profil

"Wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości" Słowa Staffa uczyń mottem rozważań o wolności, odwołując się do utworów różnych epok.

poleca 85% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles Leopold Staff Stefan Żeromski Adam Mickiewicz

Wolność jest określonym prawem obywateli do czegoś, wyznaczonym przez dobro powszechne i interes społeczny. Wolna wola natomiast, to wybór pomiędzy dwoma możliwościami, na który nie mają wpływu żadne czynniki zewnętrzne. Człowiek jest wolny, ponieważ sam dokonuje wyborów, ale nie czuje się szczęśliwy. Przy podejmowaniu decyzji towarzyszy mu bezustannie poczucie lęku, bo nigdy nie wiadomo, czy dokonany wybór będzie słuszny. W efekcie wolność zamiast być przywilejem, jest przekleństwem.

Antygona to tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Jest młodą, niedoświadczoną kobietą, która kieruje się bardziej uczuciami niż rozumem. Prezentuje postawę człowieka broniącego swoich racji bez względu na konsekwencje. Postawiona w sytuacji wyboru między prawami boskimi a prawami ustanowionymi przez ludzi, bez chwili wahania, kierując się miłością braterską i poczuciem obowiązku, wybiera prawa boskie. Uważa, że każdy ma prawo do godnego pochówku, i chyba ma rację, skoro tradycja ta przetrwała aż do naszych czasów. Trudno jednak nazwać przebieg finałowych wydarzeń triumfem Antygony, bo chociaż Polinejkes w rezultacie zostaje należycie pochowany, to ona sama, skazana na śmierć poprzez głodówkę, popełnia samobójstwo, a wraz z nią giną Hajman (jej narzeczony) i jego matka. Pozostaje tylko pytanie kto więcej stracił, Antygona, która umiera, czy Kreon, który poprzez swoją nieugiętość traci syna i żonę? A tytułowa bohaterka przychodząc do Kreona mówi jedynie: "Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić.”, czym wyraża przekonanie, że to właśnie zdolność do miłości czyni nas ludźmi. Jej w pełni świadomy wybór pokazał, że była skłonna poświęcić własne życie i szczęście, byleby tylko zapewnić duszy brata należyty odpoczynek. Czy wybrała dobrze? Myślę, że każdy, kto jest przywiązany i oddany swojej rodzinie, postąpiłby tak samo, nie zważając na konsekwencje. Antygona jest samotna, czuje się opuszczona przez wszystkich, zwłaszcza, że rodzona siostra nie rozumie jej postępowania. Nie szuka jednak poparcia u innych, czyni to, co uważa za słuszne. Po tym wszystkim, co ją spotkało, nie liczy już na szczęście, chce tylko z honorem odejść z tego świata. I udaje jej się to.

Romantyzm – epoka w której jednostki były gotowe oddać życie za własny naród. Słowo klucz to właśnie „wolność”. Kształtują się różne postawy, między innymi bajronizm (od nazwiska angielskiego twórcy Bayrona), mesjanizm czy wallenrodyzm. Postanowiłam przybliżyć nieco tę ostatnią.

Konrad Wallenrod, a może raczej Walter Alf, to bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza. Bohater, który decyduje się poświęcić swój honor, szczęście rodzinne i życie dla dobra Litwy. Jest bohaterem tragicznym. Jego tragizm polega na konieczności wyboru pomiędzy powinnością wobec ojczyzny a szczęściem rodzinnym, ale co gorsze, pomiędzy nieetycznym sposobem walki a honorem rycerza. Kłamstwo, podstęp i zdrada – Konrad Wallenrod poświęca więcej niż życie i robi to zupełnie świadomie. Jego postawa jest bardzo mężna, niewielu odważyłoby się po pierwsze pozostawić ukochaną, po drugie zabić a następnie podawać się za zabitego rycerza krzyżackiego, i w końcu po trzecie, być na tyle podstępnym, żeby zdobyć zaufanie, zostać ich Mistrzem i doprowadzić do klęski i przegranej. Niestety, „kłamstwo ma krótkie nogi” a spisek Waltera Alfa został wykryty. Krzyżacy chcieli go zgładzić, jednak on, tak samo jak Antygona, chciał zachować resztki honoru: popełnił samobójstwo zażywając truciznę. Wraz z nim ginie pozostawiona w wieży pustelniczej jego ukochana Aldona. Oceniając jego postępowanie musimy mieć na uwadze, że cały czas kierował się dobrem własnego narodu. Był świadomy faktu, że gdyby wybrał inaczej, nie wybaczyłby sobie tego do końca życia. Patrząc na to z tej strony możemy zauważyć, że tak naprawdę była to jedyna droga jaką mógł obrać. Dzięki swoim poczynaniom doprowadził Zakon do klęski, więc osiągnął swój cel. I za to należą mu się gratulacje.

„Ludzie bezdomni” to powieść młodopolskiego pisarza – Stefana Żeromskiego. Tomasz Judym, bohater powieści, pochodził z nizin społecznych. Kiedy własnym wysiłkiem udało mu się wykształcić i wejść w kręgi inteligenckie, nie może pogodzić się ze złem świata. Uważa, że powinien spłacić swój dług wobec społeczeństwa, poświęcić swoje życie i wykorzystać wiedzę lekarską lecząc biednych. Najważniejszą decyzją w jego życiu jest wybór samotnej walki i odtrącenie kochającej go Joasi. Judym nie chciał założyć rodziny, nie wierzył, że będąc mężem i ojcem, będzie mógł pełnić swoją misję. Pozostaje więc sam, będzie lekarzem górników z Zagłębiu. Gdy patrzy na rozdartą sosnę, możemy się domyśleć, że właśnie tak rozdarta jest jego dusza. Cechy Judyma upodabniają go do Mickiewiczowskiego Konrada Wallenroda. Podobieństwo to dodatkowo zostaje podkreślone poświęceniem osobistego szczęścia z Joasią dla idei walki z nieszczęściem ludzkim. Obaj (Judym i Wallenrod) czują się zmuszeni do wybrania określonej, chociaż nienawistnej drogi życiowej. Uparcie dążą do celu, co jest ich zdecydowanym atutem. Taka postawa Judyma udowadnia, że nie jest egoistą i chociaż miał możliwość uwolnić się od biedoty i żyć szczęśliwie u boku ukochanej, wybiera pomagać tym, którzy tego naprawdę potrzebują. Jego postawa jest godna podziwu.

Wybór egzystencjalny to pojęcie zaczerpnięte z filozofii egzystencjalistycznej, której jednym z podstawowych założeń jest to, że człowiek odpowiada wyłącznie przed samym sobą. Stwarza siebie i swe życie sam, dokonując niezliczonych wyborów. Nic w naszym życiu nie dzieje się „samo”, wszystko jest efektem wyboru. W „Dżumie” Alberta Camus wyboru dokonują wszystkie postaci. Większość bohaterów, wraz z najważniejszym – doktorem Rieux, przyłącza się do akcji ratunkowej w imię ludzkości i „etyki bez Boga”, która jest jedną z egzystencjalistycznych propozycji moralnych. Umożliwia dokonywanie sensownych wyborów.

Doktor Bernard Rieux swój zawód traktuje jako posłannictwo. Decyzja pozostania w Oranie jest tym trudniejsza, że okupiona rozłąką z ciężko chorą żoną, przebywającą w sanatorium z dala od miasta. Dżuma jest dla Rieux „niekończącą się śmiercią” jednak uważa, że to nie zwalnia go z podejmowania co dzień na nowo pracy. Rieux wie, że świat jest absurdalny, pomimo to wybiera ludzkość, na przekór kataklizmowi. Dzięki swojej silnej osobowości i wytrwaniu w dążeniu do celu (przezwyciężeniu choroby) skupia wokół siebie ludzi, którzy są tak samo gotowi poświęcić wszystko i pomagać w tych trudnych dla Oranu chwilach. Decydują się na to nawet w sytuacji, gdy po usilnych staraniach mają szansę wyjechać z miasta. Raymond Rambert bowiem nie był rodowitym mieszkańcem Oranu. Dżuma zaskakuje go i skazuje na zamknięcie w odizolowanym od reszty świata miejscu. Początkowo chce uciec, wrócić do czekającej w Paryżu ukochanej. Jednak potrafi przezwyciężyć swój egoizm, zostaje w Oranie i przystępuje do formacji sanitarnych. Zapytany przez doktora Riuex dlaczego tak uczynił, mówi: „Może być wstyd, że człowiek jest sam tylko szczęśliwy”. Rambert uważał, że nie ma sensu umieranie dla idei. Właśnie takie poświęcenie się dla idei zarzucał doktorowi Rieux, który powiedział mu na to: „człowiek nie jest ideą”. Bohaterowie „Dżumy” to doskonały przykład, że każdy człowiek stawiany jest przed jakimś wyborem. Z własnej, nieprzymuszonej woli może zdecydować się na coś, co według niego jest słuszne. Często dzięki tym właśnie wyborom mamy szansę przekonać się, że: „W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę”, jak możemy przeczytać w książce Alberta Camus. I to właśnie jest godne podziwu, że w trudnych sytuacjach, gdy „gra” toczy się o życie ludzkie, znajdują się jednostki, które pomimo wszystko, nie zważając na grożące im niebezpieczeństwo, podejmują walkę ze złem, chociaż mogliby spokojnie siedzieć w zacisznych kątach swoich domów, gdzie niedosięgły by ich żadne troski i nieszczęścia.

„Wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości” jak napisał Leopold Staff. Ludzie codziennie stawiani są przed trudnymi wyborami, decydują o swojej przyszłości, szczęściu. Często jednak zdarza się tak, że chociaż mamy różne możliwości, niejednokrotnie bardziej opłacalne i kuszące, to jednak decydujemy się obrać kierunek pozwalający nam uczynić coś dobrego dla ludzkości, choćby to miała być drobnostka. Wiemy bowiem, że gdybyśmy postąpili inaczej, nie dałoby to nam spokoju w przyszłości. „Chodzi mi tylko o to, żeby być człowiekiem”, jak mówił doktor Rieux. I chyba nam wszystkim o to chodzi.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut