profil

Recenzja filmu "Stary człowiek i morze"

poleca 85% 390 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Film ten został nakręcony w 1990 roku w Wielkiej Brytanii. Gatunek to dramat oraz film psychologiczny. Akcja ma miejsce w latach 40-tych XX wieku na Hawanie (Kuba). Reżyserem został Jud Taylor, którego dorobkiem artystycznym są takie produkcje jak: Rodzinne tajemnice czy Podwójne ujęcie. Poza tym filmem, istnieje również ekranizacja nieco starsza – z 1958 roku.

Obraz reżysera jest ekranizacją opowiadania „Stary człowiek i morze” autorstwa Ernesta Hemingwaya. Scenariusz napisał Roger Hirson, zdjęcia na planie wykonywane były przez Tony’ego Imi, zaś muzykę skomponował Bruce Broughton.

Przedstawiając ocenę można zacząć od roli wspaniałego aktora – Anthony’ego Quinna, który wcielił się w postać Santiago. Manolina zagrał nowojorczyk Alexis Cruz. Młode małżeństwo Pruitt zagrali Patricia Clarkson i Gary Cole. Warto również dodać, iż postać młodego rybaka wykreował Francesco Quinn (brat A. Quinna), a postać Angeli (córki rybaka) – Valentina Quinn.

Akcja toczy się powoli, dokładnie przedstawiając postać starca Santiago oraz wpływ działań ludzi na zachowanie jednostki. Główny bohater był wspaniałym, starszym, choć samotnym człowiekiem. Nie miał żadnej rodziny, a jego jedynym przyjacielem był młody chłopiec Manolin. Inni uważali, iż jego lata jako rybaka już dawno minęły. Został odtrącony i określano go mianem „salao”, co oznacza wyjątkowo pechowego. Znajduje jednak pomoc u właściciela tarasu, który przez chłopaka przesyła mu m.in. żywność. Pewnego dnia postanawia znowu wyruszyć na połów, lecz wypływa w głąb morza. Kiedy znowu myśli, iż wróci z pustymi rękoma, nagle na haczyk daje złapać się ogromna ryba. Starzec pokonuje swoje fizyczne słabości, co wiążę się z jego strony ogromnym wysiłkiem i dopływa przez kilka dni do brzegu. Niestety los nie jest dla niego łaskawy i stado rekinów zjada rybę, pozostawiając tylko szkielet. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż mimo wszystko, Santiago pokazał siłę psychiczną i fizyczną. Dopiero po takim wyczynie ludzie darzą go szacunkiem, na jaki zasługuje. Opowiadanie jest pełne symbolicznych elementów, co sprawia, iż nawet na ekranie każdy może zrozumieć ich alegoryczne znaczenie.

Istnieje wiele różnic między utworem Hemingwaya, a ekranizacją Taylora. Interesującym pomysłem okazało się wprowadzenie do ekranizacji małżeństwa, przy czym mąż interesuje się historią Santiago. Może być to nawiązanie do samego pisarza. W filmie ukazana jest również córka starca, choć wiadomo, iż pierwotnie w opowiadaniu nikt taki nie występuje. Kolejną zmianą okazuje się inne miejsce akcji: zamiast w wiosce rybackiej, dzieje się ona w małym miasteczku, gdzie znajduje się m. in. główna ulica i cmentarz. Jak sam reżyser wyjaśnia, zabieg ten miał na celu pokazanie kontrastu między samotnią Santiago, a gwarną społecznością.
Każdy widz z pewnością wiele uzyska oglądając „Starego człowieka…”, gdyż można określić go mianem „lekcji o sobie”.

Sądzę, iż to całkiem udana ekranizacja, jednak osobiście wolę opowiadanie. Być może w przyszłości uda mi się porównać obraz J. Taylora z filmem Johna Sturgesa.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty