profil

Szczegółowe streszczenie "W 80 dni dookoła świata"

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-29
poleca 77% 11531 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Rozdział 1


Passepartout zostaje służącym Fogga

Był rok 1872. W domu przy ulicy Saville Row w Londynie zamieszkiwał Filip Fogg. Był to niezwykle elegancki i oryginalny dżentelmen, który wszystko robił o ściśle oznaczonych porach i nigdy się nie spóźniał. Nie należał do osób towarzyskich, był zwykle małomówny i uważał, że gadatliwość to wielka wada. Ale nikt nie mógł powiedzieć, że pan Fogg ignoruje bliźnich - przeciwnie, zawsze gotów był pomagać potrzebującym i robił to bez rozgłosu, często zachowując anonimowość. Nie miał rodziny ani żadnych bliskich, a majątek odziedziczył po znanym mówcy angielskim - dalekim krewnym. W ogóle niewiele o nim wiedziano. Pewne było jedynie, że należy do Klubu „Reforma”, gdzie spędza codziennie kilka godzin, grając w wista z przyjaciółmi.

Pewnego dnia pan Fogg przyjmował nowego służącego. Stary zawiódł go, bo nie był punktualny, więc został zwolniony. Nowy służący nazywał się Jan Passepartout i pracował już w wielu zawodach. Był: śpiewakiem, stajennym, cyrkowcem, nauczycielem gimnastyki, strażakiem. Teraz, po wielu burzliwych przygodach, chciał żyć w spokoju i na to liczył w służbie u pana Fogga.

Panowie szybko się porozumieli. Fogg zostawił swojego służącego w domu i wyszedł do Klubu „Reforma”.

Rozdział 2


Passepartout bardzo zadowolony z pracy

Jan Passepartout obejrzał dom, a następnie zaczął się zastanawiać nad nową sytuacją. Był zadowolony - miał jasno określone obowiązki, sam cenił punktualność, więc wymagania pana Fogga nie były dla niego wygórowane. Podobał mu się też nowy pracodawca ze względu na elegancję i doskonałe maniery. Nieco tylko żałował, że pan Fogg jest tak małomówny.
Passepartout znalazł dokładny rozkład dnia i przeczytawszy go zapoznał się ze swoimi obowiązkami. Potem kilkakrotnie powtórzył z zadowoleniem, że to wspaniała praca, a pana Fogga nazwał „człowiekiem-mechanizmem”.

Rozdział 3


Kradzież w banku. Zakład pana Fogga.

Tymczasem pan Fogg dotarł do Klubu „Reforma”, gdzie zjadł śniadanie, a następnie udał się na kawę do salonu, gdzie czytał prasę. Potem zjadł obiad i znowu sięgnął po czasopisma. Wkrótce nadeszli jego znajomi: Andrew Stuart - inżynier, John Sullivan i Samuel Fallentin - bankierzy oraz bogaci przedsiębiorcy Thomas Flanagan i Ralph Gauthier.

Zaczęto rozmawiać o wielkiej kradzieży dokonanej w banku, o której i pan Fogg czytał w „Kronice porannej”. Rozmówcy uważali, że złodziejowi łatwo będzie się ukryć, bo ziemia jest bezmierna. Tu wtrącił się pan Fogg, który oznajmił, że rozmiary ziemi są znacznie mniejsze, niż zwykło się sądzić, bo w dzisiejszych czasach można ją okrążyć w osiemdziesiąt dni. Zaczęła się dyskusja, Andrew Stuart stwierdził, że to możliwe tylko w teorii, bo w praktyce zawsze wydarzyć się może coś, co zatrzyma podróżnika. Ale Fogg był uparty i twierdził, że wszystko można przewidzieć, a będąc spokojnym, punktualnym i zdyscyplinowanym z łatwością można odbyć taką podróż dookoła świata w 80 dni.

W tej sytuacji stanął zakład - jeśli Fogg objedzie świat w 80 dni otrzyma cztery tysiące funtów, jeśli natomiast zamiar ten się nie powiedzie - zapłaci dwadzieścia tysięcy funtów. Sumę tę sam zaproponował. Zdecydował się wyjechać jeszcze tego samego wieczoru.

Rozdział 4


W drogę!
Pan Fogg przybył do mieszkania o 19.45, a o 20.40 wraz z Passepartout jechał już w przedziale pierwszej klasy do Paryża. Na dworcu pożegnał się jeszcze z przyjaciółmi z Klubu
„Reforma”, obiecując, że dokładnie za 80 dni przyjedzie do Londynu objechawszy świat dookoła.

Rozdział 5


Posądzenie Filipa Fogga o kradzież

Tymczasem w Londynie wszyscy dziwili się jego szalonej decyzji. Ryzykować całym majątkiem dla przedsięwzięcia skazanego zdaniem większości na niepowodzenie?! W prasie ukazywały się artykuły o chorobie umysłowej pana Fogga. Wielu zakładało się, czy bohater wygra zakład, czy nie. W tydzień po wyjeździe pana Fogga na Londyn spadła piorunująca wieść: detektyw Fix ujawnił w depeszy, że złodziejem, który okradł bank, jest właśnie Filip Fogg. Wtedy wszyscy uznali, że niespodziewany wyjazd dżentelmena i zakład o dwadzieścia tysięcy funtów to tylko sprytny wybieg, by uciec organom ścigania z olbrzymią gotówką.

Rozdział 6


Wizyta u konsula. Detektyw śledzi Fogga

Depesza została wysłana przez detektywa Fixa w następujących okolicznościach. Czekał on w Suezie na przybycie parowca „Mongolia”, który miał zabrać pasażerów na rejs do Bombaju. Jego zadaniem było uważnie obserwować podróżnych i jeśliby któryś wydał mu się podejrzany, natychmiast go zatrzymać i oczekiwać urzędowego pozwolenia na jego aresztowanie. Fixowi towarzyszył mieszkający w Suezie agent konsularny, który raz po raz upewniał go, że „Mongolia” nigdy się nie spóźnia. Ten z kolei pytał, jak Fix rozpozna przestępcę, skoro ma tylko jego opis zewnętrzny, a i ten jest niezbyt dokładny. Na to Fix odpowiedział, że detektywi mają specjalny węch, dzięki któremu bezbłędnie wyczuwają złodzieja.

Kiedy parowiec przybił do brzegu, zaczęli z niego wysiadać pasażerowie. Wśród nich byli też Fogg i Passepartout. Ujrzawszy Fogga Fix nie miał cienia wątpliwości, że to właśnie on ukradł pieniądze z banku. Fogg wysłał służącego do konsulatu, aby podbito ich paszporty, ale Fix oznajmił Passepartout, że Fogg musi się w konsulacie stawić osobiście. Liczył na szybkie schwytanie przestępcy.

Rozdział 7


Fogg notuje przygody

Zanim pan Fogg przybył do konsula, zjawił się tu Fix, który poinformował urzędnika o swoich podejrzeniach. Ten powiedział jednak, że dopóki Fix nie ma nakazu aresztowania, on nie może nikogo w konsulacie zatrzymać. Tak więc Fogg otrzymał bez przeszkód pieczątkę w paszporcie i udał się w dalszą podróż. A Fix... zdecydował się pojechać za nim.
Tymczasem pan Fogg postanowił zrobić bilans podróży. Na razie przejechał przez Paryż, Turyn, Brindisi i jest w Suezie. Podróżował sześć i pół dnia, co zajęło mu 158 i pół godziny. Po tych obliczeniach spokojnie zasiadł do śniadania.

Rozdział 8


Spotkanie Passepartout i Fixa i co z niego wynikło

Tymczasem Fix postanowił zawrzeć znajomość z służącym pana Fogga. A ponieważ Jan Passepartout, jak większość Francuzów, był gadatliwy i towarzyski, zaraz opowiedział detektywowi, kim są i w jakim celu podróżują. Scharakteryzował też swojego pana, jako osobę niezwykle punktualną, skrupulatną i pedantyczną. Fix zaofiarował się zaprowadzić Passepartout na bazar, gdzie ten chciał kupić zapas bielizny. Dzięki temu dowiedział się, że podróżnicy dysponują pokaźną sumą pieniędzy (oczywiście natychmiast stwierdził, że to pieniądze pochodzące z kradzieży)

Po rozmowie z Passepartout Fix popędził do konsula, który przyznał, że w istocie są poszlaki, że to Fogg jest złodziejem bankowych pieniędzy. Fix postanowił, że jeszcze tego samego dnia wyśle depeszę do Londynu z prośbą o pozwolenie aresztowania Fogga (i to właśnie ta depesza narobiła w Londynie takiego zamieszania), a sam wyruszy za przestępcą do Bombaju na pokładzie „Mongolii”.

Rozdział 9


Służący i inspektor policji prowadzą dalsze rozmowy

Rejs „Mongolią” należał do luksusowych, więc nie było nikogo, kto skarżyłby się na warunki panujące w czasie podróży. Jedzono wytwornie, wieczorami urządzano tańce, a pasażerki miały okazję prezentowania wciąż nowych kreacji. Co tymczasem porabiał pan Fogg? Prowadził niezmieniony tryb życia - jadał cztery razy dziennie i poświęcał się swojej ulubionej grze w wista.

A na pokładzie spotkali się, niby przypadkiem, Fix i Passepartout. Tym razem lepiej się poznali niż w Suezie. Detektyw przedstawił się jako agent kompanii handlowej podróżujący do Bombaju w interesach. Często fundował służącemu Fogga kilka kieliszków wódki, a ten opowiadał chętnie o swoim panu i podróży. Fix próbował podpytać Passepartout, dlaczego jego pan nie bywa na pokładzie, dlaczego prawie z nikim nie rozmawia. Liczył, że wyciągnie od służącego jakieś szczegóły na temat kradzieży pieniędzy, ale to mu się nie udało. W końcu statek przybył do Bombaju. Dokładnie w chwili, kiedy wchodził do portu, pan Fogg zakończył partię wista i pożegnał się z towarzyszami podróży.

Rozdział 10


Czekając na rozkaz aresztowania Fogga Fix podróżuje wraz z nim

Fog skierował swe kroki do konsulatu, niewiele się interesując widokiem egzotycznego miasta. Tu podbił paszport, a potem udał się do restauracji na obiad. Nie bardzo mu smakował i nawet zrugał kelnera, sugerując, że zamiast królika podał mu potrawę z kota. A tymczasem Fix popędził na policję, tam jednak nie zastał jeszcze rozkazu aresztowania Fogga, więc musiał podjąć trud dalszej podróży z domniemanym złodziejaszkiem.

A tymczasem Passepartout powoli godził się z tym, że naprawdę objadą świat dookoła. Do tej pory wciąż się łudził, że zawrócą, albo zostaną w jakimś miejscu, ale teraz był raczej pewien, że Fogg nie zrezygnuje. Służącego Fogga w odróżnieniu od pana charakteryzowała ciekawość świata, dlatego z zachwytem podziwiał rojne ulice Bombaju, obserwował cudzoziemców, ich regionalne, a dla niego niezwykle egzotyczne, stroje; wreszcie trafił na procesję rytualną i tu oniemiał, ponieważ ujrzał niezwykłe i prześliczne indyjskie tancerki. Szedł za nimi aż do świątyni, a potem wszedł tam nie zdjąwszy butów, co było świętokradztwem, surowo w Bombaju karanym. Zaraz też napadło go trzech kapłanów hinduskich i tylko dzięki swojej cyrkowej sprawności i gibkości Passepoartout uciekł im i pobiegł na dworzec. Fogg już tam na niego czekał.

Opowiadanie Passepartout słyszał ukryty nieopodal detektyw, który postanowił zrezygnować z podróży i skorzystać z tego, że służący Fogga popełnił przestępstwo bezczeszcząc indyjską świątynię.

Rozdział 11


Podróż do Kalkuty. Przeszkody. Jazda na słoniu

A tymczasem Fogg i jego służący jechali pociągiem do Kalkuty. W przedziale spotkali generała Francisa Cromarty'ego, który grał z Foggiem w wista na pokładzie „Mongolii”. Generał znał życie i zwyczaje Hindusów i umiał o nich bardzo ciekawie opowiadać. Ale Fogga to zupełnie nie interesowało, bo zajmowała go wyłącznie jego podróż dookoła świata. Generał dziwił się trochę i zastanawiał, jak to możliwe, żeby człowieka nie interesował się miejscami, które odwiedza i ludźmi, których spotyka. Uznał Fogga za dziwaka.

Oznajmił mu, że jeszcze do niedawna w tych miejscach nie było linii kolejowej i biedni podróżni szli pieszo, a bogatsi byli niesieni w lektykach. Kiedy to nie zrobiło wrażenia na Foggu, który, jak twierdził, przewidział wszystkie niespodzianki w podróży, Cromarty przypomniał niefortunną przygodę Passepartout w świątyni, za którą służący mógł nawet zostać aresztowany. Wtedy Fogg chłodno odpowiedział, że w takim razie służący musiałby zostać w więzieniu, a on sam podążyłby w dalszą podróż.

Podróż przebiegała spokojnie, ale w końcu pociąg wjechał w kraj, gdzie wielkim kultem obdarzano straszliwą boginię Kali, której składano krwawe ofiary. Zatrzymali się na stacji Burhanpur, gdzie Passepartout, pogodzony z losem i faktem, że wyruszył w podróż dookoła świata, kupił sobie śliczne, wyszywane sztucznymi perłami trzewiki. Następnego dnia rano pociąg stanął na stacji Rothal i okazało się, że dalej nie jedzie. Nie było już torów kolejowych. Pasażerowie byli oburzeni - kupili przecież bilety do Kalkuty. W końcu, po kłótniach i krzykach, każdy zaczął szukać jakiegoś środka lokomocji. Dla Fogga postój był podwójnie kłopotliwy, gdyż groził opóźnieniem w podróży.

Wyjście z tej trudnej sytuacji znalazł Passepartout, który oznajmił, że do Kalkuty mogą pojechać na... słoniu.

Posiadaczem słonia był pewien Hindus, który hodował to zwierzę jako zwierzę bojowe. Słoń nazywał się Kiuni i był nieco agresywny. Mimo że nie nadawał się do podróży, Hindus zażyczył sobie za niego astronomiczną sumę pięćdziesięciu tysięcy franków. I pan Fogg zapłacił. Potem trzeba było postarać się o przewodnika, który dowiózłby ich do Kalkuty bezpiecznie i wreszcie mogli wyruszyć.

Przewodnikiem był pewien młody Hindus z plemienia Parsów. Obok Fogga i Passepartout podróżował z nimi generał Cromarty.

Rozdział 12


Procesja Hindusów, wiodących na śmierć żonę zmarłego księcia. Pan Fogg chce ją ocalić

Podróż na grzbiecie słonia, a właściwie w koszach zawieszonych po bokach zwierzęcia, nie należała do wygodnych, mimo to pan Fogg pozostawał w znakomitej formie. Generał Cromarty przeciwnie - czuł się zmęczony i bolały go wszystkie kości. Po kilku godzinach postoju ruszyli w dalszą drogę. Passepartout rozmyślał, co też pan Fogg zrobi ze słoniem, gdy dotrą do Kalkuty. O ósmej wieczorem mieli za sobą połowę drogi. Zdecydowali się rozbić obóz i już wkrótce zasnęli twardym snem ludzi bardzo zmęczonych.

W dalszą drogę wyruszyli o szóstej rano. Po południu zbliżyli się do świętej rzeki Ganges i wtedy na swojej drodze ujrzeli procesję Hindusów. Postanowili natychmiast się ukryć i obserwować pochód. Wkrótce wśród tańczących i wydających straszliwe krzyki kapłanów oraz fakirów ujrzeli najpierw statuę krwiożerczej bogini Kali a potem ledwie trzymającą się na nogach młodą kobietę. Za nią niesiono na palankinie ciało zmarłego.

Generał pierwszy domyślił się, co za straszliwy rytuał będą chcieli odprawić Hindusi. Młody przewodnik potwierdził - kobieta zostanie spalona wraz z ciałem swojego męża. Wiedział też, że zaprowadzą ją do świątyni w Piladżi i tam spędzi noc pod strażą. Koszmarny rytuał miał się odbyć następnego dnia.

I wtedy wszystkich zaskoczył pan Fogg, który postanowił ratować nieszczęśnicę. Generał był zachwycony i powiedział, że Fogg to człowiek wielkiego serca.

Rozdział 13


Dzielny Passepartout ratuje Audę od śmierci na stosie

Postanowiono działać. Nieco informacji o pięknej hindusce dostarczył ich przewodnik, który tak jak ona był z plemienia Parsów. Okazało się, że była żoną bogatego starca, po śmierci którego rodzina postanowiła zagarnąć spadek, a ją zmusić do ofiary na stosie pogrzebowym męża. Takie rzeczy zdarzały się w Indiach.

Podróżnicy podążyli śladem ohydnej procesji. Kiedy dotarli do Piladżi, ujrzeli że część Hindusów zajęta jest jedzeniem i piciem płynnego opium, a niektórzy tylko pilnują kobiety, która przebywała wewnątrz świątyni. Niestety straż, choć nieliczna, była niezwykle czujna. Marne stały się więc szanse zrobienia otworu w ścianie budynku, przez który mogłaby się wydostać ofiara. Pan Fogg wciąż zachowywał spokój, jednak pozostali byli coraz bardziej zniechęceni. Liczyli, że uwolnią kobietę, zanim nadejdzie poranek. Wydostanie jej spośród uczestników procesji wydawało się im niemożliwe.

Ale poranek nadszedł i nic nie udało się zrobić. Bohaterowie ze smutkiem patrzyli, jak piękna Hinduska prowadzona jest w kierunku stosu pogrzebowego, na którym leżały zwłoki starca. Już doszła... już popchnięto ją na miejsce obok ciała i przyłożono pochodnię... I wtedy stało się coś niesamowitego. Trup usiadł, a następnie porwał w ramiona bezwładne ciało oszołomionej opium kobiety, zeskoczył ze stosu i zaczął uciekać. Hindusi osłupieli.

Okazało się, że nocą Passepartout podkradł się do stosu pogrzebowego i położył się na miejscu zwłok. To on uratował Audę, bo tak miała na imię księżniczka, od niechybnej śmierci. Szybko wsiedli do koszów i po chwili uciekali na słoniu jak najdalej od miejsca, gdzie pani Auda miała zginąć.

Rozdział 14


Ucieczka od Hindusów. Wyjazd do Hongkongu

Generał Cromarty ostrzegł Fogga, że musi zaopiekować się panią Audą, bo jeśli zostanie ona w Indiach rodzina może ją odnaleźć i ponownie próbować zgładzić, jako spadkobierczynię zmarłego męża. Kobieta była wciąż oszołomiona i nie bardzo wiedziała co się z nią dzieje. Tymczasem podróżni dotarli do Allahabadu i zatrzymali się w hotelu. Stamtąd mieli odjechać do Benares. Pozostało już tylko zatroszczyć się o słonia, którego nie można było zabierać w dalszą podróż. Pan Fogg wypłacił przewodnikowi uzgodnioną wcześniej sumę, a następnie stwierdził, że teraz czas zapłacić za jego poświęcenie i ofiarował mu słonia. Pars nie posiadał się z radości.

Pożegnaniom nie było końca, w końcu jednak Auda, Fogg, Passepartout i generał Cromarty odjechali do Benares. Tu rozstali się z panem Cromarty i odjechali do Kalkuty, gdzie przybyli następnego dnia rano. Już tylko pięciogodzinny rejs dzielił ich od Hongkongu.

Rozdział 15


Passepartout staje przed sądem za znieważenie indyjskiej świątyni

Mimo przygód pan Fogg wciąż był punktualny w realizacji swojego planu podróży. Ale w Kalkucie zaszły nieprzewidziane wydarzenia. Przede wszystkim wraz z Passepartout zostali aresztowani. Okazało się, że oskarża się ich, a właściwie Passepartout, o zbezczeszczenie świątyni w Bombaju. Na dowód tego pokazano jego trzewiki. Rzeczywiście w Bombaju służący Fogga wkroczył w butach do świątyni, ale zrobił to bezwiednie, a nie z wyrachowania. Teraz musiał za to odpowiedzieć. Oczywiście całego procesu pilnował detektyw Fix i to za jego sprawą w ogóle doszło do aresztowania podróżników.

W tej sytuacji Fogg podjął decyzję, aby wpłacić kaucję, bo zależało mu na tym, by jak najszybciej wydostać się z więzienia. Sędzia wyznaczył olbrzymią sumę dwóch tysięcy funtów, ale... pan Fogg zapłacił ją bez mrugnięcia okiem. Passepartout mruknął tylko smutnie, że jego trzewiki są takie drogie, a mimo to nie przynoszą mu zaszczytu. I... wyruszyli w dalszą drogę. A w ślad za nimi wyruszył Fix.

Rozdział 16


Daremne oczekiwanie Fixa na możność aresztowania pana Fogga

Do Hongkongu płynęli na parowcu o nazwie „Rangun” pod banderą Chin i Japonii. W czasie podróży pani Auda zaznajamiała się z Foggiem. Dziwne wydawało jej się, że choć dżentelmen świadczył jej grzeczności, to nigdy nie pokazał jakichkolwiek emocji. Wydawał się bardzie automatem niż człowiekiem. Prawdę o swoim panu powiedział jej dopiero Passepartout. Wyjawił, jak jego pan postanowił ją ratować, jak hojnie obdarował słoniem przewodnika, a pani Auda słuchała, uśmiechała się i w głębi duszy cieszyła, że Fogg jest dobrym człowiekiem. Passepartout opowiedział jej również o celu ich podróży. Płynęli do Hongkongu, bo tam miał mieszkać bogaty krewny Audy, gdzie chciała się schronić. Pierwsza część podróży minęła znakomicie, było pogodnie i pasażerowie podziwiali widoki wysp mijanych po drodze.

Fix tymczasem snuł plany aresztowania Fogga. Liczył na to, że w Hongkongu znajdzie już rozkaz aresztowania złodzieja, a jeśli tak się nie stanie, będzie musiał za wszelką cenę go tam zatrzymać. Bo Hongkong był ostatnią angielską kolonią - miejscem, gdzie angielska policja mogła aresztować Fogga. Postanowił też znowu spotkać się z Passepartout i może powiedzieć mu prawdę o jego panu.

Jeszcze tego samego dnia Fix niby przypadkiem wpadł na Passepartout przechadzającego się po pomoście. Przywitali się serdecznie, po czym rozpoczęli wesołą pogawędkę. Francuz nie omieszkał poinformować Foxa o towarzyszce podróży, pani Audzie, uratowanej z rąk hinduskich fanatyków.

Rozdział 17


Przyjazd do Singapuru. Jak tu pięknie!

Od tego czasu Fix i Passepartout bardzo często się spotykali. Służący Fogga stwierdził, że Fox musi być kimś w rodzaju szpiega, który sprawdza, czy Fogg rzeczywiście odbywa swoją podróż, nasłanym przez jego kolegów z Klubu „Reforma”. Postanowił jednak nic nie mówić swemu panu, który mógł się poczuć urażony takim brakiem zaufania.

Statek na krótko zatrzymał się w Singapurze, żeby uzupełnić zapasy węgla i popłynął dalej. Podróżni mieli okazję zobaczyć miasto, które wydało im się wielkim parkiem poprzecinanym gdzieniegdzie ścieżkami. Uznali, że jest bajecznie piękne. W czasie dalszego rejsu popsuła się pogoda. statek silnie kołysał i wielu podróżnych zapadło na chorobę morską. Okręt płynął wolniej, co było przyczyną zmartwienia Passepartout, który obawiał się opóźniania. Drwił też trochę z Fixa, odkąd zaczął się domyślać, w jakim celu ich śledzi. Z kolei detektyw zamartwiał się, że został przez służącego Fogga zdemaskowany.
A tymczasem pan Fogg spokojnie i majestatycznie okrążał świat dookoła.

Rozdział 18


Pobyt w Hongkongu. Pani Auda jedzie do Europy

Ostatnie dni podróży upłynęły pod znakiem złej pogody. Pan Fogg zachowywał jednak niewzruszony spokój, mimo że dotarli do Hongkongu z 24-godzinnym opóźnieniem. Nie było szybkiego połączenia z Jokohamą, statek „Carnatic” odpływał dopiero następnego dnia. Na szczęście i ten statek miał opóźnienie z powodu awarii komina. Zachowując spokój Fogg udał się do biura adresowego, by uzyskać dane krewnego pani Audy. Tam się okazało, że opuścił on Hongkong i wyjechał do Europy. Cóż było robić - zdecydowano, że Auda pojedzie dalej z Foggiem. Passepartout pobiegł na „Carnatica” zakupić trzy bilety.

Rozdział 19


Działania Fixa, Passepartout nie z własnej woli znowu opóźnia podróż

Ucieszony służący wyruszył po bilety. Droga do portu wiodła ludnymi ulicami Hongkongu. Passepartout udał się najpierw do fryzjera, potem dotarł na nabrzeże, gdzie spotkał zmartwionego Fixa. Detektyw wciąż nie miał rozkazu aresztowania Fogga. Na pytanie służącego, czy zamierza jechać z nimi do Ameryki, odpowiedział więc twierdząco. Passepartout myślał, że jego zmartwiona mina wynika stąd, że pan Fogg z powodzeniem realizuje plan podróży, więc wygra zakład w Klubie „Reforma”. tymczasem w Fixie dojrzewała decyzja wyjawienia służącemu całej prawdy o tym, że jego pan jest złodziejem.

W tym celu zaprosił go do kawiarni, która okazała się palarnią opium. Tu upijając Passepartout wyjaśnił mu, że podejrzewa Fogga o dokonanie kradzieży w banku. Passepartout nie uwierzył w ani jedno słowo, a kiedy zabrakło mu argumentów na obronę Fogga, stanowczo odmówił zdradzenia swego pana. W tej sytuacji Fix podał mu fajkę z opium i zostawił zapłaciwszy rachunek. Był pewien, że zamroczony alkoholem i opium Passepartout nie zdoła na czas zawiadomić pana Fogga o wcześniejszym starcie „Carnatica” (o czym służący dowiedział się w porcie) i Fogg z Audą zostaną w Hongkongu.

Rozdział 20


Niespodziewane zniknięcie Passepartout. Wyprawa łodzią do Szanghaju. Fix towarzyszem podróży

Tymczasem Fogg i Auda robili zakupy przechadzając się po mieście, a potem udali się do hotelu na obiad. Następnie Auda udała się do swego pokoju, żeby odpocząć, a Fogg zajął się lekturą gazet. Punktualnie o ósmej wieczorem przed hotel zajechał powóz i podróżni pojechali nim do portu. Tam okazało się jednak, że „Carnatic” już odpłynął, nigdzie też nie znaleźli Passepartout. W tej sytuacji Fogg ani na chwilę nie stracił głowy - znalazł łódź, którą można było wyruszyć do Jokohamy. Był spóźniony, ale jeden z marynarzy objaśnił go, że wcale nie trzeba płynąć do Jokohamy, by wsiąść na statek odpływający do San Francisco, bo statek ten wypływa z Szanghaju. Zgodził się też zawieźć tam podróżnych własną łodzią. Zabrali też Fixa, który koniecznie chciał płynąć. Marynarz, który zgodził się na rejs nazywał się John Bunsby.

Rozdział 21


Ryzykowny rejs. Burza kończy się pomyślnie

Rejs na łodzi nie należał do najbezpieczniejszych, na morzu szalała burza. Ale Fogg był jak zwykle opanowany, a jego spokój udzielał się innym pasażerom. Powiedział po prostu, że nie jest marynarzem, więc nie będzie się wtrącał do decyzji Johna Bunsby'ego i najspokojniej w świecie obserwował morze. Kiedy o ósmej wieczorem nadszedł tajfun, pasażerowie zeszli do kajut. Fix pomstował, bo nie dość, że dopadła go choroba morska, to w dodatku zawdzięczał panu Foggowi swoją podróż. Fogg i pani Auda bez lęku znosili niewygody rejsu na łodzi miotanej potężnym wichrem, a Bunsby robił wszystko, żeby bezpiecznie pokonać żywioł.

Rozdział 22


Passepartout podróżuje samotnie śladem swego pana

Tymczasem Passepartout zdołał wyjść o własnych siłach z palarni opium i dotarł na pokład „Carnatica”. Był przekonany, że pan Fogg i Auda już tam są. Niestety, prawda okazała się bardzo smutna - służący nie tylko nie znalazł na statku swego pana i Audy, ale przeraził się, bo zrozumiał, że zostali w Hongkongu. Przybywszy do Japonii Passepartout nie miał środków do życia. Postanowił więc zaciągnąć się do trupy cyrkowej.

Rozdział 23


Passepartout przebiera się za Japończyka i idzie do cyrku. Odnalezienie pana Fogga

Jak służący pana Fogga postanowił, tak właśnie zrobił. Sprzedał swoje europejskie ubranie, zakupił strój Japończyka i rozmówił się z dyrektorem cyrku, gdzie występowała grupa akrobatów o nazwie „Długonosy”. Bardzo mu zależało, by się do nich zaangażować, bo cyrk miał wkrótce opuścić Japonię i popłynąć do Stanów Zjednoczonych, a więc w kierunku, w którym podróżował też pan Fogg. Dyrektor zatrudnił Passepartout i dzięki temu odnalazł on pana Fogga, a raczej to Fogg odnalazł jego. Stało się to podczas przedstawienia. Właśnie grupa „Długonosów”: wykonywała skomplikowaną figurę akrobatyczną, kiedy nagle Passepartout zburzył porządek występu głośno krzycząc „mój pan! mój pan!” i opuszczając swoje miejsce w szeregu.
Jeszcze tego wieczoru wszyscy troje wsiedli na okręt płynący do Jokohamy.

Rozdział 24


Przebycie połowy zamierzonej drogi. Podróżni w Jokohamie

Pan Fogg zdążył na okręt płynący z Szanghaju do portu w San Francisco tylko dzięki temu, że pasażerowie łodzi zostali wzięci na jego pokład w czasie sztormu. Przypłynąwszy do Jokohamy natychmiast udał się do konsulatu, ale tam nikt nie słyszał o Passepartout. Szukając swojego służącego wstąpił do cyrku i tam go szczęśliwie odnalazł. Ten z kolei przyznał się wyłącznie do palenia opium i nie powiedział Foggowi nic na temat rozmowy z Fixem i podejrzeń detektywa co do pana Fogga. Poprosił o przebaczenie, pan Fogg mu przebaczył i dalej podróżowali już w zupełnej zgodzie.

Wraz z nimi podróżował oczywiście Fix, ale ukrywał się przed Foggiem i Audą, a zwłaszcza przed Passepartout. Był zrozpaczony, bo na „Carnaticu” wieziono rozkaz aresztowania Fogga. Niestety on śledził złodziejaszka i musiał zrezygnować z rejsu tym statkiem. Teraz aresztowanie było niemożliwe, bo minęli Hongkong, ostatnią posiadłość angielską gdzie obowiązywało angielskie prawo. Fix postanowił już teraz wcale nie opuszczać Fogga, a kiedy tylko stanie on na ziemi angielskiej, natychmiast go aresztować.

W końcu Fix rozmówił się też z Passepartout. Powiedział, że teraz jemu również zależy na tym, by Fogg jak najszybciej znalazł się na ziemi angielskiej i nie będzie mu już przeszkadzał w podróży

Rozdział 25


Passepartout straszy krzykiem ptaki. Sprzeczka z Amerykaninem

8 grudnia statek z podróżnikami przybił do portu w San Francisco. Ich dalsza podróż do Nowego Jorku miała się odbywać pociągiem, który odchodził wieczorem tego samego dnia. Mieli cały dzień na zwiedzanie miasta. Najpierw zatrzymali się w hotelu, zjedli śniadanie, a następnie udali się do konsulatu po pieczątki w paszportach. Zaraz po wyjściu z hotelu spotkali Fixa, który towarzyszył im w spacerze po głównej ulicy miasta. Nagle usłyszeli jakieś zamieszanie, okazało się, że to demonstracja. Nagle tłum ruszył w ich stronę, w zamieszaniu otrzymali parę ciosów, a Fogg posprzeczał się z Amerykaninem o nazwisku Proctor.

Rozdział 26


Podróż po wspaniałych ziemiach Ameryki. Marsz stada bizonów hamuje dalszą drogę.

Amerykański pociąg znacznie różnił się od europejskich. Składał się z drewnianych baraków na kółkach, a przez cały ciąg wagonów można było spokojnie spacerować. toalety był zupełnie pozbawione komfortu. Po południu zaczął padać drobny śnieg. Nagle pociąg niespodziewanie się zatrzymał. Okazało się, że stado bizonów właśnie obrało szlak swojej wędrówki przez tory kolejowe i trzeba poczekać aż zwierzęta przejdą. Passepartout nie mógł tego zrozumieć - jak zwykłe byki mogą zatrzymać pociąg?

Rozdział 27


Mowa misjonarza. Jedynym słuchaczem Passepartout

Kiedy Passepartout wyszedł na korytarz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, otrzymał od niezwykłego osobnika zaproszenie na spotkanie z mormońskim misjonarzem. Postanowił pójść. Mowa była długa i trochę nudna. Misjonarz opowiadał o mormońskich „świętych ostatnich dni”, wychwalał ich postacie, a następnie relacjonował historyczne fakty religii mormońskiej. Kiedy na koniec zapytał Passepartout, czy przyjmuje jego prawdy i czy będzie je szerzył, służący Fogga odpowiedział, że absolutnie nie i uciekł z wagonu.

Rozdział 28


Pan Fogg gra w wista w wagonie. Zamierzony pojedynek

Niepokój Passepartout i pani Audy wzbudził fakt, że tym samym pociągiem podróżował Proctor - Amerykanin, z którym pan Fogg pokłócił się w czasie demonstracji w San Francisco. Proctor groził pojedynkiem, więc oboje starali się, by pan Fogg nie spotkał go na swojej drodze.

Tymczasem pan Fogg spędzał czas na swojej ulubionej grze w wista. Nagle pociąg się zatrzymał. Okazało się, że most przed nimi jest uszkodzony, a do najbliższej stacji jest 12 mil! Wyjście z sytuacji znalazł konduktor, który zaproponował, by rozpędzić pociąg maksymalnie i dzięki temu przejechać uszkodzony most. Było to ryzykowne, ale na szczęście się udało.
W czasie, kiedy pasażerowie z zapartym tchem śledzili przejazd przez most, pan Fogg najspokojniej w świecie grał w wista. I tu doszło do katastrofy - spotkał Proctora. Od słowa do słowa panowie postanowili się pojedynkować na najbliższej stacji, a kiedy konduktor oznajmił, że z powodu opóźnienia pociąg się tam nie zatrzyma, stwierdzili, że będą się pojedynkować w pociągu.

Rozdział 29


Pojedynek w wagonie nie dochodzi do skutku. Napad na pociąg

Ale ten pojedynek się nie odbył, bo na pociąg napadli Indianie. Zdarzało się, że rabowali oni podróżnych, a często ich zabijali. Pasażerowie pociągu postanowili walczyć. Mężnie broniła się nawet pani Auda, raz po raz strzelając z rewolweru. Nagle konduktor został postrzelony, zdążył tylko krzyknąć, że jeśli za pięć minut nie uda się zatrzymać pociągu, dojdzie do katastrofy. I wtedy Passepartout zdobył się na drugi w tej podróży bohaterski czyn - wspiął się na dach lokomotywy, urwał łańcuch bezpieczeństwa i tak odczepił wagony.
Niestety, kiedy pociąg stanął okazało się, że Passepartout zniknął.

Rozdział 30


Passepartout ginie wraz z trzema podróżnymi. Ocala go pan Fogg

Passepartout zginął wraz z trzema towarzyszami podróży. Nie było wiadomo, czy zginęli w walce, czy też zostali schwytani przez Indian. Pan Fogg za wszelką cenę postanowił szukać swojego służącego. W tym celu umówił się z kapitanem fortu Kerney, że dostarczy mu on żołnierzy do ewentualnej walki z tubylcami. Natychmiast zgłosili się ochotnicy i wyruszono. Na stacji pozostali Fix i Auda zamartwiając się o bezpieczeństwo Fogga i Passepartout. Na szczęście wrócili bezpiecznie, ale pociąg nie mógł na nich czekać i odjechał.

Rozdział 31


Opóźnienie pana Fogga. Jazda saniami

Pan Fogg miał już 20 godzin opóźnienia, co doprowadzało Passepartout do rozpaczy. Służący czuł się winny, że przez niego Fogg przegra zakład. Tym razem podróż przyspieszył Fix, który zaproponował, by pojechać saniami. Było to właściwie coś w rodzaju łodzi na płozach, z żaglem, dzięki czemu mogła korzystając z wiatru, szybko się przemieszczać. Właścicielem tego pojazdu był Andrew Speedy. Zgodził się on pomóc podróżnym dogonić pociąg. Wsiedli do pociągu na stacji Omaha.

Kolejnym przystankiem był Nowy Jork. Tam bohaterowie zamierzali wsiąść na pokład parowca „China” i dostać się do Liverpoolu. Ale okazało się, że parowiec odpłynął tego dnia rano, a następny odchodził dopiero następnego dnia.

Pan Fogg niczym się jednak nie przejmował. Znakomicie pokonywał trudy podróży. Szybko udało mu się znaleźć marynarza, który płynął w kierunku Liverpoolu. Ten jednak płynął statkiem towarowym i nie zamierzał brać na pokład ludzi. Fogg zaoferował mu za to ogromną sumę pieniędzy - dwa tysiące dolarów za osobę. Wtedy marynarz się zgodził.

Rozdział 32


Kupno okrętu przez Fogga. Brak węgla. aresztowanie Fogga

Nowy środek lokomocji nazywał się „Henryka” i raźnie mknął po falach. Kapitan, który zamierzał podwieźć podróżnych tylko do Bordeaux, został zamknięty w kajucie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Fogg zapomniał o zapasach węgla, które zostały przygotowane na podróż krótszą niż on chciał odbyć. Widząc, że wkrótce braknie „paliwa” Fogg polecił rozbierać drewniane części statku i palić je, by zyskać napęd. Kiedy wypuszczony na jego polecenie z kajuty kapitan to ujrzał, wpadł w szał. Fogg jednak zaoferował mu za statek olbrzymią sumę 60 tysięcy dolarów. Zadowolony kapitan zgodził się na to.

21 grudnia podróżni wylądowali w Liverpoolu. Niemal natychmiast Fogg został tu aresztowany przez detektywa Fixa.

Rozdział 33


Filip Fogg w więzieniu. Uwolnienie

Następnego dnia rano pan Fogg miał być przewieziony do Liverpoolu i miał stanąć przed sądem. Pani Auda i Passepartout stali przed aresztem pogrążeni w rozpaczy. Służący bardzo żałował, że nie ostrzegł Fogga przed Fixem. Sam więzień był nadal spokojny i pewny siebie, jakby wierzył, że na pewno wygra zakład.

Sytuacja rozwiązała się w całkowicie nieoczekiwany sposób - Fix otrzymał informację o tym, że został aresztowany prawdziwy złodziej. Fogg wyszedł na wolność i natychmiast wsiadł w pociąg do Londynu. Miał jeszcze szansę przybyć do Klubu „Reforma” na czas. Niestety, różne przeszkody i opóźnienia innych pociągów a przez to nieprzewidziane postoje sprawiły, że Fogg przybył do Londynu pięć minut po czasie.

Rozdział 34


Rozpacz Passepartout, że z jego powodu Fogg przegrał zakład. Obawa o życie pana Fogga

Nikt, kto spojrzałby w okna mieszkania pana Fogga, nie powiedziałby, że gospodarz jest w domu. Od jego powrotu nic się nie zmieniło - było cicho, okiennice pozostawały zamknięte, drzwi i okna również. Fogg przegrał zakład, był zrujnowany. Siedział w swoim pokoju i myślał o tym, co powinien dalej zrobić. Martwił się przede wszystkim Audą, którą przywiózł do Europy, a teraz nie mógł jej zapewnić godnego bytu. Passepartout obawiał się, że jego pracodawca może popełnić samobójstwo. Pani Auda także była coraz smutniejsza.
Wieczorem pan Fogg poprosił Audę o chwilę rozmowy. I wtedy nastąpiło coś nieoczekiwanego - człowiek-automat, jak nazwał go kiedyś generał Cromerty, wyznał Audzie miłość. Ona również już od dawna kochała swego towarzysza podróży. Postanowili wziąć ślub. A Passepartout był tym zachwycony.

Rozdział 35


Pan Fogg wygrywa zakład co do minuty

Wiadomość o aresztowaniu złodzieja gotówki z banku, Jakuba Stranda, wywarła na bywalcach Klubu „Reforma” wielkie wrażenie. Fogg odzyskał w ich oczach dobre imię, powróciło zainteresowanie jego podróżą. Napięcie sięgnęło zenitu, kiedy nadszedł dzień jego powrotu. Już tylko godziny, a potem minuty i sekundy dzieliły ich od spotkania z Foggiem. Punktualnie o 20.49 pan Fogg wszedł do Klubu i powiedział „Oto jestem, panowie”.

Rozdział 36


Ślub pana Fogga z Audą. Szczęście Passepartout

Po oświadczynach pani Audzie Fogg wysłał Passepartu do proboszcza parafii St. Mary, aby uzgodnić ślub, który miał się odbyć nazajutrz. Tu dowiedział się czegoś niezwykłego i z tą piorunującą wieścią pobiegł do Fogga. Okazało się, że wrócili do Londynu nie w niedzielę, jak myśleli, tylko w sobotę. Ich pomyłka wyniknęła z faktu, że jadąc na wschód pan Fogg posuwał się naprzeciw słońca, a dni przedłużały się każdy o cztery minuty. W ten sposób nadrobił 48 godzin! Dzięki Passepartout Fogg zdążył pojawić się w Klubie „Reforma” dosłownie w ostatniej chwili. Wygrał zakład, objechał świat dookoła, a co najważniejsze zdobył miłość swojego życia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 32 minuty