profil

Nadzieja w beznadziejności - refleksje po lekturze książki Gustawa Herlinga-Grudzińskiego pt. „Inny świat”.

poleca 87% 105 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Gustaw Herling Grudziński Inny Świat

Po drugiej wojnie światowej powstało wiele utworów, które są zaliczane do literatury faktu. Jednym z nich jest „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W książce tej pisarz przedstawił życie w radzieckim łagrze, któ-re znał z własnego doświadczenia. Ponad dwa lata był więźniem obozu w Jer-cewie. Gustaw Herling-Grudziński skupił swoją uwagę przede wszystkim na tym co miało wpływ na rozpad osobowości człowieka. Wobec przedstawianych zdarzeń zachowuje powściągliwość jako obserwator własnego i cudzego losu.

Warunki w łagrze były bardzo ciężkie. Podstawowym problemem był głód. Racje żywnościowe były bardzo skąpe zależały od wydajności pracy. Najwięcej lichego pożywienia otrzymywali więźniowie, którzy przekraczali normę. Najmniej dawano jeść tym, którzy byli słabi, wycięczeni i w związku z tym nie byli w stanie dobrze pracować. Skazani puchli i umierali z głodu. Więź-niowie zmuszani byli do ciężkiej, wyczerpującej pracy wykonywanej najczę-ściej bez narzędzi oraz w ciężkich warunkach klimatycznych. Pracowali dzie-więć a nawet dziesięć godzin stojąc czasem po pas w śniegu.

Na skutek codziennego obcowania ze śmiercią, z okrucieństwem ludzie stawali się obojętni wobec innych. Rosła obojętność wobec cudzych cierpień, krzywdy. Żaden z więźniów nie zareagował, kiedy w ich obecności była gwał-cona kobieta, gdyż każdy z nich bał się urków. Rwały się więzi międzyludzkie. Pod wpływem instynktu samozachowawczego powstawały mechanizmy obron-ne, które niszczyły solidarność więźniów. Uczucia wyższe ulegały dewaluacji uczucia wyższe. Na miejscu litości pojawiała się obojętność, a nawet wrogość wobec innych. Szansę przetrwania mieli tylko ci, którzy starali się nie okazywać żadnych uczuć. Pod wpływem instynktu samozachowawczego gotowi byli ra-tować własne życie, nawet kosztem innych. Przykładem może być Żyd, bryga-dzista budowlany, który dla uratowania własnego życia złożył i podpisał fał-szywe zeznanie, w wyniku którego rozstrzelano trzech niewinnych ludzi. My-śląc tylko o sobie nie podawali ręki zniedołężniałym, słabym. Nie pomagali też podnieść się chorym na kurzą ślepotę, gdy przewracali się na drodze. W najlep-szym razie budzili oni zniecierpliwienie, ponieważ tarasowali przejście, opóź-niali powrót do obozu.

Wydawałoby się, że więźniowie łagrów stają na z góry przegranej pozy-cji, że nie ma przed nimi żadnej przyszłości. Jednak było inaczej. Myślę, że każdy z nich miał nadzieję nie tylko na przetrwanie, ale także na wyjście na wolność i lepsze życie. Być może dlatego zachowywali się, jak wyżej opisałem.
Są w „Innym świecie” epizody świadczące o tym, że nie u wszystkich więźniów zanikły uczucia wyższe, nie wszyscy pozostawali bierni i obojętni. Jednym z przykładów jest Misza Kostylew. Świadectwem jego godności jest dobrowolne męczeństwo. Postanowił, że nigdy nie będzie już pracował dla władzy radzieckiej i dlatego codziennie ukradkiem wkładał poparzoną rękę do ognia.

Wielu więźniów starało się oderwać od otaczającej ich rzeczywistości. Pisarz wspominał o Natalii Lwownie, która na okrągło czytała rozsypującą się książę Dostojewskiego „Zapiski z martwego domu”. W rozmowie z pisarzem kobieta powiedziała „Jest zawsze miejsce na nadzieję, gdy życie okazuje się tak beznadziejnym, że staje się nagle naszą wyłączną własnością (...) pan nie potrafi chyba zrozumieć, jaka pociecha tkwi w odkryciu, że ostatecznie ułoży się tylko dla samego siebie – przynajmniej w wyborze rodzaju i czasu śmierci”.

Nie tylko Natalię Lwowną podtrzymywała na duchu świadomość, że sa-ma może zdecydować o swej śmierci. Również pisarz wyznał: „ radość znajdo-wałem w myśli, które po raz pierwszy od roku błysnęła mi w głowie: myśl o samo wyzwoleniu przez samobójstwo”. W ten sposób zadecydowały o sobie zakonnice, które odmówiły wyparcia się wiary i zostały za to rozstrzelane. Mi-sza Kostylew także wybrał ucieczkę w śmierć. Wolał popełnić samobójstwo niż umrzeć z wycięczenia na Kołymie.

„Nadzieja w beznadziejności” były także spotkania więźniów z odwiedza-jącymi ich raz na jakiś czas rodzinami. Spotkania te odbywały się w domu wi-dzeń, czystym z firankami w oknach. Przypominał on prawdziwy dom. Był on otoczony szacunkiem i dyskusją więźniów. Żaden z nich nie pozwalał sobie na niesmaczna żarty.

Chęć wyrwania się z beznadziejności powodowała próby ucieczek z obo-zu. Mając nadzieję na wyrwanie się z łagry w Jercewie. Gustaw Herling-Grudziński podjął głodówkę protestacyjną chciał w ten sposób uzyskać pozwo-lenie na opuszczenie Jercewa i zaciągnięcie się do tworzonej w ZSRR armii pol-skiej.

Przykłady te świadczą, że więźniowie Jercewa usiłowali przeciwstawić się rozpadowi osobowości, starali nie dopuścić do całkowitego ubezwłasnowol-nienia. Wielu z nich poszukiwało sensu swojego istnienia w ciężkich warunkach obozowych. Poszukiwali go we wspomnieniach związanych z czasem przed ła-grem, w miłości, modlitwie, lekturze. Grupka Polaków wraz z autorem stanęła się zachować tradycję obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia. Niektórzy po-dejmowali próby samobójcze, był to dla nich jedyny i ostatni akt osobistej wol-ności.

Po lekturze książki Gustawa Herlinga-Grudzińskiego można wywniosko-wać, że nawet w najcięższych warunkach można odnaleźć coś, co pozwala mieć nadzieję i zachować człowieczeństwo.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury