie płacz, nie przeklinaj, zrozum," pozostaje najlepszą dyrektywą metodologiczną.

Mimo bezlitosnych krytyk telewizja żyje, a nawet ma się dobrze, a co ciekawsze, rozwija nowe programy, które jedynie mogą umacniać krytyczne oceny. A więc seksu jest nie mniej, a raczej więcej, język jest bardziej plugawy, przemoc się nasila, okropieństwa pokazywane są w coraz większej obfitości, pytania w teleturniejach są coraz głupsze, a informacje w wiadomościach coraz krótsze.

Telewizja całościowa (powszechna i ogólna) jest ogromnie potrzeba jako czynnik integracji zindywidualizowanego społeczeństwa masowego. Dawna telewizja służyła tej integracji przez dyfuzję jednolitych przekazów. Teraz, wobec nowych mediów, superwyboru, rodzi się problem fragmentaryzacji społecznej, nadmiernej indywidualizacji. Nie chodzi zatem tylko o samą kulturę wysoką (tę mogą i powinny udostępniać kanały tematyczne), ale kulturę wspólną. Tutaj nieocenione są programy, które Elihu Katz i Dayan nazywają "wydarzeniami medialnymi" („media events”). Są to programy, które choć spodziewane, są niezwykłe; przetrwają rutynę ramówki, angażują niemal całe społeczeństwo w proces współprzeżywania. Taki charakter mają transmisje pielgrzymek Jana Pawła II, które wprowadzają do telewizji czas odświętny, a dostarczając tych samych wrażeń wszystkim integrują społeczeństwo wokół tych samych wartości. Taki również charakter, „tout proportion gardee”, mają sprawozdania z wielkich imprez sportowych, od olimpiad zaczynając, a na zawodach ligowych kończąc. Także i one,
w mniejszym kulturowo stopniu, w dzisiejszym sfragmentaryzowanym świecie odtwarzają na moment znaczną społeczną jednorodność, To także kultura, tyle, że nie w pięknoduchowskim, a antropologicznym sensie.


Odnoszę często wrażenie, że polscy krytycy telewizji swój wymarzony model opierają na telewizji czasów... Włodzimierza Sokorskiego. Wtedy to telewizja była poważna, kulturalna, intelektualna, a zarazem oglądana przez cały naród. Nie tylko w czwartki „Kobra” (czy „Stawka większa niż życie”), ale „Dobranocka”, „Kabaret Starszych Panów”, „Tele-Echo”, a nawet „Pegaz” i
„Teatr Telewizji” wyludniały ulice. Jednak dzisiejsza telewizja jest kształtowana przez zupełnie inne siły społeczne i gospodarcze niż ta dawna. I nie tylko w Polsce. Również telewizja francuska, włoska, niemiecka jest zupełnie inna.

Telewizja - trzeba się pożegnać z tym marzeniem - nie jest już dzisiaj nigdzie wehikułem kultury wyżej. Może ją nadal przekazywać, lecz głównie w kanałach tematycznych. Nawet telewizja publiczna nie może nadawać wyrafinowanych kulturalnych programów w paśmie najlepszego oglądania, bowiem widownia tego nie zaakceptuje. Zauważę tutaj, że płacący abonament widz ma także prawo do wyboru i nie można mu go znacznie ograniczać. Zatem dla telewizji publicznych poziom wykształcenia, upodobania, zainteresowania widowni są podstawowymi wyznacznikami programu. Rzecz jasna tzw. programy misyjne powinny być emitowane, ale produkowane przez sponsorujące je instytucje.

Antropolog kulturowy David Murray porównuje znaczenie telewizji dla nas do znaczenia katedry dla średniowiecznego człowieka.

Teraz, kiedy pojecie słowa telewizja zostało wyjaśnione, a znaczenie telewizji opisane, czas na przedstawienie skutków ubocznych długotrwałego oglądania telewizji.

Skutki negatywne możemy podzielić na dwie grupy:


- psychiczne
- fizyczne


Telewizja wywołuje zmiany w psychice i zachowaniach ludzkich: uzależnienie, kompleksy, nadpobudliwość, agresje, zmiany w świadomości i postrzeganiu rzeczywistości.

Oprócz zmian w psychice, telewizja ma skutki uboczne od strony fizycznej: długotrwałe oglądanie telewizji powoduje zaczerwienienie, pieczenie oraz łzawienie oczu, bóle głowy i kręgosłupa.


Niedawno w jednej z gazet ukazał się artykuł, którego autor twierdzi, że od jakiegoś czasu stale wzrasta ryzyko poważnej depresji wśród dzieci i młodzieży. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy autor zwrócił najpierw uwagę na takie czynniki jak wzrost liczby rozwodów i osób samotnie wychowujących dzieci. Następnie publicysta przedstawił opinię psychiatry, który zasugerował inną możliwość. Po porównaniu wskaźnika oglądalności telewizji i występowania depresji specjalista od zdrowia psychicznego stwierdził, że wzrost oglądalności telewizji dokładnie odpowiada wzrostowi liczby przypadków depresji. Nie dowodzi to oczywiście, iż telewizja wywołuje depresję, gdyż ta zbieżność niekoniecznie wskazuje na związek przyczynowo-skutkowy. Jednak spostrzeżenie to zasługuje na zastanowienie. Ów psychiatra rozważył dwa powody, dla których długotrwałe oglądanie telewizji może przyczyniać się do depresji:

1. Czas poświęcony oglądaniu telewizji jest czasem, w którym młody człowiek
jest wyłączony z przebywania razem z rodzicami i przyjaciółmi oraz z aktywnej zabawy.

2. Bardzo ważną kwestią jest to, co się ogląda. „Dzieci oglądają mnóstwo okrutnych scen - stwierdził specjalista od zdrowia psychicznego - a to jest bardzo przygnębiające. Gdyby ktoś zapukał dziś wieczorem do twoich drzwi i zapytał: »Czy mogę zamordować mojego kumpla w twoim pokoju?«, to błyskawicznie zatrzasnąłbyś drzwi, podbiegł do telefonu i wykręcił numer 997. Dziś wieczorem jednak w twoim pokoju zostanie popełnionych w celach rozrywkowych kilka okrutnych morderstw. Powinieneś zastanowić się nad treścią oglądanych filmów i wpływem, jaki wywierają na twoje dzieci”. Można się zastanowić, czy dotyczy to tylko dzieci.

Przy tej ilości leków przeciwdepresyjnych, które kupują i zażywają przede wszystkim dorośli, wydaje się, że depresja osiągnęła epidemiczne rozmiary w całej populacji. Trudno się temu dziwić, jeśli uwzględni się to, co pochłaniamy jako „rozrywkę”. Morderstwa i inne formy okrucieństwa stanowią osnowę większości książek, programów telewizyjnych i filmów. Każda gazeta zawiera kilka artykułów specjalnie napisanych po to, by wzbudzić takie reakcje jak: „Ach! To straszne! „Wstrząsające!”, albo: „No nie! Można oszaleć!” Być może jesteśmy już fizycznie uzależnieni od adrenaliny wydzielanej przez organizm, gdy artykuły i programy telewizyjne pobudzają nas do gniewu czy lęku - podobnie jak ci, którzy chodzą na horrory do kina, by doświadczyć niesamowitego przeżycia wywoływanego tego rodzaju filmami.

Czy przebywanie w tego rodzaju atmosferze nie wypacza naszego sposobu postrzegania świata, sposobu patrzenia na życie? Wyniki badań wskazują, że ludzie regularnie karmiący się tego rodzaju rozrywką mają przesadną obawę stania się samemu ofiarą zbrodni. Konsekwencje są takie, że jesteśmy coraz
bardziej przygnębieni i zaniepokojeni. Boimy się wyjść z domu wieczorem. Nawet przebywając w domu zapalamy wszystkie światła, ponieważ obawiamy się ciemności. Boimy się pozostać sami na łonie przyrody. Staliśmy się ludźmi, których pierwszą reakcją na świat, życie i innych ludzi jest lęk albo gniew.

Telewizja, nagrania muzyczne, gry video i filmy prowadzą do wzrostu przemocy wśród dzieci - tak brzmi jedno z najbardziej stanowczych oświadczeń w sprawie przemocy w Ameryce opublikowane przez cztery ogólnokrajowe stowarzyszenia ochrony zdrowia.

"Efekty są wymierne i długotrwałe" - napisały stowarzyszenia we wspólnym oświadczeniu. "Ponadto długotrwałe oglądanie przemocy w mediach może prowadzić do emocjonalnego znieczulenia na przemoc w normalnym życiu".

Cztery amerykańskie organizacje („the American Medical Association”, „the American Academy of Pediatrics”, „the American Psychological Association” oraz „the American Academy of Child and Adolescent Psychiatry””) na podstawie prowadzonych przez ponad trzydzieści lat badań stwierdziły, że oglądanie przemocy w mediach może prowadzić też do wzrostu agresywnego nastawienia i zachowań, szczególnie u dzieci.

Przeciwnik przemocy w mediach, republikański senator Sam Brownback porównał oświadczenie do wcześniejszego stanowiska lekarzy, że palenie papierosów może spowodować raka." Uważam, że jest to punkt zwrotny" - podkreślił senator. "Po raz pierwszy cztery główne stowarzyszenia lekarzy i psychiatrów razem, jednoznacznie oświadczyły, że przemoc w mediach i rozrywce bezpośrednio wpływa na zachowanie naszych dzieci". Jego zdaniem nie może już być więcej wątpliwości, że tak jest.

"Dzieci, które widzą mnóstwo przemocy, są bardziej skłonne widzieć ją w prawdziwym życiu jako sposób na rozwiązywanie konfliktów. Są również bardziej skłonne uznać, że przemoc jest akceptowanym zachowaniem" -podkreślił Brownback.

Jak telewizja wpływa na ludzi?

Według badań OBOP-u z kwietnia 1998 roku „Opinie o wpływie telewizji i innych instytucji na młodzież”[4] wynika, że 61% badanych osób wskazało na telewizję, jako instytucję w największym stopniu oddziaływującą na młodzież. Ponad dwie piąte respondentów uważa ten wpływ za niekorzystny, podczas gdy tylko jedna dziesiąta uważa wpływ telewizji za korzystny.
Oglądanie telewizji redukuje liczbę rozmów w rodzinie, a większa ilość odbiorników zmniejsza również ilość czasu spędzanego razem przez członków rodziny. Telewizja oddziałuje na ludzi (w tym szczególnie na dzieci) przez[5]:

- czas, który poświęcany na jej oglądanie, nie jest czasem poświęcanym na np. czytanie książek, ruch na świeżym powietrzu, zabawę, itp.;

- sposób przekazu - obraz pozbawia ludzi potrzeby tworzenia wyobrażeń, bo wszystko podane jest wprost; znaczenie symboliczne obrazu sprawia czasami dzieciom trudności, więc często pozostają one przy bezpośrednio danej płaszczyźnie spostrzeżeń; „...można sądzić, że telewizją sprzyja bierności i lenistwu umysłowemu oraz obniżeniu sprawności myślenia abstrakcyjnego”;[6]

- przekazywane treści - telewizja: podaje oglądającemu gotowe wzorce (zachowania, wyglądu, itp.), nadaje znaczenie - wiąże określone emocje z określonym zachowaniem (nadmiar emocji może prowadzić jednak do desensytyzacji).

Psycholodzy od dawna już starają się zbadać wpływ telewizji na psychikę człowieka. Do tej pory dopracowano się kilku teorii. Oto niektóre z nich[7]:

Teoria katharsis odwołuje się do klasycznej koncepcji psychoanalitycznej redukowania popędów za pośrednictwem wyobraźni. Zgodnie z nią „oglądanie scen przemocy i zadawania bólu innym powoduje u widzów redukcję niewłaściwych popędów, a oglądanie następstw przemocy uwrażliwia na cierpienie.”[8]Teoria powstrzymania zakłada z kolei, że „oglądanie przemocy wywołuje zahamowania w psychice, a co za tym idzie, zanik zachowań agresywnych.”[9] Fantazje widza na temat tego, jak niszczy ludzi, którzy mu w życiu przeszkadzają, wywołują u niego strach i poczucie winy, co powstrzymuje go od wrogich uczuć i tłumi agresje. Teorii stymulacji, według której „telewizja oddziaływuje na widzów zdecydowanie negatywnie i prowadzi do pojawienia się zachowań agresywnych.”[10] Najbardziej radykalne stanowisko wśród zwolenników tej teorii zajmuje m.in. Albert Bandurka (teoria społecznego uczenia się przez obserwację). Jego zdaniem oglądanie filmów i programów prezentujących przemoc wzmaga agresywność widza i prowadzi do przyswajania przestępczych wzorów zachowań.

Co (najczęściej) kształtuje postawy?

Podstawę informacji o zdarzeniach kształtują głównie szkoła i mass media. Oba te źródła powinny zmierzać do możliwie pełnego i obiektywnego przekazu informacji o świecie, rzadko jednak udaje im się to osiągnąć. Do środków masowego przekazu należą między innymi: książki, filmy, radio i telewizja, a ostatnio również Internet. Ich cechą charakterystyczną jest właśnie masowość, tzn., że przekaz pochodzący z jednego źródła dociera do wielu odbiorców mniej więcej w tym samym czasie. Nie wiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, że informacje przekazywane przez mass media ulegają jednak pewnym zniekształceniom, jeszcze zanim dotrą do odbiorcy. Przechodzą one przez szereg „filtrów”. Przykładowo źródłem informacji nie zawsze są naoczni świadkowie (są to najczęściej ludzie, którzy te historie usłyszeli), więc już w tym momencie mamy do czynienia z czyjąś subiektywną relacją, później informacja jest dostosowywana do profilu wydawnictwa (telewizji, radia), do zasięgu oddziaływania informacji, do bieżących potrzeb.[11]

W obecnych czasach, gdy szkoła powoli traci swój autorytet, a rodzice zajęci robieniem kariery i pogonią za pieniędzmi coraz częściej nie mają czasu na rozmowę z dziećmi, telewizor stał się najważniejszym sprzętem w domu. Pełni zarówno funkcję rozrywkową i informacyjną, jak i również - w wielu domach - funkcję niani. Często rodzice, by „mieć spokój”, włączają dziecku bajkę i czują się „rozgrzeszeni”. (Wyliczono, iż statystyczny Polak spędza przed telewizorem trzy godziny i czterdzieści minut dziennie.)[12] Najczęściej dorośli nie mają nawet świadomości, że w ten sposób dzieci uczą się nie tylko sposobu spędzania wolnego czasu. Nie mając innych wzorów, muszą zadowolić się tym, co znajdują przed ekranem. Może nie byłoby to jeszcze problemem, gdyby wraz z dzieckiem telewizję oglądał ktoś, kto będzie mu w stanie wyjaśnić to, co ono widzi. Najczęściej jednak młodzi widzowie są zdani sami na siebie. „Dzieci nie powinny być pozostawione przed telewizorem bez kogoś, kto na bieżąco będzie mógł z nimi oceniać, co jest w telewizji złe, a co dobre. Nawet, jeśli jest to kreskówka, w której znajdują się brutalne sceny, to ktoś dorosły musi dziecku powiedzieć, że kotek zachował się bardzo brzydko, bo kogoś skrzywdził. Rozmowa z telewizorem powinna odbywać się przez cały czas podczas oglądania programu.”[13]

Świat prezentowany przez telewizję jest często tym najważniejszym, bo łatwo dostępnym. Zgodnie z cytowaną definicją postawy Stanisława Miki, człowiek otoczony informacjami i obrazkami płynącymi z odbiornika, zaczyna sobie kształtować określone przekonanie o tym, co widzi. Z czasem dochodzi do tego ustosunkowanie, a w końcu również stosunek emocjonalny, który motywuje do pewnych określonych zachowań. Ludzie mają tendencję do generalizowania raz przyswojonych wiadomości, dlatego też postawy nabyte w trakcie oglądania telewizji zostaną rozszerzone na całe otoczenie. Wzory zachowań i postaw prezentowane przez bohaterów filmowych, ludzi polityki i innych związanych z mediami, są łatwo przyswajalne, bo oglądanie ich rzadko prowokuje do myślenia. Oni zazwyczaj dają gotowe rozwiązania sytuacji. Nie ważne, że nie zawsze są to rozwiązania najlepsze.

„Wszystko, co płynie z telewizora, wpada bezpośrednio do umysłu odbiorcy, który nie ma żadnych szans, aby taką informację przetworzyć, przemyśleć. Gazetę można odłożyć, przeczytać to, co się chce, do czegoś wrócić. Telewizja nie daje takiej szansy.”[14]

Człowiek wytworzył sobie jeszcze jeden mechanizm obronny, który zwalnia go od analizowania nowych wiadomości. L. Festinger sformułował teorię dysonansu poznawczego, która wyjaśnia zjawisko unikania przez odbiorcę informacji sprzecznych z jego wcześniejszymi nastawieniami. Jeśli więc dwie bliskie sobie osoby mają różne opinie o wspólnym przedmiocie zainteresowania, to może pojawić się zjawisko dysonansu, który najprościej można zredukować przez taką zmianę opinii, tak, aby stały się wzajemnie zgodne.



Źródła:
Fragmenty pracy Tomasza Goban-Klas'y
Definicja z encyklopedii (onet.pl)
Fragment pracy PRZYCZYNY DEPRESJI autorstwa Mirosława KUNASIUKA
Fragment art. USA: media odpowiedzialne za przemoc wśród dzieci
Fragment pracy 'Wpływ telewizji na kształtowanie się postaw ludzi'

[1] S. Mika, Wstęp do psychologii społecznej, PWN, Warszawa 1972, s. 60
[2] por. K. Obuchowski, Psychologia dążeń ludzkich, PWN, Warszawa 1966
[3] por. S. Mika, Wstęp do psychologii społecznej, op. cit., s.67
[4] źródło: http://www.obop.com.pl/zach_mlodych.htm
[5] Maria Braun-Gałkowska, Wpływ telewizyjnych obrazów przemocy na psychikę dzieci, w: Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze
[6] op. cit. s.10
[7] źródło: http://www.aws.com.pl/n_25/24tele.html
[8] źródło: http://www.aws.com.pl/n_25/24tele.html
[9] źródło: http://www.aws.com.pl/n_25/24tele.html
[10] źródło: http://www.aws.com.pl/n_25/24tele.html
[11] por. W. Domachowski, S. Kowalik, J. Miluska Z zagadnień psychologii społecznej, PWN, Warszawa 1984, s. 17
[12] źródło: http://www.obop.pl/gif_srczas_big.htm
[13] fragment wywiadu z Robertem Cialdini, źródło: http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/dodatki/plus_minus_990619/plus_minus_a_7.html
[14] fragment wywiadu z Robertem Cialdini, źródło cytowane
[15] Z. Melosik, T. Szkudlarek, Kultura, tożsamość i edukacja - migotanie znaczeń, Wydawnictwo „Impuls”, Kraków 1997,
s.43

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 17 minut