Chciałabym scharakteryzować Tadeusza Zawadzkiego, jednego z bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec”. Urodził się 24 stycznia 1921 roku, a zmarł 28 sierpnia 1943 roku podczas akcji pod Sieczychami. Pochodził z inteligentnej rodziny, był synem działaczki społecznej i wybitnego chemika.
Wraz z Rudym i Alkiem zdał maturę w gimnazjum im. Stefana Batorego. Zośka swój pseudonim zawdzięcza swojej dziewczęcej urodzie. Miał delikatną cerę, jasnoniebieskie oczy, regularne rysy i złociste włosy. Jego ręce miały długie subtelne palce.
Bardzo dobrze grał w tenisa i hokeja. Nie umiał zaś pływać, mimo lęku przed wodą, w krótkim czasie nauczył się, a nawet reprezentował drużynę Buków w tej dziedzinie. Każdemu chciał pomóc świadczy o jego dobrym wychowaniu. Podczas wojny zajmował się szklarstwem i wyrobem marmolady.
Był urodzonym przywódcą. Należał do organizacji Wawer. W czasie istnienia Małego Sabotażu bił rekordy w rysowaniu kotwic na murach, co było symbolem Polski walczącej. Cechowały go opanowanie, patriotyzm, zawziętość; był też bardzo przywiązany do matki. Został odznaczony Krzyżem Walczących.
Moim zdaniem Tadeusz Zawadzki jest wyjątkowym bohaterem. Jego odwaga, bohaterska postawa i dążenie do celu są godne podziwu. Był normalnym chłopakiem, który miał marzenia i zainteresowania, a jednocześnie dojrzałym mężczyzną walczącym o dobro Polski i narodu.