profil

Czy Michaś Iwaszkiewicza to Ikar?

poleca 85% 795 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czy chłopiec nazwany przez Iwaszkiewicza był naprawdę współczesnym Ikarem? Każdy kto czytał wspomnienia J. Iwaszkiewicza z pewnością odpowie na to pytanie twierdząco. Ikar był bohaterem greckiej mitologii, a Michaś, którego prawdziwego imienia nie znamy był młodzikiem żyjącym w Polsce w latach II wojny światowej. Postacie te jednak łączy bardzo wiele.
Przede wszystkim obydwoje oddali życie za chwilą wolności. Ikar chciał dotknąć słońca, upojony pięknem świata, a Michał przeciwnie. On chciał uciec od świata szarej, smutnej Polski w świat książek. Obydwoje jednak przypłacili swoje decyzje życiem. Ikarowi stopił się wosk na skrzydłach, co spowodowało, że spadł on w bezkresną toń morza, a Michaś zagubiony w swoim własnym świecie wpadł na auto niemieckiej policji politycznej, nazywanej GESTAPO, która mimo tłumaczeń i przeprosin chłopca brutalnie go zabiła. Jednak nie jest to jedyna rzecz która czyni ich podobnymi do siebie.
Następnym bardzo ważnym faktem jest to, że obydwoje chłopców miało rodzinę. Ojciec Ikara widział, jak jego syn spada w błękit morza i wiedział, że stracił swoje jedyne i ukochane dziecko. Co miała jednak powiedzieć rodzina Michała, gdy jak to określił Jarosław Iwaszkiewicz „Wyobrażałem sobie jego dom, rodziców oczekujących na jego powrót, matkę przygotowującą wieczerzę i w głowie mi się pomieścić nie chciało, że oni nigdy nie dowiedzą się, jakim sposobem zginął ich syn.” GESTAPO na pewno nie powiedziało im prawdy, lecz wmówiło im, że ich dziecko zginęło w jakiś inny sposób, a Oni nie mogli przeciwstawić się okupantowi. To, że tak naprawdę nigdy nie poznali prawdy o śmierci swojego dziecka jest naprawdę przygnębiające. Mimo jednak, że rodzice tych dzieci nie mogli im pomóc, w około było wielu innych ludzi. Więc dla czego nic nie zrobili?
Jest to następny fakt, potwierdzający tezę, że ci chłopcy są swoimi odpowiednikami. Przy śmierci obydwóch obecnych było wielu ludzi, lecz żaden z nich nie pomógł chłopcom. Przytoczę tu kolejny cytat Jarosława Iwaszkiewicza, opowiadający o śmierci Michasia „Każdy z tłumu na ulicy tak był zajęty swoim pośpiechem, że porwanie młodzieńca przeszło niepostrzeżenie. Panie, stojące tuż przy mnie, spierały się, którym numerem tramwaju będzie im wygodniej jechać, dwóch jegomościów za słupkiem tramwajowym zapalało papierosy, baba przy koszu ustawionym pod ścianą powtarzała bez przerwy swoje: "Cytryn, cytryn, cytryn ładnych", jak buddyjskie zaklęcie, a inni młodzi chłopcy biegli przez ulicę za odchodzącymi wagonami, ryzykując dostanie się pod inne samochody... Mickiewicz stał spokojnie i kwiaty pachniały, i brzózki, i jarzębiny obok pomnika poruszały się od lekkiego wiatru, zniknięcie tego człowieka nie znaczyło nic dla nikogo.”. Śmierci Ikara towarzyszyło wprawdzie mniej osób, ale też nikt nie palił się do pomocy. Na swoim obrazie „Upadek Ikara” Peter Breughl przedstawia Ikara, wpadającego do morza, oraz wielu innych ludzi. Na pierwszym planie widać chłopa orzącego pole, wędkarza i pasterza pilnującego owiec, a na drugim planie widać okręt, na którym znajdują się kupcy. Nikt jednak nie interesuje się tym, że obok niego umiera właśnie człowiek. Wszyscy są tak zajęci swoimi drobnymi sprawunkami, że nie dostrzegają prawdziwych problemów, które mają miejsce obok nich.
Problemy te jednak spowodowane były w dużej mierze tym, że obydwaj chłopcy nie stali twardo na ziemi, lecz żyli w swoim świecie. Dla Michała był to świat książek, a dla Ikara świat, w którym nie istnieją żadne granice i w którym wolno człowiekowi robić wszystko. To właśnie życie tylko w światach wyobraźni doprowadziło do śmierci. Ale czy ta śmierć była potrzebna?
Wyżej wymienionych charakteryzuje także to, że ich śmierć była całkowicie bezsensowna. Wielu ludzi oddało swoje życie za jakąś sprawę, ale ci chłopcy po prostu je zmarnowali. Ich śmierć była całkowicie niepotrzebna, a przeżyli oni tak mało czasu, nie zobaczyli wielu rzeczy, a szansę na ich zobaczenie utracili bezpowrotnie. W dodatku ich śmierć wywołała uczucie smutku na członkach ich rodzin., które bezpowrotnie utraciły coś bardzo cennego.
Przedstawione argumenty wydają się w pełni potwierdzać tezę, że Michaś z opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza jest współczesnym odbiciem Ikara, a nawet byłbym skłonny stwierdzić, że ci dwaj chłopcy mogliby być tą samą osobą.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty