profil

Opowiadanie o Jurandzie ze Spychowa

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-27
poleca 84% 2920 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Postać Juranda ze Spychowa jest z całą pewnością godna podziwu. Był człowiekiem wielkiego formatu, znanym wśród rycerzy nie tylko Królestwa Polskiego, ale również wśród Krzyżaków. Kochający ojciec i mąż oraz wspaniały wojownik i rycerz. Z biegiem czasu żądny zemsty Jurand zamienia się w świętego, zdolnego wybaczyć najgorsze zbrodnie. Ulega przemianom, które łatwo zauważyć, i które skłaniają do refleksji nad własnym życiem.

Po stracie swojej żony, która zmarła podczas ataku Krzyżaków na Złotoryję stracił wiarę we wszystko. Od tamtego czasu jego celem była zemsta. Los odebrał mu ukochaną, toteż Danusię, swe jedyne dziecko, niezmiernie kochał. Jednak wśród Krzyżaków „mąż postawy ogromnej z jednym okiem barwy żelaza” budził strach i lęk, uważany za rozbójnika i niebezpiecznego wroga. Przepełniony nienawiścią i jednocześnie wielkim smutkiem,gotowy był zrobić wszystko, by pomścić żonę. Nie znający litości, zawzięty i bardzo odważny. Dzięki przebiegłości z każdej potyczki wychodził zwycięsko. Jurand był gwałtowny, bezwzględny i niepohamowany w gniewie, zwłaszcza, gdy dochodziło do spotkania z Krzyżakami.

Na widok Danusi ogarniała go wielka żałość, ponieważ jego córka z wiekiem stawała się coraz bardziej podobna do swej matki. Zobaczywszy swe dziecko „serce zaczynało mu się burzyć i zalewać krwią”. Gdy nie widział przez dłuższy czas córki, ujawniała się jego wrażliwość i tęsknota do nieobecnej Danusi. Często po bitwie niespodziewanie pojawiał się na dworze księżnej Anny Danuty tylko po to, by ujrzeć najdroższą mu osobę. Po porwaniu Danusi Jurand czuł się bezradny, bezbronny, bo cokolwiek by nie uczynił nie widział rady na uratowanie dziecka. Miłość do Danusi była silniejsza od poczucia dumy, więc gotów był się upokorzyć przez Krzyżakami. Chociaż pragnienie zemsty względem Zakonu było zapewne jeszcze większe, to Jurand powstrzymał się. Był prawy i żywił nadzieję, że jeśli wypełni to, co mu nakażą rycerze krzyżaccy, zwrócą mu córkę całą i zdrową. O jak bardzo się mylił! Wiedział, że Zakon jest nieuczciwy, a jednak zdecydował się poniżyć i czekać na cud Boży. Gdy dowiedział się, że Krzyżacy nie oddadzą mu Danusi dostał ataku wściekłości, ryknął i począł zabijać wszystkich zebranych w sali. Chwycił miecz i rozpoczęła się prawdziwa rzeź. Porwany rządzą zemsty „on, straszliwy, zaślepiony niszczyciel – łamał, deptał, mordował i gasił żywoty ludzkie”. Wzięty do niewoli nie błagał o litość, lecz rozmyślał nad swym jedynym dzieckiem, które tak brutalnie mu odebrano.

Z rozkazu Zygfryda został okrutnie okaleczony. Została mu wykapana ostatnia źrenica, odjęto mu język oraz odcięto prawą dłoń. Ślepy, niemy i bez prawicy został wypuszczony. Błądził, a dzięki Jagience przeżył. Rozpoznała Juranda, gdy spotkała go na swej drodze. To ona stała się jakby jego drugą córką. Pokochał ją bardzo mocno i to przy niej uległ największej przemianie. Stał się niezwykle pobożnym człowiekiem. Potrafił całymi dniami leżeć modląc się o łaskę Boga. Zaufał Mu bezgranicznie, stając się miłosiernym i litościwym świętym.Innego pokarmu niż chleba i wody nie używał. Za odzież służyła mu gruba włosienica.

Udało mu się przełamać własną nienawiść oraz poczucie krzywdy. Gdy przed jego oblicze przyprowadzono Zygfryda zdolny był mu wybaczyć. Jego czyn budził podziw i szacunek. Nikt nie chciał uwierzyć w zamiary Juranda, dlatego tak wielkie było zdziwienie zebranych. Ksiądz Kaleb zaczął wówczas odmawiać „Ojcze Nasz” padając jednocześnie na kolana, a w momencie wypowiadania słów „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” zwrócił oczy ku Jurandowi, którego oblicze „zajaśniało istotnie jakimś nieziemskim światłem”.
Przed śmiercią leżał nic poruszając się, z uśmiechem na ustach. Jak mówiono, prawdopodobnie myślami był już w niebie razem z jego dwiema ukochanymi osobami. Nie bał się śmierci, bo wierzył, że spotka Danusię i będzie szczęśliwy w niebie....

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty