profil

Interpretacja wiersza Karola Wojtyły pt."Wybrzeża pełne ciszy"

poleca 85% 271 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za progiem
Nie przefruniesz tamtędy jak ptak.
Musisz stanąć i patrzeć coraz głębiej i głębiej,
aż nie zdołasz już odchylić duszy od dna.

Tam już spojrzeń żadna zieleń nie nasyci,
nie powrócą oczy uwięzione.
Myślałeś, że cię życie ukryje przed tamtym Życiem
w głębiny przechylonym.

Z nurtu tego – to wiedz – że nie ma powrotu.
Objęty tajemniczym pięknem wieczności!
Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów
cieniom, tylko trwać
coraz jaśniej i prościej.

Tymczasem wciąż ustępujesz przed Kimś, co stamtąd nadchodzi
zamykając za sobą cicho drzwi izdebki maleńkiej –
a idąc krok łagodzi
– i ta ciszą trafia najgłębiej.



W swoim wierszu Ojciec Święty w sposób mistrzowski opisał jedną z prawd która jakże często głosił podczas swego pontyfikatu. Myślę ,że „dalekimi wybrzeżami ciszy” nazwał ten tzw. drugi świat, ten w którym człowiek znajdzie się po śmierci.
W pierwszej strofie czytamy o tym iż nie możemy dostać się na tamten świat tylko na chwilę- gdy raz przekroczymy jego progi nie będzie już powrotu.
W kolejnej strofie Karol Wojtyła poruszył również istotny problem. Mianowicie: ucieczkę człowieka przed śmiercią. Ludzie nie chcą dopuścić do swojej świadomości ,że każdego z nas bez względu na pozycje społeczną, kolor skóry, wyznawaną religie, poglądy, wykształcenie czeka ta sama przyszłość: śmierć wobec której wszyscy są równi i nic nikogo przed nią nie jest w stanie uchronić. Co więcej nikt nie zna dnia ani godziny gdyż ona może przyjść w każdym, nawet w tym najmniej oczekiwanym momencie.
Jan Paweł II zachęca nas do tego byśmy nie gonili za niewiadomo czym... sławą czy też pieniędzy gdyż to nie są rzeczy istotne a żyjąc w biegu możemy nie uchwycić tego co w życiu jest ważne. Powinniśmy dopuścić do głosu swoje serca a nie zachłanne myśli, ręce żądające władzy, oczy pragnące zdobyć więcej. Tylko wtedy nasz pobyt na tym świecie będzie naprawdę piękny. Nie należy bać się realizacji swoich niewinnych marzeń, pragnień... należy je wcielać w życie. Skierować ręce w stronę innych ludzi, pomagać im... Ci którym brak na to chęci niech pomyślą ,że przecież to może dostarczyć nam samym tak wiele radości.
Powinniśmy starać się dany nam czas wykorzystać w pełni, nie tracić z niego ani jednej jakże cennej chwili. Nic tylko żyć- żyć pełnią życia!
Nie należy bać się śmierci... Musimy uwierzyć iż to tak naprawdę nic złego, nic strasznego, że to nie jest koniec a początek nowego etapu naszej wędrówki. Jeśli będziemy wieść na ziemi prawe życie to czeka nas za to nagroda. Myślę ,ze choćby dlatego warto starać się być lepszym. Niektórzy wątpią czy to prawda... Ale może byłby warto się zastanowić: Co będzie jeśli jednak.....? Czy aż tak ciężko byłoby zrezygnować z przy ziemskich przyjemności na rzecz rozwoju wartości duchowych, na rzecz wiecznego szczęścia?
Uważam ,że Ojciec Święty był ,a właściwie jest- nawet teraz, po śmierci najlepszym nauczycielem życia dlatego też należałoby wyciągnąć wnioski i z tej „lekcji życia teraz i po śmierci” według Jana Pawła II.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty