Zmyślona rozmowa wdowy z sąsiadem z "Kamizelki".

Pan Piotr siedział w fotelu w salonie czytając książkę. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Dzień dobry-powiedział pan piotr-co pani tu robi ?
- Dzień dobry. Czy mogłabym z panem porozmawiać. Siedzę sama w mieszkaniu i nie mam z kim porozmawiać. Czy mogłabym wejść?-zapytała kobieta z uśmiechem
-Tak oczywiście- odpowiedział pan piotr, wpuszczając pania do mieszkania i zapraszając do salonu.
- Chciałabym porozmawiać o tym co się ostatnio stało. Chyba pan wie ?-zapytała kobieta
- Tak, bardzo mi smutno z powodu że pani mąż umarł- z żalem odpowiedział sąsiad
- Nie mam z kim porozmawiać o tym, więc do pana przyszłam bo jest mi pan najdłużej znanym sąsiadem i myślę że mogę z panem o tym porozmawiać?- powiedziała kobieta ze łzami w oczach
- Tak naturalnie mogę z pania o tym porozmawiać ale najpierw zaproponuje cos do picia. Może herbaty
- Oh jeżeli można to bardzo proszę
Po chwili z kuchni wracał pan piotr z imbrykiem, filiżankami i paterą ciasta
- To słucham może pani mówić-powiedział
- Więc zaczęło się to tak że W lipcu mąż się przeziębił, miał krwotok, więc wezwałam doktora. Zajmowałam się mężem z największą czułością. Lekarz dał mi nadzieję, że mąż wyzdrowieje. Choroba przedłużała się, mąż kaszlał, chudł, miał krwotoki. Przestał pracować, całe dnie spędzał w domu. Okazało się, że choroba jest nieuleczalna. Starałam się to ukryć przed mężem. Prosiłam doktora, by przychodził, co pozwoliło uspokoić pana. Mąż coraz bardziej chudł, co zauważył, wkładając zbyt obszerną kamizelkę. We wrześniu objawy choroby nasiliły się, pan był bardzo słaby. A w listopadzie umarł. Nie odkryło mojej tajemnicy że jest to gruźlica tylko umierał ze świadomością że jest to krwotok z nosa.
- Więc była to gruźlica- Zapytał piotr
- tak. Ale niestety musze już iść mam jeszcze dużo pracy bardzo dziękuje za rozmowe
- Ja również . Dowidzenia
- Dowidzenia
Na pożegnanie podali sobie ręce i kobieta wyszła