profil

Młodzieńcza depresja

poleca 88% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pytają. Usiłują pocieszyć swoje duże dziecko, chcą je utulić, obdarować, proponują różne atrakcje- na co nastolatek zazwyczaj reaguje jeszcze większym pogrążeniem się w smutku.
Depresja, w jej rozwiniętej postaci, diagnozowana jako kliniczna depresja, występuje u młodzieży stosunkowo rzadko. W przeciwieństwie do niej, nie tak rzadko pojawiają się dwie inne postaci zaliczane do kręgi młodzieńczej depresji, jakimi są depresyjny nastrój oraz zespół depresyjnych objawów. Warto więc zapoznać się z nimi.

Depresyjny tan charakteryzuje poczucia bycia nieszczęśliwym, które trwa przez krótszy bądź dłuższy okres czasu. Nastrój taki jest najczęściej spowodowany utrata miłości lub przyjaźni, albo niepowodzeniem w dążeniu do osiągnięcia ważnego celu. Niektórzy badacze podają, że depresyjny nastrój pojawia się u około 25% dorastających dziewcząt; ulegają one smutkowi znacznie częściej niż chłopcy. Jest tak miedzy innymi dlatego, ponieważ dziewczętom trudniej pogodzić się z uczuciową porażką, są one skłonne do jej rozpatrywania, pogrążania się w rozpaczy. Niektóre dziewczyny zyskują nawet pewien dystans w stosunku do przezywanego smutku, np. „lubię swój smutek”. Dlaczego? „Bo to jest MÓJ smutek”. Tak to młodzieńczy egocentryzm miesza się z depresyjnym nastrojem.

Natomiast zespół depresyjnych objawów obejmuje zachowania wyznaczone zarówno smutkiem, jak i lękiem. Młody człowiek czuje się osamotniony, niekochany, bezwartościowy, ma nieuzasadnione poczucie winy, wciąż się czymś martwi, jest skłonny do płaczu. „Jestem zerem”. „Nic ze mnie nie będzie”. „To wszystko przeze mnie”- to szczególnie częste wypowiedzi młodych ludzi, u których występuje zespół depresyjnych objawów. Także ta postać młodzieńczej depresji jest częstsza u dziewcząt, z tym, że pojawia się znacznie rzadziej niż sam tylko obniżony nastrój.

Poszukując odpowiedzi na pytanie, dlaczego takie lub inne objawy depresji występują częściej u osób płci żeńskiej, uczeni wyrażają przekonanie, że charakterystyczne dla dziewcząt (i kobiet) „przeżuwanie” myśli jest jednym z powodów; innym jest często występujące niezadowolenie ze swojej urody. Szczególnie u dojrzewających dziewcząt częste jest rozczarowanie widocznymi zmianami cielesnymi, które zazwyczaj odbiegają od wzoru lansowanego przez modelki. Chłopcy na ogół z większą łatwością pokonują uczuciowe niepowodzenia, ich nastroje nie tak długo zalegają, a ze zmian w swoim wyglądzie fizycznym są z reguły zadowoleni.

Zawsze jednak poszukując źródeł młodzieńczej depresji, należy sięgnąć do okresu dzieciństwa. Światowej sławy uczony John Bowlby znajdował źródło depresji w braku głębokiej więzi uczuciowej między matką a dzieckiem we wczesnym dzieciństwie. Powodowało to, że rozwojowi dziecka towarzyszył brak poczucia bezpieczeństwa. Także utrata w dzieciństwie jednego z rodziców może przyczynić się do wystąpienia w młodości objawów depresji. Wczesne przeżycie straty może bowiem może wywołać lęk przed dalszymi stratami i wytwarza się wówczas oczekiwanie straty, które sprzyja powstaniu depresji. W empirycznych badaniach (Gjerde i Block) nad więzią między rodzicami i ich dziećmi w wieku przedszkolnym, a objawami depresji w wieku 18 lat, stwierdzono, że dziewczęta z rysami depresyjnymi miały matki o autorytarnym i zarazem nadmiernie opiekuńczym stylu wychowania, co przyczyniało się do znacznej zależności córek od matek i utrudniało rozwój ich autonomii. Ich swoboda wychodzenia w świat zewnętrzny była ograniczana. Zależności takich nie stwierdzono u chłopców. Można sadzić, że dziewczętom jest trudniej przeciwstawić się uczuciowości i autorytetowi matki, niż chłopcom.

Poglądy innych badaczy łączą powstawanie młodzieńczej depresji z niskim poczuciem własnej wartości w dzieciństwie oraz brakiem ufności w przyszłość. Takie negatywne myśli i uczucia utrwalają się i to szczególnie wtedy, gdy młody człowiek znajduje dla nich uzasadnienie we własnych doświadczeniach. Wykazano też, że dziewczęta mające objawy depresji stale oceniały swoje osiągnięcia niżej niż to było uzasadnione. Po prostu nie wierzyły we własne zdolności.

Rozpowszechniona jest koncepcja Martina Seligmana o wyuczonej bezradności jako podstawy młodzieńczej depresji. Wyuczona bezradność wytwarza się wówczas, gdy osoba przez czas dłuższy znajduje się w stanie stresu, nad przyczynami którego nie ma żadnej kontroli. Wytwarza się wówczas poczucie beznadziejności i uogólnione przekonanie, ze nie można zmienić sytuacji. Na przykład, dziewczyna nie ma wpływu na to aby kochany przez nią chłopiec do niej powrócił, albo żeby jej najbliższa przyjaciółka nie nawiązała innej przyjaźni.

Seligan sądzi, że objawy depresji (najczęściej łagodne) są dlatego obecne tak częste u młodzieży i młodych dorosłych, ponieważ rozpowszechniło się poczucie beznadziejności, związane z brakiem perspektyw życiowych. Wzrastający indywidualizm, to jest większe skupienie się na własnej osobie, a co za tym idzie bardziej ambitne pragnienie i dążenia, niejednokrotnie nie mogą być zrealizowane. Z kolei większa autonomia jednostek oddala je od innych ludzi, w tym także od członków rodziny. Wszystko to wpływa na poczucie osamotnienia, które jest podłożem dla wyrastania smutku.

Również inne czynniki tkwiące w środowisku rodzinnym są odpowiedzialne za powstanie młodzieńczej depresji. Należą do niech niestabilność emocjonalna rodziców, powtarzające się konflikty między małżonkami, a szczególnie rozwód. Także trudności bytowe. Bieda sprzyja smutkowi w każdej jej postaci.

Duże znaczenie dla wystąpienia lub przeciwdziałania młodzieńczej depresji ma środowisko rówieśnicze. Odrzucenie przez rówieśników, brak bliskich przyjaciół- ułatwia wystąpienie depresji. I przeciwnie, satysfakcjonujące kontakty z rówieśnikami, stanowią skuteczną przed nią ochronę.

Objawów młodzieńczej depresji, nawet w łagodniejszej postaci, nie należy lekceważyć. Wykazano bowiem, że młodzieńcza depresja niejednokrotnie przechodzi w przyszłości w kliniczną postać depresji. Ale i niezależnie od tego, długotrwały smutek może dokonać wielu spustoszeń we wrażliwej młodzieńczej psychice. Warto więc zwrócić się zawczasu o pomoc do specjalisty.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut