profil

Opowiadanie

poleca 85% 477 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Zapowiadał się piękny dzień w ostatnim tygodniu wakacji i nikt nie chciał by go zmarnować. Pewna grupka przyjaciół miała ochotę na jakąś fantastyczną rozrywkę. Trzech kolegów Marek, Mateusz i Bartek mieli ochotę na wycieczkę rowerową nad dolinę Noteci, a później spędzić piękną noc pod namiotami. Marek miał z zadanie wziąć namioty i coś wystrzałowego do picia. Mateusz musiał załatwić rowery oraz jedzenie, a Bartek został bez zadania i pomyślał o swoich koleżankach. Chłopcy zabrali się do roboty aby zdążyć przed południem. Byli umówieni na 11:30 pod domem Marka. Dwóch kolegów nie miało problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca. Natomiast największy problem był u Bartka, ponieważ jego koleżanki nie chciały się zgodzić na wyjazd. Chłopiec próbował różnych sposobów ale one wcale nie miały ochoty. Bartek był bardzo przekonywujący, więc Kasia i Ania zgodziły się na wycieczkę natomiast Karolina nie dała się przekonać za żadne skarby. Była już godzina 11:25 a do domu Marka był jeszcze kawałek. Dziewczyny szybko się pośpieszyły i ruszyli w drogę. Marek i Mateusz już myśleli, że nic z tego nie będzie, a bez dziewczyn było by im nudno, ale w końcu się zjawili. Dwaj chłopcy ucieszyli się na ich widok, po chwili wzięli rowery i ruszyli w drogę.Chłopcy chcieli zrobić dziewczyna niespodziankę i pojechać do pięknego pałacu . Postanowili odjechać jak najdalej od domu, aby mieć spokój i ciszę. Kasia bardzo szybko się zmęczyła więc postanowili troszkę odpocząć. Stanęli po środku lasu słonce przebijało się przez konary drzew i malowało śliczne krajobrazy, ptaki śpiewały tak pięknie, wszyscy cieszyli się z tej wyprawy. Po krótkim odpoczynku wszyscy wsiedli na rowery i ruszyli w dalszą drogę. Wyjeżdżając z lasu była piękna łąka pokryta mięciutką trawką, a do dokoła były piękne drzewa oraz duży pałac. Postanowili się tam osiedlić i spędzić noc. Dzieci chciały się rozejrzeć po okolicy i obejść wokoło przepiękną budowle , która miała bardzo dużo małych, białych okienek i wielkie, brązowe drzwi. Przy drzwiach wisiała tabliczka na której było napisanie: Pałac Sapiehów władców ziemi Wieleńskiej. Od razu było wiadome , że weszli na ziemię Wieleńską. Nie mieli pojęcia , że zajechali aż tak daleko , ale nie przejmowali się tym i zabrali się do roboty. Chłopcy zaczęli rozkładać namioty, a dziewczyny poszły nazbierać drewna. Wszyscy byli bardzo zmęczeni całą podróżą ale to nie wykluczało całej zabawy. Gdy już się nazbierały sporo drewna na ognisko poszły poszukać jeszcze jakiś kołków aby móc na nich siedzieć. Nagle chłopcy usłyszeli dzikie krzyki dziewczyn i pobiegli w ich kierunku. Kiedy zbliżyli się do nich, sami przestraszyli się i uciekli zostawiając w tyle koleżanki. Nikt nie wiedział co to było , natomiast Bartek zaczął rozmyślać i opowiadać towarzyszom , że mogło to być stworzenie z innej planety. Po chwili okazało się , że rzeczywiście było to coś czego nie da się nazwać. Owy stwór zbliżał się do nich coraz bardziej. W końcu zbliżył się na tyle, by przyjaciele mogliby mu się dobrze przyjrzeć. Kosmita był zielony , miał duże sterczące uszy i małe czarne oczy, był ubrany w białe spodnie i szarą bluzkę. Był niskiego wzrostu, oraz był łysy. Widok ten przeraził wszystkich. Podczas błogiej ciszy słychać było tylko świergotanie ptaków. Nagle i niespodziewanie obcy przemówił :
- Nie bójcie się mnie.
Zachowywał się jagby czekał na odpowiedz. Natomiast dzieci nic nie odpowiedziały. Niestety podróżnicy byli zbyt daleko od siebie by móc się naradzić, siedzieli za krzakami czekając co będzie dalej. Stwór stojąc jak skała na nic nie reagował, ani na podmuch wiatru, ani na nadlatującego ptaka, czy szmer pomiędzy krzewami. Cudzoziemiec miał dobre zamiary , pochodził z odległej planety Santurian , przyleciał na naszą planetę na zwiady . Podczas obserwowania tutejszej ludności oraz okolić, jego pojazd kosmiczny zepsuł się i spadł na Ziemię rozbijając się . Obozowicze postanowili po kolei wychodzić z zarośli okrążając stwora wokoło . Nikt nie spodziewał się takich atrakcji na wyjeździe na zwykłą wycieczkę. Podczas , gdy dzieci zastanawiały się co teraz zrobić obcy znowu przemówił :
- Nie bójcie się . Nic wam nie zrobię . Przybyłem tu , aby dowiedzieć się więcej zabytkach na tej ziemi.
Po tej wypowiedzi żaden z przyjaciół nie miał wątpliwości co do tego, że mogą się porozumieć z tym czymś , czego nie mogli nazwać . Wszyscy pięcioro chcieli się dowiedzieć więcej o kosmicie . Próbowali porozmawiać z nim i doszli do wniosku , że pomogą mu w naprawie pojazdu i zapoznają go z ich kulturą oraz pokażą mu Pałac Sapiehów. Bartek z kolegami zabrali się dom roboty i pomagali Santurianowi naprawić pojazd. Po godzinie okazało się , że pojazd jest już dolny do tego by ich nowy kolega mógł wrócić do domu, ale oczywiście nie zapomnieli o obietnicy. Wszyscy razem podeszli do Zamku , a Kasia zaczęła opowiadać o dziejach tego budynku. Zaczęła od tego, że budowa zaczęła się ok. 1749 roku dzięki Piotrowi Sapieha, który był wojewodą smoleńskim. Budynek zaprojektował Ignacy Marcin Frantaza Ostatnimi przed wojną właścicielami pałacu byli Schulenburgowie, a w 1992 r. pałac kupiła hrabina Elwira Hennicke. Podobno zaczęło się od murowanego zamku wzniesionego prawdopodobnie za Kazimierza Wielkiego. Niedaleko znajdowała się kapliczka w które, podobno odbywały się msze św. oraz uroczystości. Naokoło pałacu oraz kapliczki rosło dużo drzew i krzewów co nadawało tajemniczego otoczenia. Opowiadała bardzo ciekawie ,aż doszła do tego , że nie wie co jest w środku. Nie trzeba było długo czekać bo Marek wpadł na pomysł by wejść do środka i się rozejrzeć. To nie było takie łatwe jak się wydawało drzwi były tak stare , że każda próba otworzenia ich była nieudana. Na szczęście towarzysz miał kosmiczną broń ,którą można nawet przenieść wielki głaz, więc otworzenie drzwi to była tylko mała przeszkoda. Wyciągnął ją i wycelował w drzwi , widać było tylko laser i kurz, lecz po chwili reszta dostrzegła , że drzwi były zniszczone i mogą wejść do środka. Wchodząc Mateusz oparł się o jakiś starodawny, drewniany mebel i niestety zamienił on się w nieużyteczne deski. Pałac wydawał się , jagby nikt do niego nie wchodzi przez kilka tysięcy lat. Zwiedzając te tajemnicze a zarazem piękne miejsce nigdy by się nie spodziewali , że przeżyją taką przygodę. Kasia i Ania były bardzo dobre z historii i wiedziały mniej więcej z jakiego wieku pochodzi ta budowla. Podczas , gdy dziewczyny opowiadały o swoich przypuszczeniach kosmita zapisywał praktycznie wszystko co mówiły, nawet te najmniej znaczące ciekawostki. Kiedy postanowili zakończyć pobyt w lesie pożegnali się z nim, spakowali się i pojechali do domu. Niestety nikt nie chciał im uwierzyć w tą historię i twierdzili , że wymyślili to sobie i chcą być popularni. Przyjaciele nie przejmowali się głupimi uwagami innych i nadal jeździli w te miejsce gdzie spotkali nieznajomą i tajemniczą osobę. Nigdy nie zapomnieli tej przygody i zawsze w nią wierzyli.
Można pozmieniać nazwy itd. !Dostałam wyróznienie !

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut