profil

Fazy choroby alkoholowej.

poleca 85% 110 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

1. Początkowa, ostrzegawcza faza alkoholizmu.
Najpierw pijemy towarzysko, okazjonalnie. Ale odkrywamy odurzające właściwości alkoholu, dzięki którym redukujemy napięcie, zmęczenie, możemy zapomnieć o problemach i troskach. W ten sposób uzależniamy się emocjonalnie i sytuacyjnie od alkoholu. Z czasem napoje alkoholowe przestają być rożnymi, smakowo przyjemnymi trunkami, stając się potrzebnymi środkami, dzięki którym możemy na chwile "oderwać się od życia". Zaczynamy szukać okazji do picia i pijemy częściej.
W końcowym etapie tej fazy pojawia się "mocna głowa", czyli możliwość wypijania coraz większej ilości alkoholu, co jest możliwe za przyczyna wzrastającej tolerancji na alkohol i zanikowi odruchów obronnych organizmu przed czynnikiem trującym.
Coraz mniejsza dawka alkoholu wyzwala potrzebę picia, aż do stanu upojenia, lub braku alkoholu. W ten sposób coraz częściej tracimy kontrole nad piciem. Po przerwaniu picia, na razie od czasu do czasu, organizm może reagować parogodzinnym "kacem" i potrzeba wypijania "klina", czyli alkoholu, wyrównującego jego spadek we krwi. Ale na tym etapie istnieje jeszcze możliwość wyboru - można nie pić, jeśli nie zaczyna się pić.
Już na tym etapie mogą pojawić się również pierwsze luki pamięciowe, potocznie nazywane "urwanymi filmami".
Na poziomie somatycznym dochodzi min. do nieżytów żołądka i uszkodzeń wątroby.
2. Krytyczna faza alkoholizmu. Uzależnienie psychiczne i fizyczne.
Faza ta, w zależności od indywidualnych predyspozycji organizmu, intensywności picia oraz rodzaju spożywanego alkoholu, może trwać od kilku do kilkunastu nawet lat.
Nie oznacza to jednak, że w tym okresie nic niebezpiecznego się nie dzieje. Na skutek przystosowania metabolizmu komórkowego do alkoholu, umacnia się tolerancja na niego. Utrata kontroli jest zjawiskiem stałym, a potrzeba picia staje się fizyczna koniecznością. Pojawia się konieczność picia rano, by w ciągu dnia być zdolnym do pracy. Luki pamięciowe obejmują coraz szerszy obszar zdarzeń. Następuje utrata krytycyzmu. Zaczyna się kształtować system fałszywych przekonań dotyczących przyczyn i okoliczności, które jakoby skłaniają do picia. Cała uwaga koncentruje się na sposobach zdobywania alkoholu i stwarzaniu okazji do picia. Zakres przeżyć osobistych ogranicza się do ustawicznego myślenia o alkoholu i ciągłych usiłowań uzyskania kontroli nad piciem. Budzi się poczucie winy, co z kolei wiedzie do picia potajemnego i jednocześnie do unikania wszelkich rozmów o alkoholu. Dotychczasowe zabiegi, by alkohol nie przeszkadzał w pracy i codziennych obowiązkach zastępują działania koncentrujące się na tym, by praca i obowiązki nie przeszkadzały w piciu. Reakcje po odstawieniu alkoholu /kac/ występujące w tej fazie zasadniczo po intensywnym piciu, sporadycznie pojawiają się po coraz mniejszych dawkach i występują coraz częściej.
Pod koniec tej fazy obserwuje się zmianę tolerancji na alkohol. Tolerancja ta powoli ulega zmniejszeniu, tzn. do osiągnięcia stanu upojenia potrzebna jest coraz mniejsza dawka alkoholu. Mówiąc inaczej: mocna do tej pory głowa zaczyna być coraz słabsza. Nie oznacza to jednak iż choroba ustępuje. Oznacza to po prostu, że coraz mniejsze dawki alkoholu powodują coraz większe spustoszenie w organizmie.
Pojawiają się min. powikłania psychiczne o charakterze psychotycznym.
