profil

Świętoszek

poleca 85% 759 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dzieło, które będzie przeze mnie zrecenzowane to spektakl Teatru Telewizji, pt. „Tartuffe, czyli Świętoszek”. Jest to sztuka zrealizowana na podstawie komedii Moliera o tym samym tytule. Reżyserem tegoż spektaklu jest Piotr Seweryn.

Komedia Moliera opowiada o obłudzie kryjącej się za maską człowieka oddanego Bogu i modlitwie. Autor dzieła w znakomity sposób ośmiesza głównego bohatera, obłudnika, którym jest Tartuffe. Pan domu chce wydać za Świętoszka swoją córkę. Tartuffe natomiast chce zbliżyć się do żony Orgona – Elmiry. Aby żyć w zgodzie z rodziną, zgadza się na taki układ. Zaślepiony Orgon nie widzi obłudy i fałszu, która otacza jego najlepszego przyjaciela i daruje mu akt własności domu rodzinnego. Jednak Elmira uprzedza męża o tym, jaki Tartuffe jest naprawdę i daje mu na swe tezy dowód. Rozzłoszczony Orgon chce wyrzucić z domu obłudnika, ale sprawy nie toczą się po jego myśli, gdyż mieszkanie należy już prawnie do Świętoszka.

W rolę Świętoszka wcielił się znakomity aktor – Michał Żebrowski. Uważam, że doskonale odnalazł w Tartuffie to, na co należało zwrócić uwagę w mimice i gestach. Mówi spokojnym, uduchowionym tonem. Szczególnie zwróciłam uwagę na ruch jego rąk. Częste gesty modlitewne oraz sam sposób poruszania pokazują to, jakim miał być dobrym, opanowanym, pobożnym człowiekiem. Natomiast w scenie wyznania uczuć do Elmiry przeobraził się w namiętnego, zaborczego i grzesznego mężczyznę, w którym nie pozostało nic z postawy jaką wsławił się pośród ludzi.

Zrobiła na mnie duże wrażenie gra aktorska Magdaleny Cieleckiej. Wystąpiła ona jako Elmira. Bardzo profesjonalnie podeszła do zadania i naprawdę pokazała, co potrafi. Szczególnie zapadła mi w pamięć scena, w której odgrywała zainteresowanie Tartuffem, aby pokazać mężowi prawdziwą twarz Świętoszka. Ze spokojnej pani domu zamienia się w ognistą, pełną pożądania kobietę.

Uważam, że na uwagę zasługują również Zofia Rysiówna, która zagrała rolę Pani Pernelle, oraz Krzysztof Kolberger, który wcielił się w Orgona. Myślę też, że bardzo dobrze spisała się jako Marianna – córka Orgona – Maria Seweryn. W moim przekonaniu są to aktorzy bardzo charakterystyczni, a ich bohaterowie tego właśnie wymagali.

Scenografia w tym spektaklu została stosownie dobrana do czasów, w jakich toczy się akcja; są to czasy współczesne Molierowi, czyli XVII wiek. Rekwizyty, meble, wystrój wnętrz pokazują, że jest to sztuka przesycona cechami charakterystycznymi dla epoki, jaką jest barok.

Według mnie Piotr Seweryn – reżyser spektaklu – spisał się znakomicie. Sztuka jest zgodna z dziełem barokowego mistrza pióra. Akcja komedii jest spójna, a sceny nie przeciągają się w nieskończoność. Jest to również niewątpliwie zasługa aktorów, których, moim zdaniem, reżyser dobrał wyśmienicie. Aby tego dokonać, musiał przeanalizować dokładnie charaktery swoich bohaterów. Jestem zdania, iż zrobił to bezbłędnie.

Kostiumy stanowiły staromodne, długie, wytworne suknie oraz charakterystyczne dla owych czasów ubiory mężczyzn. Natomiast Świętoszek ubrany był skromnie w ciemne szaty. Sądzę, że zespół trzech charakteryzatorek, który pracował nad wizerunkami bohaterów spisał się na 5. Uważam bowiem, że przesadzono niestety z makijażem kobiet, zwłaszcza Elmiry.

Oprawą muzyczną zajął się Piotr Majchrzak. Doskonale dobrał repertuar dźwięków. Równie dobrze umiał wpleść go w akcję sztuki. Muzyka nie jest ani za głośna, ani za cicha. Znakomicie oddaje nastrój w kolejnych scenach spektaklu. Trafnie podkreśla charakter sytuacji.

Ostatni aspekt, na który pragnę zwrócić uwagę, to oświetlenie. Myślę, że momentami było nieodpowiednie w stosunku do sytuacji. Częstokroć było ono za ciemne, w związku z czym słabiej widać było grę aktorów oraz ich mimikę. Sądzę, że oświetleniowiec tej komedii – Marek Bystrosz mógł bardziej się postarać i zrealizować swoje zadanie z większą pasją i zaangażowaniem. Być może wtedy efekt byłby piorunujący?

Spektakl wywarł na mnie pozytywne wrażenie. W moim przekonaniu na taką właśnie profesjonalną sztukę zasłużył sobie wybitny komediopisarz. Polecam to przedstawienie wszystkim wielbicielom sztuki Moliera, ponieważ prawdopodobnie zaspokoi ich gusta, oraz wszystkim tym, którzy z tą sztuką nie mieli jeszcze styczności, gdyż może zrodzi się w nich uwielbienie dla ambitnych i zawierających umoralniający przekaz komedii.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty