profil

Sposoby mówienia o doświadczeniu wojny i okupacji w literaturze i filmie

poleca 85% 114 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Od tysięcy lat krew przelewana jest w imię wszystkiego: władzy, Boga, sprawiedliwości a także bez żadnego racjonalnego powodu. Wraz z rozwojem techniki konflikty stawały się coraz bardziej krwawe i niszczycielskie. Bez wątpienia najtragiczniejszą z wojen w całej historii świata jest II Wojna Światowa, zwana także totalną, która pochłonęła ponad 70 milionów istnień. Konflikt ten był czymś więcej niż wydarzeniem historycznym. Temat II Wojny Światowej na wiele lat zdominował literaturę, poezję, film i inne rodzaje sztuki, a jej echa rozbrzmiewają po dziś dzień. Artyści na całym świecie starali się upamiętnić grozę prawie sześciu lat wojny, jako przestrogę dla przyszłych pokoleń. II Wojna Światowa bardzo mocno uderzyła w polska kulturę. Utracono wiele dzieł sztuki, zabytków czy zbiorów muzealnych. Z jawna dyskryminacją spotkało się także wielu polskich poetów. Wielu z nich by ratować życie udało się na emigrację, np. Julian Tuwim czy Antonii Słonimski. Ci, którzy zostali i mieli szczęście przetrwać kilka pierwszych tygodni działań militarnych musieli zejść do podziemia. W Polsce między 39 a 45 rokiem życie kulturalne narodu rozwijało się w warunkach ścisłej konspiracji, powstał podziemny obieg literacki. W czasie okupacji objawiło się w Polsce wielu utalentowanych poetów np. Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy czy Gustaw Herling-Grudziński. Pisarze Ci określani byli mianem Kolumbów – należeli do tragicznego pokolenia, którym wojna odebrała młodość, najwspanialsze lata życia i przyniosła śmierć. Byli to poeci czynu, którzy wcielali w życie głoszone przez siebie idee. Każdy z literatów na swój sposób, z własnej perspektywy, opisywał piekło i grozę wojny, korzystając z różnych środków artystycznego wyrazu, języka i formy. A wojna to przecież nie tylko obraz działań militarnych czy walk z okupantem, ale także obraz codzienności okupacyjnej, martyrologii narodu żydowskiego, obozów koncentracyjnych i łagrów sowieckich.
Jako pierwszy przykład chciałbym przywołać utwór Mirona Białoszewskiego „Pamiętnik z powstania warszawskiego”. Utwór ten, wydany dopiero 25 lat po wojnie, w 1970 roku opisuje przebieg 62 dni tytułowego powstania. Utwór ten ukazuje powstanie takie, jakim było w rzeczywistości. Opis jest bardzo indywidualny. Nie znajdziemy w „pamiętniku...” wielu konkretnych wydarzeń historycznych, dat, czy opisów przebiegu walk powstańców z okupantem, wydarzenia opisywane są z perspektywy narratora. Obraz powstania jest antyheroiczny – Białoszewski nie próbuje rozstrzygać czy decyzja o wybuchu powstania była słuszna czy nie, nie gloryfikuje powstańców. Białoszewski pamięta zupełnie inną historię, pozbawioną piękna, patosu, bohaterstwa ludzkiego. Poeta skupia się na opisaniu codziennego życia mieszkańców Warszawy, ich trosk i problemów, ich dramatycznej walki o przetrwanie. Utwór Mirona Białoszewskiego jest, jak sam tytuł wskazuje, pamiętnikiem, choć nie do końca typowym, ponieważ dystans czasowy między wydarzeniami i relacją jest zmniejszony i nieujawnione są przyszłe fakty – jest to charakterystyczne dla dziennika intymnego. Ten zabieg służy przede wszystkim wzmacnianiu wrażenia, że jest to tekst autentyczny, jakby relacjonowany (mimo czasu przeszłego) na żywo. Narracja w utworze prowadzona jest na dwóch płaszczyznach. Pierwszy z narratorów notuje wszystko co zapamiętał, jak leci, drugi natomiast patrzy z dystansu, porządkuje wrażenia. Narrator unika komentarzy, nie snuje refleksji, kwestię tę pozostawia czytelnikowi. Osoba mówiąca skupia się na opisie ludzkich zachowań, stosuje behawiorystyczną technikę narracji, a więc nie wnika w ludzką psychikę, nie analizuje jej. Stara się w sposób jak najbardziej obiektywny przedstawić życie ludzi w tym dramatycznym okresie. Język powieści jest dynamiczny, potoczny, stylem przypomina bardziej język mówiony niż pisany (ciekawostką jest, że niektóre partie utworu najpierw były nagrywane na kasetę, a później dopiero przepisywane). Zdania są krótkie, pourywane, tok wypowiedzi jest chaotyczny. Białoszewski stosuje równoważniki zdań, zdania proste, często także formy jednowyrazowe. Dzięki temu opisy są bardzo dynamiczne, nieustannie coś się dzieje. Jest to metoda na odtworzenie panującej w czasie powstania atmosfery nieustannego zagrożenia śmiercią. Język z całą pewnością przełamuje tendencje panujące w socrealistycznej literaturze powojennej. Bardzo często stosuje Białoszewski powtórzenia czy nawarstwiania tekstu cytowanego, np. wielokrotne powtarzanie fragmentów modlitw. Utwór Białoszewskiego jest bogaty w onomatopeje, nazwy smaków i zapachów – autor uruchamia zmysły odbiorcy, przez co historia staje się dla czytelnika bardziej wiarygodna, niemalże namacalna. Częstokroć wyrazy dźwiękonaśladowcze opierają się na dźwiękach nieprzyjemnych, budzących grozę, takich jak np. charakterystyczny świst spadającej bomby. W utworze zdumiewa dokładność opisów – pomimo że od powstania upłynęło ponad 20 lat autor roztacza przed czytelnikiem niezwykle szczegółowy obraz powstańczej Warszawy. Sprawia to, że czytelnik staje się niemalże naocznym świadkiem wydarzeń, uczestniczy w nich. W opisach często stosowane są również wulgaryzmy, eksponowana jest brzydota.
Białoszewski przedstawia w Pamiętniku degradację człowieczeństwa w wojennych warunkach, upadek cywilizacyjnych zdobyczy, zniszczenie wielowiekowego dorobku kultury – a więc totalną klęskę wartości wypracowanych przez wiele pokoleń. Mówi jednak o wielkiej wspólnocie ludzi zjednoczonych trudnym losem, o przełamywaniu samotności poprzez rozmowy, nawet kłótnie – przez „bycie razem” w nieszczęściu.
Kolejnym tekstem, który chciałbym omówić jest Elegia o... [chłopcu polskim] Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Wiersz został napisany 20 marca 1944r. Osobą mówiącą jest matka, świadczą o tym powtarzające się często zdrobnienia np. synku, syneczku. Wiersz ukazuje losy jednego z wielu polskich powstańców czy partyzantów, a tym samym tragizm całego pokolenia, któremu wojna odebrała najpiękniejsze lata młodości. Jest on utrzymany w poważnym, żałobnym tonie, ma charakter refleksyjny – cechy typowe dla elegii (z j,gr. - pieść żałobna). W pierwszej strofie wiersza zobrazowana jest tragedia przedwczesnej utraty dzieciństwa. W pierwszym wersie podmiot liryczny mówi o pozbawieniu przez wojnę marzeń „oddzieleniu od snów” typowych dla ludzi młodych, o brutalnym i nagłym przerwaniu procesu kształtowania się psychiki i osobowości. W życiach przyszłych żołnierzy nastąpiło całkowite odwrócenie dotychczasowej sytuacji, zostali oni rzuceni w sam środek wojennego piekła. W kolejnych trzech wersach apokalipsa kontrastuje z motywem arkadii. W czasach okrucieństwa wojny sielskie, arkadyjskie pejzaże są w oczach bohatera wiersza zastąpione zgoła odmiennymi obrazami: śmierci i cierpienia. Trzy barwne metafory znakomicie oddają psychiczne cierpienie tytułowego chłopca, spowodowane widokiem nieludzkiego okrucieństwa. Również użycie epitetów takich jak „smutne oczy”, „żelazne łzy” czy „ruda krew” potęguje w znacznym stopniu emocje, ukazując wizję okrutnego świata. W drugiej zwrotce K.K. Baczyński mówi o przeznaczeniu swojego pokolenia, którym jest walka za ojczyznę. Pokolenie to zostało wychowane w duchu patriotycznym, zostało „wyuczone ziemi” ojczystej „na pamięć”. By bronić kraju młodzi musieli wyzbyć się wszelkich uczuć pozytywnych, wzbudzić w sobie nienawiść i zacząć zabijać, musieli „przemierzyć najwstydliwsze z ludzkich dróg”. To pokazuje tragizm sytuacji tych ludzi, którzy musieli działać wbrew sobie, swoim zasadom moralnym, dla wyższego celu, jakim była obrona ojczyzny. W ostatniej strofie przedstawiona jest scena śmierci tytułowego chłopca. Kontrast w pierwszym wersie potęguje nastrój tragizmu: oto szlachetny chłopiec zanurza się „z czarną bronią w noc”, zanurza się we własnej nienawiści. Wiersz kończy się pytaniem retorycznym „Czy to była kula synku, czy to serce pękło?”, które jeszcze bardziej podkreśla tragizm pokolenia Kolumbów, ich wewnętrzne rozdarcie między patriotycznym obowiązkiem a moralnością. Utwór Baczyńskiego obfituje środki artystycznego wyrazu. Przewijające się przez cały wiersz apostrofy „synku”, „syneczku” podkreślają emocjonalny charakter utworu, a liczne epitety i metafory podkreślają okrucieństwo rzeczywistości wojennej i okupacyjnej. Zastosowana jest też personifikacja „i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło”, która pokazuje namacalną wręcz obecność zła, atmosferę trwogi i strachu. Czytając wiersz odbiorca nie ma najmniejszego problemu z wyobrażeniem sobie opisywanych scen, budzi się w nim uczucie empatii. Podsumowując, utwór Baczyńskiego pokazuje gwałtowne oderwanie młodzieży od spokojnego życia, konieczność sięgnięcia po broń i walki z wrogiem. Młodzi ludzie byli zmuszeni do zrezygnowania z marzeń, życia w strachu i niepewności o jutrzejszy dzień. Każdego dnia towarzyszyło im cierpienie i śmierć. W takich warunkach często tracili poczucie moralności. Byli pokoleniem straceńców, które choć zdawało sobie sprawę z czekającego je losu, nie cofało się przed złożeniem najwyższej ofiary krwi.
Następnym utworem, który chciałbym przywołać w kontekście także jest utwór K.K. Baczyńskiego, zatytułowany „Z lasu”, datowany na 27 czerwiec 1944r. Wiersz jest przykładem poezji żołnierskiej, w którym Baczyński skupia się na moralnym dylemacie walki z najeźdźcą, wyraża w nim niepokoje, które przeżywał sam poeta – żołnierz AK. Tytuł utworu ma szerokie znaczenie symboliczne. W czasach okupacji las kojarzył się żołnierzom ze schronieniem, miejscem względnie bezpiecznym, był ich drugim domem. Las jest też niejako synonimem żołnierzy podziemia i partyzantów, wszystkich walczących z ukrycia. Motywem przewodnim tekstu jest marsz oddziału partyzantów przez las. Od scenerii oderwani wydają się być młodzi, smukli żołnierze o „twarzyczkach jasnych”. Określenie to wyraża zarówno współczucie, jak i ironię, kpinę z wyroków historii, która swoje cele realizuje przy pomocy dzieci. Stąd uczuciem, które przepełnia chłopców nie jest odwaga leczy zwykły, paraliżujący strach. Strach, życie w ciągłej obawie przed niebezpieczeństwem, czynią z człowieka niezwykle czuły instrument, reagujący na najlżejsze sygnały zewnętrzne np. „las nocą rośnie jak jezior poszum”. W wierszu zaciera się granica między jawą a snem, świat staje się z pozoru nierealny „droga kołysze we mchu, we mchu”. To powoduje, że marsz nocą przez las przypomina pogrążanie się w otchłani, wstępowanie w czeluście piekielne.
W wierszu bardzo ważną rolę pełnią efekty akustyczne, mają one w wierszu symboliczny sens. Przywołują one obraz jakby końca świata, urzeczywistniania apokaliptycznych proroctw. Fragment „otchłań otwiera usta ogromne, „chłonie i ssie” przywołuje skojarzenia walki dobra ze złem, Boga z szatanem. Skojarzenia te dodatkowo potęguje kolorystyka w tekście. Z nocną, budzącą lęk scenerią, kontrastują jasne twarzyczki chłopców. Mrok i ciemność wskazuje na diabelskie oblicze wojny, która wyzwala w człowieku najniższe instynkty. W ostatniej strofie wiersza podmiot liryczny wyraża przekonanie, że całe pokolenie ginie nie pozostawiając po sobie żadnych śladów że są skazani na zapomnienie. Jest to motyw często powracający w poezji Baczyńskiego i określony przez Kazimierza Wykę jako „katastrofizm generacyjny”. Wiersz „Z lasu” jest stylizowaną piosenką żołnierską. Główne znaczenie dla tej pieśniowej stylizacji ma rytm utworu, bardzo wyrazisty, a każda strofa ma rymy oparte na zgodności samogłosek – asonanse. Śpiewny charakter wiersza podkreśla także sylabotonizm – czyli stały układ sylab akcentowanych i nieakcentowanych w wersie. Stylizacja wiersza na piosenkę żołnierską ma jednak sens ironiczny, uwydatnia bowiem sprzeczność między żywym rytmem, a tragiczną wymową tekstu. Ten marsz przez las jest marszem ku nicości i zapomnieniu. Wyrażenia takie jak „we mgle, we mgle” czy „i grzmi, i grzmi” brzmią bardziej jako zapowiedź tragicznego końca, nie służą zaś zestrojeniu pieśni z krokiem marszowym. Tym samym piosenka żołnierska staje się nie hasłem do walki, lecz podobnie jak omawiana wcześniej „Elegia o chłopcu polskim” pieśnią żałobną.
Teraz, na przykładzie filmu Stevena Spielberga pt. „Lista Schindlera”, chciałbym pokazać w jaki wojna przedstawiana jest w kinematografii. Film ten powstał na podstawie powieści Thomasa Kennealy'ego o tym samym tytule i opisuje historię Artura Schindlera, niemieckiego przemysłowca, który po wybuchu wojny przybył do polski aby zarobić. Reżyser w tym obrazie skupił się na pokazaniu cierpień żydów, który stał się ofiarą bezprecedensowej hitlerowskiej polityki holocaustu, planowej zagłady całego narodu.
Pokazany fragment przedstawia scenę likwidacji krakowskiego getta, którą ze wzgórza obserwuje tytułowy bohater z żoną. Żydzi są wypędzani z domów na ulice, a następnie wywożeni do obozów zagłady. Scena jest brutalna, pokazuje bezwzględne okrucieństwo Niemców. Żydzi są zabijani na ulicach jak popadnie, bez żadnego powodu. Fragment, jak i zarówno cały film, utrzymany jest w czarno białej tonacji. Reżyser zdecydował się na ten zabieg, ze względu na tak poważną tematykę obrazu, zabiegiem tym nawiązuje też do estetyki czasów wojny. Spielberg chciał, aby jego dzieło przedstawiało przede wszystkim cierpienia ludzi, a barwy mogłyby zanadto zaabsorbować widza, odciągnąć go od głównego przesłania obrazu. Warto jednak zwrócić uwagę, że w filmie nie zrezygnowano całkowicie z kolorów. W pokazanym fragmencie chociażby, pojawia się dziewczynka w czerwonym płaszczu. Kontrastuje ona niesamowicie z otaczającą rzeczywistością – autor podkreśla niewinność dziecka, które zostało rzucone w sam środek piekła, jakim jest wojna. Czerwony płaszczyk jest także symbolem jedynej rzeczy, którą posiadali bohaterowie tamtych straszliwych wydarzeń – wiary w lepsze jutro. Steven Spielberg wykazał się w swym dziele znakomitym zrozumieniem tematu, uniknął zbędnego patosu dając widzowi możliwość odbioru wydarzeń w filmie na swój własny sposób. Dzięki temu, choć obraz ma ponad 3 godziny, ani na chwile nie nuży. Scena, jak i cały film, jest bardzo brutalna, pokazuje bezwzględne okrucieństwo Niemców. Żydzi są zabijani na ulicach jak popadnie, bez żadnego powodu. Brutalność służy podkreśleniu tragicznego losu tego narodu. Nie można też nie wspomnieć o fantastycznej grze aktorów w filmie. Wszystkie postaci są zagrane bardzo wiarygodnie i naturalnie. Niemieccy okupanci nie stracili nic ze swojej bezwzględności i okrucieństwa, a aktorzy grający Żydów wydają się naprawdę cierpieć. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak gra głównego bohatera, którego w obrazie zagrał Liam Neeson, a także postać oficera SS, w którego rolę wcielił się Ralph Fiennes. Aktor grający Schindlera w znakomity sposób ukazał sylwetkę niemieckiego przemysłowca, który z osoby obojętnej na cierpienia Żydów staje się niemalże bohaterem starającym się uratować jak najwięcej istnień ludzkich. Z kolei Ralph Fiennes, który zagrał całkowite przeciwieństwo głównego bohatera, potrafił znakomicie pokazać bezduszność i okrucieństwo niemieckich oficerów. Trzeba też wspomnieć o zachwycających i jednocześnie przytłaczających zdjęciach Janusza Kamińskiego i muzyce Johna Williamsa, które w niezwykły sposób uzupełniają dramaturgię rozgrywających się wydarzeń. Ukazane przez Kamińskiego twarze w bliskich i średnich zbliżeniach, w kilka sekund opowiadają całą historię ich życia, muzyka natomiast sprawia, że cierpimy razem z nimi.
II Wojna Światowa była wydarzeniem bez precedensu w całej historii świata. Hitlerowska okupacji z programem ludobójstwa, polityką holocaustu i systemem obozów śmierci przyniosła doświadczenia, z którymi artyści zmierzyli się po raz pierwszy. Każdy dzień wojny stawiał ludzi wobec prób, którym nigdy nie została poddana ich moralność. Doświadczenia tych strasznych czasów domagały się literackiego przekazu, nakazywały poszukiwanie nowych sposobów literackiego opisu. Choć czas drugiej wojny światowej obnażył marność natury ludzkiej, tej indywidualnej i tej zbiorowej, to jednak właśnie druga wojna światowa stała się tematem wielu dzieł literackich. Początkowo temat wojny był ukazywany przez poetów z perspektywy bohaterskiej walki, heroicznych postaw walczących – dominowała jednym słowem poezja tyrtejski, nawołująca do walki w obronie ojczyzny. Obraz wojny w poezji był zasadniczo różny od tego, z spotkaliśmy się w prozie. Poezja zawsze oddawała tylko fragmenty rzeczywistości, poszczególne sytuacje, wrażenia, odczucia, emocje. Po etapie rozkwitu poezji wojennej, przyszedł czas na posługiwanie się prozą, w której sięgnięto po formę dokumentu. Forma ta pozwalała w pełni oddać tragizm wojny i okupacji, ukazać cierpienia ludzi i całych narodów.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 13 minuty