A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt zbadać nie może.
Ja więc nie chciałam ulęknąć się człeka
I za złamanie praw tych kiedyś bogom
Zdawać tam sprawę. Bom śmierci ja pewna
Nawet bez twego ukazu; a jeśli
Wcześniej śmierć przyjdzie, za zysk to poczytam.
(Sofokles, Antygona; tłum. Kazimierz Morawski)
Ale ten płacz Antygony,
Co szuka swojego brata,
To jest zaiste nad miarę
Wytrzymałości.
(Czesław Miłosz, W Warszawie)
Niekiedy zdarza się, że postaci literackie żyją własnym życiem, odrywając się od utworów, których są bohaterami. Tak niewątpliwie działo się z Antygoną – bohaterką antycznej tragedii Sofoklesa. Kobieta ta stała się symbolem słabej, ale niepokornej niewiasty, buntującej się przeciwko władzy i ludzkim prawom, niezgodnym z prawami boskimi. Stała się też symbolem siostry opłakującej śmierć swojego brata.