profil

"Syzyfowe prace" Stefana Żeromskiego to wyjątkowo trafny tytuł.

poleca 85% 1644 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

W antycznej opowieści mitologicznej Syzyf bezskutecznie toczy swój ogromny kamień. Trudzi się każdego dnia, bez przerwy wytęża wszystkie siły. Jednak nigdy nie osiągnie zamierzonego celu, gdyż kamień wciąż spada w dół. Praca rozpoczyna się od nowa.
Trud Syzyfa stał się symbolem pracy daremnej, jałowej, która, nigdy nie będzie miała końca. Takiej pracy, jaką podjęli w powieści Żeromskiego nauczyciele i carscy urzędnicy zamierzający zrusyfikować polską młodzież gimnazjalną. Wciąż zwiększając wysiłki, osiągali niezwykle skromne rezultaty. Gdy sądzili, że udało im się znaleźć skuteczny sposób działania, okazywało się to zaledwie nie istotnym epizodem.

Po pierwsze, cała powieść przedstawia właśnie „syzyfową pracę” rusyfikatorów, którzy chcieli za wszelką cenę zniszczyć narodowość Polaków. W pewnym sensie młodzi ludzie, nieświadomi postępu rusyfikatorów, łatwo ulegali ich wpływom. Postawa taka była konsekwencją braku świadomości narodowej. Ale wśród uczniów gimnazjalnych znalazły się takie osobowości jak Bernard Zygier, które obudziły w niektórych polskiego ducha.

Po drugie, to sama Rosja spowodowała, że rusyfikatorzy wykonywali „syzyfową pracę”, ponieważ, ówczesny zaborca miał do zaproponowania tak mało: ciemnotę, biedę ludu, władzę cara, policyjny terror, system okrutnych represji za każdy przejaw wolnej myśli, korupcje urzędników. Nie była państwem, które dla kogokolwiek mogłoby stanowić ideał.

Innym argumentem przemawiającym za tezą zawartą w temacie jest cała historia Marcina Borowicza, który wydaje się głazem a nauczyciele Syzyfami. Bolszewicy krok po kroku wydzierali z polskiego serca Borowicza ojczyznę – tak jak mitologiczny Syzyf krok po kroku wtaczał głaz. Gdy już się wydawało, że mogliby święcić triumf, usilne zabiegi wokół zrusyfikowanego Marcina okazały się daremne. „Sprawcą” przemiany Borowicza był oczywiście Bernard Zygier, który na lekcji języka polskiego wyrecytował „Redutę Ordona” słynnego wieszcza polskiego – Adama Mickiewicza.

A oto inne spojrzenie na sprawę tytułu powieści. To właśnie ludzie, którzy chcieli zakorzenić w już w zrusyfikowanym Marcinie, choć cząstkę polskości byli mitologicznymi Syzyfami, np. emeryci, którzy chcieli spolszczyć Borowicza. Innym przykładem takiej „syzyfowej pracy” są opowieści starego Nogi o młodym powstańcu. Chciał on w ten sposób zapalić iskierkę nadziei przeciwstawiając się rusyfikatorom, lecz odniosło to marny skutek.

Myślę, że przytoczone przeze mnie argumenty pozwolą w pełni zgodzić się z twierdzeniem, iż: „syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego to wyjątkowo trafny tytuł.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury