profil

Szanse na odzyskanie niepodległości przez Polaków w czasach Napole­ona.

poleca 85% 332 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wydarzenia roku 1795 są znane niemal wszystkim Polakom. To właśnie wtedy Rzeczpospolita Obojga Narodów ostatecznie straciła suwerenność i została podzielona pomiędzy trzy państwa zaborcze: Rosję, Prusy oraz Austrię. Polskę i Litwę wymazano z mapy Europy. Dzieła zniszczenia dopełnił zawarty 26 stycznia 1797 traktat pomiędzy zaborcami w myśl, którego zakazano nawet używania nazwy „Królestwa polskiego”. Część Polaków, często ściganych przez prawo na terytorium byłej Rzeczpospolitej, udało się na emigrację. Ich głównym celem stały się państwa Europy Zachodniej, takie jak Francja, czy państewka włoskie. Na uchodźstwie znaleźli się także wybitni dowódcy wojskowi, a wśród nich: Jan Henryk Dąbrowski, który rozpoczął pertraktacje na temat powstania polskich sił zbrojnych walczących u boku armii francuskiej kierowanej przez genialnego generała Napoleona Bonapartego, który z wielkimi sukcesami prowadził kampanie na półwyspie Apenińskim wymierzoną przeciwko Austrii. Wysuwał on coraz śmielsze plany ekspansji Francji w Europie i stał się jedyną nadzieją Polaków na osłabienie państw zaborczych i odzyskanie niepodległości.
Prześladowania i szykany na terytorium Rzeczpospolitej po 1795 roku zmusiły część ludności,w tym elit intelektualnych i wojskowych do opuszczenia ojczyzny. Historiografia nazywa ten proces I Wielką Emigracją. Na uchodźstwie nie zapominali oni o swoim kraju i dalej pielęgnowali tradycje patriotyczne, powstawały także organizacje polonijne takie jak Agencja, czy Deputacja Polska. Starano się o utworzenie polskich sił zbrojnych poza granicami państwa, głównymi orędownikami tej idei stali się: Jan Henryk Dąbrowski, Karol Kniaziewicz, Józef Wybicki. Do swoich racji próbowali przekonać gen. Bonapartego, który ostatecznie wydał zgodę na utworzenie polskiej armii w jednym z państw włoskich podległych Francji. Wybór padł na Lombardię. To właśnie z tą republiką w styczniu 1797 roku gen. Dąbrowski podpisał umowę w myśl, której miały zostać utworzone Legiony Polskie we Włoszech. Ochotnicy do nowej formacji wojskowej rekrutowali się głównie spośród dezerterów i jeńców pochodzących z armii austriackiej. Napoleon poszedł do Polaków instrumentalnie wykorzystując ich głównie do działań na terenie Płw. Apenińskiego, obiecując im miraż wolnej ojczyzny. Wojska polskie wykazywały się wielką odwagą będąc przeświadczone o tym, że walczą w imię Rzeczpospolitej. Niestety szybko przekonali się o tym, że Napoleon myśli wyłącznie o interesach własnego państwa, bo już w październiku 1797 roku zawarł on pokój z Austrią w Campo Formio. Sprawa polska na pewien czas znalazła się w próżni. Niedługo potem bo już w roku 1799 Napoleon przejął niemal pełnię władzy we Francji i był gotów do dalszych wojen. Powstała II koalicja antyfrancuska, w walkach, z którą udział wzięli również Polacy. Jednak tak jak poprzednio działali oni głównie na terenie płw. Apenińskiego. W kampanii Legiony poniosły ogromne starty i z początkowych 8 tysięcy żołnierzy została zaledwie 1/4 zdolna do walki. W armii polskiej we Włoszech zaczęły pojawiać się antyfrancuskie nastroje. Szalę goryczy przelał traktat pokojowy pomiędzy Francją, a Rosją oraz Austrią podpisany w 1801 roku w Luneville, na mocy którego państwa te zobowiązały się nie ingerować w swoje sprawy wewnętrzne. Legioniści stracili nadzieję na niepodległość swojej ojczyzny i zaczęli się buntować. Napoleon wysłał niepokornych Polaków na wyspę Hispanolę w celu stłumienia powstania Murzynów. Z 3 tysięcy mężczyzn wróciło zaledwie kilkuset legionistów. Był to koniec Polskich Legionów we Włoszech. Nadzieje na pokonanie zaborców, przynajmniej na razie, nie sprawdziły się, a Napoleon po raz pierwszy ujawnił swoje zamiary, co do narodu polskiego, traktując go jedynie, jako źródło bitnego rekruta.
Jednak Polacy nie poddawali się i nie stracili zupełnego zaufania do Francuzów, gdyż już w 1803 roku powstał polski pułk piechoty oraz pułk jazdy, znany później jako ułanów nadwiślańskich. Żołnierze należący do tych grup bojowych pochodzili głównie z legionowej 1. półbrygady piechoty. Tak, jak poprzednio Napoleon na początku wykorzystywał Polaków głównie na terenie Płw. Apenińskiego, przełom przyszedł w roku 1807, kiedy to polskie wojsko rozpoczęło działanie na Śląsku, u bram Rzeczpospolitej. Wcześniej, bo w 1806 r. armia francuska wkroczyła na terytorium Polski, a następnie Litwy szybko posuwając się naprzód i dochodząc, aż do Niemna. Po tej kampanii doszło w Tylży, w 1807 r. do zawarcia pokoju pomiędzy Prusami, a Francją na mocy, którego na ziemiach złożonych z terytorium II i III zaboru pruskiego powstało zależne od Napoleona Księstwo Warszawskie. Tegoż samego roku oktrojował konstytucję, na mocy której nowo powstałe państwo stawało się monarchią konstytucyjną, głową państwa został władca Saksonii Fryderyk August III. Już sam fakt, że obca głowa państwa nadaje najważniejszą umowę państwu i wybiera króla, które rzekomo ma być niepodległe budzi wiele wątpliwości. Ponadto Księstwo Warszawskie pozostawało w bardzo niekorzystnym sojuszu militarnym z wojskiem cesarskim, w myśl którego musiało ono oddać do dyspozycji Napoleona 30 tysięcy żołnierzy. Pokazuje to prawdziwe intencje cesarza Francuzów, który chciał tylko pozyskać Polaków do walki ze swoimi przeciwnikami. Poza tym położenie Księstwa umożliwiało kontrolowanie trzech wielkich państw: Rosji, Prus oraz Austrii. Jednak pomimo instrumentalnej roli ziem byłej Rzeczpospolitej w planach Napoleona zadbał on o reformy wewnętrzne. Po pierwsze, jak w niemal każdym podbitym przez siebie państwie wprowadził tzw. kodeks Napoleona, który zrównał wszystkich obywateli wobec prawa oraz reformował sądownictwo. W okresie Księstwo Warszawskiego, na mocy dekretu grudniowego z 1807 roku zniesiono pańszczyznę. Utworzono parlament, do którego mogli wejść wszyscy obywatele niezależnie od pochodzenia. Reformy te były milowym krokiem w historii Rzeczpospolitej, po raz pierwszy szlachta została zrównana z pozostałymi obywatelami państwa. W 1809 roku Księstwo Warszawskie stało się celem ataku Austrii, która po strategicznym zwycięstwie pod Raszynem zajęła Warszawę. Napoleon jednak wspomógł swoich sojuszników i już w tym samym roku podpisano pokój w Schonbrunn, do księstwa zostały przyłączone terytorium III rozbioru austriackiego. Jednak państwo o takim charakterze, jak Księstwo Warszawskie nie mogło utrzymać się zbyt długo na arenie międzynarodowej, ponieważ po pierwsze było uzależnione od Francji, a po drugie otaczały je wrogie państwa. Tak też się stało, po nieudanej ofensywie wojsk cesarskich w Rosji w 1812, a następnie ich rozpaczliwym odwrocie doszło do zajęcia w 1813 roku zajęcia Księstwa Warszawskiego przez carską armię i ostatecznie upadku tego państwa.
Sprawa polska w okresie napoleońskim była tylko propagandowym zabiegiem mającym jeszcze bardziej zwiększyć armię cesarską. Sztuczne państwo, które powstało na polecenie Napoleona miało tylko być buforem oddzielającym Rosję od nowej wielkiej Francji. Mimo takiego wykorzystywania Polaków, to właśnie ten naród, jako ostatni porzucił cesarza, właściwie nigdy tego nie zrobił, a nawet więcej zmitologizował jego postać. Pomimo tego na Kongresie wiedeńskim w 1815 roku naród polski został potraktowany bardzo ulgowo. Chcąc zaspokoić nasze potrzeby utworzono Królestwo Polskie, które co prawda było podległe Rosji, ale miało dużą autonomię. Dawało to nadzieję na przyszłość. W nowej rzeczywistości świetnie odnaleźli się Legioniści, którzy zajmowali najwyższe stanowiska w armii Królestwa Polskiego. Stali się oni grupą, która mogła w przyszłości zorganizować ogólnonarodowy zryw przeciwko zaborcom. Wtedy własnymi siłami Polacy odzyskaliby niepodległość. W czasach napoleońskich nie było na to szans, gdyż za wiele było uzależnione od wybitnej jednostki jaką niewątpliwe był Napoleon Bonaparte. Ówczesną sytuację Księstwa Warszawskiego możemy porównać do Polski między rokiem 1944,a 1989, kiedy były stworzone tylko pozory suwerenności. Lata 1807- 1813 tym się tylko różniły, że najważniejsze zapadały w Paryżu, a nie w Moskwie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut