profil

Rodzina to najważniejsza wartość w życiu. W jaki sposób potwierdza to film „Billy Elliot”.

poleca 85% 2720 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Wszystko co żyje chce trwać: rośliny garną się do słońca, zwierzyna walczy o pożywienie. Trwanie ma dla człowieka tym większą wartość, im głębszy sens potrafi mu nadać.” Są to słowa A. Minkowskiego, które umieścił w jednej ze swoich licznych książek, pod tytułem „Dowód tożsamości”. Pisze on, że trwanie ma dla nas tak dużą wartość, jak głęboki sens potrafimy mu nadać. Właśnie takie znaczenie może nadać rodzina.

Według mnie rodzina jest najważniejszą wartością w naszym życiu.
Sądzę również, że rodzinie przypada pierwszorzędna rola w kształtowaniu postaw społecznych i moralnych. Dziecko widzi przecież jak postępują jego rodzice. Czy obracają się tylko w swoim świecie, czy też dostrzegają problemy innych i usiłują za wszelką cenę pomagać samotnym i potrzebującym. Jeśli dominuje w nich brak szacunku i wrażliwości na piękno, to właśnie te postawy zostaną w nim trwale zakorzenione.

Podobnie jest z podejściem do obowiązków rodzinnych i zawodowych. W rodzinach, gdzie panuje pod tym względem uporządkowany system wartości i życie rodzinne nie miesza się z życiem zawodowym, można się spodziewać, że młody człowiek opuszczając dom rodzinny będzie dobrym rodzicem i pracownikiem.

Jednak w domach, gdzie panuje brak tolerancji oraz odbiega się od podstawowych zasad dobrego wychowania, mamy do czynienia z tragedią młodych ludzi, którzy szukają ucieczki ze świata obłudy i zakłamania w świat zjawisk patologicznych, w których alkoholizm, narkomania i choroby psychiczne zajmują czołowe miejsca w jego życiu.

Uważam również, że bardzo odpowiedzialna rola rodzinie przypada w rozwoju strefy emocjonalnej człowieka, życie daje liczne dowody na to, iż osoba wywodząca się z rodziny, w której przywiązywało się uwagę do kształtowania wrażliwości na otaczający świat, w tym ludzi, przyrodę, sztukę i sprawy ojczyzny jest z reguły bardzo wartościową jednostką społeczną.

Myślę również, że nie bez znaczenia jest również rola rodziny jako przystani, do której powraca się w chwilach najbardziej trudnych, w momentach życiowych porażek, by w niej szukać schronienia i zrozumienia dla naszych życiowych pomyłek, rozczarowań i niepokojów. By wreszcie zabrać z niej następną porcję wiary i nadziei, że życie zawsze ma sens.

W filmie wyreżyserowanym przez Stephen’a Daldry’a pt. „Billy Elliot”, główny bohater obraca się w świecie życiowej porażki, dorasta w biedzie, pozbawiony wszelkich perspektyw na przyszłe życie. W jego domu pierwszorzędne miejsce zajmuje patologia i wulgaryzm. Billy nie może widzieć ani w ojcu, ani w starszym bracie wzoru do naśladowania.

Kiedy ojciec Billy’ego dowiaduje się o miłości chłopca do tańca i baletu, Billy spotyka się z brakiem akceptacji i tolerancji ze strony rodzica. W jego domu nikogo nie obchodzi, że decyzja o balecie jest jego własną.

W rodzinie Billy jest narażony na ciągłe sprzeczki i wieczne awantury między bratem a ojcem. Jednak powody są słuszne. Strajki górników w Anglii zawładnęły wtenczas całym krajem. Nerwowe sytuacje, w dodatku bez wyjścia wzbudzały skrajne emocje we wszystkich, zarówno politykach, górnikach jak i młodzieży. Nie ma co ukrywać – kłopoty finansowe oraz bezrobocie wyzwalają w ludziach ich najgorsze cechy. Tak też działo się w przypadku Elliot’ów.

Taka atmosfera panująca w domu i na ulicach wywołała w Billy’m brak wiary w siebie, brak poczucia własnej wartości. Ignorowany, przez kłopoty rodzinne nie miał możliwości na rozwijanie swoich umiejętności.

Dzięki coraz gorszej sytuacji rodzinnej chłopiec ma problemy ze skupieniem uwagi podczas wykonywania danej czynności. W pewnym momencie, otoczenie sprawia, że Billy nie ma już siły iść dalej. Pojawia się przed nim mur nie do przebicia. Jest uwięziony w świecie strajków i wiecznych kłótni. Środowisko, w którym na co dzień przebywa demoralizuje go. Gdyby nie nagła przemiana ojca, to zapewne chłopiec poszedłby w jego ślady, kończąc szkołę dla górników, a zarazem marnując swój talent i życie.

Osobiście nie wierzę w cudowne przemiany wewnętrzne. Nie oszukujmy się, człowiek nie jest kameleonem aby ulegać przemianom. Ale to co stało się z ojcem Billy’ego jest wprost rzeczą piękną oraz, co trzeba podkreślić, możliwą jedynie w książkach czy filmach.

W pewnym momencie, podczas przesłuchania w Królewskiej Akademii Baletu w Newcastle, Billy’ego „zeżarła” trema. Jednak ojciec przywrócił chłopcu wiarę we własne siły. To na tym właśnie polega rola rodziny. Na wspólnym wspieraniu się w trudnych chwilach.

Film ten bardzo mi się spodobał. Uczy on tolerancji i akceptacji drugiego człowieka takim jakim jest. Na pewno powinien go obejrzeć każdy rodzic, który nie akceptuje swojego dziecka, nie wie na czym tak naprawdę polega rodzicielstwo oraz nie pozwala mu na dokonywanie własnych wyborów.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty