profil

Porównanie obrazu Boga zawartego w "Hymnie" Słowackiego i Wielkiej Improwizacji z III części "Dziadów" Mickiewicza.

poleca 85% 258 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz Juliusz Słowacki

Teksty: Wielka Improwizacja z Dziadów III oraz Hymn Juliusza Słowackiego pochodzą z epoki romantycznej. W czasach, w których powyższe utwory powstały Bóg odchodził na dalszy plan. Religia nie wypełniała już większości życia ludzi z tamtego okresu. Twórcy tamtych lat nawet polemizowali z dotychczasowymi założeniami religijnymi. Podobnie było w przypadku Konrada- głównego bohatera dramatu Dziadów części III. W tym dziele polemika przeradzała się nawet w bluźnierstwo. Oczywiście nie wszyscy poddawali wątpliwości wielkość Boga. Juliusz Słowacki nadal stawiał Go na piedestale. Można więc założyć, że teksty Hymn oraz Wielka Improwizacja są zestawione na zasadzie przeciwieństw, co poniżej postaram się udowodnić.

Liryka Juliusza Słowackiego jest bezpośrednia. Podmiot mówiący, którego można utożsamiać z autorem, płynąc na statku i obserwując zachód słońca poddaje się refleksji. Tęskni za krajem. Wie, że nigdy nie dane mu będzie do niego wrócić. Z tego powodu jest mu smutno. Zwraca się bezpośrednio do Boga słowami: „Smutno mi, Boże!”. Traktuje Go jak powiernika, kogoś komu mógłby zaufać oraz wyżalić się. Podchodzi do niego jak do artysty, Stwórcy. Podziwia go za jego wrażliwość, która pomogła mu wykreować tak idealny świat. Motyw Boga jako kreatora pojawiał się już wcześniej, między innymi w renesansowym wierszu Jana Kochanowskiego „Czego chcesz od nas Panie”, gdzie podmiot liryczny również przejawiał zachwyt nad światem jako dziełem Wszechmogącego. Natomiast w monologu Konrada z Wielkiej Improwizacji Bóg również zostaje obwołany Stwórcą, jednak Konrad traktuje jego dzieło jako coś czego mógłby dokonać sam. Stawia się na równi z Najwyższym. Zupełnie inaczej jak podmiot liryczny u Słowackiego. Ten traktuje Pana jako kogoś ważniejszego, jak Ojca, z którym niegodnym byłoby się porównywać. Jest On dla niego kimś wyjątkowym. Bóg jako jedyny potrafi go zrozumieć. Podmiot tylko przed Nim potrafi się otworzyć. W wierszu po każdej zwrotce pojawia się na końcu apostrofa do Boga, którą można traktować jak refren. Powoduje on, ze utwór nabiera cech modlitwy, będącej wyrazem szacunku dla Wszechmogącego. Szacunku tego jednak zabrakło w przypadku monologu Konrada, który nie dość, że traktuje się jako równego Bogu, to jeszcze wytyka Mu błędy. Oskarża Go o to, ze jest jedynie mądrością, nie miłością. Wytyka mu wadę, którą romantycy uważali za jedną z najgorszych. O kierowanie się jedynie zimną kalkulacją, podobnie jak oświeceniowi naukowcy. W stworzonym przez Niego świecie nie ma miłości. Natomiast Konrad twierdzi, że gdyby to on miał władzę uczynił by świat znacznie lepszym, a przede wszystkim wyzwoliłby swój naród, który tak bardzo kocha. W przeciwieństwie do Boga, jak mówił, kieruje się sercem, uczuciami, miłością do ojczyzny. A to według niego jest najważniejszym i najsilniejszym jego atrybutem. Buntuje się przeciwko Panu. Żąda by dał mu władzę nad ludźmi, nad ich duszami. Władzę dyktatorską, którą to ,jak Konrad mówi, skupia w ręce sam Bóg. Sugeruje, że Stwórca włada duszami jak tyran. Bohater Wielkiej Improwizacji zdaje sobie również sprawę z własnego geniuszu, sam uważa się za twórcę, poetę, który mógłby uczynić ludzi szczęśliwymi. Mógłby dokonać tego czego sam Wszechmogący nie dokonał. Wszelkie czyny Boga ma za nic. Konrad jest zupełnym przeciwieństwem podmiotu lirycznego z Hymnu, który Pana traktuje jak przyjaciela. Bohater natomiast chce konfrontacji ze Stworzycielem świata, chce by udowodnił jak wielka i nieskończona jest jego moc. Chce dowodów, na to, że chociażby Ten, który był początkiem wszystkiego istnieje. Sam już nie jest pewny czy Bóg rzeczywiście czuwa nad ludźmi, czy gdzieś w niebiosach jest ktoś taki kto sprawuje kontrolę nad wszechświatem. Takich wątpliwości nie ma jednak autor Hymnu. W jego wypowiedzi nie ma nawet małego zwątpienia w to, że Bóg jest i strzeże swoich podopiecznych, którymi są ludzie Podmiot liryczny nie jest tak zuchwały jak Konrad, porównuje się do małej dzieciny, nieporadnej, bezbronnej i bliskiej płaczu. Godzi się na aktualny stan rzeczy, na to, że nigdy nie wróci do ojczyzny. Jedyne co mu pozostało to wyrażenie swego smutku. Cały wiersz ma charakter melancholijny i refleksyjny. Wielka Improwizacja natomiast ma buńczuczną specyfikę, bo Konrad przejawia postawę nonkonformistyczną. Przeciwstawia się swojemu Stwórcy. Buntownik ukazany jest jako samotnik, poeta kochający swój naród. Jest wzorcowym przykładem bohatera romantycznego. W obu sytuacjach Pan nie przemawia do ludzi go wzywających. Powoduje to, że Bóg wydaję się być oddalony i tajemniczy. W przypadku jednak Konrada i jego zuchwalczej propozycji współrządzenia światem, Bóg, można mieć wrażenie, iż nie odpowiada, ponieważ bohater nie jest wart tego by z nim rozmawiać. Stwórca się wydaje tu być zimny i niewzruszony pustymi groźbami i obelgami. Dowodzi to jego mądrości. Natomiast w Hymnie Bóg również nie przemawia, jednak tutaj ma to cieplejszy wydźwięk. Wypowiedź podmiotu lirycznego ma charakter modlitwy, a w czasie modlitwy Bóg nie przemawia, więc jego milczenie jest uzasadnione. Zresztą osoba mówiąca nie każe bezpośrednio Mu przemówić. Stwórca, więc nie ma powodów do wystąpienia. Pan przedstawiony jest w Hymnie jako istota wieczna nie przemijająca. Autor zdaje sobie sprawę, że wszystko ma swój koniec, jego życie również. Jednak powtarzający się refren daje do zrozumienia, że Bóg będzie trwać wiecznie, a po śmierci każdy z nim się spotka. Konrad zaś samego siebie przedstawia jako kogoś nieśmiertelnego. Kto będzie trwał wiecznie dzięki swej poezji i wyjątkowości. Przejdzie do legendy jako wyzwoliciel narodu. Wierzy w siebie oraz swą moc. Konrad jest bardzo pewny swojego, niemalże pyszny. Jego wyniosłość zaprowadziła go mało co do bluźnierstwa, do tego by nazwać Boga carem- znienawidzonym przez Polaków. Bohater ma Stwórcę niemalże za zdrajcę, kogoś niegodnego tylu zaszczytów. Po tych niedopowiedzianych słowach pada zemdlony na podłogę. Można to odczytać jako interwencję Boga, lub jak zbytnią słabość człowieka do wypowiedzenia, czy nawet pomyślenia tych świętokradczych słów. Bóg jest przecież siłą, mocą, która jest nieporównywalnie większą do możliwości człowieka.
Podsumowując wypowiedzi obu mężczyzn dochodzimy do wniosku, jak pisałam na wstępie, że teksty są zestawione na zasadzie przeciwieństw. Podmiot liryczny i główny bohater to zupełnie odmienne jednostki. Pierwszy jest człowiekiem spokojnym, cichym i zadumanym. Nie oczekuje od Stwórcy żadnej pomocy, chcę tylko się wyżalić ze swego smutku jaki ogarnął jego duszę. Wie, że jako jeden z nieliczonych Bóg go rozumie, wszak jest wszechwiedzący. Wychwala skutki jego pracy- przyrodę. Konrad natomiast krytykuje to co Wszechmogący robi. Potępia jego dzieło, nie docenia wkładu pracy. Bohater jest człowiekiem zadufanym w sobie. Traktuje się jako kogoś wyjątkowego. Jako jedynego, który potrafi wyzwolić kraj z zaborów. Mówi, że dokona tego czego Bóg nie może lub nie chce dokonać. W jednym przypadku spotykamy się z bezgranicznym zaufaniem i bezwarunkową miłością, w drugim natomiast z krytyką i buntem, a nawet bluźnierstwem. Są to dwie odmienne postawy. Każdy z mówiących przedstawia Boga inaczej. Opowiada o nim przez pryzmat swych własnych doświadczeń i uczuć. Jednak patrząc na obraz Boga z ogólnej perspektywy, można dostrzec, iż Bóg w obu przypadkach pozostaje niewzruszony, w obu przypadkach jest taki sam. To mówiący o Nim ludzie przedstawiają Go jak sami Go widzą. Bóg tak naprawdę jest jeden. I w obu tych utworach pokazał swą stanowczość i tajemniczość, ukazaną po prostu z dwóch różnych punktów widzenia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Gramatyka i formy wypowiedzi