profil

Reportaż: Portale społecznościowe. Agencje towarzyskie XXI wieku.

poleca 87% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zwyczajem każdego polskiego przeciętnego nastolatka jest posiadanie kont na portalach społecznościowych. Spopularyzowane swoim typowo młodzieżowym nastawieniem strony dwóch najbardziej popularnych spośród nich – Naszej Klasy i Facebooka – przyciągają wszystkich, którzy tylko na nie zaglądną. Po pewnym czasie odwiedzanie ich staje się naszą rutyną i ani się spojrzymy, a już są dla nas częścią życia codziennego. Może nie widzimy w tym nic wielkiego i tak istotnego dla życia w społeczeństwie, ale pewnego dnia pęka cienka nitka….

Jako były członek zespołu moderującego słynny portal Nasza-Klasa i jeden z dyżurnych sprawdzających zgodność opisów i zdjęć galerii pod względem wulgarności i tematyki erotyczno – pornograficznej, w niniejszym rozważaniu posłużę się także doświadczeniem nabytym w czasie owej, choć krótkiej, gdyż zaledwie jednorocznej współpracy.


1) Mocherowe berety

Pewnego dnia wchodzimy na portal, jak gdyby nigdy nic. Otwieramy zwyczajowo listę ostatnio dodanych zdjęć znajomych i przeglądamy, co wydarzyło się w czasie naszej nieobecności. Ułatwia nam to system powiadomień, który sprawia wrażenie elastycznego, gdyż możemy dowolnie konfigurować, o czym ma nas powiadamiać. Widzimy, że pewna koleżanka z ówczesnej klasy dodała zdjęcie, do którego pozuje razem ze swoją “drugą połówką”, jeśli można to tak nazwać. Z ciekawości wchodzimy dalej i czytamy komentarze, lecz jedyne, co widzimy, to setki prawie identycznych tekstów, przypominających prorocze życzenia “mocherowych beretów” – “szczęścia”, “powodzenia” i tym podobne. Wśród takiego gadania nie da się praktycznie w ogóle odnaleźć żadnej sensownej pogawędki ani chociażby wymiany zdań. Mało tego, ma się mieszane uczucia, zarówno do sytuacji, jak i do osób. Współczujemy autorce zdjęcia, że musi czytać tą lawinę komentarzy. Do tego momentu jest niby w porządku. Widzimy także byłą dziewczynę z gimnazjum na dosyć osobistych ujęciach, na których występuje z jej następnymi partnerami. Z natury o takich sprawach nie powinno się robić rozgłosu, jednakże przyzwyczajone do sposobu działania Naszej-Klasy nastolatki wręcz uwielbiają być adorowane przez koleżanki i dalsze koleżanki, napędzające błędne koło klasowych porad matrymonialnych. Ale tu koniec zwyczajnego traktowania spraw życiowych. Portal staje się pośrednikiem między człowiekiem, a drugim człowiekiem, stwarzając pole do nadużyć moralnych. Zaczyna się postrzegać znajomości internetowe niczym realne, co znacząco osłabia więzi w realnym świecie. I dziwić się, że wspomniana dziewczyna nie może odnaleźć się w prawdziwym, stałym związku; problemem w jego rozpoczęciu są nieustanne poszukiwania lepszych ludzi, w realnym świecie nie stanowiące nic innego, jak “skok w bok” – czyli odstępstwo od klasycznego pojęcia związku jako stałej relacji.


2) Życie ruiną przez portal

Na takie zepsucie moralne często udziela się cichego przyzwolenia, sądząc, że bulwersujące sprawy ucichną, a portale powrócą do schematu swojego działania. Niestety, nie jest to metoda. Pogłębiane milczeniem pseudowzorce społeczne z biegiem czasu dotykają coraz to innych, a w miarę wzrastającego zaufania do portalu, wzrasta też jego wartość rozwojowa. Ostatecznie, jeśli znajdą się one w towarzystwie ludzi silnie przywiązanych, doprowadzają do kryzysów życiowych i innych realnych zagrożeń. Pozwala się ludziom zza granicy Internetu na wchodzenie z butami w życie dorosłych ludzi, także dotychczas stałych związków. Znany powszechnie jest tragiczny przypadek małżeństwa doszczętnie rozbitego przez pojedyńczą plotkę o zdradzie, która znalazła się na portalu społecznościowym. Mimo, że nie była to prawda, wywołało to burzę w małżeństwie, co skończyło się rozwodem. Przykre, lecz prawdziwe.


3) Polski 4chan

Wśród portali społecznościowych kłopotliwa staje się też wszechobecna komercja i związane z nią ciągłe nastawienie na zysk. Oszczędza się na sposobach, dostosowuje się treści do formy, pomija się to, na co użytkownicy nie zwracają uwagi…. Przykro mi to mówić w tym miejscu, ale zakrawa to na polską wersję 4chana. Wirtualizacja znajomości i wyrabianie opinii o sobie na podstawie wirtualnych opinii przybiera skandalizującą formę, jeśli jest używane do wywyższania siebie nad innymi. Od kiedy zostały wprowadzone komercyjne funkcjonalności dające pewne publicznie widoczne przywileje, rozpowszechnił się system szantażu, czasami kończący się również tragicznie. Znane są przypadki prób samobójczych związanych bezpośrednio z wyśmianiem przez pewną grupkę ludzi za brak chociażby oznaczenia “Super Zdjęcie”. Mało tego, wyścig o uznanie przyczynił się do kolejnego wykorzystania systemu galerii jako swoistych ogłoszeń towarzyskich. Spotyka się zdjęcia przedstawiające sceny erotyczne i pornografię, z opisami jednoznacznie wskazującymi na poszukiwanie “partnerów”, jeśli w ogóle można ich tak nazwać. I tu po raz kolejny wjadę z doświadczeniem nabranym podczas moderowania – tym razem zacytuję jeden ze sprzeciwów, jaki odebrałem od zbanowanej dokładnie za takowe zdjęcie nastolatki. Otóż, dziewczyna “musiała się w jakiś sposób zareklamować, bo nikt jej nie chce”. Nawiasem mówiąc, zareklamowała się. Dostała tydzień szansy na poznanie kogoś w prawdziwym świecie. Szansa ta nazywa się “ban”. Była to jedna z najbardziej przykrych sytuacji, dających mi do zrozumienia, w jakim kierunku nadążają zmiany.


4) A jak na to regulamin?

Wróćmy może do wspomnień statystycznego konta użytkownika. A właśnie – należy się wyjaśnienie, co dokładnie oznacza pojęcie “użytkownika”. Z podpowiedzią przychodzi nam regulamin Naszej-Klasy: konto rzeczywiste przypisane jest do osoby fizycznej. Zgodnie z tym paragrafem, użytkownik powinien podawać wyłącznie prawdziwe dane osobowe w polach publicznych profilu. Tymczasem popularne są fankluby zbiorowe, czyli konta użytkowników, którzy w tak oczywistych polach, jak “imię”, “nazwisko” czy “miejscowość” wypisują wielkie obsesje na punkcie niektórych ludzi czy całych grup. Zgodnie z zasadami, od takich rzeczy są pola otwarte profilu, nie zaś kluczowe dane osobowe. Niestety, nie można tego skutecznie wyplenić, gdyż jedynym orężem jest tutaj zmiana statusu konta na fikcyjne (choć taka zmiana potrafi uziemić co niektórych).


5) Podsumowanie całości

Przykry kierunek rozwoju portali społecznościowych jest faktem dokonanym. To, co się stało poprzez jednorazowe przepuszczenie niekorzystnych zmian, potrzebuje lat, aby zostać skutecznie naprawione. Dlatego z tego miejsca chciałbym prosić wszystkich użytkowników kont na portalach społecznościowych, którzy czytają niniejszą rozprawę, o ostrożność podczas korzystania z tychże kont. Nigdy nie pozwólmy na to, żeby portal wszedł między nas, a nasze życie. Starajmy się poznawać rzeczywistych ludzi i tworzyć z nimi rzeczywiste i długotrwałe relacje bez względu na to, co dzieje się na portalach. Czasami trzeba popłynąć pod prąd, żeby osiągnąć coś konstruktywnego….


Oryginał: http://lukasz032.xk.pl/index.php/2011,osobiste/portale-spolecznosciowe

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut