profil

Katedra. Do jakich refleksji na temat funkcjonowania tych średniowiecznych budowli w świadomości artystycznej współczesnego twórcy skłoniła Cię lektura fragmentu prozy Zbigniewa Herberta oraz wiersza Juliana Przybosia.

poleca 85% 594 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Katedry, będące nie tylko budowlami sakralnymi wznoszonymi ku chwale Boga, ale prezentujące także niezwykły kunszt architektów i stanowiące swoiste dzieła sztuki, są często wykorzystywane przez twórców różnych epok jako źródła inspiracji i motyw przewodni wielu utworów. Do takiego grona możemy zliczyć dwóch polskich pisarzy dwudziestego wieku. Julian Przyboś, autor wiersza „Notre Dame”, był jednym z najwybitniejszych poetów Awangardy Krakowskiej, ugrupowania popularyzującego poezję teraźniejszości i sztukę nowej metafory. Zaś Zbigniew Herbert, poeta i eseista, autor zbioru „Barbarzyńca w ogrodzie”, z którego pochodzi analizowany fragment „Kamień z katedry”, to sztandarowy poeta polskiej opozycji powojennej.
Herbert, zafascynował się tematyką gotyckich katedr podczas podróży po Europie, którą odbył w końcu lat pięćdziesiątych XX wieku. Podziwiał pełne wyrazu gotyckie rzeźby i witraże, ale szczególne wrażenie zrobił na nim kunszt, często anonimowych budowniczych. W analizowanym fragmencie narrator nie opisuje jednak poszczególnych elementów konstrukcji, ale ukazuje te budowle pod zupełnie innym kątem. Zwraca uwagę na dzieje powstawania katedr i podkreśla kluczową rolę człowieka w tym długotrwałym, pracochłonnym procesie, zmierzającym do wspólnego tworzenia dziedzictwa europejskiej cywilizacji.
Budowa katedry wymagała ogromnego nakładu kamienia, jako podstawowego surowca budowlanego oraz dużych zasobów pieniężnych, zdobywanych głównie dzięki datkom wiernych. W średniowieczu nie posiadano skomplikowanych maszyn, a także możliwości wykorzystania starożytnych technik wznoszenia piętrowych konstrukcji, z racji gęstych zabudowań. Sama budowa, trwająca nawet do stu lat, oparta była wyłącznie na sile ludzkich rąk, którzy byli gotowi do poświęcenia w imię Boga. Opis eksponuje zachwyt narratora nad prymitywnym ludem średniowiecznym, potrafiącym tworzyć monumentalne zabytki. Fragment zawiera także zestawienie katedry i starożytnej świątyni, porównuje ich wielkość i funkcje. Gotyckie kościoły są kilkakrotnie razy większe od budowli Akropolu, co wynika głównie z ich ideologicznego przeznaczenia. Katedry były „domem wiernych” a nie tylko świątynią bóstwa. Jednoczyły miejscowych wyznawców i licznych pielgrzymów, którzy poszukiwali w swoich wędrówkach ziemskiej wizji nieba. Były środkiem przekazu ewangelicznych treści, w formie tzw. biblii dla ubogich, będących wskazówkami doczesnego życia.
Wiersz „Notre Dame” Juliana Przybosia opisuje najsłynniejszą paryską katedrę, a wg badacza literatury Artura Sandauera jest to „poetycki przekład katedry z kamienia na katedrę ze słów.” Rozpoczynając lekturę wiersza mamy wrażenie, że katedra powstaje dokładnie na naszych oczach:
„ Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń!”
Poeta oddziałuje na naszą wyobraźnię stosując bogato obrazującą metaforykę i oksymoron.
Początkowe refleksje wskazują, że podmiot liryczny czuje się przytłoczony majestatem tego zabytku, co skłania go do przemyśleń nad własną marnością i ulotnością życia. Podkreśla również poświęcenie budowniczych, mówi o murach zmartwychwstających z sarkofagu, czyli budowlach powstałych kosztem wielu ludzkich istnień. Oglądając posągi, masywne, bogato zdobione filary podmiot stawia pytanie o twórcę tego fascynującego dzieła, przepełnionego potęgą i mocą:
”Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął -
i ogarnął?”
Na tak postawione pytanie, pada sugestywnie skonstruowana metaforyczna odpowiedź, charakterystyczną dla twórczości awangardowej. Potęgę katedry może odkryć tylko osoba, która przezwycięży własną śmierć i pozostanie niewzruszona niczym posągi z Notre Dame.
Przyboś ujmuje motyw katedry w podobny sposób do Herberta. Cofa się do stadium budowy świątyni i odtwarza proces jej powstawania, a właściwie dogłębnie analizuje przesłanki towarzyszące jej twórcom. Podejmuje także problematykę egzystencjalnej sytuacji człowieka. Katedra, będąca cudem architektonicznym i prawdziwym dziełem sztuki, staje się dla podmiotu lirycznego symbolem doskonałości rozumu i umiejętności ludzi, którzy mają niepodważalną pozycję w świecie.
Julian Przyboś utrzymał w podobnej stylistyce także inny swój utwór opisujący francuską świątynię: „Widzenie katedry w Chartres”. W nim także pojawia się estetyczny i silnie zmetaforyzowany opis katedry: „Ciężar kamieni, raj świtów, rodnia gwiazd i barw”. Pierwsza zwrotka podkreśla fakt, że katedry nie są tylko miejscem oczyszczenia z grzechów czy poszukiwania drogi do odkupienia. Podmiot, przytłoczony majestatem obiektu sakralnego, zwraca uwagę odbiorcy na kwestie doczesne i wykorzystanie szans przeżycia czegoś fascynującego nadążających się w czasie teraźniejszym (nawiązanie do programu Awangardy Krakowskiej). Podmiot podkreśla, że życie jest tylko etapem wędrówki do zbawienia, ale trzeba przeżyć je w pełni wolnym i szukać własnej drogi.
Oba analizowane przez mnie fragmenty wykorzystują motyw katedry w celu przedstawienia głębszych refleksji na temat pozycji człowieka we wszechświecie i ukazują jego wpływ na rozwój cywilizacji. Świątynie są symbolem ludzkiej siły i potęgi, a jednocześnie podkreślają przywiązanie człowieka do wyższych wartości i jego skłonność do poświęcenia w imię wyznawanej religii. Paradoksalnie autorzy podkreślają również małość i ulotność ludzkiego istnienia. Utwór Herberta skupia się bardziej na wyglądzie zewnętrznym, sposobie powstawania budynków sakralnych, natomiast dzieło Juliana Przybosia eksponuje przeżycia mistyczne.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty