profil

Sprawozdanie: Niesamowite Wydarzenie

poleca 85% 1369 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Duch

Dnia 21 stycznia 1998 roku w zimową noc poszedłem na spacer z psem. Było około godziny 21:30. Stało się w tedy coś niesamowitego...
Mróz przecinał powietrze, a kałuże zamieniły się w lodowe lustra. Nie chciałem aby mój pies załatwiał się koło parkingu samochodowego, w związku z czym poszedłem drogą wzdłóż lasu. Nie było śniegu ale piasek z powodu bardzo niskiej temperatury był twardy jak lita skała. Taka pogoda utrzymywała się już kilka dni. Drzewa szumiały, a wiatr zrywał się co chwilę. Wrzosy rosnące na tej polance teraz wyglądały jak roślinność tworząca Tundrę. Nie zobaczyłem dołku w piachu z zamarzniątą wodą przez co straciłem równowagę i runąłem na ziemię. I w tym momencie kiedy próbowałem się ponieść, pomimo chłodu poczułem jak temperatura spada w zadziwiająco szybkim tempie. Miejsce w którym się przewróciłem oświetlił jasnobłękitna poświata. Nademną w powietrzu zawisł coś co przypominało ducha. Z przerażenia nie mogłem złapać oddechu. Owe zjawisko przybrało postać dziewczyny w czymś co przypominało średniowieczne szaty. Po policzkach leciały jej łzy. Kiedy docierały do zarysu twarzy zamarzały i spadały. Podczas lotu przybierały naturalną materią. Uderzały o ziemię i roztraskiwały się niczym szklanka spadająca na gołe i zimne skały. W tym samym miejscu ziemia pękała jak ziemia na suchym stepie. Spojrzałem dziewczynie w twarz, a ona uśmiechneła się i przybrała postać pięknego motyla, który pomknął w stronę iglastego lasu. Wstałem zlodowatej ziemi. Wydarzenie którego byłem świadkiem nie dało mi spać przez następne kilka nocy.
Czasem widzę uśmiechniętą twarz tej dziewczyny, a czasem kiedy wracam z treningu widzę niebieską poświatę mknącom w stronę lasu. Wiem że to co się stało tamtej nocy nie było przytpadkiem lecz przeznaczeniem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta