profil

Charakterystyka Santiago z powieści "Stary człowiek i morze"

Ostatnia aktualizacja: 2020-08-27
poleca 85% 132 głosów

Ernest Hemingway

Stary rybak Santiago jest głównym bohaterem opowiadania Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze”.

Mieszkał w nędznej chacie zbudowanej z twardych liści palmy królewskiej, w Hawanie, położonej nad Zatoką Meksykańską. Całe jego życie związane było z morzem. W ciężkich chwilach wspominał dzikie lwy i ogromne żółwie, które widział u wybrzeży Afryki, będąc jeszcze chłopcem.

Santiago to człowiek zmęczony długimi latami ciężkiej pracy. Stare, choć jeszcze ciągle silne ręce poprzecinane były licznymi bruzdami. Na policzkach widniały brunatne plamy, powstałe "wskutek odblasku słońca na morzach tropikalnych”. "Wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę co morze i były wesołe i niezłomne”. Kiedy je zamykał, z jego twarzy wygasało życie.

Santiago nosił spłowiałą, wielokrotnie łataną koszulę, przypominającą żagiel i podarte spodnie, które w czasie snu służyły mu także za podgłówek. Chodził boso. Były dni, kiedy nic nie jadł. Potwierdzała to jego szczupła, wręcz chuda sylwetka.

Żona rybaka zmarła wiele lat wcześniej, więc zdążył przyzwyczaić się do samotności. Jego jedyną radością stała się przyjaźń z kilkunastoletnim chłopcem, którego pokochał jak syna.

Mimo biedy i przeciwności losu (przez 84 dni nie złowił ani jednej ryby) nie żalił się i nie narzekał. Starał się zachować pogodę ducha i optymizm, chociaż gdzieś w podświadomości zaczęło pojawiać się zniechęcenie i bezsilność. Inni rybacy podkpiewali z niego, niektórym robiło się go żal. Uważali, że jest już za słaby, aby samotnie wypływać na morze. Santiago nie gniewał się jednak i wierzył, że szczęście uśmiechnie się do niego. Mało kto pamiętał, że kiedyś był najlepszy w okolicy w swoim rzemiośle. Teraz pozostała mu ogromna wiedz, doświadczenia i znajomość oceanu.

Santiago, nazywając morze, używał żeńskiej formy "la mar”, co oznaczało, że je kochał. Młodsze pokolenie rybaków mówiło "el mar”, więc traktowało je jak swojego przeciwnika. Santiago cechowała pokora wobec świata. Myślał: "urodziłem się, żeby być rybakiem, tak jak ryba urodziła się, aby być rybą.”

Stary doskonale znał zwierzęta morskie. Latające ryby uważał za swoich największych przyjaciół na oceanie. Współczuł ptakowi, który przysiadł na chwilę na łodzi, odczuwał wspólnotę losów ze złowioną rybą. Długa walka z marlinem sprawiła, że Santiago zaczął do niego przemawiać i nadawać mu cechy ludzkie. Kiedy pokonał rybę, czuł się dumny, a jednocześnie przeżył to jako stratę przyjaciela.

Mężczyzna, mimo podeszłego wieku, nie stosował wobec siebie żadnej "taryfy ulgowej”. Nadal wymagał od siebie bardzo wiele. Podczas połowu potrafił wygrać z własnymi słabościami: bólem pleców, rąk, głodem, zmęczeniem oraz pragnieniem. Miał bardzo silną wolę. Na morzu stawał się uparty i przybywało mu energii.

.Szanuje Santiago ponieważ mimo przeciwności losu dążył do zwycięstwa, i choć był stary traktował siebie na równi z młodym, nieokazywał słabości.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (15) Brak komentarzy

No jest super ;] Tez troszkę pozmieniam i będzie ! ;* Pozdrawiam i dobrych ocen życzę !

macie bardzo fajne sciagi z których łatwo korzystać

Fajna praca!!!

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury