profil

Bomba w naszej szkole- skutki fałszywego alarmu

poleca 85% 245 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kilka dni temu a dokładnie 15.03.2006 roku w gmachu naszej szkoły, rozegrały się dramatyczne wydarzenia.
Trójka piętnastolatków- uczniów tej placówki- wymyśliło wspaniały ( ale tylko w ich ocenie) sposób na uniknięcie sprawdzianu z matematyki. Na długiej przerwie, tj. 10:55-11:10, owi młodzieńcy zadzwonili z budki telefonicznej stojącej na jednym z korytarzy po numer alarmowy 997. Dyżurny oficer, który przyjął te zgłoszenie, tak wspomina zdarzenie"Był zwykły dzień, żadnych poważniejszych zgłoszeń. Kolo godziny 11:00 zadzwonił młody mężczyzna i zaczął wykrzykiwać do słuchawki coś o jakiejś bombie. Na początku pomyślałem, że to żarty, ale rozmówca był tak przekonywujący, iż zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji. Bez zwłoki powiadomiłem pogotowie ratunkowe, straż pożarną i najbliższy oddział saperów". Po dziesięciu minutach służby pojawiły się na miejscu zagrożenia. Wszystkich uczniów wyprowadzono na boisko znajdujące się w oddali 30 metrów od budynku. Zrobiło się duże zamieszanie, które z trudem opanowali nauczyciele. Następnie rozpoczęły się poszukiwania bomby. Dwóch saperów, metr po metrze, korytarz po korytarzu, szukało tego "sprawcy" zamieszania. Akcja ta trwała ponad cztery godziny i zakończyła się fiaskiem. Kosztowała prawie pięćdziesiąt tysięcy złotych. Dyrektorka tej placówki tak podsumowuje to zdarzenie: "Jest mi bardzo wstyd, że to uczniowie naszego gimnazjum są tak bezmyślni i nieodpowiedzialni. Zapewniam państwa, że zostaną ukarani adekwatnie do wielkości wyrządzonej szkody". Te głupie zachowanie mogło kosztować życie osoby, które naprawdę potrzebowały pomocy.
Wszelkimi kosztami zostaną obarczeni rodzice tych młodzieńców. Niech ta kara będzie przestrogą dla wszystkich, którzy w przyszłości będą próbować uniknąć jakiegoś sprawdzianu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta