profil

Bal, na którym tańczy... historia

poleca 50% 34 głosów

W napisanym w rytmie walca wierszu Czesława Miłosza (Walc) bal staje się pretekstem do snucia historiozoficznych refleksji. Jest rok 1910. Oto beztroski sylwestrowy bal, na którym ktoś objawia na tle tańczących gorzkie prawdy o historii. Piękna kobie ta patrzy w okno i zza zasłony widzi krwawe obrazy (zapowiedź przyszłości) silnie kontrastujące z pięknem balowej sali (świeczniki, lustra, światła, roztańczon epary). Co widać za oknem? Krwawą wojnę, dramatyczne zsyłki, tłumy prowadzone na rzeź, odarte z godności („Jest rzeka na wpół lodami przykryta/I niewolnicze na brzegach pochody/Nad siną chmurę, ponad czarne wody/W czerwonym słońcu błysk bata”), upokorzenie, cierpienie, śmierć. To zapewne zapowiedź dwu wojen światowych, łagrów, obozów zagłady, „bydlęcego spokoju” ofiar i okrucieństwa katów. Wiersz (napisany w 1942 roku!) zamyka wizja „jasnej sali” wypełnionej światłem i kwiatami, sali balowej, do której prócz strasznych przeczuć historii dociera wesoły dźwięk dzwoneczków zawieszonych u sań.

Podoba się? Tak Nie