profil

Postawy Polaków wobec zaborców w II połowie XIX wieku.

poleca 83% 2835 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Powstanie styczniowe powstanie listopadowe

POSTAWY POLAKÓW WOBEC ZABORCÓW
W II POŁOWIE XIX WIEKU


Wiek XIX to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych okresów w ponad tysiącletniej historii Polski. Wtedy to bowiem nasz kraj zniknął z mapy Europy i świata, ze słowników wymazano słowo „Polska”, a wszelkie próby odzyskania niepodległości były krwawo tłumione. Powstanie listopadowe przyniosło represje cara, krakowskie – upadek autonomicznej Rzeczpospolitej Krakowskiej wcielonej do Austrii, a Wiosna Ludów przyczyniła się jedynie do uwłaszczenia chłopów w zaborze pruskim i austriackim. Jednak Polacy nie stracili nadziei i nigdy nie poddali się w walce o wolność.

Porażka Rosji w wojnie krymskiej (1853-1856), sukcesy Włochów walczących o zjednoczenie oraz swoboda legalnych działań w okresie odwilży posewastopolskiej wpłynęły na wzrost nastrojów patriotycznych. Społeczeństwo Królestwa liczyło na większe ustępstwa. Młode pokolenie nie chciało pogodzić się z ograniczeniami narzuconymi przez zaborcę. Dowodem uczuć patriotycznych stały się manifestacje z okazji rocznic narodowych lub ku czci zasłużonych Polaków. Zbierano się na nabożeństwach „za pomyślność ojczyzny”, w czasie których śpiewano pieśni patriotyczne — wśród nich Boże coś Polskę, Mazurek Dąbrowskiego i Warszawiankę. Na znak żałoby narodowej, noszono stroje w kolorze czarnym, bojkotowano oficjalne uroczystości, dekorowano barwami narodowymi wystawy sklepów i warsztatów rzemieślniczych. 25 lutego 1861 roku, w 30 rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską, uczestnicy Mszy z chorągwiami udali się w stronę Zamku — po drodze manifestację rozpędziło wojsko, aresztowano kilku jej uczestników. Dwa dni później wojsko zaatakowało procesję przechodzącą przez Plac Zamkowy — padli zabici, którym urządzono uroczysty pogrzeb. Po nabożeństwach za Tadeusza Kościuszkę wojsko wtargnęło do kościołów — wypędzono wiernych, wielu aresztowano. Ksiądz Antoni Białobrzeski, administrator diecezji, nakazał wtedy zamknąć znieważone przez wojsko kościoły, za co został zesłany na katorgę. Za udział w polskich demonstracjach patriotycznych wydalono też z Królestwa rabina Beera Meiselsa. W manifestację przerodził się także pogrzeb generałowej Katarzyny Sowińskiej. Dochodziło również do zamachów na urzędników i oficerów rosyjskich, np. Andrzej Potiebnia strzelał do namiestnika Aleksandra Lüdersa. Społeczeństwo polskie było podzielone. Umiarkowani, głównie starsi, zamożniejsi, z prezesem Towarzystwa Rolniczego Andrzejem Zamoyskim na czele, liczyli, że autonomię Królestwa uda się przywrócić w sposób pokojowy. Młodsi i bardziej radykalni nie wykluczali w przyszłości działań zbrojnych. Przedstawiciele umiarkowanych udali się do namiestnika carskiego Michała Gorczakowa. Władze poszły na ustępstwa: przywrócono rząd cywilny, a sprawami oświaty zajęła się spolszczona ponownie Komisja Rządowa działająca w Warszawie. Aleksander Wielopolski, dyrektor tejże komisji, doprowadził do wielu reform (zniesienie pańszczyzny, oczynszowanie chłopów, równouprawnienie Żydów, spolszczenie administracji, rozbudowa szkolnictwa), jednak jako lojalista, nigdy nie cieszył się społecznym poparciem.

Nasilenie represji w Królestwie Polskim wpłynęło na wzmożenie uczuć patriotycznych i przyczyniło się do powstania dwóch nielegalnych organizacji niepodległościowych – „czerwonych”, którzy dążyli do obalenia cara i odzyskania niepodległości oraz „białych”, propagujących pracę organiczną i dążących wyłącznie do pełnej autonomii. W obliczu zagrożenia wybuchem powstania Aleksander Wielopolski ogłosił brankę, czyli nadzwyczajny, imienny pobór do wojska. W tej sytuacji decyzję o zbrojnym wystąpieniu przyspieszono i 22 stycznia 1863 roku wybuchło kolejne powstanie. Niestety, przewaga wojsk rosyjskich, ukaz carski o uwłaszczeniu oraz nierówny stosunek sił i środków doprowadził do jego upadku. Negatywny wpływ na przebieg walk miał także wrogi stosunek chłopów do powstańców. Po klęsce Polaków, car kolejny raz nasilił i rozbudował system represji. Aresztowano i zesłano na Syberię ok. 40 tysięcy osób, zrusyfikowano nazwy, administrację i szkolnictwo, a Kościół katolicki podporządkowano Petersburgowi.

Społecznemu poczuciu klęski towarzyszył brak nadziei na szybkie złagodzenie ograniczeń stanu wojennego i odzyskanie swobód narodowych. Grupa młodych pisarzy i publicystów zaczęła wówczas głosić na łamach prasy i w utworach literackich potrzebę obrania innych dróg prowadzących do niepodległości. Powołując się na poglądy zachodnich filozofów i uczonych, m.in. Augusta Comte`a i Karola Darwina, starano się zaszczepić czytelnikom optymizm, wiarę w możliwości człowieka i nauki. Chętnie porównywano społeczeństwo do żywego organizmu i posługując się tym przykładem tłumaczono, że konieczny jest równomierny rozwój wszystkich jego części. Zachęcano do „pracy u podstaw” — pracy nad oświeceniem ludu miejskiego i wiejskiego, głoszono potrzebę umożliwienia kobietom wykonywania godnej pracy zarobkowej — wszak wiele spośród nich musiało po uwięzieniu bliskich wziąć na swe barki ciężar utrzymania rodzin. Po upadku powstania styczniowego zmienił się sposób walki z rusyfikacją. Szerzono hasła pozytywistyczne, a idea „pracy organicznej” zakładała rozwój gospodarczy dokonujący się bez pomocy władz zaborczych i przy wykorzystaniu własnych zasobów finansowych. Uważano, że państwo należy wzmocnić przez oświatę i gospodarkę. Rozwijało się szkolnictwo, szczególnie zawodowe. Z inicjatywy Hipolita Wawelberga powstała Szkoła Techniczna w Warszawie, zaś dzięki Leopoldowi Kronenbergowi utworzono Szkołę Handlową, także w tym mieście. Walczono z analfabetyzmem, Konrad Prószyński (pseudonim „Promyk”) stworzył Elementarz, a Kasa im. Józefa Malinowskiego gromadziła fundusze na badania naukowe i udzielała stypendiów. Szybki rozwój przeżywała prasa, m.in. „Przegląd Tygodniowy”, „Niwa” i „Gazeta Świąteczna”. Na łamach tych pism swoje oglądy głosili wybitni polscy pozytywiści, odrzucając idee romantyzmu i nawołując do „pracy u podstaw” i „pracy organicznej”. Oświecenie mas chłopskich, klęska powstania, emancypacja kobiet i asymilacja Żydów, stały się głównymi tematami utworów Elizy Orzeszkowej i Bolesława Prusa oraz artykułów Aleksandra Świętochowskiego, zaś Henryk Sienkiewicz pisał „ku pokrzepieniu serc”. Hasła pozytywizmu upowszechniły się w zaborze rosyjskim i miały wpływ na popieranie rozwoju handlu. Leopold Kronenberg założył Bank Handlowy, a przemysł rozwijał się dzięki zakładaniu towarzystw i fachowym wydawnictwom (Ekonomista, Encyklopedia Rolnictwa). Z tych idei wywodziły się także placówki oświatowe finansowane przez zamożnych ludzi, np. Muzeum Przemysłu i Rolnictwa — organizujące odczyty popularyzujące wynalazki. Tutaj także rozwijał się ruch socjalistyczny i narodowy. W Warszawie powstała w 1882 roku Międzynarodowa Socjalno-Rewolucyjna Partia „Proletariat” oraz, w 1893 roku, Liga Narodowa. Niestety obok pracy na rzecz społeczeństwa rozwijał się także lojalizm wobec władzy. Erazm Piltz i Włodzimierz Spasowicz na łamach pisma „Kraj: propagowali ugodowość, która mogła przynieść poprawę sytuacji na ziemiach polskich, z kolei Zygmunt Wielopolski był zwolennikiem bezwarunkowej wierności carowi (serwilizm).

W zaborze pruskim część Polaków, zwłaszcza duchowieństwo i arystokracja, początkowo była lojalna wobec władz niemieckich. Jednak antypolska polityka władz II Rzeszy – Kulturkampf, walka z polskością w myśl hasła „ausrotten” (wykorzenić), rugi pruskie (1885 r.), działalność Komisji Kolonizacyjnej (1886 r.) i Hakaty – zniechęciły lojalistów do popierania polityki władz berlińskich. Podobnie jak w zaborze rosyjskim, zamiast walki zbrojnej, preferowano działalność legalną, mającą na celu poprawę sytuacji ekonomicznej, oświatowej i kulturalnej polskiego społeczeństwa. Korzystając z niewielkich możliwości, jakie pozostawiało im prawo, Polacy rozwijali zapoczątkowaną w pierwszej połowie stulecia pracę organiczną. Aby walczyć o kulturę, język, swobody obywatelskie, należało zdobyć przede wszystkim samodzielność ekonomiczną, a niezbędne do tego stawały się takie cechy charakteru, jak przedsiębiorczość, pracowitość, oszczędność, odwaga i rzetelność. Naciskom łatwiej było przeciwstawić się w grupie — zakładano więc najrozmaitsze stowarzyszenia. Udział w ich pracach wymagał zmiany stylu życia — pracy nad sobą, dyscypliny, dokształcania się, ofiarności na cele społeczne. Społeczeństwo musiało stawiać sobie wysokie wymagania moralne: starano się poprawić obyczaje, walczono z pijaństwem, unikano procesów sądowych, aby m.in. nie dawać argumentów propagandzie antypolskiej. O utrzymanie rozwoju gospodarczego Wielkopolski dbało przede wszystkim Centralne Towarzystwo Gospodarcze, utworzone w 1861 roku, kierowane m.in. przez Hipolita Cegielskiego. Polacy organizowali własną, narodową gospodarkę. Zakładali kółka rolnicze, towarzystwa rzemieślnicze, przemysłowe i handlowe, tworzyli własne banki i spółdzielnie zaopatrujące rolników w maszyny, narzędzia i nawozy oraz organizujące zbyt produktów rolnych. Patronem, czyli opiekunem, kółek włościańskich z ramienia Centralnego Towarzystwa Gospodarczego przez ponad 30 lat był Maksymilian Jackowski. Organizował on samopomoc gospodarzy na wsi, wystawy rolnicze, popularyzował ubezpieczenia. Spółkami zarobkowymi, czyli spółdzielniami oszczędnościowo-pożyczkowymi, przez lata opiekowali się księża Piotr Wawrzyniak, Józef Szafranek i Augustyn Szamarzewski. Banki ludowe uniezależniały Polaków od niemieckich instytucji kredytowych oraz zapewniały korzystne i niezmienne warunki spłat zaciągniętych pożyczek. Chłopi wykupywali ziemię z rąk niemieckich, a zakaz budowy omijali, kupując ziemię z zabudowaniami. O ich determinacji świadczyła postawa Michała Drzymały, chłopa z podpoznańskiej wsi. Gdy władze nie pozwoliły mu wybudować domu, przez kilka lat mieszkał w wozie cyrkowym, a gdy przemocą zabrano mu wóz — zamieszkał w ziemiance. Polacy w Poznańskiem docenili także edukację. Aby zapobiec wynarodowieni i całkowitej germanizacji, zorganizowano gęstą sieć czytelni ludowych, w których nauczano języka polskiego. Działały też bardzo dobrze zaopatrzone biblioteki publiczne, m.in. w Rogalinie i Kórniku oraz Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu. W 1882 roku założono teatr objazdowy, działały teatry amatorskie. Ważną rolę w walce o polskość odegrał Kościół. Utworzono tajny Związek Misyjny, którego członkowie w przebraniu odwiedzali parafie pozbawione duchownych i odprawiali nabożeństwa. W działalność skierowaną przeciwko władzom niemieckim angażowali się przedstawiciele różnych warstw społecznych i dlatego w zaborze pruskim kształtował się solidaryzm narodowy – ziemianie, chłopi, mieszczanie i duchowni cenili te same wartości i uczyli się ze sobą współpracować. O polskość walczono także w literaturze (Maria Konopnicka - Rota, Henryk Sienkiewicz – Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela), malarstwie (Wojciech Kossak – Rugi pruskie) i szkolnictwie.

Ważnym elementem w walce z germanizacją było budzenie świadomości narodowej na Warmii, Mazurach, Śląsku i Kaszubach. Krzysztof Mrongowiusz, nauczyciel języka polskiego w szkołach protestanckich Królewca i Gdańska, badał gwary Warmii, Mazur i Kaszub, toczył walkę o pełne prawa języka polskiego w Kościele ewangelickim. Był autorem pieśni religijnych, słowników i podręczników. Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie i Krakowie powołały go na członka w uznaniu zasług położonych dla nauki i utrzymania polskości. O prawa języka polskiego walczył też pastor Gustaw Gizewiusz, kaznodzieja w Ostródzie, współzałożyciel i wydawca pisma „Przyjaciel Ludu Łecki” (Łek to obecny Ełk). W czasie Wiosny Ludów, dzięki niemu, polska ludność Mazur uczestniczyła w dyskusjach politycznych i wyborach do parlamentu berlińskiego. Ich działalność kontynuowali w drugiej połowie XIX w. Michał Kajka, poeta mazurski i działacz społeczny, oraz Wojciech Kętrzyński, etnograf i historyk, urodzony na Mazurach, ale pracujący we Lwowie. Na Śląsku odrodzenie uczuć narodowych nastąpiło już w pierwszej połowie XIX w. Największe zasługi dla sprawy polskiej położył Józef Lompa, nauczyciel z Bytomia, autor podręczników, poradników ogrodniczych i pszczelarskich, Krótkiego rysu jeografii Szląska, redaktor „Dziennika Górnośląskiego”. Współpracowali z nim, walczący o polskie szkoły i prawa polszczyzny, ksiądz Józef Szafranek oraz działacz katolicki i narodowy Karol Miarka — założyciel księgarni polskiej w Bytomiu, wydawca „Katolika”. Pod koniec stulecia umacnianiu polskości służyła działalność Wojciecha Korfantego i wydawanego przez niego „Górnoślązaka”. Nieco inny charakter miała działalność Floriana Ceynowy, Hieronima Derdowskiego i Aleksandra Majkowskiego na Kaszubach. Podkreślając ścisły związek Pomorza z Polską („Nie ma Kaszeb bez Polonii, a bez Kaszeb Polsci”), zaznaczali oni odrębność gwary kaszubskiej i oryginalność kultury tego regionu.

Na wszystkich ziemiach wchodzących w skład państwa pruskiego a zamieszkanych pod koniec XIX w. przez Polaków ruch w obronie języka polskiego zaowocował wzrostem świadomości narodowej i ożywieniem kulturalnym. Świadomość narodową rozwijały zwłaszcza kampanie wyborcze do Reichstagu, czyli parlamentu pruskiego, w których naprzeciwko siebie stawali zwykle Niemcy i Polacy. Wtedy właśnie, także w Wielkopolsce, święciła triumfy idea solidaryzmu narodowego, czyli podporządkowania wspólnym interesom narodu interesów mniejszych grup społecznych. W miastach towarzystwa przemysłowe i rzemieślnicze dbały o podnoszenie poziomu polskiego rękodzieła i kupiectwa przez organizowanie polskich kursów zawodowych, szkół handlowych i corocznych wystaw produkowanych wyrobów. Usuwanie języka polskiego ze szkół, zwłaszcza w najmłodszych klasach, napotykało opór dzieci i rodziców. To z kolei wywoływało przeciwdziałanie władz niemieckich. Dzieci karano chłostą, a rodziców grzywną lub aresztem. Odpowiedzią na germanizację szkół było stworzenie sieci bibliotek i czytelni w miastach i wsiach. Towarzystwo Czytelni Ludowych skupiało biblioteki polskie działające w całych Niemczech. Placówek takich w 1890 r. naliczono prawie 1000, a w 1907 r. — ponad 1400, z czego ponad 700 w Wielkopolsce. Towarzystwo rozsyłało do swych czytelni zakupione hurtowo książki, broszury oraz materiały, które bibliotekarze-społecznicy wykorzystywali do urządzania wystaw, pogadanek i dyskusji. Prowadzący biblioteki, wspólnie z czytelnikami, urządzali wieczornice, przedstawienia amatorskie i koncerty.
Od 1894 r. działało kobiece Towarzystwo Przyjaciół Wzajemnej Pomocy i Opieki nad Dziećmi „Warta”, prowadzące oficjalnie punkty opieki i ogródki dla dzieci. Organizowało ono uroczystości gwiazdkowe, wycieczki i pogadanki dla matek, a nieoficjalnie — tajne nauczanie czytania i pisania po polsku dla dzieci z najuboższych środowisk. Działaczki Towarzystwa, panie z kręgów inteligencji i drobnego mieszczaństwa, uczyły małe grupki przeważnie w swych domach, bez wynagrodzenia, i zaopatrywały dzieci w książki i zeszyty. Praca ta była oczywiście karana przez władze, mimo to rozwijała się stopniowo. Po paru latach urządzono nawet kursy metodyczne dla ochotniczek. Twórcami pierwszych polskich stowarzyszeń byli ziemianie i księża, z czasem, wśród wybitniejszych działaczy znaleźli się rzemieślnicy i przedstawiciele inteligencji. Pod koniec XIX stulecia pojawiły się nowe formy działania społeczeństwa polskiego. Zakładano towarzystwa gimnastyczne (np. „Sokół”), chóry i stowarzyszenia kobiece (np. „Harmonia”), organizowano wiece protestacyjne i akcje podpisywania petycji, manifestacje rocznicowe, nawiązywano kontakty ze stowarzyszeniami z innych zaborów. W efekcie najbardziej zacięci przeciwnicy polskości, hakatyści, musieli przyznać, że „polska organizacja [obrony polskości] stanowi [...] przykład, jak świadoma mniejszość narodowa może się oprzeć potężnemu państwu”. W opinii historyków, walka o polskość w zaborze pruskim była „najdłuższą wojną nowoczesnej Europy”.

W przeciwieństwie do dwóch pozostałych zaborów – Galicja była ostoją polskości. Język polski był językiem urzędowym, szkolnictwo spolonizowano, działały uniwersytety w Krakowie i Lwowie, Akademia Sztuk Pięknych, Politechnika Lwowska, Wyższa Szkoła Rolnicza w Dublanach oraz od 1873 r. Akademia Umiejętności w Krakowie. Obchodzono wielkie rocznice, m.in. 200. rocznicę odsieczy wiedeńskiej czy 500. rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Prężnie działały teatry w Krakowie i Lwowie, za znakomitymi aktorami – Heleną Modrzejewską, Antoniną Hoffman i Wincentym Rapackim. Kwitło malarstwo – Jan Matejko, Józef Chełmoński i Julian Fałat. W Krakowie działało Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych oraz Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. W 1885 roku powstała Macierz Szkolna na Śląsku Cieszyńskim. Galicja stała się „ojczyzną” Młodej Polski. Zabór austriacki był również kolebką ruchu chłopskiego. Tu tutaj działał ksiądz Stanisław Stojałowski, założyciel Stronnictwa Chrześcijańsko-Ludowego (1896 r.) oraz Maria i Bolesław Wysłouchowie, którzy na łamach pism „Przyjaciel Ludu” i „Przegląd Społeczny”, budzili świadomość narodową wśród chłopów. Z kolei w 1895 roku, na zjeździe ludowców w Rzeszowie, powstało Stronnictwo Ludowe, na czele z Karolem Lewakowskim, Jakubem Bojko i Janem Stapińskim, które w 1903 roku zmieniło swoją nazwę na Polskie Stronnictwo Ludowe i wysunęło hasła niepodległościowe.

Klęska powstania styczniowego, popowstaniowe represje i sytuacja polityczna w Europie wywołały w części społeczeństwa polskiego silne przekonanie, że przez dłuższy czas nie pojawią się szanse na odzyskanie niepodległości i że celem narodowym winno być przetrwanie. W związku z tym należało zrezygnować z dążeń niepodległościowych i podporządkować się rządom zaborczym. Lojalność, czyli postępowanie zgodne z przepisami, miała spowodować przychylne nastawienie zaborców do polskich postulatów narodowo-kulturalnych. W zaborach pruskim i rosyjskim — wobec stosowania przez rządy twardego kursu wobec Polaków — przyjmowanie postaw jawnie lojalistycznych nie mogło być skuteczne w dłuższej perspektywie i spotykało się z ostrą krytyką większości społeczeństwa, w przeciwieństwie do zaboru austriackiego. 10 grudnia 1866 roku, lojaliści galicyjscy wystosowali adres do Franciszka Józefa I Przy Tobie Najjaśniejszy Panie stoimy i stać chcemy. Wśród nich największe znaczenie mieli Stańczycy, czyli politycy skupieni wokół dziennika „Czas”, a nazywani tak od opublikowanego w 1869 r. cyklu artykułów Teka Stańczyka. Byli oni konserwatystami. Do przywódców stronnictwa, poza historykiem literatury Stanisławem Tarnowskim, należeli wybitni historycy, m.in. Józef Szujski, Stanisław Koźmian, Ludwik Wodzicki i Michał Bobrzyński. Krytykowali oni tradycje demokracji szlacheckiej i uważali, że Polacy sami przyczynili się do klęski rozbiorów, powodem upadku Rzeczypospolitej było bowiem rozprzężenie dyscypliny społecznej. Taka ocena przeszłości wpływała na ich działalność polityczną. Podkreślali konieczność powstrzymania się od wystąpień zbrojnych i konspiracji, na rzecz kierowania się zdrowym rozsądkiem w działaniach politycznych. Twierdzili, że dawniej Polskę zgubiło liberum veto, a teraz gubi liberum conspiro.

Postawy Polaków wobec zaborców w II połowie XIX wieku różniły się od siebie. Wynikało to głównie z polityki prowadzonej przez rządy Prus (potem II Rzeszy), Rosji i Cesarstwa Habsburgów. Czym większe i ostrzejsze były represje, tym bardziej potrafiliśmy się zmobilizować do walki o polskość. W tym trudnym okresie, kolejny raz już udowodniliśmy, że potrafimy bronić swojej historii, kultury, języka, religii i obyczajów.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem