profil

Nowe technologie i ich wpływ na przebieg I wojny światowej.

poleca 85% 1444 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

We wstępie mojej pracy chciałam przybliżyć przyczyny wybuchu I wojny światowej oraz w dużym skrócie powiedzieć, kto walczył, przeciwko komu.
Otóż wszystko zaczęło się 28 lipca 1914 roku, kiedy to Austro – Węgry, mające poparcie Niemiec, wypowiedziały wojnę Serbii i ją zaatakowały. Jednak ten konflikt zbrojny wygrała Serbia (pomimo chwilowego zajęcia Belgradu przez Austrię) wypędzając Austriaków z ich kraju. Kilka dni później, 1 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji z przyczyny wcześniejszego odrzucenia przez nich ultimatum z żądaniem odwołania częściowej mobilizacji. 2 sierpnia Niemcy zażądały od Belgii zgody na przemarsz swoich wojsk przez ich państwo, lecz oni nie wyrazili na to zgody i 4 sierpnia Niemcy pogwałciły ich neutralność przekraczając granicę belgijską. A dzień wcześniej, dolewając oliwy do ognia, Niemcy wypowiedziały jeszcze wojnę Francji. To stało się powodem wypowiedzenia wojny Niemcom przez Wielka Brytanię. Przyłączenie się Wielkiej Brytanii, miało ogromny wpływ na późniejsze losy wojny, ponieważ przekreśliło nadzieje Niemców na tzw. „wojen błyskawiczną”. Po wypowiedzeniu wojny Rosji przez Austro – Węgry 6 sierpnia, cała Europa zaczęła się kotłować.
Motywem przewodnim dalszej części pracy będzie próba odpowiedzenia na pytanie, jaki wpływ miały nowe technologie na przebieg I wojny światowej i na rozwój strategii, sztuki i techniki wojennej?
Z punktu widzenia wojskowego wszystkie te technologiczne postępy nadały wojnie nowy charakter. Nastąpił jakościowy i ilościowy skok w wyposażeniu walczących oddziałów w artylerię i broń maszynową. Pojęcie broni dzieli się na 2 części: pierwsza część to broń konwencjonalna, to taka o ograniczonych w czasie i przestrzeni skutkach działania (np. karabiny, rewolwery, pistolety, większość dział artyleryjskich, bomb lotniczych) i niekonwencjonalna, np. biologiczna, chemiczna, jądrowa; nazywana bronią ABC. I jeszcze zależnie od zasady działania i budowy rozróżnia się 1) broń palną (do rażenia pociskami wystrzelanymi z dużą prędkością), np. karabiny, armaty, haubice. 2) broń białą (nie mającą elementów wybuchowych), np. miecze, topory, szable, bagnety; broń miotającą (łuki, kusze). 3) broń rakietową - pociski rakietowe z wyrzutniami. Szczególne rodzaje broni stanowią broń myśliwska i sportowa, ale także elektryczna i gazowa. Co prawda prace nad stworzeniem broni automatycznej odbywały się już o wiele wcześniej, poczynając od Jamesa Puckle’a, który w 1718 r. wymyślił działo podobne do wielkiego rewolweru, a kończąc na Richardzie Gatlinie, który w roku 1861 opracował zasadę działania nowego modelu, który z biegiem czasu stał się popularny nie tylko w Europie ale i też w Stanach Zjednoczonych. Karabin (samoczynna broń palna o kalibrze 6,5-15 mm, strzelająca gł. ogniem ciągłym do 1500 strzałów na min; rozróżnia się karabiny maszynowe ciężkie (ckm), lekkie (lkm), ręczne (rkm), uniwersalne, wielkokalibrowe (wkm, mogą mieć kaliber do 20 mm i stanowić wyposażenie czołgów) Gatlina składał się z sześciu tub rozmieszczonych wokół wspólnego wału. Broń, napędzana ręczną korbą, używała standardowej wówczas amunicji. Amunicja ta (do wszystkich luf jednocześnie) była doprowadzana przy wykorzystaniu siły grawitacji. Każda lufa była w stanie wystrzelić do 100 razy na minutę, co dawało w sumie kolosalną jak na tamte czasy szybkostrzelność 600 strzałów na minutę. Oczywiście pojawiły się też inne typy broni, lecz niestety niemające dużej popularności, takie jak: karabin typu Maxim lub typu Hotchkiss (np. używany przez francuskich żołnierzy w 1909)

Podczas tej wojny odchodzono, zatem od pistoletów typu: browning, colt, walther, parabellum. Teraz, w niewielkiej ilości, używano na ich miejscu pistoletów maszynowych, tzw. „automatów”, czyli ręcznej broni palnej przystosowanej do prowadzenia ognia ciągłego, (co było ważne, bo kiedyś nie było opcji strzelania pod rząd; na ten czas naładowania broni, żołnierz stawał się praktycznie bezbronny) – do kilkuset strzałów na minutę, na odległość do około 250 m. Zasilanie automatów pochodziło z wymiennych magazynków naboi.
Nie używano już broni białej (chyba, że w małych bitewkach). Do dziś uchowały się tylko noże wojskowe i bagnety. Broń kapiszonowa, broń odtylcowa i odprzodowa też były powoli odkładane na niższą półkę. Jednak ta broń automatyczna do końca ich (czyt. uczestników wojny) nie satysfakcjonowała. Chcieli czegoś bardziej groźniejszego i skuteczniejszego.
Kiedy na froncie zachodnim rozpoczęła się wojna pozycyjna, rozpoczęto poszukiwania broni zdolnej razić nieprzyjaciela bez konieczności przeprowadzania kosztownych ataków piechoty. Artyleria, choć łatwo dostępna, nie miała jednak wystarczającej siły przebicia. Pociski były stosunkowo drogie, więc niedostępne dla wszystkich i jednocześnie mało skuteczne, a powodowane leje ułatwiały przeciwnikowi obronę. W sukurs strategom przyszli chemicy. Znano już substancje, których opary powodowały zatrucie lub śmierć. Niemcom, zmuszonym do walki na dwa fronty, szczególnie zależało na szybkich postępach i nie zważali na moralne aspekty przyjętej taktyki. Dlatego to też właśnie przez nich broń chemiczna, a konkretnie użycie chloru, została jako pierwsza wykorzystana. Zdarzyło się to w styczniu 1915 r. pod Bolimowem. Mroźna pogoda sprawiła jednak, że gaz nie przyniósł atakującym żadnych korzyści, a Rosjanie nie odnotowali wręcz użycia gazu.
Niemcy oczywiście się nie poddali; spróbowali raz jeszcze znów łamiąc zakaz używania chloru konwencji haskiej z 1899. Tym razem na zachodzie, niedaleko wioski Langemarck pod Ypres rozpylono chlor w kierunku okopów francuskich. Zielono-żółta chmura, wydobywająca się z ponad 5 tys. butli (ok. 168 ton chemikaliów), powoli przesuwała się w stronę niepodejrzewających niczego Francuzów. Gdy gaz dotarł do okopów, wywołał panikę wśród żołnierzy. Większość uciekała w popłochu zostawiając zatrutych kolegów. Na froncie pozostała nieobsadzona 6-kilometrowa luka. Niemcy jednak sami obawiali się atakować wśród gazu i postanowili przeczekać aż opadnie i przestanie działać. Dzięki temu na czas zdążyły posiłki brytyjskie i kanadyjskie i ten atak nie zakończył się powodzeniem, ale też Niemcy wypuścili gaz raczej w celach próbnych, niż planując atak.
Chlor nie był jednak skutecznym gazem. Miał tendencję trzymania się tuż nad powierzchnią ziemi i wpływał do okopów (także swoich), więc dość łatwo dało się przed nim uciec do góry. Chmura była gęsta i nieprzezroczysta, więc utrudniała zarówno obronę, jak i atak (chodzi tu m.in. o dobra widoczność). Z tego powodu Niemcy 12.VII.1917 r. użyli pod Ypres innego gazu, gazu musztardowego. Od nazwy miasta nazywany jest on także iperytem. Był on znacznie groźniejszy od chloru.
Do obrony przed gazem stosowano prowizoryczne środki ochronne. Najwcześniej była to zwykła maska gazowa, na którą składał się kawałek bawełny nasączony moczem ze względu na fakt, że amoniak neutralizował chlor. Dawało to żołnierzowi wystarczająco dużo czasu, aby wycofać się z chmury gazu. Od lipca 1915 r. maski zaczęto wyposażać w respirator. Wprowadzenie iperytu, atakującego skórę, zmusiło żołnierzy do noszenia specjalnych ubrań, które jak łatwo sobie wyobrazić, były niewygodne i było w nich gorąco – wszystko to utrudniało poczynania w wojnie! Mimo to, do końca wojny nie wynaleziono skutecznego sposobu ochrony przed tym gazem.
Na szczęście w 1925 r. w Genewie podpisano Protokół, zabraniający "używania podczas wojny gazów duszących, trujących czy innych, oraz wszystkich analogicznych cieczy, materiałów i urządzeń".
W chwili wybuchu wojny we wszystkich państwach walczących trwało intensywne udoskonalanie pojazdów opancerzonych. Kawaleria stała się przy niezmieniającej się linii frontu i karabinach maszynowych całkowicie bezużyteczna. Myślano o pojeździe zdolnym - tak jak ona, bo nie do końca wierzono maszynom - szybko wedrzeć się w linie wroga i spowodować tam popłoch i zniszczenie.
W lipcu 1915 r. Marynarka Wojenna Wielkiej Brytanii zaprezentowała opancerzony pojazd gąsienicowy z umieszczonym karabinem maszynowym. Pojazd, zwany "Mały Willie" (Little Willie) okazał się odporny na karabin maszynowy i sprawnie (jak na owe czasy, oczywiście) pokonywał przeszkody terenowe. We wrześniu 1915 r. powstał, więc pierwszy czołg. Wkrótce po tym powstał "Duży Willie" (Big Willie), któremu Armia nadała nazwę Mark I. Charakterystyczny, romboidalny kształt miał ułatwiać forsowanie okopów. W lutym 1916 r. 100 egzemplarzy tego typu trafiło na front. 15 września 1916 r. (bitwa nad Sommą) pierwsze czołgi wzięły udział w walce, ale nie sprawdziły się - być może dlatego, że było ich za mało, bo tylko 49.
Równolegle z Brytyjczykami swoje czołgi produkowali Francuzi. Ich pierwszy czołg nosił nazwę "Schneider", obsługiwany był przez 6 ludzi i oprócz karabinu maszynowego miał też działo 75 mm. Po raz pierwszy został użyty w kwietniu 1917 r. w bitwie nad Aisne. Nie spisał się dobrze i zastąpiono go brytyjskimi Mark V.
W Armii Brytyjskiej powołano specjalną jednostkę - Korpus Czołgów (Tank Corps). Czołg Mark I stale rozwijano i wkrótce pojawiły się jego nowe wersje. Na wiosnę 1917 r. wprowadzano Mark IV, odporny na powstałą w tym okresie niemiecką broń przeciwczołgową. Został użyty w bitwie pod Messines w czerwiecu 1917 r., ale już rok później pod Ypres - utknął w błocie. Poważnymi problemami dla załogi czołgu były wysokie temperatury wewnątrz pojazdu, słaba widoczność i właściwie brak drogi ucieczki z płonącej maszyny.
20 listopada1917 r. pod Cambrai, pierwszy raz w historii świata, użyto czołgów jako głównej siły atakującej. 474 brytyjskie czołgi udanym atakiem przełamały front i wtargnęły głęboko w pozycje niemieckie. Atak załamał się, gdyż czołgi były zbyt wolnei ciężkie. Zostały, zatem, pod koniec bitwy, zniszczone przez działa atakujące z powietrza – samoloty. Rozpoczęto pracę nad nowym, szybszym i lżejszym modelem czołgu. W 1918 r. wprowadzono czołg Medium A (Whippet) oraz francuski lekki czołg Renault F.T. (dwie osoby załogi, kierowca i strzelec), przeznaczony do wsparcia atakującej piechoty. Taką też dowództwo francuskie przyjęło taktykę - czołgi są tylko i wyłącznie wsparciem piechoty (postawę tę przyjęły też inne państwa).

Tak jak i czołgi, karabiny i gazy bojowe też były tylko i wyłącznie wsparciem. Wynik zależał jedynie od odpowiedniego przygotowania planu działania jak i od inteligencji i sprytu poszczególnych żołnierzy. Wszystkie te nowe bronie i inne wynalazki przyczyniły się do rozwoju strategii, sztuki, techniki wojennej jak również podniosły poziom jakościowy broni. Nastąpił też ilościowy skok w wyposażeniu walczących oddziałów w artylerię i broń maszynową. Odpowiedzią na pytanie zawarte w tezie pracy jest fakt, iż ludzie zaślepieni nowymi wynalazkami XX w. wykorzystywali wszystko co tylko mogli do poczynań wojennych nie zawsze słusznie (np. gaz wypuszczony przez Brytyjczyków stronę Niemców, który po chwili do nich „powrócił” popchnięty przez wiatr – tego nie wzięli pod uwagę). Przecież w wcześniejszych latach ludzie mogli sobie poradzić na wojnie trzymając w ręku tylko szablę…

Bibliografia:
· Encyklopedia Szkolna „Historia”
· „Gazety wojenne”
· Multimedialna encyklopedia PWN

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 9 minut