3. Końcowa faza alkoholizmu.
Uzależnienie fizyczne i utrata kontroli nasilają się coraz bardziej. Picie trwa niekiedy przez kilka dni z rzędu, póki nie nastąpi całkowite wyczerpanie fizyczne. Prócz porannego drżenia rąk często występuje drżenie powiek i języka oraz skurcze mięśniowe. Mogą pojawić się zwyżki ciśnienia krwi, wahania częstości tętna, napadowe poty, biegunki, bezsenność. Tolerancja na alkohol stale spada. Do powstania stanów upojenia wystarczają coraz mniejsze dawki (np. 1-2 butelki piwa). Nawet przy tak małych ilościach wypijanego alkoholu występuje częściowa lub całkowita niepamięć. W razie braku wódki pije się alkohole niekonsumpcyjne. W badaniach somatycznych stwierdza się nieżyt błony śluzowej żołądka, niewydolność wątroby, nerek i mięśnia sercowego. Twarz jest często obrzękła, naczynia krwionośne policzków i nosa mogą być rozszerzone, spojówki przekrwione.
Pojawia się degradacja psychiczna. Występuje duża chwiejność uczuciowa, dominują wzruszenia doraźne, sytuacyjne. Zachowanie staje się niekonsekwentne, często na plan pierwszy wysuwa się drażliwość, niecierpliwość, wybuchowość i urojenia wielkościowe. Nierzadka jest depresja lub paranoja.
Objawy neurologiczne związane z uszkodzeniem i/lub zanikiem mózgu obejmują: znaczne zaburzenia chodu, niemożność utrzymania postawy stojącej, zaburzenia świadomości, drgawki, niedowłady kończyn, bóle i obrzęki mięsni, itp.
Nasilają się stany bezsenności, które mogą przejść w całkowitą bezsenność z nieokreślonymi lękami. Najczęściej jednak sen jest płytki, przerywany koszmarami, z których następuje budzenie się z lękiem.
Niekiedy występują omamy wzrokowe i słuchowe oraz zaburzenia orientacji co do miejsca i czasu. Chorzy widza jakieś zwierzęta, gady, ptaki, owady, robaki, które mogą po nich chodzić, ulegać zmniejszeniu lub zwiększeniu. Majaczenie alkoholowe trwa od dwóch do siedmiu dni i bezwzględnie wymaga hospitalizacji.
Faza ta kończy się śmiercią.
Tak ogólnie i w dość schematycznym ujęciu wygląda "droga krzyżowa" alkoholika.
LECZENIE CHOROBY ALKOHOLOWEJ

1. W każdym przypadku podejrzenia o chorobę alkoholowa konieczna jest specjalistyczna diagnoza. W tym celu należy się zgłosić do ośrodka leczenia alkoholizmu lub do innych placówek prowadzących program takiego leczenia.
2. Należy pamiętać, iż nie leczona choroba alkoholowa nigdy sama „nie przechodzi". Ograniczenie picia i picie słabszych trunków są sposobami samo-oszukiwania się. Jedynym sposobem poradzenia sobie z choroba alkoholowa jest całkowite i na zawsze zaprzestanie picia alkoholu pod jakąkolwiek postacią.
3. Podjęcie leczenia oznacza zaakceptowanie faktu, że „sam nie potrafię sobie poradzić z problemem alkoholowym i potrzebuję pomocy". Jest to moment rezygnacji z bezsensownej walki z wiatrakami zaprzeczeń, utrzymujących osobę pijąca w złudnym przekonaniu: „nie jestem alkoholikiem, mogę przestać pić kiedy tylko zechce, zależy to tylko od mojej woli".
4. Aby leczenie było skuteczne konieczne jest rozumienie, iż jest to proces długotrwały, żmudny, wymagający konsekwencji, podporządkowania się rygorom terapii i jak największego w nim udziału rodziny alkoholika.
5. Nie należy oczekiwać leczenia konwencjonalnego, polegającego na przyjmowaniu określonych leków. Leczenie choroby alkoholowej wymaga kompleksowego, specyficznego oddziaływania psychiatrycznego i psychologicznego, a w stanach skrajnego wyczerpania czy powikłań somatycznych, także internistycznego. Początkowy okres trzeźwości może się wiązać z rozdrażnieniem, pobudzeniem, przejściowymi stanami bólowymi, itd. Alkoholik może wtedy odczuwać potrzebę przyjmowania środków uspokajających, nasennych, lub przeciwbólowych. Jest to bardzo niebezpieczny moment, ponieważ niekontrolowane przyjmowanie nawet najbardziej popularnych leków, może w tym okresie przejść bardzo szybko w uzależnienie się od nich. Zdarza się to często i tak osoba z jednego uzależnienia wpada natychmiast w drugie. Przyjmowanie jakichkolwiek leków musi odbywać się pod ścisłą kontrola specjalisty prowadzącego leczenie alkoholika /dotyczy to nawet tak popularnych środków jak aspiryna, czy Tylenol/.
6. Nie należy oczekiwać, iż samo zaprzestanie picia automatycznie rozwiąże narosłe problemy i przywróci alkoholika do stanu, w jakim był przed choroba alkoholowa. Jeśli uda mu się przerwać picie i osiągnąć stan trzeźwości, będzie on inną, zupełnie nowa osoba. Czeka go trudny okres trzeźwego spojrzenia na siebie i najbliższe otoczenie, na dokonane już spustoszenia, straty, nieodwracalne zmiany w rodzinie, itd. Wiele z tego, co zobaczy zaskoczy go i zaboli. Będą sprawy, których już nie naprawi i nie odwróci, pomimo najlepszych chęci. Będzie to sytuacja podobna do tej, kiedy człowiek wraca po wielu latach nieobecności z dalekiej podroży. On sam będzie już innym człowiekiem, chociaż nie od razu będzie to rozumiał. To, co zastanie zobaczy jako zupełnie nowe, chociaż żył przez cały czas „tuż obok", a nawet sam był przyczyna wielu tych zmian. Dopiero teraz, będąc trzeźwym, zauważy to czego nie dostrzegał notorycznie pijąc. I dla alkoholika, i dla jego najbliższego otoczenia będzie to czas najwyższej próby, czas poznania się od nowa, zaakceptowania nieodwracalnych zmian i budowania zupełnie nowego życia. Nigdy już nie będzie tak jak było.
7. Generalnie można powiedzieć, ze leczenie nie likwiduje alkoholizmu. Nie ma wyleczonych alkoholików, są tylko niepijący alkoholicy. Oznacza to, ze alkoholikiem jest się już zawsze, nawet nie pijąc przez kilkadziesiąt lat, ponieważ utrata kontroli nad piciem jest nieodwracalna. Leczenie sprowadza się do przerwania picia pod kontrola medyczna, usunięcia objawów abstynencyjnych, czyli tych związanych z narkotycznym głodem alkoholu i utrzymywaniem bezwzględnej abstynencji do końca życia. Jeśli ktoś spodziewa się, ze po okresie leczenia będzie mógł znowu normalnie, towarzysko pić, choćby w najmniejszych ilościach, to jeśli naprawdę zależy mu na wyleczeniu się, musi zrezygnować z takich nierealistycznych oczekiwań zanim jeszcze rozpocznie leczenie. Niepijącemu alkoholikowi nie wolno nawet przyjmować np. syropów na kaszel opartych na alkoholu, a także tych lęków, których skład chemiczny podobny jest do alkoholu. Najmniejsza dawka alkoholu może bowiem spowodować natychmiastowy nawrót choroby.
8. Powrót do życia po zaprzestaniu picia przypomina z kolei naukę skoku do wody tyłem. Wymaga to od alkoholika nie tylko pracy nad „alkoholowym myśleniem", czyli takim, które swoją szczególną logika powodowało, `że bronił dalszej możliwości picia, ale tez konstruowania konkretnej „mapy" postępowania. Alkoholik rozpoczynający leczenie nie wie co się z nim dzieje, ani w jakim kierunku zmierza. Zanim wypracuje sobie swoja mapę musi zaufać temu, co będą proponowali chcący mu pomoc i mający większe niż on i jego rodzina doświadczenie. To oni w początkowym okresie będą go instruowali co do techniki „skoku do wody tyłem". Ale najistotniejsze w tym powrocie do życia będzie to, czy alkoholik będzie miał do kogo i do czego wracać. Oczywiście najlepiej byłoby gdyby po podjęciu leczenia miał obok siebie kochająca rodzinę. Często jednak jest to zupełnie nierealistyczne oczekiwanie, bo tej rodziny już dawno może nie mieć, nawet jeśli jest „tuż obok". Bywa i tak, ze rodzina odchodzi od pijącego właśnie wtedy, gdy podejmuje on wysiłek zaprzestania picia. Dlatego celem na tej nowej mapie nie może być to co było, ani to co będzie. Cel musi być realny, widoczny, konkretny i możliwy do zrealizowania natychmiast. Celem może być tylko „dzisiaj i teraz", a wiec trzeźwość dzisiaj i życie teraz, nawet jeśli miałoby to znaczyć zaakceptowanie prawdy: „bez tych z którymi byłem dotychczas".
9. Ale żaden alkoholik nie musi być sam. Na całym świecie, w każdym nieomal mieście i miasteczku funkcjonują grupy Anonimowych Alkoholików. Ich skuteczność w utrzymywaniu w trzeźwości milionów ludzi jest niezaprzeczalna.
Codziennie dla tysięcy alkoholików grupy te są miejscem oparcia, pomocy i zrozumienia. Nikt bowiem lepiej nie zrozumie alkoholika jak drugi, ale trzeźwy już, alkoholik.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 9 minut