profil

Postrzeganie życia na wsi, na podstawie "Wesela" Wyspiańskiego.

poleca 85% 338 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pan Młody reprezentuje prostą filozofię, według, której w życiu trzeba iść za głosem serca i sięgać po szczęście. „Szczęście każdy ma przed nosem a jak ma, to trzeba brać- trzeba iść za serdecznym głosem i nie pozwolić się kpać.” Wiele osób dziwi się Panu Młodemu, że żeni się z chłopką (np. żyd), on jednak twierdzi, że te inteligentniejsze są dla niego przeciętne. „Po co się pan z chłopka żeni? Są panny inteligentniejsze” „One mnie się wydają przeciętne Kocham te z Botticellego, lecz nie chcę zapychać niemi każdej pędzi naszej ziemi.” W rozmowie z Rachellą wyraża zachwyt otaczającą go rzeczywistością. Zachwyca się wsią i życiem na wsi, któremu przeciwstawiał nudne i szare życie w mieście. Zachwyca się wygoda życia na wsi. Fascynuje go spokój, cisza, uroda, barwność, zdrowie, widzi to, co powierzchowne, wybiórczo ocenia tylko to, co chce-, czyli pozytywy, nie spostrzega pracy i wysiłku, który trzeba włożyć by się utrzymać z pracy na roli. Ucieka od trudnego życia w mieście do prostej – jego zdaniem- zdrowej krainy fascynacji- wsi- do bajki. „Tak to czuję tak to słyszę I ten spokój i te ciszę sady, strzechy, łąki, gaje orki żniwa słoty, maje Żyłem dotąd w takiej cieśni „pośród murów szarej pleśni: wszystko było szare, stare, a tu naraz wszystko młode, znalazłem żywą urodę, więc wdecham to życie młode; teraz patrzę się i patrzę w ten lud krasy, kolorowy, taki rześki, taki zdrowy - choćby szorstki, choć surowy. Wszystko dawne coraz bladsze, ja to czuję, ja to słyszę, kiedyś wszystko to napiszę; teraz tak w powietrzu wiszę w tej urodzie, w tym weselu; lecę, jak mnie konie niosą - od miesiąca chodzę boso, od razu się czuję zdrowo, chadzam boso, z gołą głową; pod spód więcej nic nie wdziewam, od razu się lepiej miewam.” Ma świadomość, że życie w mieście jest trudne i ciężkie i, że trzeba mieć siłę by w nim żyć- ucieka od niego czuje się bezsilny, czuje niemoc, buduje sobie wyidealizowany obraz wsi, który go uspokaja. Pan Młody zachwycony jest weselem, muzyką, atmosferą zabawy, nowo rozpoczętym życiem. Gdy gra muzyka czuje się świetnie, czuje się bratem wszystkich. „Niech się stopi, niech się spali, byle ładnie grajcy grali, byle grali na wesele. Jak się tak muzyka miele, jak na żarnach, hula, dzwończy, niech se huka, stuka, puka, pląsa, bije, przybasuje, piska skrzypiec struną cienką, tak podskocznie, tak mileńko; niech się miele jak młyn wodny w noc miesięczną, w czas pogodny; szumiejąca, niech się snuje, a niech w dźwiękach się nie kończy, choćby usnąć w tańcowaniu przy mieleniu, przy hukaniu, w zapomnieniu, w kołysaniu; światy czarów - czar za światem! - Jestem wtedy wszystkim bratem i wszystko jest moim swatem w tym weselu, w tej radości: Bóg mi gości pozazdrości. Granie miłe, spanie miłe, życie było zbyt zawiłe, miło snami uciec z życia, sen, muzyka, granie, bajka - zakupiłbym sobie grajka - spać, bo życie zbyt zawiłe, trza by mieć ogromną siłę, siłę jakąś tytaniczną, żeby być czymś na tej wadze, gdzie się wszystko niańczy w bladze ? to już tak po uszy sięga, Los: fatyga, czas: mitręga. Spać, muzyka, granie, bajka, zakupiłbym sobie grajka, to mi się do duszy nada....” Jest tak zachwycony wsią i ślubem, że sam w to nie wierzy. „A mnie się widzi, że patrzę na piękno i szczęście cudze, że nie moje to, co moje.” Zachwyca się Panną Młodą, postrzega ja jak lalkę. Patrzy na jej wygląd zewnętrzny nie zwraca uwagi na to, jaką byłaby żoną. Traktuje ja jak zabawkę. Jest mały emocjonalnie, nie dorósł do małżeństwa, wszystko dla niego jest proste, gdyż nie zdaje sobie sprawy z trudów, które przyniesie mu małżeństwo z chłopką i życie na roli. „A ty z twoim sercem złotem nie zgadniesz, dziewczyno-żono, jak mi serce wali młotem, jak cię widzę z tą koroną, z tą koroną świecidełek, w tym rozmaitym gorsecie, jak lalkę dobytą z pudełek w Sukiennicach, w gabilotce: zapaseczka, gors, spódnica, warkocze we wstążek, splotce; że to moje, że to własne, że tak światłem gorą lica!”

Razem z Dziennikarzem szukają zabawy, tworzą ze wsi krainę Arkadię, wyidealizowaną- miejsce ucieczki od udręki, spowodowanej rozczarowaniem zwykłym życiem: „Kupiłbym sobie grajka”.
Dziennikarz ucieka od swojego zawodu, od kształtowania opinii społecznej. Ma wyrzuty sumienia, gdyż jako patriota powinien zachęcać ludzi do walki niepodległościowych, natomiast z racji swojego zawodu usypia on ducha narodowego. Pojawienie się Stańczyka świadczy o wyrzutach sumienia.

Zosia, Haneczka i Rachela- także są zafascynowane wsią- pociągają je krzepcy chłopi, dobrze opaleni i pracowici. Dziewczęta chcą się bawić i szaleć, gdyż są młode, jednak wysokie ustawienie społeczne nie na wszystko im pozwala: „Tamci tańczą my stoimy chcemy tańczyć także i my!”, „Z nikim z panów tańczyć nie chcę (….) My byśmy chciały z drużbami z tymi, co pawimi piórami zamiatają pułap izby”
Gospodarz uważa chłopów za potomków Piasta. A bo chłop i ma coś z Piasta, coś z tych królów Piastów - wiele! - Już lat dziesięć pośród siedzę, sąsiadujemy o miedzę. Kiedy sieje, orze, miele, taka godność, takie wzięcie; co czyni, to czyni święcie, godność, rozwaga, pojęcie. A jak modli się w kościele, taka godność, to przejęcie; bardzo wiele, wiele z Piasta; chłop potęgą jest i basta.” Uważa chłopów za symbole narodowe, uszlachetnia ich i idealizuje, uważa ich za patriotów, którzy utrzymują cały kraj swoja ciężką pracą na roli- siejąc. Jego obraz wsi i chłopa jest wybiórczy, Gospodarz widzi tylko dobre strony życia chłopów: uważa, że ą godni, bo chcą walczyć, że są potęga i siłą narodu.
Tak naprawdę Pan Młody, Dziennikarz, Gospodarz i Dziewczęta nie wiedzą nic o życiu na wsi. Wszyscy maja swój własny wyidealizowany obraz polskiej wsi, nikt nie bierze pod uwagę złych stron wiejskiego życia:, np. ciężkiej i trudnej pracy. Tak naprawdę tylko Dziad rozumie, że wesele nie jest obrazem rzeczywistości tylko zwykłą zabawą toczona przez jeden wieczór.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut