profil

Praca socjalna z osobami z zaburzeniami psychicznymi

poleca 90% 178 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Spis treści:

strona tytułowa
spis treści
wstęp
rozdział 1
Podr. 1.1. Ogólne wiadomości o chorobach psychicznych, zaburzeniach psychicznych i pracy socjalnej. .
Podr. 1.2. charakterystyka chorób psychicznych
Podr. 1.3. Psychozy
Podr. 1.4. Cele pracy socjalnej
Podr.1.5. historia leczenia chorób psychicznych
Podr. 1.6. Historia pracy socjalnej
Podr. 1.7. Odniesienie celów i zasad ogólnej pracy socjalnej do pracy z osobami z zaburzeniami
psychicznymi
Rozdział 2. Sytuacja życiowa osób z zaburzeniami
Psychicznymi
Dom Pomocy Społecznej
Mieszkanie chronione
Środowiskowy Dom Samopomocy, Specjalistyczne
Usługi Opiekuńcze
Hostel, dom rodzinny
Samodzielny dom
Rozdz. 3 Profesjonalne i samopomocowe formy pomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi
I. Kryteria dojrzałej osobowości wg. Gordona Allporta
II. Sytuacja osoby o dojrzałej osobowości we współczesnym społeczeństwie.
Rozdz. 4. powrót chorego do sprawnego funkcjonowania i zdrowych interakcji ze
środowiskiem
Program Rozwoju Osobistego.
Rola pracownika socjalnego w niesieniu pomocy
osobom z zaburzeniami psychicznymi
Podsumowanie
Bibliografia
Załączniki

Wstęp

Chorzy z zaburzeniami psychicznymi - to dość specyficzna grupa klientów pracownika socjalnego. Pracownik socjalny najczęściej styka się z nimi na oddziale szpitalnym lub gdy zwraca się do niego rodzina, do której ktoś taki należy. Wybrałem niniejszy temat, ze względu na " chorobotwórczy" wpływ współczesnej kultury, obyczajów i stylu życia, lansowanego w środkach masowego przekazu. Niestety, te ostatnie mają wyraźny wpływ na wzrost skłonności do popadania w nerwice, zaburzenia łaknienia, w uzależnienia i inne patologie.
W niniejszej pracy chcę omówić historię pracy socjalnej z tymi chorymi oraz związek między uzależnieniami, a zaburzeniami psychicznymi. Wskażę jakie cechy charakteru i osobowości pomagają, a jakie utrudniają opieranie się nałogom i uzależnieniom. Na podstawie prac znanego badacza osobowości, wskażę związki między człowiekiem o dojrzałej osobowości, a jego odpornością na uzależnienia. W głównej mierze oprę się tutaj na osobistych doświadczeniach i obserwacjach. Pokażę również obraz sytuacji osobistej, rodzinnej, zawodowej oraz społecznej psychicznie chorych i ich rodzin. Powiem jak radzą sobie w sytuacji choroby - z obowiązkami, Jak szukają pomocy, jak postrzegają siebie i jak są postrzegani przez innych. Powiem, jak pracownik socjalny może pomagać w powrocie do zdrowego funkcjonowania w środowisku społecznym i jak może wspierać ich rodziny. Omówię funkcjonowanie placówek opiekuńczych, grup wsparcia i prywatnych inicjatyw zmierzających do poprawy bytu chorych psychicznie. Przedstawię różne rodzaje placówek dla tych klientów, poparte konkretnymi przykładami. Zaprezentuję różne metody terapeutyczne mające na celu ich uzdrowienie i usprawnienie.
Przedstawię również, przeprowadzony z osobami uzależnionymi, Program Rozwoju Osobistego: jego założenia, podjęte wobec tych osób oddziaływania terapeutyczne i uzyskane w ten sposób rezultaty. Czy i w jakim stopniu udało się zmniejszyć natężenie lub zlikwidować objawy psychopatologiczne u uzależnionych? Jak uczestnicy programu postrzegają siebie, swoje postawy i funkcjonowanie? Co w ich życiu zmieniło się pół roku po zakończeniu programu? Czy udział w tym programie przyniósł trwałe, czy tylko doraźne zmiany postaw, sposobów myślenia i podejścia do innych ludzi.
Chcę wykazać, że zmniejszenie natężenia chorób i objawów psychopatologicznych, jest uzależnione od mentalności całego społeczeństwa. Natomiast dotychczasowe postawy i sposoby myślenia ogółu ludzi sprzyja utrwalaniu patologii i jej rozwojowi.

Współczesny człowiek stoi przed alternatywą: albo być w pełni dojrzałym, odpowiedzialnym, komunikatywnym, kochającym ludzi i życie, albo dążyć do sukcesu, robić karierę i zdobywać majątek. Niestety, są to rzeczy przeciwstawne. Im bardziej dojrzała osobowość, kochająca i wyrozumiała, tym trudniej jej iść przez życie.
Schizofrenia, to przede wszystkim rozdwojenie jaźni ale całe nasze życie społeczne opiera się na kłamstwach, obłudzie, podwójnym wartościowaniu i elementach manii prześladowczej. Ludzie nie wierzą sobie nawzajem. Prawo mówi: " Nikt nie jest winny, dopóki nie zostanie mu udowodniona wina". W życiu prywatnym wygląda to wręcz odwrotnie: " Każdy jest winny, chyba, że udowodni mi, że jednak nie, ale to ja o tym decyduję." W takiej atmosferze, chory z zaburzeniami psychicznymi nie ma motywacji do bycia zdrowym. Niestety, wpływ mediów na rozwój patologii jest znaczny. Po zniesieniu cenzury, nikt się nie przejmuje tym, że wiele filmów i programów wręcz propaguje kazirodztwo, chciwość, a bohaterami godnymi szacunku i naśladowania czyni bandytów i złodziei. Prawo zakazuje prania brudnych pieniędzy, a w telewizji pokazują jako wzór do naśladowania- policjanta który wspomaga ubogą rodzinę pieniędzmi odebranymi bandytom. Tu niestety, nie wiadomo już gdzie się kończy hipokryzja a zaczyna schizofrenia.
Wielu młodych ludzi uzależnia się od współczesnych "gadżetów" cywilizacyjnych: telefonów komórkowych, komputerów, internetu itp. Jestem jednak przekonany i taka myśl przyświeca tej pracy, że nawet posługując się nimi ale mądrze, można zmniejszyć dążenie do patologicznego ich wykorzystywania przez młodzież.. Większą bowiem przyjemność sprawia rozmowa z człowiekiem niż wykorzystywanie do tego celu środków takich jak: " komórka", czy komputer.


Rozdział I


1.1. Ogólne wiadomości o chorobach psychicznych, zaburzeniach psychicznych i pracy socjalnej.

Definicja chorób psychicznych.

Wszelkie zaburzenia psychiczne które stanowią przedmiot zainteresowania psychiatrii, ze względu na potrzebę ich leczenia. W węższym, tradycyjnym rozumieniu, tylko część zaburzeń psychicznych, obejmująca psychozy.


Definicja zaburzeń psychicznych.

Zaburzenia czynności organizmu, uniemożliwiające człowiekowi utrzymanie równowagi wewnętrznej lub zrównoważonej wymiany z otoczeniem, manifestujące się w zakresie czynności psychicznych (obie powyższe definicje na podstawie: Encyklopedii PWN)

Polska definicja pracy socjalnej.

Jest działalnością zawodową służącą ludziom pomocą w usprawnianiu lub odzyskaniu
ich zdolności do satysfakcjonującego funkcjonowania w środowisku społecznym.

Definicja amerykańska.

Jest to profesjonalna działalność polegająca na pomaganiu jednostkom, grupom lub społecznościom, we wzbogacaniu, czy odtwarzaniu ich zdolności społecznego funkcjonowania i tworzenia warunków społecznych sprzyjających osiąganiu ich celów.

1.2. Charakterystyka chorób psychicznych

Choroby psychiczne ogólnie dzielą się na zaburzenia nerwicowe i psychotyczne.

Zaburzenia nerwicowe

Jest to grupa zaburzeń niepsychotycznych o przebiegłym przebiegu, bogatej i różnorodnej symptomatyce, sprawiającej choremu poczucie dyskomfortu i znaczne cierpienie.
Są to psychogenne zaburzenia czynnościowe. Psychogenne tzn. że przyczyną nerwicy jest uraz psychiczny. Uraz psychiczny jest to szczególna postać sytuacji trudnej.
Sytuacja trudna – deprywacja, obciążenie lub utrudnienie.

Nerwice od psychoz różnią się brakiem zniekształcenia rzeczywistości ( brak omamów i urojeń ) i jest zachowany krytycyzm wobec objawów.

Klasyfikacja zaburzeń nerwicowych według międzynarodowej klasyfikacji ICD- 10

1.2.1Zaburzenia lękowe obejmujące:
-Zaburzenia lękowe uogólnione.
-Zaburzenia lękowe paniczne.
-Zaburzenia lękowe fobie.
-Zaburzenia depresyjne.
-Zaburzenia lękowe mieszane.
1.2.2. Reakcje na ciężki stres.
-Zaburzenia adaptacyjne- ostre reakcje na stres.
-Zaburzenia stresowe pourazowe.
1.2.3. Zaburzenia dysocjacyjne (konwercyjne).
1.2.4.Zaburzenia obsesyjno- kompulsywne ( nerwice natręctw).
1.2.5Zaburzenia pod postacią somatyczną.
1.2.6.Neurascenia.
1.2.7.Zespół depersonalizacji- derealizacji.
1.2.8.Kontrowersyjne zaburzenia nerwicowe.
1.2.9.Objawy nerwicowe na podłożu somatycznym.

Występują też nerwice dziecięce
- Nerwice protestu ( reakcje psychologiczne dziecka na sytuacje dyskomfortu czy zagrożenia).
- Choroba sieroca ( w okresie niemowlęcym i wczesnodziecięcym).
- Fobie szkolne i przedszkolne ( bywają maskowaną depresją, mogą się z nich wywiązać nerwice).

1.3. Psychozy

Psychozy charakteryzują się brakiem kontaktu pacjentów z rzeczywistością. Dzielimy je na:

- Psychozy czynnościowe- zaburzenia funkcjonowania mózgu.
- Psychozy organiczne- uszkodzenie mózgu, choroby układu nerwowego, nadmierne dawki alkoholu.

Rodzaje psychoz

* Schizofrenia ( „schizo”- rozszczepienie, „fren”- rozum, serce).
-Prosta.
-Hebefreniczna.
-Katatoniczna.
-Paranoidalna.

· Parafrenia ( obłęd z omamami, występuje u osób między 40 a 60 rokiem życia).
· Paranoja i zespoły paranoidalne ( obłęd).
· Zaburzenia nastroju i emocji.
· Zaburzenia afektywne:
-Zaburzeniaafektywne dwu- biegunowe.
-Zaburzenia afektywne jedno- biegunowe.
-Zaburzenia afektywne trwale utrzymujące się.
-Inne zaburzenia afektywne.
· Depresja- chorobowe zaburzenia życia uczuciowego, którego osiowym objawem jest przejmujące uczucie smutku, przygnębienia, zniechęcenia, oraz ujemny ton uczuciowy, towarzyszący ogółowi przeżyć.
· Depresje maskowane
Maski psychopatologiczne
Maski bólowe
Maski behawioralne
Maski wegetatywne i psychosomatyczne
Maski rytmów biologicznych
· Depresje psychogenne( reaktywne)
· Depresje nerwicowe
· Depresje wieku podeszłego
· Depresje w chorobie alkoholowej


1.4. Cele pracy socjalnej.

Ogólny cel pracy socjalnej.
Wspieranie lub odbudowa obopólnie korzystnych interakcji pomiędzy jednostką,
a społeczeństwem aby poprawić poziom życia obywateli.

Szczegółowe cele pracy socjalnej.

Pomaganie ludziom w nabywaniu umiejętności rozwiązywania problemów oraz zdolności do radzenia sobie w różnych sytuacjach. Pomoc jednostkom w uzyskaniu środków. Ułatwianie interakcji między jednostką, a środowiskiem. Uczulanie organizacji na potrzeby jednostek i grup.

1.5. Historia leczenia chorób psychicznych.

Choroby psychiczne istniały już w starożytności, ale psychiatria, jako dziedzina medycyny, powstała dopiero w XX wieku. Już starożytni Grecy stosowali wiele metod, które stanowią część, także współczesnych, oddziaływań psycho- i socjoterapeutycznych. W średniowieczu chorzy bywali umieszczani w domach miejscowej ludności i uczestniczyli w codziennym życiu. Zapoczątkowana w 1793 r. przez Filipa Pinela reforma opieki psychiatrycznej, pozwoliła poprawić warunki w ówczesnych domach dla obłąkanych. Zaprzestano, między innymi, zakuwania ich w kajdany. Jednak dopiero w latach osiemdziesiątych XX w. zaczęto doceniać rolę farmakoterapii, psychoterapii, rehabilitacji i kontaktu terapeutycznego między chorym, a osobami leczącymi.
Choroby psychiczne, niestety, występują w każdym społeczeństwie na całym świecie, niezależnie od płci, wieku, pozycji społecznej itp. Wśród wszystkich przewlekłych chorób schizofrenia zajmuje 5 miejsce pod względem ilości zachorowań- zapada na nią jedna osoba na sto. Większość zachorowań na choroby psychiczne jest odnotowywana u osób poniżej 30 roku życia. W Polsce żyje około 400 tys. chorych na schizofrenię. Na całym świecie jest ich około 50 mln. Co roku przybywa około 10 tys. nowych zachorowań. Średni wiek schizofreników to 15- 30 lat. Około 15 % z nich, podejmuje próby samobójcze, z których połowa kończy się śmiercią. Ponad polowa chorych psychicznie jest leczona szpitalnie 20 razy w ciągu całego życia. Leczenie schizofrenii pochłania 2,6 % kosztów ogólnej opieki zdrowotnej.
Rehabilitacja jest procesem ciągłym, integrującym chorego i niepełnosprawnego ze środowiskiem i przystosowującym go do normalnej aktywności społecznej i zawodowej. W tym celu stosuje się wszystkie środki zmierzające do usunięcia następstw choroby w aspekcie medycznym, społecznym i ekonomicznym. W leczeniu chorób psychicznych stosowanych jest wiele różnorodnych metod terapii i rehabilitacji. Należą do nich:
* Rehabilitacja lecznicza- leczenie usprawniające
Rehabilitacja ruchowa- usprawnianie układu kostno- mięśniowo- nerwowego.
* Rehabilitacja psychologiczna
Zajmuje się zaburzeniami reakcji psychicznych.
* Rehabilitacja społeczna
Zajmuje się usprawnianiem nieprawidłowych relacji socjospołecznych.
* Zaopatrzenie ortopedyczne
* Terapia zajęciowa( ergoterapia)
Wykorzystanie pracy i dostosowanych zajęć, głównie manualnych, jako czynnika usprawniającego.
* Rehabilitacja zawodowa
Jest najważniejszym etapem powrotu człowieka z niepełnosprawnością do społeczeństwa.
* Preorientacja zawodowa
* Rehabilitacja środowiskowa

W województwie katowickim, z powodu degradacji środowiska i koncentracji przemysłu, panuje zwiększona zachorowalność na choroby cywilizacyjne, są to głównie:
- choroby układu krążenia
- choroby nowotworowe
- choroby układu ruchu

Podstawowymi środkami leczenia usprawniającego są:
Kinezyterapia- metoda terapeutyczna, w której wykorzystuje się ruch, mający zdolność dooddziaływania na wszystkie narządy organizmu ludzkiego.
Fizykoterapia- jest działem lecznictwa, w którym wykorzystuje się naturalne i sztuczne
(...) bodźce mogące oddziaływać na organizm zarówno miejscowo jak i ogólnoustrojowo.
- hydroterapia
- elektroterapia
- ciepłolecznictwo
- światłolecznictwo- idealnym źródłem światła jest słońce,
- laseroterapia
- masaż
Wprawdzie pracownik socjalny nie będzie ani leczył, ani rehabilitował, ale może wspomagać oddziaływania terapeutyczne poprzez np. osobisty kontakt z pacjentem, a ten, nie zawsze jest chętny do współpracy w rehabilitacji i terapii.

1.6.Historia pracy socjalnej.

Historia pracy socjalnej, to przede wszystkim historia niesienia pomocy jednostkom, całym społecznościom. W starożytnej Grecji, Platon postulował izolowanie dzieci od matek, aby państwo wszystkich wychowywało jednakowo - na światłych obywateli, nie ulegających szkodliwym wpływom niewłaściwych rodziców. Jego uczeń- Arystoteles, wskazywał na zależność szczęścia jednostki od szczęścia polis- państwa. Im lepiej działa państwo, tym sprawniej zaspokaja potrzeby swoich obywateli. On także proponował jednolite, państwowe wychowanie. Później, problemy społeczne poruszali także pitagorejczycy. Zobowiązywali oni uczniów, do czci Boga i rodziców, umiarkowania w jedzeniu i piciu, codziennego rachunku sumienia. Szkolili także adeptów do pełnienia funkcji publicznych.
W Grecji podczas olimpiady, a w starożytnym Rzymie podczas świąt „saturnaliów”, urządzano igrzyska i udzielano wsparcia materialnego plebsowi: ubogim i bezdomnym. Były to święta radosne, urządzano uczty, na które zapraszano nawet niewolników. Rozdawano dary, sądy zawieszały swą działalność i nie egzekwowano wyroków. Z czasów rzymskich wywodzi się także zwyczaj " klienteli". Klienci bogatych patrycjuszów mieli obowiązek codziennie ich witać, towarzyszyć im w orszakach i popierać w czasie wyborów. W zamian mogli liczyć na wsparcie pieniężne, używaną odzież, i obronę w sądzie. Cesarz Nerwa (30- 98 r.) wprowadził zapomogi dla ubogich na dzieci, ale obciążył nimi, przede wszystkim, właścicieli ziemskich. Na przełomie starej i nowej ery, około 20 % dochodów państwowych przeznaczane było na tzw. " frumentacje". Było to rozdawanie za darmo lub sprzedaż po niższych cenach zboża plebsowi. Oprócz tego typu " stałych" form pomocy, czasami z różnych okazji rozdawano wino, oliwki, sól, rozrzucano wśród tłumu złote monety i
urządzano uczty dla ubogich. W początkach Chrześcijaństwa podstawową organizacją społeczną była gmina. Jej podstawowym założeniem była wspólnota dóbr. Do świadczenia dobroczynności przyczyniali się wszyscy. Bywało, że nowi członkowie Kościoła i gminy oddawali prawie cały swój majątek, ale oddawano też ubrania i jedzenie. W średniowieczu – jałmużna, miłosierdzie i wyrównanie krzywd, miało zapewnić człowiekowi zbawienie. Często, na łożu śmierci wyzbywano się całego majątku. W grodach, władze miejskie przejmowały, lub zakładały własne szpitale, przytułki i sierocińce, utrzymując je z własnych pieniędzy. Lecz także świeckie szpitale przypominały klasztorne życie i organizację.
W renesansie powstało wiele zgromadzeń zakonnych, zajmujących się pomocą materialną dla najuboższych, opieką nad chorymi i więźniami, oraz bezpłatnym nauczaniem. Św. Józef Kalasanty założył Zgromadzenie Pijarów. W ich 3 - letnich szkołach, uczyć się mógł każdy. Mile widziano dzieci ubogie, zapewniając im odzież i przybory szkolne.
W wyniku reformacji, w Niemczech zlikwidowano wiele zakonów i szkół przyklasztornych, pozbawiając młodzież możliwości kształcenia, aż sam Luter zainicjował zbiór przymusowych podatków na ten cel. Powszechnie zaakceptowaną reformę niemieckich uniwersytetów i organizację szkolną opracowaną na programie humanistycznym, opracował w końcu Melanchton.
W XVII w. manufaktury przyśpieszyły nadejście kapitalizmu, a także zapoczątkowały walkę państwa z marginesem społecznym. Manufaktury były powiązane z sierocińcami, szpitalami dla umysłowo chorych, przytułkami i więzieniami. Były to zakłady pracy przymusowej,
zatrudniające złoczyńców, bezrobotnych, dzieci i umysłowo chorych. Za panowania Ludwika XIV we Francji utworzono Hospital Generale, będący państwowym domem pracy dla ludzi z marginesu. Na nim wzorowano sieć innych manufaktur. Był to początek nowożytnej polityki społecznej. Zrozumiano, że obłąkany to nie święty ani opętany, a jego siłę można wykorzystać z pożytkiem dla wszystkich.
Pierwszy szpital, we współczesnym tego słowa znaczeniu, stworzyli bonifratrzy. Po tym jak uzdrowili króla Zygmunta III, mieszczanie Warszawy ufundowali im w podzięce klasztor. Było to w 1609 r., a wkrótce powstały następne. Nie rozdzielano jeszcze chorych pod względem chorób ale z czasem zakon ten wyspecjalizował się w opiece nad umysłowo chorymi. Przełom nastąpił w 1762 r,. gdy w Warszawie wybudowano Hospicjum Dzieciątka Jezus, dla 300 chorych. Mieściły się w nim sale dla matek i niemowląt, komórki murowane dla obłąkanych, sale, szkolne izby dla personelu i obsługi, kuchnie, magazyny itp. Wielkie zasługi w niesieniu pomocy ma Stanisław Staszic. Założone przez niego Towarzystwo Hrubieszowskie, z założenia nie udzielało tzw. pomocy społecznej: zasiłków, zapomóg, używanej odzieży itp. lecz mimo to, uczyniło wiele dla wsparcia potrzebujących. Członkowie Towarzystwa mieli obowiązek świadczenia sobie nawzajem pomocy, np. w razie pożaru. Rodziny bezdzietne przyjmowały na wychowanie sieroty. Każda wieś musiała utrzymywać inwalidów i starców, współfinansowała szkołę i szpitalik oraz zapewniała czteroletnią naukę jednemu chłopcu. Towarzystwo pożyczało ziarno w czasie nieurodzaju i udzielało pożyczek inwestycyjnych. W testamencie, Staszic przeznaczył znaczną kwotę na budowę domu zarobkowego lub sali przy szpitalu. Kasy zasiłku i oszczędności miały głównie uczyć rozsądnego gospodarowania.

Powstanie pojęcia " praca socjalna" wiąże się z przełomem XIX i XX w. W 1898 r. utworzono nowojorską Szkołę Filantropii (obecnie jest to wydział pracy socjalnej na Uniwersytecie Columbia w Stanach Zjednoczonych). W tym samym okresie zaczęły powstawać także siedliska społeczne. Były to próby rozwiązywania kwestii społecznych, szczególnie ograniczeń edukacyjnych i socjalnych, dotyczących osób z niższych warstw społecznych. Była to już ścisła praca socjalna( wg. J. R.- Pragłowski i K. Frysztacki s. 20- 21, 28, 31, 52, 57, 79, 85, 109, 112- 113, 137-138, 224, 231, 247- 248, 274, 277).
W końcu XIX w. zakłady dla psychicznie chorych zamieniano w wielkie molochy, zatłoczone i nie zapewniające właściwych warunków. W pierwszej połowie XX w. ponownie to poprawiano. Zapewniano stałe oddziaływania społeczne, sport, pracę i rozrywkę. Urządzano wycieczki i organizowano imprezy kulturalne. Wskutek obu wojen, nabrała znaczenia rehabilitacja. W ciągu ostatnich 50 lat zapobieganie i łagodzenie skutków inwalidztwa stało się nieodłączną częścią tak psychiatrii, jak i wielu innych specjalności medycznych ( wg. K. Kaczmarek 1999 s. 2).


1.7. Odniesienie celów i zasad ogólnej pracy socjalnej do pracy z osobami
z zaburzeniami psychicznymi.

Wiele osób chorych psychicznie ma trudności z nawiązywaniem i podtrzymywaniem poprawnych interakcji ze środowiskiem, z pełnieniem właściwych sobie ról społecznych, z prowadzeniem samodzielnego życia itd. Zadaniem pracownika socjalnego wobec takiego człowieka jest nauczenie i zachęcenie do podjęcia wysiłku, aby te wszystkie sprawy " unormował" i wypełniał zgodnie z ogólnie przyjętymi obyczajami. Pracownika socjalnego obowiązują pewne zasady, które chronią klienta przed nadmierną ingerencją w jego sprawy. Chronią także profesjonalistę przed negatywnymi skutkami prawnymi, emocjonalnymi i moralnymi nadmiernego zaangażowania się w rozwiązywanie cudzych problemów.

Zasada akceptowania klienta.

Łatwiej jest zaakceptować inwalidę bez rąk czy nóg niż umysłowo chorego, a tym bardziej alkoholika z objawami psychozy. Wielu ludzi nadal nie rozumie, że alkoholizm to choroba, a nie tylko sprawa " niebieskich ptaków" i innych ludzi z marginesu społecznego.

Zasada powstrzymywania się od ocen.

Jeśli ten, kto ma pomagać zacznie oceniać, wartościować swoich klientów, da im poznać swój pogardliwy stosunek do nich, to już straci wszelkie szanse na udzielenie im skutecznej pomocy.

Zasada działania na rzecz celowego wyrażania swych uczuć i odczuć.

Jest bardzo ważna także w pracy z chorymi umysłowo. Większość chorych zdaje sobie sprawę z własnych przeżyć i reakcji na codzienne wydarzenia. Pracownik socjalny może zastosować procedurę pracy, skierowaną na emocje klienta. Rozmowa o przeżyciach, i porada specjalisty, co do radzenia sobie z objawami choroby, bardzo wspiera psychicznie i wzmacnia naturalne mechanizmy obronne chorego.

Zasada promowania dostępu do środków.na duże znaczenie tej zasady dla wszystkich niepełnosprawnych i ich rodzin, a więc również dla wielu chorych umysłowo, wskazują wyniki badań Zofii Kawczyńskiej- Butrym z 1994 r.
( za S. Kowalik "Psychospołeczne podstawy rehabilitacji osób niepełnosprawnych"):
* Tylko 5 % osób badanych ( rodziny osób niepełnosprawnych) zdawało sobie sprawę z możliwości przekwalifikowania się zawodowego.
* Tylko 6,5 % osób badanych uznało, że posiada wystarczające informacje na temat uzyskania pracy.
* Tylko 24 % osób badanych uznało za wystarczające, uzyskane informacje na temat możliwości kształcenia niepełnosprawnych dzieci.
* Tylko 26 % osób badanych uznało, że posiada wystarczające informacje o możliwościach uzyskania sprzętu rehabilitacyjnego.
* Tylko 29 % osób badanych wiedziało wystarczająco dużo o możliwościach uzyskania pomocy finansowej.
* Tylko 43,1 % osób badanych, zdawało sobie sprawę na czym będzie polegał proces usprawniania.
Jeśli chory i jego bliscy nie wiedzą czy i na jaką pomoc mogą liczyć i jakie uprawnienia im przysługują, to mogą się czuć osamotnieni, zagubieni i obciążeni obowiązkami ponad ich siły i możliwości. Takie myśli natomiast, prowadzą do zniechęcenia i apatii.

Zasada zachowania poufności i prywatności.

Również bardzo ważna, szczególnie w pracy z psychicznie chorymi. Nikt nie lubi chwalić się chorobą umysłową ani swoją, ani bliskiej osoby. Dlatego, wszystko co dotyczy klientów, jest objęte tajemnicą zawodową.

Zasada potwierdzania prawa klienta do samostanowienia.

Nie jest może tak istotna w stosunku do osób ubezwłasnowolnionych ale już w stosunku do ich opiekunów- tak. Mają oni prawo decydować- na jakie formy pomocy się zgodzić, a na jakie nie.

Zasada afirmacji indywidualności.

Każdy człowiek ma prawo być inny od pozostałych i pracownik socjalny musi to uszanować. Utrudnia mu zadanie konieczność rozróżniania między zdrową indywidualnością klienta, a patologią chorego.

Zasada zachowania obiektywizmu.

W odróżnieniu od grup samopomocy, pracownik socjalny powinien posługiwać się nie tyle prywatną wiedzą i doświadczeniem życiowym, ile wiedzą profesjonalną, popartą badaniami i doświadczeniami naukowymi. Wiedza taka została już zweryfikowana przez niezależne źródła i uznane autorytety.

Zasada kontrolowania swojego zaangażowania emocjonalnego.

Może to być trudne zwłaszcza wobec osób agresywnych, z urojeniami i manią prześladowczą. Uważać należy także z osobami, dla których czujemy współczucie, często jesteśmy gotowi wtedy wykraczać poza ramy relacji: pracownik socjalny- klient. Nie wolno. Wtedy problem klienta staje się naszym osobistym problemem.
Podsumowując temat ogólnych zasad, należy stwierdzić, że chociaż czasami przestrzeganie ich może się wydawać zbytnim "usztywnianiem" i "formalizowaniem" stosunków z klientem, to jednak zapobiega dalszym komplikacjom emocjonalnym chorego i profesjonalisty.

Rozdział II

Sytuacja życiowa osób z zaburzeniami psychicznymi.

Choroba psychiczna u członka rodziny nigdy nie jest chętnie ujawniana przez krewnych chorego. W skrajnych przypadkach, chorzy bywają bici, głodzeni, poniżani i wykorzystywani przez pozostałych domowników. Cóż.... trudno się dziwić niechęci do ujawniania chorego we własnej rodzinie, skoro nadal w mentalności dużej części społeczeństwa, obraz chorego psychicznie wyzwala lęk i niechęć. Częściowo są one spowodowane zapewne nieobliczalnością zachowań chorych, wizją własnej niemocy, niewiedzy i bezradności w razie nawrotu symptomów chorobowych np. agresji czy epilepsji. Problem tkwi w tym, że izolowanie społeczne takich rodzin, powoduje albo umieszczenie chorych w specjalnych ośrodkach i szpitalach, albo ukrywanie ich za wszelką cenę. Łączy się to często ze wzmożoną niechęcią do nich, przejawiającą się w czynnej i słownej agresji.
Pobyt w ośrodkach, szpitalach i innych specjalistycznych placówkach, ma zarówno dobre jak i złe strony. Na pewno wskazany jest dla chorych:
-Agresywnych, niebezpiecznych dla siebie i otoczenia.
-Pacjentów niezdolnych do prowadzenia samodzielnego życia. Np. w ciężkiej depresji.
-Samotnych, bez rodziny i bliskich, którzy zaopiekowaliby się nim dostatecznie.
-Pacjentów, których stosunki rodzinne wskazują na to, że w domu powrócą objawy
psychopatologiczne, z powodu: niechęci do chorego, patologii społecznej itp.

Złe skutki umieszczenia w szpitalu to: brak samodzielności, skłonność do popadania w apatię, marazm i zniechęcenie. Skłonność ta jest wynikiem zdania na łaskę instytucji, odebrania możliwości podejmowania decyzji o sobie, poczucia, że jest się nikomu nie potrzebnym, poczucia odrzucenia i odrzucenia przez bliskich. Oczywiście, oprócz tego, większość chorych zdaje sobie sprawę z tego, gdzie się znajdują. Pobyt w szpitalu czy na oddziale psychiatrycznym działa na pacjenta deprymująco. Jeśli dodatkowo, lekko chory na co dzień przebywa z pacjentami zupełnie obłąkanymi, agresywnymi, czy leżącymi przez cały dzień bez ruchu na łóżku, to taka sytuacja jeszcze bardziej go przygnębia.
Niestety, pozostawienie pacjenta w domu i prowadzenie z nim tylko lekoterapii, często również nie wchodzi w rachubę, z wyżej wymienionych względów: stosunku domowników do chorego, braku rodziny, agresywnych zachowań itp.
Zarówno w przypadku leczenia szpitalnego czy pobytu w ośrodku, jak i pobytu domowego konieczne są wielorakie i różnorodne formy terapii uzdrawiające i usprawniające pacjenta. Wybór terapii zależy zarówno od: pacjentów, ich rodzin, rodzaju choroby, siły natężenia symptomów chorobowych, stanu świadomości chorego, środków finansowych i innych zasobów materialnych tak placówki jak i jego rodziny. Niestety, baza materiałowa, ilość odpowiednio przeszkolonej kadry w szpitalach i na oddziałach psychiatrycznych oraz środki finansowe, pozostawiają wiele do życzenia. Często też, utrudniony jest kontakt z rodziną chorego, choćby z powodu dużej odległości od szpitala do miejsca zamieszkania. Niedostatek miejsc pracy chronionej dostępnych dla psychicznie chorych, także zniechęca do podejmowania rehabilitacji. Przy minimalnych nakładach finansowych podejmowane są jednak pewne działania rehabilitacyjne:
-Nauka samoobsługi( umiejętności higienicznych i praktycznych, kulinarnych itp.).
-Umożliwiające aktywny udział pacjenta w farmakoterapii i psychoedukacja.
-Uczące prowadzenia rozmowy, rozwiązywania problemów, przygotowujące do podjęcia pracy.
Jednakże pobyt w placówce typu: klinika, szpital, oddział psychiatryczny... nie sprzyja pobudzaniu aktywności pacjentów.
Podczas odbywania praktyk na oddziale psychiatrycznym w Parczewie, miałem wiele okazji przekonać się, że największym problemem przed jakim staje każdy terapeuta czy rehabilitant, to chroniczna niechęć pacjentów do jakiejkolwiek aktywności. Wolą snuć się po korytarzu, palić papierosy, gadać o niczym, a najchętniej spać. Rzadko kiedy ktoś wpada na salę terapii zajęciowej, zamienia dwa zdania i wychodzi. Czasami kobiety szydełkują lub robią na drutach, czasami ktoś gra w szachy lub warcaby, lecz generalnie- nic się nikomu nie chce. Każdy chętnie wyrywa się na spacer po dworze, jeśli tylko pozwala mu na to personel ale nakłonienie kogoś do innej sensownej aktywności graniczy z cudem.
Należy przezwyciężyć tę umysłową inercję( bezwład), że jak już są na oddziale, to tylko leżeć i czekać co lekarze zrobią żeby ich uzdrowić. Na pewno, znacznie łatwiej będzie tego dokonać w grupie- razem ze studentami, praktykantami itp. Ludzie chętniej biorą udział w jakichś zajęciach, gdy widzą, że jakaś większa grupa również się w to " bawi".
Jednak największy problem przed jakim stają prowadzący takie zajęcia, to dobór zajęć tak, aby zachęcić pacjentów. Nie wystarczy kupić kredki, farbki, szydełka, włóczki, materiały i narzędzia stolarskie. Co z tego, że ktoś namaluje piękny obraz, zrobi na drutach sweter, albo wystruga coś ładnego w drewnie, jeśli obraz będzie sobie wisiał, potem pójdzie do szuflady a na jego miejscu zostanie powieszony inny; w swetrze nikt nie zechce chodzić, więc też będzie leżał w szafie a to co wystruga z drewna, również nikomu do niczego nie będzie potrzebne? Jaką satysfakcję będą mieli autorzy tych rękodzieł? Obawiam się że to jest jedna z głównych przyczyn, które zniechęcają pacjentów do podejmowania aktywności. Pogłębia ona poczucie odsunięcia na margines życia, pacjenci czują się niepotrzebni i nieużyteczni. Widzą, że to co robią jest " sztuką dla sztuki". Jeśli tak, to daje im się narzędzia tylko dlatego, że już tylko do tego się nadają, bo są chorzy. Tak naprawdę jednak, nikt nie potrzebuje tego co robią. Czyż to nie przypomina litości? Nikt nie lubi jak się nad nim litują!
Jak temu zapobiec? Jak przeciwdziałać?
Przypuszczam, że pomogłoby, gdyby personel: terapeuci, pielęgniarki, rehabilitanci i inni którzy w tym uczestniczą, sami pokazywali, że także ich bawi takie spędzanie wolnego czasu, że ich te zajęcia naprawdę interesują. Jeśli ktoś lubi rysować, niech nie tylko pomaga rysować ale i niech dla własnej przyjemności rysuje. Jeśli ktoś lubi majsterkować, to niech nie tylko uczy pacjentów używania narzędzi ale i sam coś skleja, struga itd. Kto lubi szydełkować niech sam zrobi szalik albo sweter. Ponadto, bardzo wskazane jest, aby zajęcia tego typu były jak najbardziej zbliżone do tego, co pacjent będzie robił po opuszczeniu placówki: w domu, w pracy, w środowisku... Gdy pacjent jest dorosły, albo wręcz w podeszłym wieku, to proponowanie mu rysowania kredkami może uznać za poniżające. Który dorosły rysuje coś dla przyjemności? Mało który! Ilu czyta książki? Coraz mniej osób. Nie każdy zna się na majsterkowaniu a szydełkowanie jest dla kobiet, lecz i tak niewiele z nich się nim zajmuje. To są po prostu zajęcia zbyt oderwane od realnego świata- poza oddziałem, żeby w miarę świadomy pacjent je zaakceptował. Nie ma zwyczaju w naszym społeczeństwie zajmować się drobnymi przyjemnościami, jeżeli nie są one związane z uznanym hobby np. numizmatyką czy filatelistyką, ani nie mają wartości użytkowej lub związku z pracą zawodową, np. zainteresowanie motoryzacją, majstrowanie przy samochodzie itp. Chorzy o tym wiedzą i jeśli nikt oprócz nich, nie będzie się czymś zajmował prywatnie, w wolnym czasie, to i oni nie będą chcieli. Tu właśnie tkwi źródło problemu: na ogół ludzie uważają, że jeśli będą się zajmowali takimi rzeczami jak rysowanie, czy gra na boisku w piłkę, to będą to zachowania infantylne, nie licujące z powagą dorosłego, odpowiedzialnego za siebie i rodzinę człowieka i tak samo patrzą na innych. Nikt nie chce być uważany za zdziecinniałego dziwaka. Należy podjąć działania w kierunku zmiany takiej mentalności społeczeństwa. Dopóki społeczeństwo nie przyjmie do wiadomości, że lepsza jest jakakolwiek aktywność niż zupełna bezczynność, tak długo także chorzy psychicznie będą mieli opory przed podejmowaniem jakiejkolwiek, a nie tylko „ użytecznej” aktywności. W jednym z numerów „ Polityki” pisano o poziomie bezrobocia w więzieniach: „ (...) Uważa się powszechnie, że więzienie to czas spędzany w siłowni, przed TV. w bibliotece. Te zajęcia przykrzą się szybko i każdy najleniwszy nawet i najbardziej tępy więzień zaczyna marzyć o byle jakiej nawet pracy, zwłaszcza, siedząc w przeludnionej do ostateczności celi. Bez niej niewyżyta energia, nagromadzona frustracja, rozsadzają najtęższe mury, zagrażają bezpieczeństwu publicznemu(...) Były więzień po 12 latach kary napisał: << (...) Pracy tu się nie lekceważy, nie traktuje jako zło konieczne Wyjątki potwierdzają regułę. Ogół uważa nierobów za nienormalnych, za szajby czy świrów>>( „ Po wyroku”- Michał Lewandowski)(...) Zdemoralizowani latami bezczynności, pozostawieni na wolności samym sobie, wracają do więzień jak bumerang”.
Psychicznie chorzy, też chcą uczyć się rzeczy takich, którymi mogliby zaimponować innym, jeśliby osiągnęli wysoki poziom. Nie zaimponują zachowaniami dziecinnymi. Nie chcą być idolami tylko dzieci.
W tym momencie przyszła pora, aby poruszyć sprawę pacjentów poza placówką: szpitalnym oddziałem, kliniką itp. Ustąpiły objawy psychopatologiczne, życiu i zdrowiu pacjenta nie zagraża niebezpieczeństwo, trzeba go wypisać. Powstaje pierwsze pytanie- dokąd?
Istnieją różne możliwości;
- Dom Opieki Społecznej(D.P.S.)
- Mieszkania chronione
- Środowiskowy dom samopomocy
- Specjalistyczne usługi opiekuńcze
- Hostel
- Dom rodzinny
- Dom samodzielny

D.P.S.

Ma dużo zalet- opieka medyczna i socjalna, zabezpieczenie materialne, brak obowiązków typu: sprzątanie, gotowanie, praca zawodowa, obowiązki rodzinne, małżeńskie itp. Na pewno wskazany jest dla osób starszych, zniedołężniałych, niepełnosprawnych, samotnych i takich, którymi rodzina nie byłaby w stanie zapewnić wystarczającej opieki. Niestety, zbyt często na psychikę mieszkańców oddziałuje podobnie jak oddział szpitalny- nie chce się żyć!
Dom pomocy społecznej (zarówno o zasięgu lokalnym- prowadzony przez gminę, jak i o zasięgu ponad lokalnym prowadzony przez powiat lub na zlecenie tych podmiotów) jest jednostką organizacyjną pomocy społecznej, która obejmuje opieką osoby niesprawne, wymagające opieki z powodu wieku lub choroby.
Dom pomocy społecznej zapewnia całodobową opiekę oraz zaspokaja niezbędne potrzeby bytowe, edukacyjne, społeczne i religijne. Dom pokrywa w całości wydatki związane z zapewnieniem całodobowej opieki mieszkańcom oraz zaspokajaniem ich niezbędnych potrzeb bytowych i społecznych. Osoby przebywające w domu pomocy społecznej korzystają ze świadczeń przysługujących z tytułu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.

Domy, w zależności od tego, dla kogo są przeznaczone, dzielą się m.in. na:
· Domy dla przewlekle psychicznie chorych
· Domy dla dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie
· Domy dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych intelektualnie

Wymienione domy są specyficzną formą pomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi. O skierowanie do domu pomocy społecznej może ubiegać się osoba wymagająca całodobowej opieki, w przypadku, gdy rodzina i gmina nie może jej zapewnić usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania.
Jeśli osoba potrzebująca pomocy lub jej przedstawiciel ustawowy nie wyrażą zgody na umieszczenie w domu pomocy społecznej- albo po umieszczeniu wycofają swoją zgodę- ośrodek pomocy społecznej zawiadamia o tym właściwy sąd opiekuńczy albo prokuratora, jeżeli osoba taka nie ma przedstawiciela ustawowego lub opiekuna.
Szczegółowe zasady realizowania tej formy pomocy społecznej określa rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 15 września 2000 r., w sprawie domów pomocy społecznej ( Dz. U. z dnia 4 października 2000 r., Nr 82, poz. 929).

Mieszkania chronione

Jest to forma pomocy przeznaczona dla osób, które przy odpowiednim wsparciu , mogą samodzielnie żyć w środowisku, w szczególności dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz osób opuszczających placówki opiekuńczo- wychowawcze, resocjalizacyjne, zakłady dla nieletnich, rodziny zastępcze, domy pomocy społecznej.
Mieszkanie chronione jest formą środowiskowej pomocy dla osób nie wymagających usług w zakresie świadczonym przez domy pomocy społecznej, a usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania są niewystarczające lub niemożliwe do realizacji (...) Organizowanie mieszkań chronionych należy do zadań własnych gminy ( art. 10 ust. 2 pkt 1a ustawy) oraz powiatu ( art. 10a pkt 1). (...) Nadzór nad świadczeniami udzielanymi osobom z zaburzeniami psychicznymi sprawują pracownicy wojewódzkich wydziałów d.s. pomocy społecznej. Nadzór nad przestrzeganiem standardu usług świadczonych w domach pomocy społecznej sprawuje również wojewoda ( art.12 pkt 3 ustawy). Kwalifikacje osób sprawujących z polecenia wojewody ten nadzór, określa rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej
( Dz. U. z 2000 r. Nr 80, poz. 899).

Środowiskowy dom samopomocy

Jest to jednostka organizacyjna pomocy społecznej, zapewniająca formy pomocy półstacjonarnej np. takie jak:
- Trening umiejętności życia codziennego
- Trening umiejętności społecznych i interpersonalnych
- Terapia zajęciowa
- Poradnictwo psychologiczne i socjalne, psychoedukacja

Pomoc ta ma na celu utrzymanie osoby w jej naturalnym środowisku i przeciwdziałanie
instytucjonalizacji czyli umieszczaniu osoby w placówce całodobowej opieki( art. 2apkt 7 i 8 ustawy).
Domy te prowadzone są lub zlecone do prowadzenia przez administrację rządową gminie, powiatowi lub na ich zlecenie, stowarzyszeniu, grupie samopomocy pacjentów i ich rodzin, osobie fizycznej lub prawnej ( art. 11 pkt 6, art. 11a pkt 1, art. 12a ust. 1 ustawy).

Specjalistyczne usługi opiekuńcze

Do usług tych zalicza się: usprawnianie do funkcjonowania w społeczeństwie, pielęgnację, rehabilitacje fizyczną, wspieranie psychologiczno- pedagogiczne i edukacyjno- terapeutyczne oraz pomoc mieszkaniową. Specjalistyczne usługi opiekuńcze organizowane są dla osób z zaburzeniami psychicznymi na podst. art. 18 ust. 4 ustawy i świadczone są przez osoby ze specjalistycznym przygotowaniem.

Hostel

Ma jedną poważną wadę: mieszkańcy przebywają w nim czasowo, zwykle kilka miesięcy. Zalet ma mnóstwo: pacjenci przebywają z innymi chorymi o podobnych zaburzeniach. Mieszkając wspólnie uczą się:
-współżycia, koegzystencji z nimi
-dobrych, korzystnych interakcji z innymi
-zachowań i umiejętności przydatnych także w kontaktach z ludźmi zdrowymi, np.
gotowania, sprzątania, higieny, Rozmów, praktycznych umiejętności, jak: drobnych
napraw w domu, rozwiązywania problemów...
Jeśli niektórzy wcześniej brali udział w jakimś obozie rehabilitacyjnym, to mieli już lepsze przygotowanie, łatwiejszy start, gdyż tam też mieli okazję nabycia wielu umiejętności pożytecznych w kontaktach interpersonalnych i nie tylko. Dotychczasowe doświadczenia wykazały, że mieszkańcy niechętnie opuszczają hostel a odkrycie w sobie " dorosłości" i możliwości funkcjonowania poza domem, zachęcało ich do usamodzielnienia się od rodziny.
Pobyt w hostelu bardzo korzystnie wpływa na jego mieszkańców. Nawet jeśli po jakimś czasie znów znajdą się w szpitalu, to często pobyt jest krótszy niż za pierwszym razem, są bardziej zsocjalizowani i bardziej komunikatywni a mniej skłonni do popadania w apatię.
Do hostelu przychodzą: terapeuci, pracownicy socjalni, rehabilitanci itp. niemniej, jest to raczej personel " dochodzący". Generalnie- chorzy sami się rządzą, sami przyjmują leki itd.
Po zakończeniu pobytu należy podjąć decyzję: dokąd uda się chory?
-Do domu rodzinnego
-Do D.P.S. czy jeszcze gdzieś indziej...?
Trzeba w związku z tym podjąć wcześniej odpowiednie kroki: chory musi znaleźć samodzielne mieszkanie, musi postarać się o przyjęcie do D.P.S. rodzina musi przygotować się na powrót chorego itd.

Dom rodzinny

On również ma wiele wad i zalet, pokrótce omówionych wcześniej. Niezależnie od nich, potrzebna jest dalsza współpraca pacjenta i jego rodziny w procesie terapii i rehabilitacji. Zależnie od możliwości i chęci współpracy, może być prowadzona terapia rodzinna, poradnictwo rodzinne w szpitalu, w przychodni lub w domu chorego. Pacjent i jego rodzina powinni wiedzieć, jakie leki i jak przyjmować, jak rozpoznawać symptomy nawrotu choroby. Specjaliści mogą pomóc w przystosowaniu mieszkania oraz w zrozumieniu sposobu myślenia i zachowań chorego. Mieszkając w domu, chory może nadal uczestniczyć w terapii zajęciowej. Jednocześnie, w miarę postępów rehabilitacyjnych pracownik socjalny może pomagać w szukaniu pracy, zdobywaniu wykształcenia, lub przekwalifikowaniu się aby chory mógł podjąć nową pracę pomimo choroby.
Samodzielny dom

Dotyczy raczej osób sprawnych fizycznie i samodzielnych. Jeśli mieszkają samotnie, lub żona z dziećmi nie mogą się podjąć opieki a oni nie są sprawni, to powrót do domu jest raczej niemożliwy. Należy znaleźć odpowiednia placówkę opiekuńczą.
Po powrocie z oddziału do któregokolwiek z tych czterech miejsc, rekonwalescenta czeka wiele nowych, dotychczas nieznanych zadań których będzie musiał się podjąć aby nie pozostawać na marginesie życia. Są to:
-Podjęcie pracy zawodowej.
-Podjęcie dotychczas pełnionych ról: męża, ojca, matki, żony, dziecka, brata, siostry,
bezrobotnego, pracownika, sąsiada itd.
Im głębsze zmiany w osobowości wywołała choroba, tym trudniej jest powrócić do wcześniej pełnionej roli. Im gorsze były stosunki z rodziną i otoczeniem przed hospitalizacją, tym trudniej będzie ponownie nawiązać poprawne interakcje. Im więcej narosło wzajemnej niechęci i uraz, tym trudniejszy powrót. Niektórzy chorzy nie mogą wykonywać pewnych zawodów, np. epileptycy nie mogą być kierowcami. Niezależnie od tego, sam chory też może niechętnie wracać do pracy, bo pobyt na oddziale psychiatrycznym uzna za coś wstydliwego a także będzie się bał przyjęcia kolegów i przełożonych. Niestety, przełożeni tez mają swoje poglądy, uprzedzenia i uzasadnione obawy. Obawiają się wypadków przy pracy i wszczynania konfliktów wśród pracowników.
Rodzina czasem chętnie " pozbywa się" kłopotu oddając chorego do D.P.S. Pewien pacjent depresyjny, który zupełnie nie interesował się żoną i dzieckiem gdy zajmował eksponowane stanowisko, na starość chciał od nich opieki. Niestety, nie doczekał się jej do końca życia, mimo długich namów ze strony personelu placówki, w której przebywał. Odpowiedź rodziny sprowadzała się do stwierdzeń w rodzaju: „ma to, co chciał!"
Wpływ na dalszą socjalizację, terapię i rehabilitację osób z zaburzeniami psychicznymi, ma również możliwość udziału w życiu społecznym. Każdy chce korzystać z dóbr materialnych i kontaktów społecznych jaki są oferowane i ogólnie dostępne. Prowadzone są badania nad „jakością życia"- badania nad dostępnością dóbr i usług. Przykładem takich badań mogą być te przeprowadzone na grupie osób zdrowych i grupie chorych na schizofrenię. Poziom jakości życia okazał się wyższy u osób zdrowych niż u pacjentów schizofrenicznych. To jest zrozumiałe i można było tego oczekiwać. Natomiast poziom ogólnego funkcjonowania u osób zdrowych miał, a u chorych nie miał wpływu na subiektywnie odczuwaną jakość życia. Ciekawe- dlaczego?
Być może, wyjaśnienie tkwi w pewnym doświadczeniu: u grupy chorych z zespołem Downa przeprowadzono operacje plastyczne, likwidujące charakterystyczne rysy twarzy. Gdy po pewnym czasie poddano ich testom, okazało się, że ich poziom inteligencji wyraźnie wzrósł. To wskazuje na „samospełniające” się proroctwo, jako przyczynę takiego stanu rzeczy. Ludzie, z którymi się stykali, nie byli do nich uprzedzeni " od pierwszego wejrzenia" i pozwalali im rozwinąć umiejętności. Oni też, nie musieli od razu wchodzić w rolę " downów" i mogli śmielej podejmować życiowe wyzwania.
W podsumowaniu powyższego rozdziału, chcę szczególną uwagę zwrócić na fakt, że wyniki tych doświadczeń unaoczniają problem uprzedzeń społecznych do chorych i upośledzonych umysłowo. Otoczenie ma pewne wyobrażenia o chorych i w kontaktach z nimi "z góry" zakłada pewne niewłaściwe zachowania z ich strony. Ludzie nie dopuszczają do siebie myśli o zaakceptowaniu takiej osoby, okazaniu mu szacunku i zaufania. Konieczne jest prowadzenie z tymi pacjentami rehabilitacji społecznej, aby doprowadzić do normalnych relacji między klientem a środowiskiem. Powinno to leżeć w sferze kompetencji wszystkich instytucji opiekujących się chorymi psychicznie. Nieodzowne przy tym są: poszanowanie indywidualności klientów i ich prawa do samostanowienia. Konieczne jest ustrzeżenie ich przed stygmatyzacją w środowisku, jako tych, którzy są lub mają w rodzinie
„nienormalnego", czy " wariata" i korzystają z pomocy społecznej. To również bywa źle widziane. Przyczepienie jego klientowi takiej " etykietki", pracownik socjalny może uznać za swoją ogromną klęskę, a klienta może skutecznie zniechęcić do korzystania z czyjejkolwiek pomocy. Skuteczną pomocą w takich przypadkach bywa włączanie sąsiadów i znajomych w całościowy system pomocy dla klienta.

Rozdział III

Profesjonalne i samopomocowe formy pomocy dla osób z zaburzeniami psychicznymi.

I. Charakterystyka osób o dojrzałej osobowości
Jednym z najbardziej znanych psychologów osobowości był Gordon Allport. Sformułowane przez niego kryteria dojrzałej osobowości, mogą służyć jako cel, ku któremu należy dążyć, aby osiągnąć pełny i wielowymiarowy rozwój . Spełnienie założonych kryteriów gwarantuje zdrowie psychiczne, ułatwia funkcjonowanie wśród ludzi i daje człowiekowi poczucie samorealizacji. Allport wymienia następujące kryteria dojrzałej osobowości:
A. Poszerzanie sensu własnej osobowości.
B. Poprawny stosunek do ludzi, poszerzanie rozumienia siebie i innych, respekt do innych, miłość, bezinteresowność, szacunek.
C. Dojrzałość emocjonalna.
a) Brak nadmiernej reakcji na bodźce popędowe.
b) Brak nadmiernej reakcji na bodźce lękowe.
c) Tolerancja na frustrację.
d) Akceptowanie swoich słabości, porażek, ale bez poczucia klęski.
e) Liczenie się z uczuciami innych ludzi- nie rzutowanie swoich stanów emocjonalnych
na innych.
D. Realistyczny stosunek do świata, życia i własnych uzdolnień.
E. Obiektywizacja samego siebie.
F. Posiadanie jednoznacznej filozofii życia- usystematyzowanie poglądów, punktu
widzenia, filozofia życia która jednoczy całość poglądów, przekonań i postaw
wobec świata (cechy dojrzałej osobowości na podstawie skryptu do nauki przedmiotu
„Fazy życia”autorów: dr W. Sochy i mgr M. Artymiak).

Generalnie- Allport zakłada, że im bardziej dojrzała osobowość, im mniej zachowań i postaw niedojrzałych (które zapewne zdarzają się każdemu) tym mniejsza skłonność do popadania w nałogi, nerwice i inne patologie...

Ad. A. Poszerzanie sensu własnej osobowości- kształtuje się całe życie. Jest to poszerzanie zakresu tego, co człowiek może nazwać " moje". To nieustanna otwartość, uczenie się.
Ad. B. Poprawny stosunek do ludzi- , poszerzanie rozumienia siebie i innych, respekt do innych, miłość, bezinteresowność, szacunek.
Ad. C. Dojrzałość emocjonalna:
a) Brak nadmiernej reakcji na bodźce popędowe, wyraża się inaczej niż w przypadku małego dziecka ( krzyk, płacz i tupanie nogami, bo musimy to mieć). Osobowość dojrzała ocenia, czy realizacja pragnień będzie możliwa w danej sytuacji, czy trzeba ją odwlec w czasie. Uzależniony zachowuje się jak małe dziecko - zrobi wszystko, aby zdobyć środek uzależniający. Zdrowie psychiczne bywa określane jako: „ zdolność do harmonijnego zaspokajania potencjalnie sprzecznych potrzeb popędowych tak, aby zamiast frustracji osiągnąć stan, w którym różnorodne tendencje nie zwalczałyby się wzajemnie”.
b) Brak nadmiernej reakcji na bodźce lękowe - to nie wpadanie w głęboką rozpacz i panikę z najbłahszych powodów.
c) Tolerancja na frustrację jest tym, o czym pisałem- umiejętnością znoszenia upokorzeń i nie wpadanie w złość i gniew przy każdej okazji.
d) Tolerowanie swoich słabości i porażek. Nikt nie jest doskonały, nie wolno się zadręczać ukrytym poczuciem winy. Tym bardziej, że człowiek chcący naprawdę naprawić wyrządzone przez siebie zło nie będzie krzywdził z tego powodu innych. Bywa natomiast że osoba z ukrytym poczuciem winy jeszcze bardziej krzywdzi tego, któremu powinna zadośćuczynić. Samokaranie prowadzi do patologii( wg. K. Horney " Neurotyczna osobowość naszych czasów").
e) Liczenie się z uczuciami innych ludzi. To jest właśnie nie przeprowadzanie " na siłę" swojej woli, nie dyktowanie innym, jak mają rozwiązywać swoje problemy, bez zważania na ich odczucia i potrzeby.
Ad. D. Realistyczny stosunek do świata i własnych uzdolnień. Nie porywanie się " z motyką na słońce". Jeśli ktoś jest z natury ustępliwy i łagodny, to raczej nie zrobi kariery jako żołnierz, businessman czy bokser. W „ Gazecie Wyborczej” opublikowano kiedyś taką wypowiedź pewnej bezrobotnej kobiety: „ Wszędzie żądają tylko: << komputer >>i
<>... Jak widzę ofertę ze zdaniem: <> od razu jestem na straconej pozycji. Ja nie mam do tego głowy. Próbowałam się uczyć. Do znajomych chodziłam << na komputer>>, syn pomagał, pisał na kartce co i jak, i nic. Już wolę sprzedawać jaja na rynku(...) Tylko stracę czas na te szkolenia. I tak nic z tego nie będzie. Zepsuję coś i mnie podadzą do sądu”.
Ad. E. Dla dojrzałej osobowości niezrozumiałe są stwierdzenia typu: moi rodzice mnie nie kochali, nie okazywali mi miłości i czułości, więc teraz ja też nie umiem inaczej. Nie rozumie tego, bo wszystko stara się oceniać według obiektywnych kryteriów. Jeśli z czyimś postępowaniem się nie zgadza, a tamten upiera się, że to on nie mam racji, to człowiek dojrzały szuka niezależnego źródła na zweryfikowanie swoich opinii, niezależnie od wielkości autorytetu tej osoby. Ale na takie postępowanie może sobie pozwolić tylko ktoś, kto każdemu gotów jest przyznać rację, jeśli ten ją ma, nawet wrogowi. Jeśli jej nie ma, to nie naśladuje go tylko dlatego, że powinien go słuchać i szanować. Jeżeli jego postępowanie uzna za złe lub dla kogoś krzywdzące, to ten autorytet nie będzie miał znaczenia. Jak twierdzi Allport: jest to obiektywizacja siebie.
Ad. F. Posiadanie jednoczącej filozofii życia. Nie może być tak, że w pracy ktoś jest potworem żądnym krwi a w domu i szkole potulnym barankiem. Taka osobowość powinna się przejawiać od najmłodszych lat i we wszystkich aspektach życia i w kontaktach z wszystkimi ludźmi.

II. Sytuacja osoby o dojrzalej osobowości we współczesnym społeczeństwie
Odbywając praktyki szkolne na oddziale psychiatrycznym Niepublicznego Samodzielnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Parczewie, przekonałem się jak wielki problem stanowi w naszym społeczeństwie nałóg alkoholizmu. W swoim prywatnym życiu, również wielokrotnie stykałem się z osobami nadużywającymi alkoholu, którzy często wyłudzali ode mnie pieniądze, nieraz na bardzo dziwne trunki. Nie należę do abstynentów, ale nie wpadam w nałóg. Co więcej- próbowałem kiedyś nauczyć się palenia papierosów,- ale szybko mi przeszło... Zastanawia mnie- co mnie wyróżnia od większości społeczeństwa – mnie, nałogi zwyczajnie się nie trzymają ? Może znajdę w sobie coś, co pomoże innym uniknąć nałogu? Próba analizy.
· Przede wszystkim nieustępliwość i upór. Współczesna kultura i cywilizacja wymaga od ludzi samodzielności, operatywności, pewności siebie rywalizacji itd. W jednej z książek (nie pamiętam tytułu) przytoczono pewien eksperyment unaoczniający klasyczny przykład przerostu ambicji i nieustępliwości. Grupie ludzi zaproponowano udział w aukcji. Licytowano jednego dolara. Z początku, to nawet mogło wydawać się zabawne: kupować pieniądze za pieniądze. Ktoś tak, dla kawału, zaproponował cenę kilku centów. Cóż, jak się bawić, to się bawić! Niestety- dalszy ciąg wspomnianej aukcji już nie był taki zabawny. Cena sobie skakała po parę centów, skakała, aż grubo przekroczyła wartość nominalną- 100 centów. Wpływ takiej ambicji, nieustępliwości i ciągłego przodowania na skłonność do nerwic, ciągłej frustracji i stresu, wydaje się być oczywisty.
· Konieczność wynikająca z wymagań stawianych przez współczesną cywilizację i kulturę: dążenia do ciągłej rywalizacji, przodowania, posiadania wciąż więcej- pieniędzy, majątku, władzy itd... świadomość tego, że otoczenie gardzi słabymi, niszczy ich. Współczesna kultura lansuje obraz człowieka o silnym charakterze, jako tego, kto ma wypchany portfel, luksusowy dom i kilka samochodów. Krótko mówiąc- skoro jesteś biedny, to znaczy, że zabrakło ci charakteru aby walczyć o swoje, jesteś miernotą. Majątki mają tylko ludzie silni. Najlepszą oznaką siły charakteru jest posiadany majątek. Jak to jest w rozmowie Agnieszki Kazimierczuk dc. dr. hab. n. med. Jackiem Wciórkiem:
„- Można więc powiedzieć że cywilizacja nie sprzyja zachowaniu zdrowia psychicznego?
(...) W naszym cywilizowanym społeczeństwie jest zbyt wiele wrogości, niechęci, konkurencji, egocentryzmu(...) Cywilizacja tworzy mnóstwo sytuacji silnie stresujących, stawia wielkie wymagania i raczej bezdusznie rozwiązuje problemy tych, którzy za nimi nie nadążają. Ci z kolei albo mogą próbować szukać pomocy psychiatrycznej, albo zostają wyrzuceni na margines typu bezdomności, ubóstwa, braku pracy, gdzie spycha się tych słabych ludzi” ( za: http: resmedica.pl/zdart99918.html ).
· Niechęć do poddawania się cudzej woli- wszyscy chcą rządzić, kierować, wydawać rozkazy. To się ściśle wiąże z punktem trzecim: niechętnie patrzy się na ludzi którzy nie chcą władzy kierowniczej, gardzi się nimi. W książce „ Labirynty współczesnego społeczeństwa” podano kilka kryteriów stosowanych do definiowania zdrowia psychicznego. Jednym z nich jest: „Zdrowie psychiczne jako struktury i funkcje zintegrowane(...) Zdolność do uwagi i zdolność przystosowania do warunków zewnętrznych i wewnętrznych. Według autorów amerykańskich, integracja w dziedzinie społecznej, wyrażałaby się w takiej konsolidacji grupy, że kierowanie nią nie polegałoby na dominacji, lecz na harmonizowaniu życia członków grupy na ich zespoleniu”.
· Ja mam największe problemy z oderwaniem się od przyjemności wtedy, gdy nigdzie się nie śpieszę i nie mam specjalnego powodu, aby oszczędzać pieniądze. To jest jeszcze jeden powód dla którego wolę przestrzegać różnych przepisów, regulaminów, punktualności itp. W tym miejscu nawiążę do kolejnego kryterium zdrowia psychicznego: „Zdrowie psychiczne jako zdolność do harmonijnego współżycia z otoczeniem, do przekształcania tego otoczenia. Zdolność do harmonijnego zaspokajania potencjalnie sprzecznych potrzeb popędowych tak, aby zamiast frustracji osiągnąć stan, w którym różnorodne tendencje nie zwalczałyby się wzajemnie”.
· Nieumiejętność radzenia sobie ze stresem- gdy w krótkim czasie trzeba sobie poradzić z czymś bardzo trudnym, za co poniesiemy konsekwencje.
Badania naukowe pokazują, że głównymi czynnikami wpływającymi na postrzegany stres są:
- Niepewność co do zagrażających zdarzeń
- Brak poczucia kontroli nad nimi(...)
Możemy zatem skuteczniej dawać sobie radę ze stresem, zmieniając sposób mówienia o nim oraz swoje nastawienie wobec niego, innymi słowy modyfikując jego ocenę poznawczą.
Aby radzić sobie ze stresem mamy pewne narzędzia. Są to:
- Zdrowy styl życia
- Właściwe odżywianie się
- Aktywność fizyczna
- Regularny porządek dnia
- Odpowiedni sen
- Czas na reakcję i inne
- Oparcie w innych ludziach.
Wsparcie społeczne nie tylko zwiększa nasze przystosowanie do stresujących wydarzeń. To, czy mamy silne związki z innymi ludźmi, to czy kochamy innych i to czy oni nas kochają w znacznym stopniu decyduje o tym czy jesteśmy zdrowi czy chorzy
( http://www.psyche.pl).
· Dążenie do afiliacji- akceptacji przez najbliższe otoczenie: rodzinę, przełożonych, kolegów ze szkoły, z pracy itd... Jeśli wszyscy palą lub piją, to " nie wypada" nie robić tego samego. Tylko nieliczni wolą być outsiderami. Prof. Hanna Świda- Ziemba twierdzi: „ Dzieci sięgają po narkotyki min. wtedy, kiedy czują się źle. Źródłem bywa konieczność znalezienia rekompensaty tego, czego nie mają w domu rodzinnym. Jeśli koledzy biorą narkotyki, dziecko może je brać wspólnie z nimi, by znaleźć swoją serdeczną grupę odniesienia(...)” oraz: „ Grupa chłopców niedostosowanych społecznie uzyskała mniejsze poczucie alienacji w zakresie anomii i bezsensu(...)
Tacy młodzi ludzie czują się odrzuceni przez społeczeństwo, ale jednocześnie czują się zakotwiczeni w swojej grupie rówieśniczej.”
· Poczucie winy wynikające z popełnionych, a nie odpokutowanych win. Łatwiej jest wyznać coś osobie trzeciej: przyjacielowi, psychoterapeucie itp. niż przyznać się do winy tym, wobec których się zawiniło i przyjąć od nich karę, a tylko to ucisza sumienie. Tutaj znowu dochodzi do głosu współczesna kultura- nikt nie chce przyznawać się do żadnych win, a już na pewno nie poddawać się żadnej pokucie! Jeżeli już, to takiej, którą sami sobie wybiorą. Jeżeli człowiek sam nie jest głęboko przekonany, że nie zawinił, lub już odpokutował, to poczucie winy będzie go popychało do różnych nerwic i innych patologii. ( pkt 7- na podstawie książki "Neurotyczna osobowość naszych czasów" Karen Horney).
· W wojsku i w szkole tzw. " fala" istnieje głównie dlatego, że wszyscy chcą komuś odpłacić za swoje krzywdy, upokorzenia itd. Ponieważ nie mogą odpłacić tym, którzy ich poniżali, więc " odgrywają się" na słabszych i młodszych. Ja " falę" traktowałem jak taki lokalny "folklor": Jest taki zwyczaj- no to trudno, trzeba mu się podporządkować i nie robiłem z tego specjalnej tragedii. Jednak dla kogoś, kto nie chce niczego nikomu i nigdy przebaczać, takie podejście jest nie do pomyślenia. Kolejnym kryterium zdrowia psychicznego jest: „ Hierarchiczne działanie zespołów funkcji pod kontrolą funkcji rzeczywistości”. Zdrowa psychicznie może być tylko taka jednostka, która rozwija się w kierunku coraz wyższej rzeczywistości, czyli hierarchicznie i odwrotnie, chora psychicznie to taka osoba, która dostosowuje się tylko do zmieniających się warunków życia, kierując się jedynie instynktem samozachowawczym”. Ja też w wieku dojrzałym odżegnuję się od tego co mi w młodości rówieśnicy wmawiali jako zachowania dorosłe, odważne , męskie itd., a co nawet obecni moi rówieśnicy zalecają, a które faktycznie były i są znakami protestu młodzieńczego, sprzeciwu wobec władzy dorosłych i poddawania się cudzej władzy w ogóle, niechęci do poddawania się cudzym rozkazom. Oczywiście, ( na co zwrócił uwagę Aleksander Lowen w książce " Duchowość ciała"), takie tłumienie w sobie, gdy nie ma możliwości odreagowania, zostawia trwałe ślady w ciele. Mnie także męczą różne dolegliwości, które prawdopodobnie ściśle się z tym wiążą, ale mam poczucie postępowania zgodnie z samym sobą.
· Karen Horney pisze: „ <>. Nie wydaje mi się, aby można było zrozumieć istotę poważnej nerwicy, nie zwracając uwagi na paraliżującą beznadziejność jaka jej towarzyszy(...) Tylko człowieka wyjątkowego stać byłoby na to, aby zachować przyjazny stosunek do świata w którym nie może uczestniczyć, w którym nie może osiągnąć szczęścia”.
· Nie mogę powiedzieć, że nigdy nikogo nie skrzywdziłem, ani, że zawsze ochoczo do wszystkiego się przyznawałem. Jakoś to jednak usprawiedliwiałem przed sobą jeśli nikt niewinny nie był karany za to, co ja sam zrobiłem. Starałem się nie twierdzić, że to, co zrobiłem, wcale nie było złe, ponieważ byłoby to stawianiem „na głowie" całej mojej hierarchii wartości. Jeśli już ktoś mnie przyłapał " na gorącym uczynku" to na ogół przyznawałem się albo przynajmniej w milczeniu przyjmowałem stawiane mi zarzuty. Potwierdzenie słuszności takiego postępowania znalazłem w rozmowie dc.dr. Marka Kosewskiego, Jagody Fudały, Ireneusza Kaczmarczyka i Elżbiety Cichockiej:
J.F.: Z doświadczenia wiem, że najlepiej się wychodzi na trzymaniu się zasad. Kiedy człowiek zaprzecza swoim wartościom, licząc na jakąś korzyść, czuje się upokorzony(...)
Oczywiście, kiedy pojawia się pokusa to ludzką rzeczą jest jej ulegać. Sedno sprawy tkwi w tym, że kiedy zespół dobrowolnie zgodzi się na pewne zasady postępowania, to ja już nie muszę pilnować każdego oddzielnie (...) używam socjotechniki, przypominam, że obowiązują nas pewne zasady. Wartością naczelną jest dobro pacjenta. Spójrzmy zatem jak konkretnemu pacjentowi zaszkodzi to, że wyszedłeś o trzy godziny wcześniej z pracy. Nic się nie stało? Ukradłeś 3 godziny- nie mnie, tylko pacjentowi”.
· Ciągłe próbowanie „od nowa’. Ciągle próbuję. Tak samo, jak wciąż od nowa zgadzam się nawiązywać przyjazne kontakty z każdym, kto sam wyrazi taką chęć, bez oczekiwania przeprosin za przeszłość. To pełni istotną rolę, jeśli zważyć, że wielu ludzi jeszcze po wielu latach mówi: " masz coś chciał" " ty mi nic nie dałeś, to i ode mnie niczego nie oczekuj". Tak mówią, ale aż zbyt często, takich ludzi trawi żal i ukryte pretensje które przejawiają się w sytuacjach trudnych do przewidzenia.
· Posiadam jeszcze jedną cechę która mnie odróżnia od większości społeczeństwa: Nie lubię być dziesiątym ochotnikiem do pomocy tam, gdzie wystarczyłby jeden. Muszę czuć, że moja pomoc jest rzeczywiście pożyteczna. Człowiek dojrzały emocjonalnie nawet, gdy czyje się osamotniony, chętnie dzieli się z innymi tym, co sprawia mu przyjemność. Nie czyni jednak tego nachalnie, nie narzuca się na siłę jak neurotyk, lecz z pełnym poszanowaniem prawa innych do samostanowienia. Jak stwierdza S. Kowalik: „Psychologia społeczna już dość dawno odkryła niezwykłą zależność między liczebnością osób( obserwatorów) znajdujących się w bezpośrednim kontakcie z jednostką która narażona jest na niebezpieczeństwo( ofiara) i gotowością ich do udzielania do pomocy. Prawidłowość ta została nazwana rozproszeniem odpowiedzialności(...) Polega ona na zmniejszeniu się gotowości do niesienia pomagania ofierze w miarę wzrostu liczby obserwatorów.”
Ja, nawet, jeżeli obserwatorów jest wielu ale żaden nie pomaga tylko wszyscy są „gapiami” to gotów jestem pomagać.

.Niestety! Mój charakter przegrywa w konfrontacji z dzisiejszą kulturą i powszechnie lansowanym stylem życia. Sponsorzy, producenci reklam, akwizytorzy i wielu innych, działają na rynku głównie dlatego, że kształtują potrzeby klientów. Przekonują ich, żeby wydawali pieniądze na rzeczy które do tej pory nie były im do niczego potrzebne i bez których mogliby sobie nadal świetnie radzić!
Klient poradziłby sobie ale akwizytor czy producent reklamy- niekoniecznie. To już normalne, że akwizytorzy wchodzą nawet tam, gdzie są wywieszki typu: " akwizytorom, dziękujemy!" To proste- gdyby chcieli postępować według moich zasad, to nie zarobiliby na chleb, nie mówiąc już o reklamie! Dc. dr. Marek Kosewski we wspomnianej rozmowie, powiedział m.in.: „ Przykłady świadomego tworzenia etosu pracowniczego można znaleźć w każdej dobrze zorganizowanej, skutecznie działającej korporacji międzynarodowej(...) Kiedy rozmawiam z zachodnim menedżerem, często wydaje mi się, że rozmawiam z psychologiem. Okazuje się, że nie- on jest inżynierem, ekonomistą, lekarzem, ale przeszedł szkolenie menedżerskie.”

Problemy z dojrzałą osobowością są dwa:
1. Trudno jej dostosować się do wymogów stawianych przez społeczeństwo, aby mogła
funkcjonować zadowolona z życia, życiowych osiągnięć i kariery zawodowej, bo aby
osiągnąć dojrzałość musiała posiąść cechy utrudniające sukcesy życiowe.
2. Drugi problem to ten, że człowiek o dojrzałej osobowości ma poczucie osamotnienia.
Czuje się osamotniony, ale wciąż od nowa szuka ludzi życzliwych, wciąż ma nadzieję, że może tym razem będzie lepiej. To go odróżnia od niedojrzałych, którzy osamotnieni dają
odczuć swoją frustrację innym. Faktycznie- on wciąż jest gotowy do niesienia pomocy, ale u nikogo nie znajduje zrozumienia. Właściwie, to jemu też przydałoby się wsparcie emocjonalne w takiej sytuacji, pomoc socjalna i psychologiczna, tylko kto ma jej udzielić?
Ilu psychologów, czy terapeutów osiągnęło ich poziom dojrzałości? Sądzę, że niewielu. Na ogół więc wychodzą z założenia, że mają do czynienia z " wyuczoną bezradnością" nieprzystosowaniem społecznym, i tym podobnymi rzeczami... Nieszczęściem dojrzałych osobowości jest to, że zawsze starają się dostosować do obo

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 55 minut